wtorek, 27 stycznia 2015

98.Horan - 2

Zaczęłam jeść to co przyniósł mi Zayn. Po zjedzeniu powróciłam do moich poprzednich czynności. Po kilku godzinach miałam dosyć czytania. Odłożyłam książkę na stolik nocny, zatrzymałam muzykę i wyjęłam słuchawki. Było cicho co oznaczało, że impreza się skończyła. Nie rozmyślając nad tym dłużej wzięłam za dużą koszulkę Zayna w której śpię i wyjęłam jeszcze czyste majtki z szuflady i poszłam wziąć przyrznic. Do pokoju powróciłam już w pełni czysta i odziana w majtki i koszulkę, która sięgała mi do połowy ud. Wzięłam brudne naczynia i wyszłam z pokoju. Kierując się schodami w dół, a później do kuchni. W pomieszczeniu zastałam Zayna i jego czterech kumpli. Każdy patrzył się na mnie.
Z: co jest? - spytał mnie Zayn
Ty: ja tylko przyniosłam talerz - powiedziałam cicho
Z: daj go - mówił odbierając ode mnie naczynie
Ty: to ja już pójdę - powiedziałam i już wychodziłam, ale poczułam na nadgarstku dobrze mi już znaną dłoń
Z: poczekaj, skoro już tu jesteś poznasz chłopaków - oznajmił przyciągając mnie - więc tak to jest Liam, Louis, Harry no i Nalla już znasz - pokazywał po kolei na każdego chłopaka
Ch: hejka - powiedzieli jednocześnie 
Ty: hej - powiedziałam cicho - mogę już iść ? - zapytałam Zayna
Z: nie - powiedział stanowczo
Ty: ale czemu? Ja chce iść spać - postawiłam się
Z: powiedziałem nie! - podniósł na mnie głos
N: stary puść ją jak chce iść
Z: nie ma mowy, zastaje tu i koniec
Nienawidzę go. Najlepiej by było gdybym wróciła do tego jebanego sierocińca. Tam przynajmniej nikt mnie nie bił i nie wykorzystywał do swoich zachcianek seksualnych. Stałam tam i tylko przysłuchiwałam się ich rozmów. Chciałam jak najszybciej wrócić do łóżka i pogrążyć się w krainie snów.
H: ej mała czemu nie usiądziesz, tylko tak stoisz? - zapytał chłopak w lokach
Ty: bo nie mam ochoty - powiedziałam oschle
Z: masz być miła - warknął
Ty: bo co? - zapytałam mając gdzieś co on mi zrobi
Z: bo porozmawiamy inaczej
Ty: proszę bardzo, mam to gdzieś
Z: zobaczymy czy reszta ciebie też
N: co ty masz zamiar jej zrobić!? - przeraził się Niall
Z: niech cie to nie o chodzi
N: jeśli ją uderzysz to pożałujesz - zagroził
Lou: stary co ty jej tak bronisz, jak Zayn jej coś zrobi to widocznie na to zasłuży
H: a ja tam bym jej nie bił ja bym posmakował jej pięknego ciała i przeleciał ostro
N: co z wami jest nie tak !?!? - krzyczał blondyn a ja stałam przerażona wysłuchując tego wszystkiego
H: powiedz słonko jesteś dziewicą? - zwrócił się do mnie
Ty:.... - byłam zbyt przerażona by coś powiedzieć
Z: nie jest, postarałem się o to - powiedział dumnie Malik
H: przeleciałeś ją? - zapytał kolegi
Z: i to nie raz - powiedział co było niestety prawdą, robił to każdej nocy i zawsze wbrew mojej woli
Zaczęłam płakać na samo wspomnienie tego wszystkiego. Szybko pobiegłam na górę, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Po jakimś czasie usłyszałam trzaśnięcie drzwi na dole. Chłopaki chyba poszli już do domu. Jeszcze mocniej wtuliłam się w poduszkę. Słychać było jak ktoś wchodzi po schodach i otwiera drzwi od pokoju w którym się znajdowałam. Nie miałam nawet odwagi by tam spojrzeć.
Z: czy ja ci pozwoliłem wyjść? - do moich uszu doszedł głos wkurzonego Zayna - popatrz na mnie - rozkazał, ale ja tego nie zrobiłam tylko dalej płakałam przytulając się do poduszki
Mulat przez moment nic nie mówił. Podszedł do mnie, złapał za ramiona i podniósł do pozycji siedzącej. W końcu na niego spojrzałam. Był bardzo wkurzony. Ze strachu spuściłam wzrok w dół.
Z: a myślałem, że dziś się obejdzie bez żadnego krzywdzenia. Myślałem, że już wszystko zrozumiałaś i zaakceptowałaś zasady, ale widocznie się myliłem trzeba jeszcze nad tym popracować - wyjaśnił - chcesz bym cię krzywdził? - zapytał łapiąc mój podbródek i nakazując spojrzenia na niego
Ty: .... - nic mu nie odpowiedziałam
Z: pytam się czy chcesz bym cię krzywdził
Ty: n-nie - powiedziałam cicho, a on wstał
Z: twoje zachowanie na to nie wskazuje, zasłużyłaś na to - powiedział i mocno uderzył mnie w policzek, moja ręka od razu powędrowała w bolące miejsce, a nowe łzy zaczęły lecieć
Z: zabolało? - zapytał bez żadnych uczuć
Ty: tak - płakałam
Z: to dobrze i pamiętaj za każdym razem gdy zrobisz coś co mi się nie spodoba albo mi się postawisz. Dostaniesz od razu nie patrząc gdzie i z kim jesteśmy, ROZUMIESZ!? - ostatnie słowo wykrzyczał
Ty: po co ty mnie w ogóle zwiłeś? - zapytałam załamana  
Z: spodobałaś mi się i cię chciałem, może jak będziesz grzeczna twoje życie tu się zmieni, może nie będę cię bił ani wykorzystywał, ale to wszystko zależy od ciebie czy będziesz grzeczna, jasne ?
Ty: tak
Z: to świetnie, a teraz idź spać
Ty: dobranoc - powiedziałam nieśmiało 
Z: dobranoc 
Zaczęłam myśleć nad tym co powiedział. Może zacznę się stosować do tego wszystkiego, to on szybciej odpuści takie traktowanie. W końcu bym był szczęśliwa - z tą myślą zasnęłam   

*Następnego dnia*

CDN 


Hej mam nadzieję, że ta cześć wam się również spodoba :) Każdą opinie pozostaw w komentarzu, kolejna cześć pojawi się jutro  


9 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

11 komentarzy: