środa, 28 stycznia 2015

99.Horan - 3

*Następnego dnia*

Obudziłam się i nic kompletnie mi się nie chciało. Ale wiedziałam, że muszę wstać bo Zayn nie pozwoli mi spędzić całego dnia w łóżku. Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki, patrzyłam w lustro na moje odbicie. Wyglądałam okropnie. Opuchnięta twarz, czerwone oczy od płaczu i jeszcze ten policzek. Przemyłam twarz i nie patrząc więcej w lustrze wyszłam z pomieszczenia i  zeszłam na dół. W kuchni był już Mulat, który robił śniadanie.
Ty: dzień dobry - powiedziałam
Z: witaj - uśmiechnął się - podejdź do mnie - powiedział, a ja tak zrobiłam
Objął mnie w tali i chwile mi się przyglądał.
Ty: możesz tak na mnie nie patrzeć
Z: a czemu mam niby na ciebie nie patrzeć? - zapytał
Ty: bo wyglądam okropnie - wyjaśniłam
Z: ja tam nie widzę nic okropnego - powiedział i pocałował mnie w nos
Ty: co ty masz taki dobry humor? - zapytałam zdziwiona jego nietypowym zachowaniem
Z: sam nie wiem, no nic siadaj do stołu zaraz śniadanie i nie chce słyszeć, że nie chcesz jeść
Ty: nawet nie miałam zamiaru tego mówić
Z: o jaka odmiana, ktoś bardzo dokładnie przemyślał moje słowa, mam racje?
Ty: tak - odpowiedziałam od razu
Z: i czy nie jest tak lepiej ?
Ty: jak na razie jest - powiedziałam i zaczęłam jeść jajecznicę, którą Zayn niedawno przygotował
Z: smakowało?
Ty: nawet bardzo - uśmiechnęłam się do niego
Z: a teraz leć na górę się przebrać zaraz wychodzimy - oznajmił
Ty: dokąd ? - spytałam
Z: jedziemy do chłopaków
Ty: aha, to idę
Z: ubierz coś ciepłego dziś nieźle przymroziło
Ty: dobrze - powiedziałam i wyszłam
Gdy dotarłam już do mojego pokoju podeszłam do szafy i zaczęłam szukać odpowiednich rzeczy. Z racji tego, że mamy zimę wybrałam brzoskwiniowy sweterek w białe serduszka i dżinsy z wysokim stanem. Rozczesałam swoje długie brązowe włosy, zabrałam telefon i powróciłam na dół.
Ty: jestem
Z: pięknie wyglądasz
Ty: dziękuje
Z: no to czas się zbierać
Poszliśmy na przedpokój i zaczęliśmy się ubierać. Gotowi wyszliśmy z domu, kierując się na podjazd gdzie stało auto Malika. Wsiedliśmy i pojechaliśmy. Droga minęła w ciszy. Na miejscu weszliśmy do domu, bez żadnego pukania co zbytnio mnie nie zdziwiło bo wczoraj chłopcy postąpili tak samo. 
Z: jesteśmy! - krzyknął i wszyscy przyszli
Lou: o siemka stary, co tam?
Z: a dobrze, a u ciebie? 
Lou: no wiesz bywało lepiej, ale....- dalszej części jego wypowiedzi nie słyszałam bo poszli do salonu. Ze mną został tylko Niall. W końcu się rozebrałam.
Ty: hej Niall - uśmiechnęłam się do niego
N: hej - odwzajemnił gest - boże (T.I) co ci się stało ? - zapytał dotykając mój policzek 
Ty: nic, nie ważne 
N: właśnie ważne - złapał mnie za rękę i zaczął mnie gdzieś ciągnąć i to nie do reszty 
Z: gdzie idziecie? - zapytał Zayn 
N: ona musi iść do toalety więc stwierdziłem, że ją tam zaprowadzę - skłamał
Z: spoko 
Zdziwiło mnie, że Malik o nic więcej nie pytał. W końcu blondyn zaciągnął mnie do tej łazienki, ale nadal nie miałam pojęcia po co.
Ty: po co mnie tu zaciągnąłeś?
N: rozbierz się - powiedział od razu 
Ty: że co proszę - byłam zdezorientowana
N: powiedziałem rozbierz się
Ty: .....

CDN

Hej :)
Przepraszam, że jest krótki ale nie miałam zbytnio pomysłów kolejny będzie już dłuższy bo mam zamiar popracować nad nim trochę dłużej :*

9 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

10 komentarzy: