czwartek, 19 czerwca 2014

42.Harry cz.8

Li: yyyyy - spojrzał na mnie
Ty: no dobra - powiedziałam niepewnie
Lou: jesteś cudowna - przytulił mnie i pocałował w policzek
Li: nie zapędzaj się tak
Z: ooo ktoś jest tu zazdrosny
Li: spadaj
H: to co będziemy tak stać czy idziemy
Ty: idziemy - powiedziałam i wyszliśmy
Spacerowaliśmy uliczkami Londynu . Nieraz zaczepiały nas fanki chłopaków prosząc o autografy lub zdjęcia . Było też wiele pytań do mnie i do Liama bo w końcu trzymaliśmy się za rękę . Chodziliśmy i chodziliśmy zaszliśmy też na lody , a potem do domu bo robiło się późno . Gdy weszliśmy ja poszłam, do kuchni po szklankę wody .
H: spragniona ? - przyszedł Hazz
Ty: tak , a co ?
H: a nic
Ty: okej
H: (T.I) bo ja chciałem cię jeszcze raz strasznie za tamto przeprosić nie wiem co się w tedy ze mną działo to wszystko było silniejsze i ..
Ty: Harry przestań - przerwałam mu
H: ale ja chce cię za tamto przeprosić
Ty: a ja chce k*rwa o tym zapomnieć !!! - krzyknęłam
N: co się ty dzieje ? - wpadła reszta
Ty: nic - odpowiedziałam
N: Harry co jest ?
H: słyszałeś już odpowiedz od niej więc po co to powtarzać
N: zachowujecie się jak dzieci
Ty: nie sądzę - powiedziałam i wyszłam
Li: kochanie zaczekaj - poszedł za mną
Ty: co ? - zatrzymałam się
Li: o co poszło z loczkiem ?
Ty: wkurzyłam się na niego bo znowu zaczął wspominać to co mi zrobił pierwszego dnia u was - łzy spływały po moich policzkach na wspomnienie tego okropnego dnia
Li: nie płacz - przytulił mnie mocno
Ty: kocham cię
Li: ja też cię kocham - pocałował mnie - a teraz idź do mojego pokoju i się połóż spać
Ty: a czemu do ciebie ? - spytałam zdziwiona
Li: bo chce spać z tobą
Ty: a nie możemy u mnie ?
Li: no ale u ciebie ostatnio spaliśmy - uśmiechną się
Ty: no dobrze
Li: no to leć się kładź
Ty: a ty nie idziesz ?
Li: ja zaraz przyjdę
Ty: dobrze

*Perspektywa Liama*

Ona poszła do mnie , a ja ruszyłem w stronę pokoju Harry'ego . Nawet nie pukałem tylko wszedłem .
Li: musimy pogadać
H: o czym ?
Li: o tym co zaszło pomiędzy tobą a (T.I)
H: skąd o tym wiesz ? - był w szoku
Li: a jak myślisz
H: miała nikomu nie mówić - wkurzył się
Li: daj z tym spokój i już nigdy więcej do tego nie wracaj
H: ja chciałem ją tylko przeprosić
Li: słowa niczego nie naprawią
H: a czego ty ode mnie oczekujesz !? co mam zrobić !?
Li: po prostu zostaw to już i daj jej zapomnieć bo jak nie to ..
H: to co ? - przerwał mi
Li: to wszyscy się dowiedzą co jej zrobiłeś i będziesz skończony
H: czy ty mi grozisz ?
Li: nie ja cię tylko ostrzegam
H: to wszystko ?
Li: tak i wiedz , że ja chce dla niej jak najlepiej
H: okej
Li mam nadzieje , że zrozumiałeś
H: tak zrozumiałem
Li: to dobrze narka
H: pa
No i w końcu będzie spokój - pomyślałem . Poszedłem do siebie gdzie (T.I) już słodko spała . Wziąłem prysznic , ubrałem bokserki i położyłem obok niej .

*Następnego dnia . Perspektywa Harry'ego*

Wstałem i zszedłem do kuchni napić się soku . Gdy wszedłem do pomieszczenia zastałem tam (T.I) siedzącą na blacie . Podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy . Uśmiechnęła się lekko co odwzajemniłem .
Ty: będę za wami tęsknić
H: za mną to chyba mniej
Ty: wcale , że nie będę tęsknić równie mocno jak za resztą
H: naprawdę ?
Ty: tak - zeszła z blatu , podeszłą do mnie i mnie przytuliła
H: jesteś cudowną osobą - powiedziałem
Ty: dziękuje . To ja już wracam do siebie
H: co ale przecież miała być impreza i wg !!?? - przestraszyłem się
Ty: Hazz chodziło mi o pokój
H: co? - pogubiłem się
Ty: wracam do siebie do pokoju - wyjaśniła
H: aaaaaa
Ty: nooo

*Godzina do imprezy.Narracja*

Wszystko było już przygotowana . Wiec mogliście na spokojnie się wyszykować . Chłopcom zajęło to mniej bo już po 30 min byli gotowi . Po upływie kolejnych 30 min zaczęli schodzić się goście . Ty zrobiłaś jeszcze makijaż i gotowa zeszłaś na duł . Było pełno ludzi , których wg nie znałaś . Zaczęłaś szukać swojego chłopak . Chodziłaś wszędzie i nigdzie go nie było . Zrezygnowałaś z szukania i wyszłaś na zewnątrz i skierowałaś się  w stronę małego placu . Usiadłaś na jednej z huśtawek i myślałaś o wszystkim . Minęło kilka godzin a ty nadal siedziałaś . Teraz już wiedziałeś jak "ważna" jesteś dla Liama . Do szczęści wg ciebie nie potrzebuje . Nie miłe uczucie . W pewnej chwil ktoś usiadł na drugiej automatycznie podniosłam głowę z nadzieją , że to Li . Ale nie to był jakiś chłopak . Bardzo przystojny chłopak .
J: hej
Ty: hej
J: jestem Josh - przedstawił się
Ty: a ja (T.I)
J: wiem - uśmiechnął się
Ty: skąd ?
J: jestem perkusistą u chłopaków w zespole więc wiem takie rzeczy
Ty: okej
J: a czemu siedzisz tu sama ?
Ty: tam nie znam nikogo i nawet nie wiem gdzie są chłopki wiec to najlepsze miejsce dla mnie
J: jesteście tacy sami - stwierdził
Ty: nie rozumiem
J: Liam też często tu przychodzi
Ty: aha
J: a może wrócimy na imprezę - zaproponował
Ty: ale ja ...
J: spokojnie ja znam tych ludzi i będę ciągle przy tobie - obiecał mi
Ty: no dobrze
Wstaliśmy z huśtawek i ruszyliśmy w stronę domu . Weszliśmy do budynku . Wpierw poszliśmy do kuchni po jakieś drinki , a zarz po tym do salonu . Gdy weszłam zamurowało mnie . Zastałam tam Liama ..........






No i jest cz. 8 mam nadzieje się podoba i zostawicie jakieś komentarze :) . Kolejna część już niedługo .

Czytasz = komentarz 

6 komentarzy:

  1. Kocham ten rozdział jest trochę smutny ale podoba mi się bardzo najbardziej ta scena z huśtawką czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och scena z huśtawką ciekawe czemu hehehehehe :P

      Usuń
    2. no nie wiem jest tak słodka i to zdjęcie ciekawe gdzie go znalazłaś hehehehehe :P

      Usuń
    3. a pomógł mi taki fajny trolek z nazwiskiem Tomlinson
      KC :***

      Usuń
    4. o serio nie znam go Hehehehehhehe
      ja ciebie też KC

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń