sobota, 31 stycznia 2015

103.Horan - 7

Ty: po prostu miałam straszy koszmar to tyle
N: jaki koszmar?
Ty: opowiem ci jak będziemy sami
H: ooo masz przed nami tajemnice super - powiedział sarkastycznie
Ty: po prostu nie chce by każdy o tym wiedział, to nie jest dla mnie za przyjemny temat
H: och no dobra
Z: dobra ja muszę już jechać im szybciej to załatwię tym lepiej, to do zobaczenia córciu - uśmiechnął się do mnie
Ty: do zobaczenia tatusiu - również się uśmiechnęłam
Lou: czemu tak do siebie mówicie ? - zapytał Louis
Ty: bo lubimy, a poza ty nie musisz wszystkiego wiedzieć marchewko
Lou: marchewko? Skąd ty wiesz, że je lubię ? - zapytał
Ty: ja wiem o was dużo rzeczy - powiedziałam i poszłam do salonu usiąść, a oni przyszli za mną
Li: to niemożliwe - odezwał się
Ty: oj możliwe, mogę wam to udowodnić, zapytajcie mnie o czymś co jest związane z wami
Li: który z nas farbuje włosy? - zapytał co było mega banalne nawet jeśli nie było widać odrostów
Ty: Niall - powiedziałam bez namysłu
H: mój ulubiony owoc ?
Ty: proste to banany - uśmiechnęłam się
Li: co najczęściej oglądam ?
Ty: Toy story
N: kogo biorą za gejów ?
Ty: Harry'ego i Louisa
Li: jejku skąd ty tyle wiesz
H: czy ty jesteś fanką? - zapytał, a ja wstałam i zaczęłam bić mu brawo
Ty: medal za to chcesz
N: o to cudownie, zawsze chciałem, żeby jedna z naszych fanek była moją dziewczyną
Ty: wiem
Li: dobra może teraz zrobimy coś ciepłego do picia i pooglądamy lub w coś pogramy
H: możemy pograć w butelkę - zaproponował Hazz
Ty: nie tylko nie w to - zaprotestowałam
H: kto chce grać podnosi rękę - powiedział i od razu wszyscy podnieśli zgodnie ręce, nawet Niall - sorki mała przegłosowane, grany
Ty: nienawidzę was
H: zmienisz zdanie jak będziesz nas całować
Po dwudziestu minutach siedzieliśmy już w kółku z kubkiem gorącej czekolady, Lou przyniósł jeszcze butelkę i zaczęliśmy grać. Oczywiście mi kazali zaczynać. Zakręciłam szklanym przedmiotem i wypadło na Harry'ego.
H: no chodź do mnie mała
Ty: ile czasu? - zapytałam zanim się do niego zbliżyłam
N: zawsze jak gramy jest trzy minuty - oznajmił Niall
Ty: aha, okej - powiedziałam niepewnie i połączyłam moje usta z ustami lokersa. Harry był strasznie zachłanny, potem pakował mi swój język do gardła, chciałam to przerwać, ale on mnie trzymał uniemożliwiając mi to
N: dobra koniec - krzyknął Niall, a ja jak najszybciej się odsunęłam - Harry teraz ty kręcisz - powiedział blondyn podając mu butelkę
Hazz zakręcił i wypadło na Louisa. Będzie ciekawie - pomyślałam
Ty: no Harry szybciej przyssij się teraz do Louisa - zadrwiłam z niego
H: już - dowiedział oschle i przybliżył się do pasiastego, trochę dziwnie to wyglądało, bo jeszcze nigdy nie widziałam jak dwoje mężczyzn się całują
Li: koniec czasu - powiedział po upływie trzech minut - dobra teraz kolej Louisa - kontynuował

*Kilka godzin później*

Ty: dobra chłopaki koniec grania - powiedziałam wstając
H: nie no teraz, kiedy akurat miałem cię pocałować? - zapytał zdenerwowany
Ty: masz Louisa może on będzie chętny
Lou: oj nie nie będę - zaprzeczył od razu
Ty: więc musisz sobie kogoś innego znaleźć -  uśmiechnęłam się
H: no i dobra - powiedział obrażony
Ty: Niall chodź ze mną
N: gdzie?
Ty: do twojego pokoju
N: aha, no dobra - wstał i poszliśmy
Od razu gdy weszliśmy do pokoju położyłam się na łóżku. 
N: o ktoś jest tu zmęczony - mówił kładąc się obok
Ty: widziałeś w jakim stanie przyjechałam więc wiesz, że za długo sobie nie pospałam
N: no tak,  więc co ci się za koszmar śnił
Ty: śniło mi się wspomnienie z dnia wypadku, gdzie zginęli moi rodzice, a ja szczęściem przeżyłam
N: co się dokładnie stało?
Ty: wracaliśmy do domu, pogoda była okropna bo strasznie padało, ale jakoś się tym nie przejmowaliśmy humory jak zawsze nam dopisywały dużo w tedy  rozmawialiśmy i się śmieliśmy, w pewnym momencie odwrócił się do mnie tata i przez to wjechaliśmy na bardzo śliski odcinek i auto wpadło w poślizg,  walnęliśmy w bardzo ogromne drzewo, siła uderzenia była strasznie duża, potem auto zsunęło się jeszcze niżej uderzając w kolejne drzewa. Krew była wszędzie, krzyczałam o pomoc jak najgłośniej potrafiłam. Próbowałam jakoś wyjść, ale każdy ruch powodował ogromny ból i się poddałam czego bardzo żałuję bo gdybym nie odpuściła to może by oni wyszli i bym nie trafiła do domu dziecka, a potem do Zayna - opowiadałam płacząc
N:....

CDN



Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

piątek, 30 stycznia 2015

102.Horan - 6

Ty: to było cudowne - powiedziałam gdy skończył, a on momentalnie odwrócił się w moją stronę
N: co ty tu robisz ? - zapytał i do mnie podszedł
Ty: przyjechałam przed chwilą z Zaynem - wyjaśniłam
N: ciesze się, że znów cię widzę - powiedział i mnie mocno przytulił
Po czułym powitaniu usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się wielu rzeczy o nim, a on o mnie. Nawet nie wiem jak długo tu siedzieliśmy. Naszą rozmowę przerwał Zayn.
Z: (T.I) czas się zbierać - oznajmił mi
Ty: co? Juz? Czemu tak szybko? - pytałam
Z: co, szybko? Dziewczyno siedzicie tu dobre trzy godziny
Ty: jejku serio? - byłam zaskoczona
N: no faktycznie - powiedział Niall spoglądając na telefon
Z: dobra macie czas na pożegnanie, czekam na dole - poinformował mnie i wyszedł
Ty: miło spędzało się z tobą czas, ale co dobre kiedyś musi się skończyć - powiedziałam smutnym głosem
N: nie smuć się, przecież jeszcze spędzimy razem nie jeden dzień. Przyjadę do ciebie i cię gdzieś zabiorę
Ty: no dobrze - uśmiechnęłam się - ja już pójdę zanim Malik się wkurzy
N: uważaj na siebie - powiedział i mnie pocałował
Ty: będę, pa - zapewniłam go i wyszłam

*Kilka dni później*

Z: (T.I) chodź tu !! - zawołał mnie Zayn, a ja od razu zeszłam
Ty: co jest? - zapytałam gdy byłam już w salonie
Z: będę musiał wyjechać na tydzień pozałatwiać kilka spraw, więc ty przez ten czas będziesz u chłopaków - wyjaśnił
Ty: no dobrze
Z: masz być grzeczna - ostrzegł
Ty: okej okej
Z: teraz idź się spakować
Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam i zrobiłam to co Zayn kazał. Nie mogłam się zdecydować co mam wziąć, zawsze tak miałam. Niezdecydowanie w kwestii ubrań, koszmar po prostu. Po godzinnym rozmyślaniu i przegrzebywaniu szafy w końcu wybrałam ubrania na cały tydzień  i dodałam jeszcze jeden zestaw na wszelki wypadek. Po umieszczeniu w walizce wybranych rzeczy dorzuciłam jeszcze kilka par butów i kosmetyki. Gdy już wszystko było spakowane, zapięłam walizkę i postawiłam ją przy wyjściu z pokoju. Ja natomiast położyłam się na łóżku i włączyłam muzykę na telefonie. Po chwili zasnęłam.
Śnił mi się znowu ten okropny koszmar. Nasz wypadek, gdzie zginęli moi rodzice. Śmiech. Chwila nieuwagi. Poślizg. Wielkie drzewo. Uderzenie. Rozlew krwi. Okropny ból przeszywający całe moje ciało. Chciałam wyjść, ale nie miałam jak to była pułapka. Zaczęłam krzyczeć o pomoc najgłośniej jak się dało. Mogłam zrobić coś więcej a oni by żyli by było tak jak dawniej.
Obudziłam się, cała we łzach i trzęsąca się ze strachu. Poczułam jak mnie ktoś przytula, to był Zayn. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej i dalej płakałam.
Z: ciii..jest dobrze, to tylko sen - uspokajał mnie
Ty: to Przemek mnie zginęli mogłam im jakoś pomóc, ale tego nie zrobiłam - obwiniałam się
Z: nie możesz tak myśleć, to nie twoja wina, widocznie tak musiało być, to nie było przez ciebie, jasne?
Ty: yhm
Siedzieliśmy w tej pozycji przez dłuższy czas, uspokoiłam się trochę i się odsunęłam od Zayna.
Z: jedziemy już? - zapytał
Ty: tak tak - odpowiedziałam szybko
Z: to chodź - złapał mnie za rękę i poszliśmy, przy wychodzeniu z pokoju chłopak wziął jeszcze moją walizkę, zeszliśmy na dół ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Następnie wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.
Gdy byliśmy na miejscu weszliśmy do budynku i wszyscy już stali przed nami.
N: czy ty płakałaś ? - zapytał przestraszony
Ty: tak, ale... - nie dokończyłam bo uwaga Nialla skupiła się na Zaynie
N: co ty jej kurwa zrobiłeś !? - krzyknął
Z: nic jej nie zrobiłem i nie kliń do mnie - powiedział spokojnie
N: nie wieże ci, na pewno jej coś zrobiłeś !! - ponownie krzyknął
Ty: Niall uspokój się, to nie przez niego płakałam ! - podniosłam głos i w końcu zwrócił na mnie uwagę
N: no to przez co !? - krzyknął do mnie
Ty: nie krzycz na mnie
N: przepraszam kochanie - przytulił mnie - no a teraz mi powiedz co jest - poprosił
Ty: .....

CDN


Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

czwartek, 29 stycznia 2015

101.Horan - 5

N: chciałem spędzić z nią więcej czasu w końcu to moja dziewczyna
Z: co kurwa!? Jaka dziewczyna!? - zdenerwował się
N: mam kurwa prawo z nią być!! - krzyknąłem
Z: nie zostawię ci jej! Ona jest pod moją opieką i będzie zawsze ze mną!
N: mógłbyś trochę odpuścić!
Zayn nic nie odpowiedział tylko wszedł do domu. Poszedłem za nim by zobaczyć co on zrobi.
Z: (T.I) wracamy do domu
Ty: ale.. - chciała coś powiedzieć, ale Mulat jej to uniemożliwił
Z: żadnego ale ubieraj się i jedziemy - powiedział stanowczo, a dziewczyna wykonała jego polecenie
Z: już?
Ty: tak - powiedziała gdy była już ubrana
Z: to chodź - pociągnął ją za rękę
N: czekajcie! - zatrzymałem  ich
Z: czego?
N: chce się z nią pożegnać
Z: macie minute - powiedział, a ja od razu ją pocałowałem, a ona to odwzajemniła - dobra koniec! - krzyknął odciągając ją ode mnie
Ty: kocham cię - powiedziała cicho
N: ja ciebie też - powiedziałem również cicho i wyszli

*Perspektywa Zayna*

Byłem wkurzony, że oni są razem. Co Niall sobie wyobraża, że niby zostawię ją bez mojego nadzoru i nie wiadomo co on będzie z nią robił. Ona jest moja.
Z: ej co jest? - zapytałem gdy zauważyłem łzy spływające po jej policzkach
Ty: nic - powiedziała i nawet na mnie nie spojrzała
Z: przecież widzę, że coś jest nie tak
Ty: nie chce o tym gadać, odpuść proszę - powiedziała cicho
Z: no dobrze - odpowiedziałem i już żadne z nas się nie odezwało - jesteśmy oznajmiłem, ale dziewczyna nie reagowała, spojrzałem na nią a ona spała
Wysiadłem z pojazdu i podszedłem do strony pasażera. Otworzyłem drzwi i ostrożnie ją wyciągnąłem. Otworzyłem drzwi wejściowe i zaniosłem ją prosto do jej sypialni. Położyłem na łóżku, zdjąłem jej sweter i spodnie by było jej wygodniej. Przykryłem ją jeszcze kołdrą i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do kuchni, wyjąłem zimne piwo z lodówki i usiadłem na sofie w salonie. Zacząłem rozmyślać nad związkiem (T.I) i Nialla. Nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć. Czemu on zakochał się właśnie w niej? Czy nie ma innych dziewczyn? Czemu trafiło na nią? Przecież teraz nic nie będę mógł z nią robić. Nawet jak ją uderzę, to powie kurwa wszystko Horanowi i naszą przyjaźń szlak weźmie. A może zaprzestać tych wszystkich rzeczy? W końcu ją adoptowałem to bardziej powinienem być dla niej jak tata lub coś w tym stylu. Dobra koniec z tym. Zostawiłem pustą butelkę na stoliku i poszedłem się położyć spać.

*Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się i zorientowałam się, że jestem w swoim łóżku. Lekko się przeraziłam bo byłam w samej bieliźnie, a ostatnie co pamiętam z wczorajszego dnia to powrót z Zaynem do domu. Szybko wstałam z łóżka, założyłam jakąkolwiek bluzkę i spodenki, a następnie zbiegłam szybko na dół. Szukałam Malika po całej dolnej części, aż w końcu zastałam go w kuchni, siedział na bacie i robił coś w telefonie. 
Ty: Zayn czemu ja byłam w samej bieliźnie? czy wczoraj coś mi zrobiłeś? - zaczęłam od razu pytać 
Z: oczywiście, że nie zasnęłaś w aucie więc zniosłem cię do łóżka i zdjąłem ci ubrania by było ci wygodniej
Ty: aha no dobrze, przepraszam za oskarżenia 
Z: nic się nie stało córciu 
Ty: co ?? czy tym mnie nazwałeś córcią?? - zapytałam 
Z: no tak, przemyślałem wczoraj kilka spraw i stwierdziłem, że skoro cię adoptowałem to jesteś między innym moją córką - wyjaśnił - i już nie będę ci robił żadnej krzywdy, ale kary będziesz dostawać takie jak zwykła nastolatka i rozważę jeszcze ten wasz związek 
Ty: aha - tylko tyle mogłam z siebie wydusić 
Z: a teraz siadaj i jedz kanapki - nakazał 
Ty: dobrze tato - uśmiechnęłam się do niego 
Z: coraz bardziej mi się to podoba 

*Wieczór*

Staliśmy przed drzwiami domu chłopaków i czekaliśmy, aż ktoś nam otworzy. Po kilku minutach pojawił się Harry.
H: o siema, nie spodziewaliśmy się was - uśmiechnął się - wchodźcie - powiedział, a mu tak zrobiliśmy
Z: gdzie reszta ? - zapytał
H: w salonie - powiedział - łooo mała wyglądasz dziś mega seksi - oblizał usta
Z: jeśli ją tkniesz to pożałujesz - zagroził mu
H: dobra dobra, chodźcie już
Z: siema wszystkim - przywitał się i usiadł
Ty: a gdzie Niall ? - zapytałam
Li: u siebie - odezwał się do mnie Liam
Ty: aha - powiedziałam smutno i usiadłam obok Zayna
Z: no idź do niego - powiedział nagle
Ty: naprawdę mogę ? - upewniałam się
Z: tak, no leć
Ty: dziękuje - pocałowałam go w policzek i poszłam
Usłyszałam piękną melodie wydobywającą się z pokoju Nialla. Podeszłam po cichu, drzwi były uchylone, powoli tam zajrzałam i moim oczom ukazał się piękny widok. Niall siedział na łóżku i grał na gitarze. Stałam tam i wsłuchiwałam się w każdy dźwięk.
Ty: to było cudowne - powiedziałam gdy skończył, a on momentalnie odwrócił się w moją stronę
N: ....

CDN






Nareszcie skończyłam część piątą, mam nadzieję, że się podobała. "Do zobaczenia" przy szóstej :* 

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

środa, 28 stycznia 2015

100.Horan - 4

N: powiedziałem rozbierz się
Ty: ale po co ? - zapytałam
N: spokojnie nie zrobię ci krzywdy, chce tylko coś zobaczyć, zaufaj mi - powiedział słodkim głosem i to mnie uspokoiło
Ty: no dobrze - powiedziałam i zdjełam sweter, a następnie spodnie. Chłopak zaczął oglądać moje ciało jak bym była jakąś żeźbą na wystawie. Dziwnie się czułam, ale nic nie mówiłam
N: dziękuje, możesz się już ubrać - zrobiłam tak jak powiedział
Ty: po co kazałeś mi to zrobić?
N: chciałem zobaczyć czy Zayn jeszcze coś ci zrobił
Ty: mogłeś po prostu zapytać
N: wolałem sam sprawdzić bo mogła byś mnie okłamać
Ty: czemu ci tak na mnie zależy? - zadałam mu najważniejsze pytanie
N: bo cię pokochałem - wyznał i mnie pocałował, odwzajemniłam go. Pacaunek stał się bardzo namiętny, ale to przerwałam
Ty: musze iść - powiedziałam szybko i wyszłam z łazienki, poszłam od razu na dół do Zayna
Z: mała coś się stało? - zaytał spoglądając
Ty: nie, wszystko w porządku - uśmiechnęłam się
Z: to świetnie, suchaj zaraz z chłopakami musimy wyjść więc zostaniesz z Niallem, dobrze?
Ty: jeśli muszę, to zostanę
Z: grzeczna dziewczynka - pocałował mnie w nos tak jak zawsze
Lou: Zayn idziemy - powiedział Louis
Z: no to do później mała - powiedział i wyszedł
Czwórka chłopców opuściła dom. A ja zostałam tylko z Niallem, który nadal był w górnej części budynki. Postanowiłam do niego iść. Sprawdzałam każde pomieszczenie po kolei, aż w końcu trafiłam na sypialnie w której był Horan. Siedział na krawędzi łóżka z twarzą opartą na dłoniach. Podeszłam do niego i kucnęłam miedzy jego nogami.
Ty: przepraszam - powiedziałam cicho a on na mnie spojrzał
N: za co przepraszasz?
Ty: że uciekłam bez żadnych wyjaśnień
N: nic się nie stało
Ty: właśnie, że się stało. W tedy gdy mnie pocałowałeś czułam się niesamowicie, jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Nie wiem czy to miłość, ale wiem, że chce być z tobą jak najdłużej - wyjaśniłam a on mnie pocałował
Zakochałam się, on jest cudowny. Jakbym mogła by została z nim na zawsze, ale wiem, że Zaynowi się to nie spodoba.
N: zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał po pocałunku
Ty: tak - odpowiedziałam od razu - ale co na to Zayn? - zapytałam przerażona
N: ja się tym wszystkim zajmę, nie bój się
Ty: no dobrze
N: może obejrzymy jakiś film - zaproponował blondasek
Ty: z przyjemnością - powiedziałam radośnie
N: to chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą
Najpierw poszliśmy do kuchni po jakieś przekąski, a następnie udaliśmy się do salonu. Ja usiadłam na kanapie, a blondyn zaczął wybierać film, gdy w końcu wybrał włączył go i usiadł obok mnie, a ja momentalnie się w niego wtuliłam. I zaczęliśmy oglądać.

Obudził mnie jakiś krzyk. Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam na telewizor. Był wyłączony. Musiałam zasnąć podczas oglądania. Wstałam i rozejrzałam się dookoła. Byłam sama, ale jakoś się tym nie przejęłam. Poszłam do kuchni bo miałam straszną suchość w gardle. W pomieszczeniu zastałam piątkę chłopaków, którzy mi się przyglądali.
N: mówiłem, że ją obudzisz - warknął do Zayna
Ty: Niall spokojnie
Lou: chciałaś coś, że przyszłaś? - zapytał mnie
Ty: tak, chciałam coś do picia - wyjaśniłam
Lou: okej - powiedział i wyciągnął szklankę z szafki - herbatę czy wodę ? - zapytał
Ty: jaką herbatę ?
Lou: orzechową - powiedział
Ty: to wodę - uśmiechnęłam się lekko
Lou: dobrze - nalał wody i podał mi szklankę
Ty: dziękuje
H: nie lubisz orzechów? - zapytał nagle Harry
Ty: mam na nie uczulenie - wyjaśniłam
H: ahaaa
Z: czemu o tym nie wiedziałem? - odezwał się Malik
Ty: bo nie pytałeś mnie o takie rzeczy
N: Zayn możemy pogadać na osobności? - zapytał nagle Niall
Z: no spoko chodź - powiedział i obaj wyszli

*Perspektywa Nialla*

Wyszliśmy na zewnątrz, a Malik od razu zapalił papierosa.
Z: więc o czym chciałeś pogadać
N: chciałem zapytać czy byś nie zostawił (T.I) na kilka dni u nas
Z: a po co ? - zapytał od razu
N: chciałem spędzić z nią więcej czasu w końcu to moja dziewczyna
Z:....

CDN

Hej :* zaskoczyliście mnie wszyscy, jeszcze nigdy tak wiele osób nie było zainteresowanych moim blogiem. To bardzo miłe ;) KOCHAM WAS :***

10 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

99.Horan - 3

*Następnego dnia*

Obudziłam się i nic kompletnie mi się nie chciało. Ale wiedziałam, że muszę wstać bo Zayn nie pozwoli mi spędzić całego dnia w łóżku. Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki, patrzyłam w lustro na moje odbicie. Wyglądałam okropnie. Opuchnięta twarz, czerwone oczy od płaczu i jeszcze ten policzek. Przemyłam twarz i nie patrząc więcej w lustrze wyszłam z pomieszczenia i  zeszłam na dół. W kuchni był już Mulat, który robił śniadanie.
Ty: dzień dobry - powiedziałam
Z: witaj - uśmiechnął się - podejdź do mnie - powiedział, a ja tak zrobiłam
Objął mnie w tali i chwile mi się przyglądał.
Ty: możesz tak na mnie nie patrzeć
Z: a czemu mam niby na ciebie nie patrzeć? - zapytał
Ty: bo wyglądam okropnie - wyjaśniłam
Z: ja tam nie widzę nic okropnego - powiedział i pocałował mnie w nos
Ty: co ty masz taki dobry humor? - zapytałam zdziwiona jego nietypowym zachowaniem
Z: sam nie wiem, no nic siadaj do stołu zaraz śniadanie i nie chce słyszeć, że nie chcesz jeść
Ty: nawet nie miałam zamiaru tego mówić
Z: o jaka odmiana, ktoś bardzo dokładnie przemyślał moje słowa, mam racje?
Ty: tak - odpowiedziałam od razu
Z: i czy nie jest tak lepiej ?
Ty: jak na razie jest - powiedziałam i zaczęłam jeść jajecznicę, którą Zayn niedawno przygotował
Z: smakowało?
Ty: nawet bardzo - uśmiechnęłam się do niego
Z: a teraz leć na górę się przebrać zaraz wychodzimy - oznajmił
Ty: dokąd ? - spytałam
Z: jedziemy do chłopaków
Ty: aha, to idę
Z: ubierz coś ciepłego dziś nieźle przymroziło
Ty: dobrze - powiedziałam i wyszłam
Gdy dotarłam już do mojego pokoju podeszłam do szafy i zaczęłam szukać odpowiednich rzeczy. Z racji tego, że mamy zimę wybrałam brzoskwiniowy sweterek w białe serduszka i dżinsy z wysokim stanem. Rozczesałam swoje długie brązowe włosy, zabrałam telefon i powróciłam na dół.
Ty: jestem
Z: pięknie wyglądasz
Ty: dziękuje
Z: no to czas się zbierać
Poszliśmy na przedpokój i zaczęliśmy się ubierać. Gotowi wyszliśmy z domu, kierując się na podjazd gdzie stało auto Malika. Wsiedliśmy i pojechaliśmy. Droga minęła w ciszy. Na miejscu weszliśmy do domu, bez żadnego pukania co zbytnio mnie nie zdziwiło bo wczoraj chłopcy postąpili tak samo. 
Z: jesteśmy! - krzyknął i wszyscy przyszli
Lou: o siemka stary, co tam?
Z: a dobrze, a u ciebie? 
Lou: no wiesz bywało lepiej, ale....- dalszej części jego wypowiedzi nie słyszałam bo poszli do salonu. Ze mną został tylko Niall. W końcu się rozebrałam.
Ty: hej Niall - uśmiechnęłam się do niego
N: hej - odwzajemnił gest - boże (T.I) co ci się stało ? - zapytał dotykając mój policzek 
Ty: nic, nie ważne 
N: właśnie ważne - złapał mnie za rękę i zaczął mnie gdzieś ciągnąć i to nie do reszty 
Z: gdzie idziecie? - zapytał Zayn 
N: ona musi iść do toalety więc stwierdziłem, że ją tam zaprowadzę - skłamał
Z: spoko 
Zdziwiło mnie, że Malik o nic więcej nie pytał. W końcu blondyn zaciągnął mnie do tej łazienki, ale nadal nie miałam pojęcia po co.
Ty: po co mnie tu zaciągnąłeś?
N: rozbierz się - powiedział od razu 
Ty: że co proszę - byłam zdezorientowana
N: powiedziałem rozbierz się
Ty: .....

CDN

Hej :)
Przepraszam, że jest krótki ale nie miałam zbytnio pomysłów kolejny będzie już dłuższy bo mam zamiar popracować nad nim trochę dłużej :*

9 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

wtorek, 27 stycznia 2015

98.Horan - 2

Zaczęłam jeść to co przyniósł mi Zayn. Po zjedzeniu powróciłam do moich poprzednich czynności. Po kilku godzinach miałam dosyć czytania. Odłożyłam książkę na stolik nocny, zatrzymałam muzykę i wyjęłam słuchawki. Było cicho co oznaczało, że impreza się skończyła. Nie rozmyślając nad tym dłużej wzięłam za dużą koszulkę Zayna w której śpię i wyjęłam jeszcze czyste majtki z szuflady i poszłam wziąć przyrznic. Do pokoju powróciłam już w pełni czysta i odziana w majtki i koszulkę, która sięgała mi do połowy ud. Wzięłam brudne naczynia i wyszłam z pokoju. Kierując się schodami w dół, a później do kuchni. W pomieszczeniu zastałam Zayna i jego czterech kumpli. Każdy patrzył się na mnie.
Z: co jest? - spytał mnie Zayn
Ty: ja tylko przyniosłam talerz - powiedziałam cicho
Z: daj go - mówił odbierając ode mnie naczynie
Ty: to ja już pójdę - powiedziałam i już wychodziłam, ale poczułam na nadgarstku dobrze mi już znaną dłoń
Z: poczekaj, skoro już tu jesteś poznasz chłopaków - oznajmił przyciągając mnie - więc tak to jest Liam, Louis, Harry no i Nalla już znasz - pokazywał po kolei na każdego chłopaka
Ch: hejka - powiedzieli jednocześnie 
Ty: hej - powiedziałam cicho - mogę już iść ? - zapytałam Zayna
Z: nie - powiedział stanowczo
Ty: ale czemu? Ja chce iść spać - postawiłam się
Z: powiedziałem nie! - podniósł na mnie głos
N: stary puść ją jak chce iść
Z: nie ma mowy, zastaje tu i koniec
Nienawidzę go. Najlepiej by było gdybym wróciła do tego jebanego sierocińca. Tam przynajmniej nikt mnie nie bił i nie wykorzystywał do swoich zachcianek seksualnych. Stałam tam i tylko przysłuchiwałam się ich rozmów. Chciałam jak najszybciej wrócić do łóżka i pogrążyć się w krainie snów.
H: ej mała czemu nie usiądziesz, tylko tak stoisz? - zapytał chłopak w lokach
Ty: bo nie mam ochoty - powiedziałam oschle
Z: masz być miła - warknął
Ty: bo co? - zapytałam mając gdzieś co on mi zrobi
Z: bo porozmawiamy inaczej
Ty: proszę bardzo, mam to gdzieś
Z: zobaczymy czy reszta ciebie też
N: co ty masz zamiar jej zrobić!? - przeraził się Niall
Z: niech cie to nie o chodzi
N: jeśli ją uderzysz to pożałujesz - zagroził
Lou: stary co ty jej tak bronisz, jak Zayn jej coś zrobi to widocznie na to zasłuży
H: a ja tam bym jej nie bił ja bym posmakował jej pięknego ciała i przeleciał ostro
N: co z wami jest nie tak !?!? - krzyczał blondyn a ja stałam przerażona wysłuchując tego wszystkiego
H: powiedz słonko jesteś dziewicą? - zwrócił się do mnie
Ty:.... - byłam zbyt przerażona by coś powiedzieć
Z: nie jest, postarałem się o to - powiedział dumnie Malik
H: przeleciałeś ją? - zapytał kolegi
Z: i to nie raz - powiedział co było niestety prawdą, robił to każdej nocy i zawsze wbrew mojej woli
Zaczęłam płakać na samo wspomnienie tego wszystkiego. Szybko pobiegłam na górę, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Po jakimś czasie usłyszałam trzaśnięcie drzwi na dole. Chłopaki chyba poszli już do domu. Jeszcze mocniej wtuliłam się w poduszkę. Słychać było jak ktoś wchodzi po schodach i otwiera drzwi od pokoju w którym się znajdowałam. Nie miałam nawet odwagi by tam spojrzeć.
Z: czy ja ci pozwoliłem wyjść? - do moich uszu doszedł głos wkurzonego Zayna - popatrz na mnie - rozkazał, ale ja tego nie zrobiłam tylko dalej płakałam przytulając się do poduszki
Mulat przez moment nic nie mówił. Podszedł do mnie, złapał za ramiona i podniósł do pozycji siedzącej. W końcu na niego spojrzałam. Był bardzo wkurzony. Ze strachu spuściłam wzrok w dół.
Z: a myślałem, że dziś się obejdzie bez żadnego krzywdzenia. Myślałem, że już wszystko zrozumiałaś i zaakceptowałaś zasady, ale widocznie się myliłem trzeba jeszcze nad tym popracować - wyjaśnił - chcesz bym cię krzywdził? - zapytał łapiąc mój podbródek i nakazując spojrzenia na niego
Ty: .... - nic mu nie odpowiedziałam
Z: pytam się czy chcesz bym cię krzywdził
Ty: n-nie - powiedziałam cicho, a on wstał
Z: twoje zachowanie na to nie wskazuje, zasłużyłaś na to - powiedział i mocno uderzył mnie w policzek, moja ręka od razu powędrowała w bolące miejsce, a nowe łzy zaczęły lecieć
Z: zabolało? - zapytał bez żadnych uczuć
Ty: tak - płakałam
Z: to dobrze i pamiętaj za każdym razem gdy zrobisz coś co mi się nie spodoba albo mi się postawisz. Dostaniesz od razu nie patrząc gdzie i z kim jesteśmy, ROZUMIESZ!? - ostatnie słowo wykrzyczał
Ty: po co ty mnie w ogóle zwiłeś? - zapytałam załamana  
Z: spodobałaś mi się i cię chciałem, może jak będziesz grzeczna twoje życie tu się zmieni, może nie będę cię bił ani wykorzystywał, ale to wszystko zależy od ciebie czy będziesz grzeczna, jasne ?
Ty: tak
Z: to świetnie, a teraz idź spać
Ty: dobranoc - powiedziałam nieśmiało 
Z: dobranoc 
Zaczęłam myśleć nad tym co powiedział. Może zacznę się stosować do tego wszystkiego, to on szybciej odpuści takie traktowanie. W końcu bym był szczęśliwa - z tą myślą zasnęłam   

*Następnego dnia*

CDN 


Hej mam nadzieję, że ta cześć wam się również spodoba :) Każdą opinie pozostaw w komentarzu, kolejna cześć pojawi się jutro  


9 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

97.Horan - 1

N: chłopaki chodźcie już - pośpieszałem ich
Lou: no już co ty tak pędzisz? - zapytał Lou stojąc obok mnie
N: bo chyba tylko ja pamiętam prośbę Zayna, żebyśmy przyszli trochę wcześniej
Lou: a no tak
Li: już możemy jechać - powiedział Liam schodząc razem z Harrym
N: okej
Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta. Oczywiście prowadził Louis. Na miejscu byliśmy po dwudziestu minutach.
Wysiedliśmy z pojazdu i ruszyliśmy do drzwi. Bez zbędnego pukania weszliśmy do domu tak jak zawsze. Zastaliśmy Zayna w kuchni w nietypowej sytuacji. Był on wkurzony i przyciskał do ściany jakąś drobną dziewczynę, na oko kilka lat młodsza od nas. Płakała co mnie jeszcze bardziej przeraziło.
N: Zayn co tu się dzieje? - odezwałem się w końcu
Z: nic - powiedział - a ty to sobie wszystko zapamiętaj - teraz zwrócił się do dziewczyny
Ty: yhm - mruknęła cicho
Z: idź na górę - powiedział i ją pościł, a ona szybko pobiegła tak gdzie jej kazano
H: kto to? - zapytał Hazz
Z: nikt ważny
Lou: będzie na imprezie? - spytał radośnie Lou
Z: nie ma takiej opcji ! - podniósł głos - i jeszcze jedno żaden nie ma tam do niej chodzić, ona ma tam siedzieć sama - warknął
Li: dobra luzik stary
Reszta rozmowy potoczyła się o imprezie, pomagaliśmy jeszcze przyszykować to co nie było jeszcze gotowe. Szybko wszystko poszło. Około 20 ludzie zaczęli się schodzić. I impreza się zaczęła.
Piłem prawie z każdą osobą, przez co musiałem iść do toalety. Pokierowałem się w kierunku tej na dolo bo jest bliżej, ale niestety do niej jest straszna kolejka. Poszedłem do mojego kumpla.
N: Zayn stary ta łazienka na górze jest już do użytku? - zapytałem bo z tego co pamiętałem remontował ją
Z: musisz iść na górę a nie możesz do ten tu
N: do tej tu jest mega kolejka - wyjaśniłem
Z: dobra chodź na górę zaprowadzę cię
N: dam rade sam wiem gdzie jest i wiem ze tam trzeba przejść przez ten pusty pokój
Z: no właśnie już nie pusty, chodź
N: dobra
Poszliśmy na górę. Sądziłem, że tych schodów jest o wiele mniej, przyznam ciężko było jak nigdy.
Weszliśmy do tego pokoju, a na łóżku siedziała ta dziewczyna. Zany od razu popchał mnie do łazienki.

*Perspektywa (T.I)*

Siedziałam w pokoju, tak jak kazał mi Zayn. A w pewnym momencie drzwi się otworzyły i wszedł jakiś chłopak, a za nim Zayn, który popchał go w stronę łazienki. Chłopak o blond włosach szybko tam wszedł. A cała uwaga Malika była skupiona na mnie.
Z: co robisz? - zapytał, a jego ton głosu był przyjemny
Ty: czytam i słucham muzyki jak zawsze - odpowiedziałam
Z: a czego słuchasz? - pytając podszedł i usiadł obok mnie, a ja mu podałam telefon na którym miałam włączone piosenki - jejku ty serio słuchasz naszych piosenek? - spojrzał na mnie zdziwiony
Ty: no co lubie je - wyjaśniłam
Z: no dobrze, jesteś głodna? - zadał kolejne pytanie
Ty: nie - odpowiedziałam krótko
Z: (T.I) od dwóch dni nie chcesz nic jeść nie można tak
N: co tyle nie jeść? Dziewczyno jedzenie jest najlepsze ! - krzyknął blondyn, a ja się przestraszyłam
Z: no właśnie w tej kwestii słuchaj Nialla - uśmiechnął się do mnie, odkąd tu jestem nie zdarzyło się by on się do mnie uśmiechnął
Ty: uśmiechnąłeś się do mnie - powiedziałam cicho
Z: i zrobię to jeszcze raz gdy coś zjesz okej?
Ty: yhm
Z: to co mam ci coś przynieś?
Ty: tak
Z: grzeczna dziewczynka - pocałował mnie w czoło i wyszedł, ale jego kolega został
N: jestem Niall - uśmiechnął się
Ty: (T.I) - również się uśmiechnęłam
N: mam pytanie
Ty: jakie ?
N: kim ty jesteś dla Zayna? Kim Zayn jest dla ciebie? Co tu robisz? Czemu gdy weszliśmy zastaliśmy w was w takiej sytuacji?
Ty: to pytania, a nie pytanie i jeśli Zayn wam nic nie powiedział to ja tym bardziej nie mogę - powiedziałam a do pokoju wszedł Zayn i zapewne słyszał naszą rozmowę
Z: Niall sądzę, że powinieneś wrócić na dół - powiedział zdenerwowany Zayn
N: już idę, pa - powiedział do mnie, a ja mu tylko pomachałam ręką
Z: słyszałem wszystko - powiedział gdy chłopak wyszedł
Ty: nic mu nie powiedziałam - powiedziałam przerażona bo Zayn był zły, a taki był najgorszy
Z: wiem maleństwo dlatego dziś będziesz mieć spokojną noc beze mnie - powiedział i wyszedł


CDN


Hej i jak podobał wam się ? jesteście ciekawi co to jest za dziewczyna? co łączy ją i Zayna? czemu nie chcą powiedzieć prawdy ? czemu Malik ją tak traktuje? czy Niall poczuł coś do niej ? na te pytania odpowiedz pojawi się w kolejnych częściach :)

8 komentarzy = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

poniedziałek, 26 stycznia 2015

96.Louis ;c (+18)

Imagin z dedykacją dla Olii M.


Siedziałam w sypialni i płakałam po kolejnej kłótni z Louisem. Mam już dosyć. Zawsze jest, że się kłócimy, on mnie przeprasza i obiecuje,  że się zmieni. A ja głupia mu zawsze wybaczam. Musze to skończyć, nie wybaczać mu bo i tak on się nie zmieni. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy.  Gdy już wszystko było spakowane zeszłam na dół. 
Lou: gdzie ty się wybierasz? - zapytał Louis
Ty: odchodzę
Lou: jeszcze raz co?
Ty: to co słyszałeś - powiedziałam i pokierowałam się w stronę wyjścia
Lou: nie pozwolę ci na to!! - krzyknął i zagroził mi drogę
Ty: ty już nie masz nic do gadania odchodzę i tyle - powiedziałam, wyminęłam go i wyszłam z już nie mojego domu. Wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni moich spodni i zadzwoniłam do mojego przyjaciela Adrian.  Od razu odebrał.
A: hej - usłyszałam w słuchawce jego piękny głos
Ty: hej,  mam do ciebie prośbę - powiedziałam niepewnie
A: no dalej mów co jest
Ty: mogę się u ciebie zatrzymać na kilka dni? - zapytałam
A: no oczywiście ty zawsze i na jak długo chcesz
Ty: dziękuje zaraz będę
A: czekam - powiedział i się rozłączył
Adrian był najlepszym chłopakiem jakiego znam, zawsze mogę na niego liczyć. Dla każdej sytuacji on ma rozwiązania, nie to co ja. Ja nigdy nie wiem co mam robić, ale na szczęście mam jego.
Zamówiłam taksówek, która już po chwili była. Wsiadłam do niej, podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Zapłaciłam mężczyźnie i wyszłam. Stojąc przy drzwiach zapukałam kilka razy w duże drewniane drzwi i oczekiwałam aż Adrian mi otworzy. Stało się to po upływie kilku minut.
A: hej (T.I) -  uśmiechnął się szeroko
Ty: hej - odpowiedziałam i posłałam mu lekki uśmiech
A: wejdź - powiedziała i otworzył drzwi na całą szerokość
Ty: dzięki - powiedziałam cicho i weszła do środka
A: walizkę zostaw tu i chodź do salonu - powiedział Adi a ja tak zrobiłam - chcesz herbatę lub kawę? - zapytał gdy już siedzieliśmy
Ty: nie dzięki
A: hmm to może wino? - zadał kolejne pytanie
Ty: a wiesz, na to się skuszę - uśmiechnęłam się
A: okej zaraz wracam
Ty: dobrze
Po chwili wrócił z butelką wina i dwoma kieliszkami. Otworzył butelkę i nadał ciemną ciecz do jednego i drugiego szkła.  Usiadł obok mnie na kanapie i podał mi wino.
A: a teraz opowiadaj co się stało - powiedział a ja zaczęłam mu wszystko po kolei opowiadać
Po tym zaczęliśmy kolejny temat i kolejny.  Rozmawialiśmy bardzo dużo i przez cały czas piliśmy. Jak się skończyła jedna rzecz to sięgaliśmy kolejną. W pewnym momencie nie obchodziło mnie nic, liczyła się chwila. Złączyłam moje i Adrian usta w namiętnym pocałunku. On nie protestował tylko go pogłębiał.  Następnie zaczęliśmy się nawzajem rozbierać.
A: jesteś taka piękna - powiedział składając pocałunki na całym moim ciele - niech Louis teraz żałuję, stracił największy skarb na świecie - kontynuował
Zaczął bawić się moimi piersiami, a jego jedna ręka powodowała w dół docierając do mojej cipki. Od razu zaczął się nią bawić.
A: och kochanie ale ty jesteś mokra - wymruczał mi do ucha - trzeba z tym coś zrobić - powiedział i mocno we mnie wszedł na co głośno jęknęłam
Wchodził i wychodził coraz to mocniej. A ja tylko jęczałam. Było mi z nim cudownie.
Ty: zaraz dojdę - powiedziałam półgłosem
A: ja też - jęknął i stało się oboje doszliśmy
Chłopak wyszedł ze mnie i położył się obok mnie.
A: było bosko - oznajmił
Ty: nie sądziłam, że to z tobą zrobię - wyznałam
A: żałujesz tego?  -  zapytał pochłonąć się nade mną
Ty: oczywiście, że nie - powiedziałam i go namiętnie pocałowałam. 


Nie wyszedł za bardzo smutny tak jak miał być, za co bardzo przepraszam. I przepraszam również, że strasznie późno go dodaje ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie. Mam nadzieję, że ty Olu i wszystkie osoby które czytają mojego bloga nie są źli, że się nic nie pojawiało :* KOCHAM :***

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

poniedziałek, 12 stycznia 2015

95.Harry (+18) + Urodziny Zayna


Imagin z dedykacją dla Patrycji Oko 


Wracałam właśnie z pracy. Byłam padnięta jak za każdym razem. Gdy byłam już pod domem chciałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Dziwne Harry powinien być. No nic, poszukałam swoich kluczy w torebce i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka, odłożyłam torebkę, ściągnęłam buty i poszłam w głąb domu.

Ty: Harrry !! - zaczęłam wołać mojego chłopaka, ale nie odpowiadał 
Postanowiłam pójść do sypialni. Otworzyłam drzwi i zauważyłam mojego loczka na łóżku. Siedział, robił coś na laptopie i słuchał muzykę. Strasznie się w nią wczuł bo zaczął trząść głową. Ja zaczęłam się strasznie śmiać i Harry w końcu mnie zauważył. Odłożył urządzenie na półkę i do mnie podszedł. Wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko.
H: czy ty się ze mnie śmiałaś ? - zapytał poważnym tonem wisząc nade mną
Ty: tak - uśmiechałam się
H: oj nie ładnie - powiedział całując mnie po szyi,kładąc dłonie na mojej pupie.
Ty: co robisz? - spytałam
On jednak zaczął całować namiętnie mi usta.Objęłam go.Zaczął mnie rozbierać a ja jego.Uklęknęłam i zaczęłam robić mu loda,głaskał mnie po głowie.
H: Grzeczna dziewczynka...-szepnął
Ssałam z apetytem,ślina ściekała mi na piersi i miałam wrażenie,że jego kutas rośnie coraz bardziej.Podniósł mnie,położy i wszedł we mnie,aż pisnęłam.
H: Kocham Cię - szepnął mi do ucha.
Ty: Ja Ciebie też... -jęknęłam.
Posuwał mnie delikatnie,ale zarazem tak bardzo namiętnie.Słychać było uderzenia jego ciała o moje ciało.Zacisnęłam dłonie na kołdrze,całowałam delikatnie jego usta.Doszłam głośno,a on spuścił się we mnie. Przytuliłam go,przysięgając sobie,że zapamiętam tę chwilę do końca życia.


Przepraszam, że tak późno dodaje i to jeszcze krótki. Ale nie miałam czasu bo szkołą i jeszcze zajmuje się sprawą prezentu dla mojego kolego :) Więc bardzo przeprasza, w pisaniu pomagał mi mój przyjaciel, któremu bardzo za to dziękuje :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

+

Dziś urodziny naszego kochanego Zayn'a <3 Jejku ale ten czas leci, Malik ma już dwadzieścia-dwa lata :* Wszystkiego najlepszego dla niego

czwartek, 8 stycznia 2015

94.Liam cz.3 (ostatnia)

Li: pobiegłem za nimi
Ty: po co ?
Li: by zdobyć numer i adres zamieszkania
Ty: a po co ci te informacje są potrzebne ? - zadałam kolejne pytanie
Li: bo chce wiedzieć jak ona się czuje, chce ją widywać i jej pomagać
Ty: jejku jakie to słodkie - uśmiechnęłam się
Li: chce by miała piękne dzieciństwo
Ty: dobrze
Na reszcie dostaliśmy nasze zamówienia i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku porzuciliśmy do busa i ruszyliśmy w drogę.

*Kilka tygodni później*

Dziś jest ostatni koncert i trasa się kończy. Przez ten czas dużo dowiedzieliśmy się o Alex. Mama Alex pani Samanta wychowuje ją sama bo jej mąż porzucił je i odszedł do innej kobiety. Szkoda mi tej małej nie dość, że choruje to jeszcze straciła ojca. Jutro jest dzień w którym ponownie odwiedzimy tego aniołka.
H: (T.I) słuchasz nas? - zapytał Hazz
Ty: przepraszam zamyśliłam się, o czym mówiliście? - spytałaś
H: czy idziesz dziś z nami na koncert - wyjaśnił
Ty: aaa tak idę
Z: to świetnie
Lou: no to jak na razie możemy sobie po odpoczywać - powiedział Louis i położył się na kanapie
Ty: to sobie odpoczywajcie - powiedziałam i poszłam do sypialni
Wzięłam słuchawki oraz telefon i położyłam się na łóżku. Podłączyłam słuchawki i włożyłam do uszu, włączyłam muzykę.
Po kilku godzinach obudził mnie Zayn i powiedział bym się szykowała na koncert. Pierwsze co poszłam wybrać jakiś strój. Szybko wybrałam to. Ubrałam się, poprawiłam włosy i makijaż i wyszłam do chłopaków.
N: szybka jesteś - stwierdził - oraz pięknie wyglądasz - dodał
Ty: dziękuje blondasku - powiedziałam i ucałowałam go w policzek
N: oh muszę częściej prawić ci komplementy - powiedział, a ja na te słowa się zaśmiałam
Li: nie podrywaj mi dziewczyny
N: no no - powiedział olewając jego słowa

Koncert był cudowny. Każda osoba szalała na maksa razem z chłopakami. Chłopcy od razu gdy przyszli to poszli spać. Ja trochę posiedziałam i również się położyłam.

*Następnego dnia*

Po szybkim ogarnięciu się pojechaliśmy do Alex. Po kilku godzinach byliśmy na miejscu. Zapukaliśmy do drzwi i czekaliśmy, aż ktoś nam otworzy. Gdy po dłuższym czasie nikt nam nie otworzył to jeszcze raz zapukaliśmy i tak w kółko czekaliśmy i potem pukaliśmy. Później już sobie odpuściliśmy. Jak szliśmy w stronę auta, jakaś kobieta wychodziła z domu obok.
Li: przepraszam panią może wie pani co się dzieje z panią Samantą i jej córką - pytał podchodząc do starszej pani
P: oj to co się stało to straszne - na te słowa się przeraziliśmy
Ty: a co się takiego stało ? - zapytałam
P: dwa dni temu Samanta miała wypadek i niestety nie przeżyła
Li: a co z Alex ?? - zapytał szybko
P: dziewczynka wylądowała w domu dziecka ponieważ ojciec nie chciał sprawować nad nią opieki
Li: gdzie znajduje się ten dom dziecka ???
P: a tu nie aż tak daleko, pojedzie pan... - kobieta zaczęła mu wszystko tłumaczyć
Li: dziękuje bardzo
P: proszę - powiedziała i poszła, a my wsiedliśmy do auta
Ty: po co chcesz tam jechać ?? - zapytałam
Li: zobaczysz - powiedział i odpalił silnik
Całą drogę spędziliśmy w ciszy. Na miejscu Liam od razu kierował się do dyrektorki ośrodka, ja oczywiście za nim. Zapukał do drzwi a po chwili usłyszeliśmy "proszę" więc weszliśmy do środka.
Li: dzień dobry jestem Liam Payne i przyszedłem tu w sprawie Alex Beer
D: dzień dobry państwu proszę usiąść - powiedziała kobieta i wraz z Liamem tak zrobiliśmy - więc co pan dokładnie chce ? - zapytała Liama
Li: chce ją adoptować - oznajmił
Ty: co ?? - zapytałam słysząc jego decyzję
D: czy jest pan tego pewien ? bo nie ma później odwrotu, z resztą ta dziewczynka przeszłą dużo, a w dodatku choruje
Li: wiem o tym doskonale, utrzymywałem kontakty z nią i jej matką i nie chce jej tu zostawiać wiedząc, że mogę jej pomóc
D: dobrze to zaraz z wszystkim państwa zapoznam. proszę chwileczkę poczekać - powiedziała i wyszła
Ty: czy ja nie mam nic do powiedzenia w tej kwestii? - zapytałam
Li: (T.I) to dla mnie bardzo ważne, jeśli się nie zgodzisz to ja i tak to zrobię
Ty: dobrze to rób sobie co chcesz - powiedziałam i wyszłam
Może głupio się zachowałam, ale ja nie jestem gotowa na takie coś. Mam być dla nie jej matką? ja nie potrafię. Liam może pasuje rola taty. Ale ja odpuszczam to nie mój czas na to, nie dorosłam jeszcze do tego. Ja mam dopiero 17 lat.

*Narracja. Jakiś czas później*

Liam bardzo dokładnie zapoznał się z papierami. Spełniał wszystkie wymogi i po kilku tygodniach stał się prawnym opiekunem Alex. Ja jak na razie nie mieszkam z nimi czekam. Wole ich odwiedzać byśmy się oswoili z nową sytuacją. Sądzę, że jak już będę pełnoletnia chętnie pomogę Liamowi w dalszym wychowywaniu Alex Payne.



No i proszę w końcu nowa cześć i ostatnia. Mam nadzieje, że się podobało :* Kolejny imagin będzie z HARRYM na zamówienie Patrycji :)

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

środa, 7 stycznia 2015

Przeprosiny + info :*

Hej,
Przepraszam wszystkich, że jeszcze nic nowego się nie pojawiło, ale nie miałam jakoś czasu i weny do napisania. Postaram się jak najszybciej coś dodać :) 

+ Przypomnienie 

Nieraz pojawiają się imaginy z dedykacją . Gdyby ktoś takie coś chciał to proszę zostawić wiadomość w komentarzu lub napisać na mrs.angelastyles@gmail.com 
W takiej wiadomości unieście :
- Z którym chłopakiem
- smutny / wesoły
- ma zawierć zdj i gify czy nie
- ma być (+18) czy też nie

poniedziałek, 5 stycznia 2015

93.Liam cz.2

Li: skąd wiedziałaś kiedy on to zrobił po raz pierwszy ?
Ty: mówił mi
Li: serio ? - zdziwił się
Ty: no tak, my sobie zawsze o wszystkim mówimy
Li: to zgrane z was rodzeństwo
Ty: no wiesz jak rodziców często nie ma w domu to potem tak jest
Li: rozumiem
Ty: no ale koniec tych gadek. Co dziś jest w planach ? - zapytałaś chłopaka
Li: dziś cały dzień będziemy jechać
Ty: to ja nie wychodzę z łóżka - powiedziałaś i otuliłaś się kołdrą
Li: jak sobie chcesz ja zajmę się czymś innym - powiedział i wszedł pod materiał
Korzystając z tego, że nadal jesteście nadzy Liam zaczął pieścić twoje ciało tak samo jak w nocy. Nie przerywałaś mu bo bardzo ci się to podobało.
Po jakimś czasie postanowiliście w końcu wyjść z łóżka i wziąć prysznic. Chciałaś się wykąpać sama, ale Lianowi się to nie spodobało więc poszliście we dwoje. Tam też nie brakowało wam pieszczot. Moglibyście tam siedzieć godzinami, ale chłopcy się dobijali i darli, że za pół godziny macie być gotowi bo zatrzymacie się w jakieś knajpie na obiad. Niechętnie wyszliście i poszliście do sypialni się ubrać. Liam wybrał dżinsy, białą koszulkę i czerwoną koszule w kratę , a ty białą bluzkę z kotkiem. neonową spódniczkę, czarne sandałki i jako dodatek torebkę. Następnie poszłaś do Zayna, który siedział z resztą bandy w salonie.
Ty: Zayn masz pożyczyć suszarkę do włosów
Z: tak mam poczekaj - powiedział i poszedł po nią
H: słodka bluzka - powiedział Hazz
Ty: a dziękuje - uśmiechnęłam się
Z: proszę - powiedział podając ci suszarkę
Ty: dzięki zaraz ci oddam
Z: luzik
Wróciłaś do pomieszczenia gdzie Liam dalej się ogarniał. Szybko wysuszyłaś swe długie włosy, zrobiłaś lekki makijaż i byłaś gotowa. Oddałaś bratu urządzenie i dosiadłaś się do nich i po chwili doszedł Liam więc byliście w pełnym składzie.

*Perspektywa (T.I).W knajpie*

Właśnie czekaliśmy na nasze zamówienia. Chłopcy o czymś tam rozmawiali, a ja piłam wodę i rozglądałam się po lokalu.
H: i jak wam było w nocy ? - zapytał Harry, a ja zaczęłam się krztusić wodą
Li: jejku kochanie - Liam klepał mnie po plecach
Ty: już dobrze - odpowiedziałam a on zaprzestał swoich czynów
H: no to jak ? - dopytywał
Ty: sądzę, że to cię nie powinno interesować
H: Zayn ! -podniósł głos
Z: co ? - zapytał
H: twoja siostra nie chce mi powiedzieć jak było jej z Liamem
Z: no i co z tego ?
H: no weź jej coś powiedz - zażądał
Z: (T.I) mówię ci coś - powiedział żartobliwie
Ty: bardzo ciekawe - uśmiechnęłam się
Fa: hej możesz mi się podpisać - podeszła do Liama słodka dziewczynka
Li: jasne, a jak masz na imię?
Fa: Alex
Li: piękne imię - mówił podpisując się jej w notesie - w czymś jeszcze mogę ci pomóc ?
A: chciała bym też zdjęcie
Li: nie ma sprawy
Ustawili się i zrobiłam im zdjęcie.
A: dziękuje ci bardzo, jesteś moim ulubieńcem. Wiem co czułeś w dzieciństwie przez tą nerkę to wszystko jest takie bolesne - powiedziała smutno
Li: a skąd wiesz ? - zapytał zaciekawiony
A: bo ja mam to samo - kulka łez poleciało jej po policzkach
Li: jejku biedactwo, a ile masz lat ?
A: 10
Li: chodź do mnie - powiedział i ją mocno przytulił, oboje płakali
MA: Alex chodź już - podeszła kobieta
A: dobrze mamo. Pa Liam - powiedziała, załapała mamę za rękę i wyszli z budynku
Po chwili wybiegł też Liam, a po około 10 minutach wrócił.
Ty: gdzie byłeś? -zapytałam
Li:....


Jest druga cześć, nie sądziłam, że będę ją dodawać. Ale to co się wczoraj działo pod poprzednią częścią zachęciło mnie do tego :) Mam nadzieję, że się podobało. Opinie w komentarzu. Kocham was *

8 kom = NOWY IMAGIN !!
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )
  

niedziela, 4 stycznia 2015

92.Liam cz.1 (+18)

Jestem w trasie z One Direction. Aktualnie siedziałam w tour-busie i  czekałam aż chłopcy skończą koncert i wrócą. Po upływie 30 min usłyszałam okrzyki radości i już dobrze wiedziałam, że to chłopcy. Po chwili byli już przede mną w mini salonie.
Li: hej kochanie - pocałowaliśmy się namiętnie
Ty: hej - odpowiedziałam po pocałunku - jak było na koncercie ? - zapytałam
N: było zajebiście
H: no to prawda, takiego oddanego tłumu nigdy nie widziałem
Ty: no wiecie w końcu to Polish Directioners - uśmiechnęłam się
Z: ja teraz żałuje, że nie jeździłem z tobą na obozy do Polski - powiedział do mnie Zayn
Ty: no widzisz, a mówiłam ci wiele razy byś jechał ze mną
Lou: no Zayn trzeba było się słuchać młodszej siostry
Ty: no właśnie Zayni
Z: oj tam oj tam - zaśmiał się
Ty: dobra chłopaki ja was zostawiam i idę spać
Li: to ja dziś śpię z tobą - uśmiechnął się
Z: nie ma mowy !! ona jest jeszcze nie pełnoletnia !! - krzyczał mój straszy brat
Ty: hahaha dobranoc chłopcy - powiedziałam i poszłam do sypialni
Z racji tego, że jeżdżę z nimi w trasy to dostałam sypialnie, a oni śpią tych swoich piętrowych łóżkach. W sumie jest tam jedno wolne, ale powiedziałam, że nie będę tam spać bo mam klaustrofobie. Przebrałam się w piżamę, która składała się z majtek i koszulki 1D. Następnie weszłam do łóżka i wzięłam mój telefon. Zauważyłam, że mam wiadomość od Liama. Chciało mi się śmiać z niego bo zamiast do mnie przyjść i pogadać ten wysyła esy. No nic odpisałam mu i tak sobie pisaliśmy.




*01:00 Narracja*

Tak jak wcześniej Liam pisał przyszedł do ciebie i od razu wgramolił ci się do łóżka.
Ty: no więc powiedź co chciałeś robić
Li: chciałem i nadal chce to - powiedział i zaczął cię czałować
Od razu odwzajemniłaś pocałunek. Chłopach włożył ręce pod twoją bluzkę i po chwili ściągnął ją z ciebie. Następnie całował cię po szyi, obojczyku wciąż zjeżdżając niżej. Zatrzymał się przy twoich piersiach i zaczął je pieścić na każdy możliwy sposób, a ty pod wpływem jego dotyku coraz bardziej jęczałaś. Liam po raz kolejny zjechał niżej. Bez większego namysłu ściągną twoje majtki i zaczął cię smakować. Oderwał się  na chwile i ściągnął swoje bokserki.
Ty: Liam - powiedziałaś przestraszona bo był to twój pierwszy raz
Li: spokojnie kochanie będę bardzo delikatny - zapewnił cię
Ty: no dobrze - uspokoiłaś się trochę
Li: gotowa? - zapytał
Ty: tak - odpowiedziałaś prawie niesłyszalnym tonem
Chłopak powoli zaczął w ciebie wchodzić, a tobie leciały łzy po policzkach bo cię bolało. Ale i tak nie kazałaś mu przerywać. W końcu wszedł cały. Zaczął wychodzić i wchodzić, a ty w końcu czerpałaś z tego wielką przyjemność. Jęczałaś bardzo tak samo jak twój partner.
Ty: Liam zaraz dojdę - powiedziałaś chłopakowi
Li: jeszcze chwila kochanie
Ty: ni..nie...mogę.. - oznajmiłaś i doszłaś, a Liam chwile po tobie
Li: byłaś cudowna myszko - pocałował cię
Ty: ty również, kocham cię
Li: też cię kocham - ponownie się pocałowaliście i zasnęliście

*Rano*

Wszyscy już wstali prócz was. W dalej spaliście wtuleni w siebie po upojnej nocy. Nagle do sypialni wpadł Zayn.
Z: wiedziałem, że on jest u niej !! - krzyknął i tym was obudził
Ty: czemu się tak drzesz ? - zapytałaś zaspana
Z: bo jestem wkurzony, mój kumpel przeleciał moją młodszą siostrę
Li: stary przecież jesteśmy razem to normalne, że uprawiamy seks
Z: ale mogłeś na to trochę poczekać !
Ty: jejku Zayn przestań już przecież nie stało się nic strasznego
Z: (T.I) jesteś na to za młoda
Ty: przepraszam bardzo przypomni mi ile miałeś lat gdy zrobiłeś to pierwszy raz
Z: nie pamiętam - skłamał
Ty: za to ja doskonale pamiętam, miałeś tyle lat co ja teraz
Li: o to bardzo ciekawe - uśmiechnął się
Z: dobra wygraliście, ale nie róbcie tego za często a jak już będziecie to robić, to się zabezpieczajcie - powiedział i wyszedł.



Proszę bardzo jest imagin z Liamem. Mam nadzieję, że się podobał. Opinie zostawcie w komentarzu.

7 kom = NOWY IMAGIN !!
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

91.Zayn 5 (ostatnia)

W pewnym momencie podeszła do nas Pezz?? Boże co ona tu robi??
P: witaj kochanie - uśmiechnęła się
Z: co ty tu robisz!? i jakie k***a kochanie!? nie jesteśmy już razem !! - krzyczałem
P: ale możemy przecież do siebie wrócić
Ty: hahahaha - (T.I) wybuchła śmiechem 
P: a ciebie co tak śmieszy ? - zapytała ją Perrie
Ty: ty serio myślisz, że powrócisz do Zayna i będziecie tworzyć piękną parę ?
P: tak, a czemu niby nie? - padło kolejne pytanie 
Ty: twój czas z nim się skończył, teraz ja z nim jestem i nie masz co czekać na nasze rozstanie bo to nigdy nie nastąpi 
P: jesteś tego pewna ? 
Ty: oczywiście - uśmiechnęła się triumfalnie 
P: jeszcze zobaczysz - zagroziła
Ty: chętnie zobaczę twoją porażkę
P: dziwna jesteś 
Ty: możliwe, ale Zayn i tak mnie bardziej woli od ciebie. Prawda kochanie ? - zwróciła się do mnie
Z: oczywiście - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
P: ale jak to ? - patrzyła na mnie 
Z: Pezz to co łączył nas kiedyś się skończyło. Teraz jestem z (T.I) i dopiero przy niej czuje, że mogę być w 100% sobą, przy tobie tak się nie czułe dlatego nic miedzi nami nie ma - wyjaśniłem

*Perspektywa (T.I)*

Obydwie podczas wypowiedzi Malika płakaliśmy. Ja ze szczęścia, a ona wręcz przeciwnie. No ale jej się nie dziwnie zabolało ją to wszystko, też bym tak zareagowała gdyby mój były takie rzeczy powiedział.
P: ale ja tu przyjechałam specjalnie dla ciebie by to wszystko naprawić - powiedziała do Zayna
Z: ale tu już nie ma czego naprawiać
P: okej - powiedziała i odeszła
Zayn patrzył jak odchodzi, a gdy zniknęła z jego pola widzenia to spojrzał na mnie.
Z: kochanie czemu płaczesz? - popytał przejęty
Ty: to co w tedy mówiłeś jak czujesz się przy mnie to było piękne - podpowiedziałam uśmiechając się
Z: to była cała prawda, z tobą mi najlepiej - powiedział i się pocałowaliśmy

*Następnego dnia*

Obudziłam się  z wielkim bólem głowy. Pierwsze co zrobiłam po otworzeniu oczu to złapałam się za głowę.
Z: o kogoś tu głowa boli - usłyszałam głos Zayna i momentalnie odwróciłam się w drugą stronę
Ty: Zayn? Co ty tu robisz ? - zapytałam
Z: leże w końcu to mój pokój i moje łóżko - oznajmił
Ty: jak to ?
Z: oj ktoś tu nie pamięta powrotu
Ty: no nie, a co się działo ?
Z: nie chciałaś iść do swojego domu, mówiłaś, że tą noc chcesz spędzić ze mną i takie tam - wyjaśnił
Ty: jejku przepraszam - zaczerwieniłaś się i zakryłaś się całą kołdrą
Z: ej nie chowaj się
Ty: .... - nic nie odpowiedziałaś
Z: to było słodkie - powiedział i mnie odkrył
Ty: nie prawda
Z: prawda - powiedział i mnie pocałował co odwzajemniłam

Cały dzień z pędziłam z Malikiem w łóżku. Dużo opowiadaliśmy co się działo przez czas kiedy nie mieliśmy ze sobą kontaktu, a potem wspominaliśmy czasy naszej pięknej przyjaźni. Cieszę się, że znowu mam go przy sobie. Już nigdy nie pozwolę mu odejść.


  

Jest niestety już ostatnia cześć, która nie jest za dobra bo kompletnie nie miałam pomysłów :c
Postaram się by kolejne opowiadania, które będę pisać będą lepsze. Następny imagin prawdopodobnie będzie z Liamem

6 kom = NOWY IMAGIN !!
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

sobota, 3 stycznia 2015

90.Zayn 4

*Narracja*

Oboje poszliście do domu. Zayn od razu zapytał się chłopaków czy idą razem z nim, oni oczywiście się zgodzili i wszyscy zaczęli się szykować. To samo było u ciebie pogadałaś z Joshem i poszliście do pokoi się szykować. Postanowiłaś, że nie będziesz się za bardzo stroić tylko ubierzesz coś normalnego. Po przeglądnięciu rzeczy w szafie wybrałaś czarne rurki, czarną bluzkę w gwiazdki orz białe trampki  dobrałaś do tego jeszcze bluzę Zayna . Poprawiłaś włosy i gotowa. Zaszłaś na dół gdzie czekał już na ciebie Josh.
J: łoo małą zaskoczyłaś mnie
Ty: czym ? - zapytałaś
J: swoim ubiorem - wyjaśnił
Ty: coś nie tak? źle wyglądam ? - pytałaś przejęta
J: nie nie, wyglądasz świetnie, tylko że zawsze ubierałaś się w coś bardziej krótkiego
Ty: a dziś miałam ochotę na coś innego - uśmiechnęłaś się
Wyszliście z domu, a taksówka zamówiona wcześniej przez Josha już na was czekała. Wsiedliście do niej i pojechaliście. Będąc na miejscu weszliście do klubu i zauważyliście, że chłopaki już są. Podeszliście do nich i się przywitaliście.
Z: pójdziemy potańczyć ? - zapytał cie Zayn
Ty: pewnie - odpowiedziałaś i poszliście
Bawiliście się świetnie, tańczyłaś chyba z każdym z chłopaków, ale najczęściej z Zaynem. Byłaś już zmęczona więc usiadłaś i piłaś z bandą, a Mulat gdzieś chodził po sali. W pewnym momencie rzucił ci się w oczy twój chłopak gadający z jaką pustą blondyną.

*Perspektywa (T.I)*

Wkurzyło mnie to, ale jak woli takie pustaki to proszę bardzo.
H: nie denerwuj się - powiedział do mnie Harry
Ty co ? - zapytałam udając, że nie wiem o co mu chodzi
H: widzę jak zdenerwował cię ten widok
Ty: wcale nie - skłamałam
H: oj nie udawaj ona i tak z tobą nie ma szans - powiedział uśmiechając się
Ty: dziękuje to bardzo miłe - ja również się do niego uśmiechnęłam - pójdę po jeszcze jednego drinka
H okej
Wstałam i ruszyłam w stronę baru. Przeszłam obok Malika i o tarłam się ramieniem o niego i poszłam dalej. Zamówiłam drinka i czekałam. Podczas czekania podszedł do mnie Mulat.
Z: co się stało ? - zapytał
Ty: nic, a co miało się stać ? - zapytałam
Z: przecież widzę, że coś nie gra
Ty: widzisz ? patrząc i spędzając czas z ta blondyną ? no genialny jesteś
Z: jejku tylko z nią rozmawiałem
Ty: dobrze to rozmawiaj sobie z nią, ale potem nie pytaj się mnie co się dzieje
Ba: proszę to pani drink - powiedział barman podając mi szklankę z kolorową cieczą
Ty: dziękuje bardzo - uśmiechnęłam się
Z; pijesz kolejnego drinka ? - zapytał poważnym tonem
Ty: a co nie mogę ? - zapytałam i nie czekając na odpowiedz poszłam do naszego stolika

*Perspektywa Zayna*

No i jak zwykle coś zjebałem. Musze to jak najszybciej to naprawić, tylko jak ? Chwil chwila mam pomysł ! Dobra jutro wszystko załatwię bo dziś to już na to za późno. Ja razie muszę teraz opanować sytuacje z (T.I). Poszedłem do naszego stolika i usiadłem koło mojego skarba, Wszyscy o czymś dyskutowali, a ja siedziałem cicho.
Z: hej może pójdziemy potańczyć ? - zapytałem (T.I)
Ty: idź do blondyny - powiedziała oschle
Z: oj ale ja wole ciebie - pocałowałem ją w policzek - to jak będzie ? - zapytałem
Ty: no dobra chodź - podpowiedziała i poszliśmy na parkiet gdzie dużo się działo
W pewnym momencie podeszła do nas.....


Jestem zaskoczona tak szybko uzbierało się 6 komentarzy, a to co w nich pisaliście to bardzo miłe. Kocham was :*
Mam nadzieję, że ta cześć wam się spodoba bo ja za bardzo z niej zadowolona nie jestem ale postaram się by kolejna była lepsza :)

6 kom = NEXT !!
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

piątek, 2 stycznia 2015

89. Zayn 3

*Perspektywa Zayna*

Cieszę się, że usiadłem własnie tak blisko. Słyszałem każde słowo i teraz wiem, że ten kolo nie robi mi żadnej konkurencji. Jak (T.I) będzie teraz imprezować to na pewno uda mi się ją zdobyć. W klubach przy alkoholu można wszystko. Oj zapamięta te wakacje.
Z: chłopaki słyszeliście chyba co ta planuje
N: to tak i co ? - zapytał Niall
Z: czas ją zdobyć
H: to trzeba się dowiedzieć do jakiego klubu idzie
Z: zapewne pójdzie do tego w samym centrum
H: skąd to wiesz? - zapytał
Z: człowieku przecież przyjaźniłem się z nią dobrych pale lat
H: a no tak
Lou: wracamy do domu ? - zapytał
Z: no już możemy w sumie iść
Wstaliśmy i skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Usłyszałem jeszcze, że już dziś pójdą do klubu. Będąc przy drzwiach spojrzałem na (T.I), a ona na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, a ona to odwzajemniła co mnie bardzo ucieszyło. Tak zmiana u niej. Wyszedłem na zewnątrz gdzie czekali chłopaki. Od razu ruszyliśmy do domu. W domu każdy poszedł w swoją stronę. Ja poszedłem do mojej mamy.
Z: hej
T: hej już wróciliście?
Z: no tak
T: jak było ? - zadała kolejne pytanie
Z: spoko - odpowiedziałem krótko
T: to fajnie, a co cię sprowadza do mnie ?
Z: chciałem spytać czy nie masz przypadkiem numeru do (T.I)
T: mam, a co potrzebujesz ?
Z: no tak
T: okej moment - powiedziała wyciągając swój telefon i przepisując cyfry na karteczkę - proszę - powiedział podając mi ją
Z: dzięki - powiedziałem i wyszedłem
Poszedłem do mojego pokoju i położyłem się na łóżku. Patrzyłem ciągle na ta karteczkę i zastanawiałem się czy napisać do niej czy nie. W końcu postanowiłem, że do niej napisze. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem wystukiwać słowa na klawiaturze i wysłałem wiadomość. O dziwo dość szybko odpisała i zaczęła się nasza konwersacja.


Nie zbyt miło, że po tym co napisałem poszła. Ale co ja głupi sobie myślałem, że odwzajemni moje uczucia, to nie realne. 


*Perspektywa (T.I)*

Byłam w szoku gdy to przeczytałam. Nie mogłam tak tego zostawić. Założyłam szybko buty i szukałam bluzy, ale na złość nie mogłam jej znałeś więc odpuściłam i wyszłam z domu bez niej. Jak najszybciej się dało biegłam do domu Zayna. Będąc już pod domem stanęłam i próbowała unormować oddech. Gdy już tak się stało. Wyciągnęłam telefon napisałam do Mulata i czekałam. Po kilku minutach drzwi się otworzył i wyszedł Zayn. Rozglądał się do okoła i chyba mnie nie zauważył więc podeszłam bliżej.
Z: (T.I) ? - zapytał zaskoczony
Ty: hej, przyszłam pogadać
Z: ale zapomni o tej wiadomości wygłupiłem się, nie powinienem tego ci pisać. Najlepiej by było gdybym zapomniał o uczuciach, nie będę ci więcej o tym wspominać i dam ci... - nie mogłam już podeszłam do niego jeszcze bliżej i go pocałowałam 
Ty: nie chciałam ci odpowiadać przez telefon - powiedziałam po pocałunku i się uśmiechnęłam 
Z: czyli czujesz do mnie to samo ?
Ty: tak
Z: to czemu rano byłaś taka niemiła?
Ty: bo cię nienawidziłam, ale po tej wiadomości wszystkie uczucia powróciły 
Z: to cudownie - tym razem on mnie pocałował a ja oczywiście to odwzajemniłam - słyszałem, że już zaplanowałaś sobie całe wakacje
Ty: możliwe 
Z: a mogę do ciebie dołączyć ? - uśmiechnął się słodko 
Ty: oczywiście 
Z: to co dziś do klubu
Ty: no tak. Wiesz ja już pójdę 
Z: co czemu ?
Ty: bo po pierwsze nie mam bluzy i mi zimno a po drugie pójdę się szykować
Z: no dobrze, ale jak będziesz wracać to i tak zmarzniesz 
Ty: dam rade - zapewniłam go
Z: lepiej będzie gdy ją weźmiesz - mówił ściągając bluzę i podając mi ją
Ty: jesteś kochany - powiedziałam ubierając jego bluzę 
Z: cudownie w niej wyglądasz 
Ty: jest bardzo ciepła i ładna chyba sobie ją zatrzymam 
Z: nie ma sprawy
Ty: ja żartowałam
Z: ale ja nie 
Ty: no dobrze dziękuje - pocałowałam go - dobra idę do
zobaczenia 
Z: pa słońce

*Narracja*

...

Było 5 komentarz więc jest nowa cześć. I jak podoba wam się ?? Opinie zostawcie w komie. Do "zobaczenia" przy kolejnej części

5 kom = NEXT !!
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )