Imagin z dedykacją dla Olii M.
Siedziałam w sypialni i płakałam po kolejnej kłótni z Louisem. Mam już dosyć. Zawsze jest, że się kłócimy, on mnie przeprasza i obiecuje, że się zmieni. A ja głupia mu zawsze wybaczam. Musze to skończyć, nie wybaczać mu bo i tak on się nie zmieni. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Gdy już wszystko było spakowane zeszłam na dół.
Lou: gdzie ty się wybierasz? - zapytał Louis
Ty: odchodzę
Lou: jeszcze raz co?
Ty: to co słyszałeś - powiedziałam i pokierowałam się w stronę wyjścia
Lou: nie pozwolę ci na to!! - krzyknął i zagroził mi drogę
Ty: ty już nie masz nic do gadania odchodzę i tyle - powiedziałam, wyminęłam go i wyszłam z już nie mojego domu. Wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni moich spodni i zadzwoniłam do mojego przyjaciela Adrian. Od razu odebrał.
A: hej - usłyszałam w słuchawce jego piękny głos
Ty: hej, mam do ciebie prośbę - powiedziałam niepewnie
A: no dalej mów co jest
Ty: mogę się u ciebie zatrzymać na kilka dni? - zapytałam
A: no oczywiście ty zawsze i na jak długo chcesz
Ty: dziękuje zaraz będę
A: czekam - powiedział i się rozłączył
Adrian był najlepszym chłopakiem jakiego znam, zawsze mogę na niego liczyć. Dla każdej sytuacji on ma rozwiązania, nie to co ja. Ja nigdy nie wiem co mam robić, ale na szczęście mam jego.
Zamówiłam taksówek, która już po chwili była. Wsiadłam do niej, podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Zapłaciłam mężczyźnie i wyszłam. Stojąc przy drzwiach zapukałam kilka razy w duże drewniane drzwi i oczekiwałam aż Adrian mi otworzy. Stało się to po upływie kilku minut.
A: hej (T.I) - uśmiechnął się szeroko
Ty: hej - odpowiedziałam i posłałam mu lekki uśmiech
A: wejdź - powiedziała i otworzył drzwi na całą szerokość
Ty: dzięki - powiedziałam cicho i weszła do środka
A: walizkę zostaw tu i chodź do salonu - powiedział Adi a ja tak zrobiłam - chcesz herbatę lub kawę? - zapytał gdy już siedzieliśmy
Ty: nie dzięki
A: hmm to może wino? - zadał kolejne pytanie
Ty: a wiesz, na to się skuszę - uśmiechnęłam się
A: okej zaraz wracam
Ty: dobrze
Po chwili wrócił z butelką wina i dwoma kieliszkami. Otworzył butelkę i nadał ciemną ciecz do jednego i drugiego szkła. Usiadł obok mnie na kanapie i podał mi wino.
A: a teraz opowiadaj co się stało - powiedział a ja zaczęłam mu wszystko po kolei opowiadać
Po tym zaczęliśmy kolejny temat i kolejny. Rozmawialiśmy bardzo dużo i przez cały czas piliśmy. Jak się skończyła jedna rzecz to sięgaliśmy kolejną. W pewnym momencie nie obchodziło mnie nic, liczyła się chwila. Złączyłam moje i Adrian usta w namiętnym pocałunku. On nie protestował tylko go pogłębiał. Następnie zaczęliśmy się nawzajem rozbierać.
A: jesteś taka piękna - powiedział składając pocałunki na całym moim ciele - niech Louis teraz żałuję, stracił największy skarb na świecie - kontynuował
Zaczął bawić się moimi piersiami, a jego jedna ręka powodowała w dół docierając do mojej cipki. Od razu zaczął się nią bawić.
A: och kochanie ale ty jesteś mokra - wymruczał mi do ucha - trzeba z tym coś zrobić - powiedział i mocno we mnie wszedł na co głośno jęknęłam
Wchodził i wychodził coraz to mocniej. A ja tylko jęczałam. Było mi z nim cudownie.
Ty: zaraz dojdę - powiedziałam półgłosem
A: ja też - jęknął i stało się oboje doszliśmy
Chłopak wyszedł ze mnie i położył się obok mnie.
A: było bosko - oznajmił
Ty: nie sądziłam, że to z tobą zrobię - wyznałam
A: żałujesz tego? - zapytał pochłonąć się nade mną
Ty: oczywiście, że nie - powiedziałam i go namiętnie pocałowałam.
Nie wyszedł za bardzo smutny tak jak miał być, za co bardzo przepraszam. I przepraszam również, że strasznie późno go dodaje ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie. Mam nadzieję, że ty Olu i wszystkie osoby które czytają mojego bloga nie są źli, że się nic nie pojawiało :* KOCHAM :***
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )
Siedziałam w sypialni i płakałam po kolejnej kłótni z Louisem. Mam już dosyć. Zawsze jest, że się kłócimy, on mnie przeprasza i obiecuje, że się zmieni. A ja głupia mu zawsze wybaczam. Musze to skończyć, nie wybaczać mu bo i tak on się nie zmieni. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Gdy już wszystko było spakowane zeszłam na dół.
Lou: gdzie ty się wybierasz? - zapytał Louis
Ty: odchodzę
Lou: jeszcze raz co?
Ty: to co słyszałeś - powiedziałam i pokierowałam się w stronę wyjścia
Lou: nie pozwolę ci na to!! - krzyknął i zagroził mi drogę
Ty: ty już nie masz nic do gadania odchodzę i tyle - powiedziałam, wyminęłam go i wyszłam z już nie mojego domu. Wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni moich spodni i zadzwoniłam do mojego przyjaciela Adrian. Od razu odebrał.
A: hej - usłyszałam w słuchawce jego piękny głos
Ty: hej, mam do ciebie prośbę - powiedziałam niepewnie
A: no dalej mów co jest
Ty: mogę się u ciebie zatrzymać na kilka dni? - zapytałam
A: no oczywiście ty zawsze i na jak długo chcesz
Ty: dziękuje zaraz będę
A: czekam - powiedział i się rozłączył
Adrian był najlepszym chłopakiem jakiego znam, zawsze mogę na niego liczyć. Dla każdej sytuacji on ma rozwiązania, nie to co ja. Ja nigdy nie wiem co mam robić, ale na szczęście mam jego.
Zamówiłam taksówek, która już po chwili była. Wsiadłam do niej, podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Zapłaciłam mężczyźnie i wyszłam. Stojąc przy drzwiach zapukałam kilka razy w duże drewniane drzwi i oczekiwałam aż Adrian mi otworzy. Stało się to po upływie kilku minut.
A: hej (T.I) - uśmiechnął się szeroko
Ty: hej - odpowiedziałam i posłałam mu lekki uśmiech
A: wejdź - powiedziała i otworzył drzwi na całą szerokość
Ty: dzięki - powiedziałam cicho i weszła do środka
A: walizkę zostaw tu i chodź do salonu - powiedział Adi a ja tak zrobiłam - chcesz herbatę lub kawę? - zapytał gdy już siedzieliśmy
Ty: nie dzięki
A: hmm to może wino? - zadał kolejne pytanie
Ty: a wiesz, na to się skuszę - uśmiechnęłam się
A: okej zaraz wracam
Ty: dobrze
Po chwili wrócił z butelką wina i dwoma kieliszkami. Otworzył butelkę i nadał ciemną ciecz do jednego i drugiego szkła. Usiadł obok mnie na kanapie i podał mi wino.
A: a teraz opowiadaj co się stało - powiedział a ja zaczęłam mu wszystko po kolei opowiadać
Po tym zaczęliśmy kolejny temat i kolejny. Rozmawialiśmy bardzo dużo i przez cały czas piliśmy. Jak się skończyła jedna rzecz to sięgaliśmy kolejną. W pewnym momencie nie obchodziło mnie nic, liczyła się chwila. Złączyłam moje i Adrian usta w namiętnym pocałunku. On nie protestował tylko go pogłębiał. Następnie zaczęliśmy się nawzajem rozbierać.
A: jesteś taka piękna - powiedział składając pocałunki na całym moim ciele - niech Louis teraz żałuję, stracił największy skarb na świecie - kontynuował
Zaczął bawić się moimi piersiami, a jego jedna ręka powodowała w dół docierając do mojej cipki. Od razu zaczął się nią bawić.
A: och kochanie ale ty jesteś mokra - wymruczał mi do ucha - trzeba z tym coś zrobić - powiedział i mocno we mnie wszedł na co głośno jęknęłam
Wchodził i wychodził coraz to mocniej. A ja tylko jęczałam. Było mi z nim cudownie.
Ty: zaraz dojdę - powiedziałam półgłosem
A: ja też - jęknął i stało się oboje doszliśmy
Chłopak wyszedł ze mnie i położył się obok mnie.
A: było bosko - oznajmił
Ty: nie sądziłam, że to z tobą zrobię - wyznałam
A: żałujesz tego? - zapytał pochłonąć się nade mną
Ty: oczywiście, że nie - powiedziałam i go namiętnie pocałowałam.
Nie wyszedł za bardzo smutny tak jak miał być, za co bardzo przepraszam. I przepraszam również, że strasznie późno go dodaje ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie. Mam nadzieję, że ty Olu i wszystkie osoby które czytają mojego bloga nie są źli, że się nic nie pojawiało :* KOCHAM :***
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )
super imagin andzia :)
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńSuper pisz dalej bo świetnie ci to wychodzi
OdpowiedzUsuń