niedziela, 28 grudnia 2014

87.Zayn 1

Były wakacje więc razem z mym starszym bratem Joshem postanowiliśmy jechać na ten czas do naszych rodziców, który mieszkają w Bradford. Ja i mój brat jako jedyni wyprowadziliśmy się z rodzinnego miasta. Mieszkaliśmy razem, bo ja dopiero za rok będę pełnoletnia. Ale sądzę, że się nie wyprowadzę od niego bo dobrze nam się razem mieszka, jesteśmy bardzo zżytym i zgranym rodzeństwem. Gdybym chciała mieszkać bez niego to bym nawet się z nim nie wyprowadzała. No nic wracając do teraźniejszości spakowaliśmy się, Josh zapikował bagaże do auta, wsiedliśmy i pojechaliśmy. Po około pięciu godzinach byliśmy na miejscu. Rodzice strasznie się ucieszyli na nasz widok. Pomogli nam z rzeczami, które pozanosiliśmy do naszych starych pokoi. Następnie zasiedliśmy wszyscy razem na tarasie i rozmawialiśmy o wszystkim. Dowiedziałam się, że mój stary przyjaciel Zayn też przyjechał ze swoimi kumplami z zespołu, ale jakoś mało mnie to interesowało. Nasza przyjaźń zakończyła się już dawno i nie chce mieć już nic takiego z nim wspólnego. On ma swoje życie a ja swoje i najlepiej będzie jak tak pozostanie.

*Następnego dnia*

Wstałam i od razu wzięłam mój telefon by sprawdzić która jest godzina. Była już 10. Wstałam podeszłam do walizek po ciuchy, ponieważ nie miałam wczoraj czasu wypakować rzeczy do
szafy. Wzięłam to co chciałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i
byłam gotowa. Zeszłam na dół do kuchni. Nalałam sobie szklankę soku i pokierowałam się w stronę tarasu. Zastałam tam moją mamę i mamę Zayna...
Ty: dzień dobry - uśmiechnęłam się do kobiety
T: witaj kochana - podeszłą do mnie i mnie przytuliła, zawsze jest dla mnie miła
Ty: to ja idę - oznajmiłam
M: dokąd ? - zapytała mnie moja mama
Ty: przejść się gdzieś
M: dobrze tylko nie wracaj późno
Ty: dobrze, pa i do widzenia
MiT: paa - odpowiedziały równo
Wyszłam z domu, wyciągnęłam telefon i podłączyłam słuchawki. Założyłam je, telefon trzymałam w ręce i ruszyłam przed siebie. Co jakiś czas mijałam bardzo dobrze mi znanych ludzi. Niektórzy się zmienili nie do poznania, a inny prawie w cale. Zbliżałam się do domu Malika, nagle z posesji wyszło pięciu pięciu chłopaków. One Direction - pomyślałam i szłam dalej. Kierowali się w tą samą stronę co ja więc ciągle szłam za nimi.
Nagle do chłopaków, a dokładnie do Zayna podeszła dziewczyna, chłopcy się zatrzymali i zaczęli z nią rozmawiać. Szybko ją rozpoznałaś to była wasza wspólna przyjaciółka Miley. Z racji tego, że oni stali musiałam ich wyminąć w głębi modliłam się żeby mnie nie rozpoznali. Wzięłam wielki wdech i wydech. Ruszyłam. Szłam jak gdyby nigdy nic. Właśnie ich mijałam, Miley chyba mnie rozpoznała bo długo mi się przyglądała. Ignorując to poszłam dalej.
M: chwila (T.I) ! czekaj ! - krzyczała za mną, ale udawałam, że nie słyszę w końcu mam słuchawki - (T.I) !! - krzyknęła głośniej i do mnie dobiegła wraz z nimi
Zdjęłam słuchawki i odwróciłam się w jej stronę.
Ty: słucham
M: co tak przeszłaś bez przywitania się ?
Ty: nie chciałam ci przeszkadzać - uśmiechnęłam się sztucznie
M: oj (T.I)
Ty: co ?
M: nic, hej - powiedziała i się przytuliła
Ty: hej - mówiłaś odwzajemniając gest
M co tam u ciebie ? - zapytała
Ty: dobrze , a u ciebie ?
Z: hej (T.I) - powiedział Zayn gdy się w końcu ocknął
Ty: hej
Z: mnie to już nie przytulisz - powiedział z wyrzutem
Ty: z jakiego powodu mam to zrobić ?
Z: przecież byliśmy przyjaciółmi
Ty: świetnie ujęte BYLIŚMY już nie jesteśmy - powiedziałam oschle - dobra ja już idę pa Miley i pa wam
M: pa
Założyłaś ponownie słuchawki i poszłaś przed siebie.

*Perspektywa Zayna*

Byłem zdziwiony jej zachowaniem, nigdy taka nie była. No ale minęło dużo czasu odkąd się ostatni raz widzieliśmy i to ja wszystko spieprzyłem. Musze to wszytko naprawić i wyznać jej całą prawdę czemu tak a nie inaczej postąpiłem. Mam nadzieje, że gdy to usłyszy to mi wybaczy.
H: Zayn co to była za laska ? - Harry zapytał wyrywając mnie ty z zamyśleń
Z: moja dawna przyjaciółka - powiedziałem dalej patrząc na nią jak odchodzi
H: niezła jest, aż chciało by się..
Z: nie waż się jej tknąć ! - zagroziłem mu
H: oj Zayn Zayn ty stary już nie masz nic go gadania
Z: to się zmieni
H: to może zakład? Który pierwszy poderwie (T.I) będzie miał wyłączne prawo do niej - oznajmił swój pomysł
Z: wiesz co ?
H: nie, oświeć mnie - szczerzył się
Z: to jest....



I jak? Co sądzicie? Podoba wam się? (oby tak xd) Każdą swą opinie pozostaw w komentarzu. 

4 kom = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

piątek, 26 grudnia 2014

86.Louis cz.2 (ostatnia)

Chodziłem bez celu po parku aż w pewnym momencie zauważyłem (T.I) siedzącą na ławce. Od razu do niej podszedłem
Lou: hej (T.I)
Ty: hej..em...przepraszam, ale nie znam twego imienia
Lou: spoko, przecież dziś widzieliśmy się pierwszy raz. No i jestem Louis
Ty: miło mi cię poznać i skąd ty znasz moje imię ?
Lou: od Nilla
Ty: aha - powiedziała i zaczęła patrzeć w ziemię
Lou: chcesz może pogadać o tym co się stało u Nialla ? - zapytałem delikatnie
Ty: nie, nie chce słyszeć o nim, gadać o nim, ani go widzieć
Lou: spoko nie ma sprawy, jest dużo innych tematów na które możemy pogadać, jeśli w ogóle chcesz rozmawiać
Ty: z tobą chętnie porozmawiam - uśmiechnęła się, miała piękny uśmiech
Lou: fajnie, to może powiesz coś o sobie
Ty: a co chcesz o mnie wiedzieć ?
Lou: ymm może ile masz lat? czy chodzisz do szkoły ? jeśli tak to jak ci idzie no takie rzeczy
Ty: no spoko więc tam mam 16 lat, chodzę do szkoły i świetnie mi idzie nauka choć nienawidzę się uczyć, ale jestem do tego zmuszona
Lou: zmuszona? jak to ? - zapytałem
Ty: mój tata jest bardzo wymagający i jeśli dostanę niższą ocenę niż 4 to nie mam miło w domu
Lou: wydziera się ? - zapytałem
Ty: nie tylko, ale nie chce o tym gadać
Lou: dobrze, ale pozwól mi zdać jedno pytanie w tej sprawie
Ty: no dobrze, słucham
Lou: co na to twoja mama ?
Ty: moja mama nie żyje, zmarła gdy miałam 10 lat - powiedziała ze smutkiem
Lou: strasznie mi przykro, może już przestaniemy rozmawiać o takich smutnych rzeczach
Ty: jestem za
Rozmawialiśmy i dużo się śmialiśmy. On była wspaniała, nie rozumiem jak Niall mógł zakończyć ich przyjaźń w tej chwili ona najbardziej by mu się przydał. By go na pewno wspierała w tym wszystkim, a on co? po prostu po tak długim czasie przekreślił wszystko co ich łączyło. Siedzieliśmy w tym parku do późnej godziny. Postanowiłem odprowadzić (T.I) do domu bo ja teraz mieszkam z chłopakami u Horana więc i tak wracamy w tym samym kierunku tylko jego dom znajduje się trzy domy dalej. Gdy byliśmy pod domem (T.I) wymieniliśmy się numerami telefonów, przytuliliśmy się na pożegnanie i dziewczyna poszła, ja zrobiłem to samo. Gdy znajdowałem się już w domu od razu poszedłem poszukać Nialla.
Lou: ej widzieliście Nialla?
Li: poszedł do toalety, zaraz pewnie wróci bo teraz jego kolej bo Harry przegrał
H: spadaj - powiedział i rzucił go poduszką
Lou: okej to poczekam na niego
Z: a coś się stało ? - zapytał Zayn
Lou nie tylko mam pytanie do niego
Z: aha spoko
N: teraz moja kolej ? - zapytał wchodząc do salony
Li: tak
Lou: wpierw musimy pogadać - oznajmiłem mu
N: mogę grać i z tobą rozmawiać
Lou: ale to ważne
N: no dobra to mów
Lou: znasz dobrze ojca (T.I) ?
N: nie, on rzadko bywa w domu ciągle tylko siedzi w tej swojej firmie albo gdzieś jeździ w sprawach służbowych. Lepiej znałem jej mamę
Lou: dobra dzięki
N: a w ogóle po co ci to było
Lou: chciałem po prostu wiedzieć i tyle
N: no okej, w czyś jeszcze mogę pomóc? - zapytał
Lou: w sumie mam jeszcze pytanie
N: no dawaj
Lou: zdarzało się, że on ją bił
N: (T.I) ?
Lou: no tak
N: wiesz zdarzały się sytuacje, że nie było jej w szkole, a gdy pisałem do niej co jest to odpisywała, że jest chora. Chodziłem do niej w tedy, ale jej ojciec nie chciał mnie wpuścić ciągle miał jakąś wymówkę
Lou: dzięki stary dużo mi pomogłeś

*Narracja*

Minął miesiąc, a twoja znajomość z Louisem coraz bardziej się zacieśniała. Prawie codziennie się widzieliście, a gdy to nie było możliwe rozwialiście przez skypa. Dziś też mieliście się spotkać, ale ojciec nie pozwolił ci wyjść do póki nie wróci z twojej szkoły, ponieważ poszedł sprawdzić twoje wyniki w nauce. Strasznie się bałaś bo wiedziałaś, że masz dwie trójki, których jeszcze nie zdążyłaś poprawić. Siedziałaś cała w nerwach w swoim pokoju. Nagle usłyszałaś, że ktoś wchodzi do domu. Wiedziałaś, że to twój ojciec.
O: (T.I) chodź tu !!! - zwołał cię tata
Ty: idę ! - odkrzyknęłaś i zeszłaś na dół - słucham ?
O: możesz mi wyjaśnić co to za tróje !? - krzyknął
Ty: to tylko dwie trójki, poprawie to - wyjaśniłaś
O: uczyłaś się na te sprawdziany !?
Ty: no nie, ale...
O: jak to k***a nie !? to co ty robiłaś !? - krzyczał
Ty: byłam z....
O: no słucham z kim !?
Ty: z Louisem
O: nie no koniec, zabraniam ci się spotykać z tym chłopakiem !!
Ty: nie masz prawa ! - też krzyknęłaś co bardzo nie podobało się twojemu tacie
O: nie podnoś na mnie głosu ! - krzyknął i uderzył cię w twarz
Ty: mam dosyć ! będę się z nim widywać czy tego chcesz czy nie !! - krzyczałaś
O: pożałujesz tego - powiedział i zaczął cię bić, tak jak nigdy do tond
Broniłaś się na każdy możliwy sposób, ale on był silniejszy i dokonał tego czego chciał.
O: jak cię jeszcze raz z nim zobaczę to dostaniesz bardziej niż dziś !! - wydarł się i poszedł w głąb domu
Wstałaś jak najszybciej potrafiłaś i udałaś się w stronę wyjścia. Zobaczyłaś się w lustrze i aż sama się przeraziłaś. Miałaś obite policzek, rozciętą warkę wraz z czołem, a na reszcie ciała pełno siniaków, zadrapań i rozciętą skórę. Ubrania, które aktualnie miałaś na sobie były porozrywane i poplamione krwią. Nie móc więcej patrzyć co on ci zrobił wyszłaś z domu i poszłaś do Louisa.
Będąc przed drzwiami zadzwoniłaś dzwonnikiem i czekałaś. Podczas czekania oparłaś się o ścianę bo już nie miałaś siły utrzymać się na własnych nogach. Za drzwi słyszałaś śmiechy chłopaków i kłótnie kto ma otworzyć. W końcu ktoś podszedł i otworzył je.
Ty: jest Louis? - zapytałaś słabym głosem
H: tak tak, Louis !! - krzyknął za chłopakiem i wziął mnie do domu
Lou o co cho... - przerwał gdy mnie zobaczył - boże (T.I) kto ci to zrobił ? - zapytał i szybko podbiegł do mnie
Ty: mój ojciec - odpowiedziałam
Lou: Harry leć po apteczkę, a ja wezmę ją do pokoju
H: okej okej, tylko gdzie jest apteczka ?
Lou: nie wiem kurwa zapytaj Liama !! - krzyknął zdenerwowany
H: dobra, Liam gdzie jest apteczka !? - zapytał krzycząc
Li: a po co ci ona? - zapytał wchodząc do przedpokoju - jejku co jej się stało ??
Lou: dowiesz się później teraz szukajcie apteczki ja idę zanieść ja do pokoju
Ty: Louis spać mi się chce - powiedziałaś zamykając oczy
Lou: nie! nie śpij !! - krzyknął i szybko pobiegł z tobą na górę

*Perspektywa Louisa*

Szybko zabrałem ją do siebie i położyłem na łóżku. Zaraz po tym chłopaki przynieśli apteczkę. Zaczęliśmy opatrywać każdą ranę, a (T.I) nie wytrzymywała z bólu. Widząc jak cierpi robiliśmy to jak najszybciej by już skończyć i dać jej spokój. Opatrzyliśmy jeszcze kilka ran i skończyliśmy. Chłopaki na moją prośbę wyszli i zostawili nas samych. ściągnąłem z niej te podarte i zakrwawione ubrania pozostawiając ją w samej bieliźnie. Przykryłem ją kołdrą i siedziałem przy niej aż zaśnie. Po upływie dwudziestu minut spała. Ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do chłopaków.
H: i jak ? - zapytał od razu Harry
Lou: zasnęła - odpowiedziałem i usiadłem na kanapie
Z: kto jej to zrobił ?
Lou: jej nienormalny ojciec
N: skąd to możesz wiedzieć ?
Lou: bo sama mi to powiedziała
N: nie sądzę, że on jej to zrobił
Lou: nie obchodzi mnie co sądzisz. Wiem co ona mi powiedziała i jej wieże ! - podniósł głos
Li: Louis spokojnie

*Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się i kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem. Rozglądnęłam się się po pokoju i nic mi się z nikim nie kojarzyło. Bezsilnie ponownie położyłam się na poduszce i się w nią wtuliłam. Poczułam zapach i bardzo szybko go rozpoznałam. To łóżko Louisa czyli jestem u niego w pokoju.
Ty: Louis - powiedziałam pół głosem - Louisss - powtórzyłam głośniej
Lou: co jest ? - do pokoju wpadł chłopak
Ty: Louis - powiedziałam i rozłożyłam ręce, a chłopak podszedł, położył się  i się w niego wtuliłam, a on pocałował mnie w czoło
Ty: nie chce tam wracać - powiedziałam cicho
Lou: spokojnie nie wrócisz tam - powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej
Ty: obiecujesz ?
Lou: tak obiecuje

*Po upływie czasu*

Tak jak Louis mi obiecał nie wróciłam już do tego potwora. Chłopaki zabrali stamtąd wszystkie rzeczy należące do mnie i zamieszkałam z nimi u boku mojego kochanego Louisa. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego. Przy nim czuje się w pełni bezpieczna. Nie muszę się martwić o to co wcześniej. W końcu nie muszę poprawiać wszystkich ocen w szkole tylko te, które naprawdę muszę. I co najlepsze w tym wszystkim nikt mnie już nie bile. Siniaki i zadrapania się zagoiły i już nie boję się odkrywać swej skóry.




Hej!
Oto jest kolejna cześć :) Przepraszam jeśli długo a nią czekaliście, ale nie miałam jak jej dokończyć i wstawić. Dopiero dziś wróciłam do domu i od razu wzięłam się za pisanie. Mam nadzieje, że się podoba :** 

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


wtorek, 23 grudnia 2014

85.Louis cz.1

Stałam przy szafkach na korytarzu i czekałam na mojego przyjaciela Nialla. O tej godzinie zazwyczaj on już jest. Po upływie pięciu minut zadzwonił dzwonek, a jego nadal nie było. Nie chcąc się spóźnić na lekcje poszłam jak reszta do klasy. Usiadłam w swojej ławce i się rozpakowałam. Lekcja się zaczęła, ale i tak nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o Niallu i zastanawiałam się czemu go nie ma w szkole. Wysłałam do niego kilka esemesów, ale mi nie odpowiedział.


 Lekcje mijał i mijał a mojego przyjaciela nadal nie było. Lekcje się skończył, wyszłam ze szkoły i sprawdziłam telefon. Miałam jedną wiadomość od Niallera.


Chciałam się upewnić czy to co napisał jest prawdą. Gdy wracałam do domu to zaszłam do niego. Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy. W drzwiach pojawił się jakiś nieznany mi chłopak.
Lou: o hej śliczna
Ty: ym jest Niall ? - zapytałam
Lou: no jest - uśmiechnął się
Ty: a możesz go zawołać ?
Lou: no moge - powiedział i przyglądał się tobie
Ty: to zawołasz go czy nie ? - zapytałaś podenerwowana
Lou: oj przepraszam zapatrzyłem się w twoje piękne niebieskie oczy - na te słowa trochę się zarumieniłaś - dobra chodź zaprowadzę cię do Nialla
Ty: okej
Weszłaś do środka, a chłopak zamknął drzwi. Poszliśmy prosto do pokoju Nialla. Gdy przechodziliśmy koło salony zauważyłam kolejnych dwóch chłopaków. Nareszcie dotarliśmy do pokoju blondyna. Chłopak bez zbędnego pukania wszedł do pokoju.
Lou: Niall ktoś do ciebie - oznajmił
N: niby kto ?
Ty: ja - powiedziałam i weszłam do środka, przy tym zauważyłam kolejnego chłopaka
N: a co ty tu robisz ? - zapytał
Ty: chciałam pogadać
N: dobra, chłopaki zostawcie nas samych
Lou: dobra chodź Harry
H: no idę idę - powiedział i wyszli zamykając drzwi
N: no to co chciałaś
Ty: czemu cię nie było w szkole ?
N: miałem ważną sprawę do załatwienia
Ty: jaką ?
N: czy ty musisz wszystko wiedzieć ?
Ty: jesteśmy przyjaciółmi zawsze trzymamy się razem i mówimy sobie o wszystkim
N: to się zmieni - powiedział poważnym tonem
Ty: jak kto ? - posmutniałaś
N: pamiętasz jak zaciągnęłaś mnie do tego całego X Factor'a i jak nie wygrałem
Ty: no tak
N: więc Simon postanowił połączył nas w zespół i zaczynamy nowe życie więc w szkole mnie już nie zobaczysz
Ty: a co z naszą przyjaźnią ?
N: czas już chyba ją zakończyć - powiedział bez najmniejszych uczuć
Ty: teraz widać ile to wszystko dla ciebie znaczyło, ja zawsze cię wspierałam nigdy bym ci takiego czegoś nie zrobiła, ale już wiem jakim jesteś pieprzonym egoistą !! - krzyczałam, a zły zaczęły spływać mi po policzkach
Natychmiast wyszłam z jego pokoju a następnie z domu. Pobiegłam do siebie. Zostawiłam rzeczy, przebrałam się i poszłam do naszego ulubionego parku.

*Perspektywa Louisa*

Lou: Niall !! - zawołałem przyjaciela
N: co jest ? - zapytał wchodząc do salonu
Lou: coś ty k***a jej powiedział !? - byłem wkurzony
N: to co musiałem
Lou: i doprowadziłeś ją tym do płaczu
N: przejdzie jej - powiedział obojętnie
Lou: na początku ciągle gadałeś jaką wspaniałą masz przyjaciółkę, że cię w każdej sprawie wspiera i w ogóle a ty co zrobiłeś?? Olałeś ją totalnie
N: poradzi sobie
Lou: nie mogę cię już więcej słuchać - powiedziałem i wyszyłem z domu
Poszedłem do parku w którym buliliśmy raz z Niallem. Chodziłem bez celu po parku aż w pewnym momencie zauważyłem.....


Mam nadzieje, że imgin wam się podobał :) Każdą opinię pozostaw w komentarz.

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

poniedziałek, 22 grudnia 2014

84.Liam :c




,,One Direction się rozpadło. Każdy z chłopaków poszedł w swoją stronę. Każdy ma już rodzinę tylko nie Liam. On swoją stracił w wypadku, który był spowodowany przez psychofanka 1D, który nie akceptował jego nowej rodziny. Payne po tym wydarzeniu zniszczył wszystko co było związane z zespołem. Zamknął się w sobie i popadł w uzależnienia. Zaczął pić, ćpać i ciągle zabawiał się z jakimiś panienkami. To nie był ten Liam co kiedyś wszyscy uznawali go za słodkiego, kochanego i zawsze uśmiechniętego chłopaka. Ten człowiek był całkowitym przeciwieństwem starego Liama Payna. On był dobrym chłopakiem, ale zbyt dużo przeszedł i po prostu się pogubił w tym wszystkim. Może gdyby miał przy sobie jakieś osoby, które by go wspierały to wszystko mogło by się potoczyć całkiem inaczej. Niestety tak się nie stało. Liam Payne odszedł i już nie powróci. Może tam gdzie teraz trafił będzie mu lepiej i odnajdzie swoje szczęście, które tak brutalnie mu odebrano'' - Louis zakończył czytać artykuł w gazecie, a reszta jego dawnych przyjaciół jedynie co mogli z siebie wydusić to jedynie gorzkie łzy.


Kolejny imagin. Trochę krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba :)

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

sobota, 20 grudnia 2014

83.Niall

Siedziałam z moja przyjaciółką u mnie w domu bo na dworze było strasznie gorąco, a w domu jest chłodniej. Siedząc dużo rozmawialiśmy o wszystkim, a szczególnie o chłopakach. Dowiedziałam się, że Alex podoba się jeden chłopak z 1D. Tylko nie chce mi dokładnie powiedzieć który. Trochę to dla mnie dziwne bo zawsze sobie wszystko mówimy. A jeśli chodzi jeszcze o One Direction to bym jej pomogła bo w końcu chodzę z Niallem i bardzo dobrze dogaduje się z resztą.
Ty: Alex może pójdziemy na basen
A: jasne chętnie, to ja pójdę po rzeczy i spotkamy się koło naszego murku oki ?
Ty: no okej
Alex wyszła, a ty poszłaś do swojego pokoju wzięłaś torbę i spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy na basen. Po kilku minutach byłaś gotowa. Wzięłaś jeszcze telefon i wyszłaś z domu. Poszłaś koło murku, który znajdował się niedaleko mojego i Alex domu. Po chwili czekania dołączyła do mnie Alex.
Ty: masz wszystko ?
A: tak możemy już iść
Ty: okej
Poszliśmy na przystanek i po trzech minutach przyjechał nasz autobus. Wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy na basen. Na miejscu wzięliśmy kluczyki od naszych szafek i poszliśmy do szatni. Przebraliśmy się w stroje, wzięliśmy kilka rzeczy i poszliśmy na basen. Usiedliśmy jak najdalej basenu poło drzewa bo tam było najmniej ludzi i można było spokojnie po odpoczywać. W pewnym momencie dostałam esemesa od Nialla.


Po kilku minutach zobaczyłam chłopaków. Wstałam i podeszłam do nich.
Ty: hej kochanie - powiedziałam i przytuliłam Nialla
N: hej skarbie - powiedział i mnie pocałował
H: gołąbeczki może już skończycie te czułości - odezwał się Harry
Ty: okej okej
H: a tak wgl gdzie twoja przyjaciółka? Chętnie ją poznam
Ty: tam koło drzewa, chodzicie- powiedziałam i poszliśmy do Alex
Ty: chłopaki to jest Alex, Alex to Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall
Ch: hej - powiedzieli jednocześnie
A: ym hej
Na początku było trochę dziwnie. Nikt się prawie nie odzywał, ale później się rozkręciło. Wszyscy rozmawiali tak jakby się znali kilka lat. Po kilku godzinach postanowiliśmy już wracać. Poszliśmy do szatń się przebrać.
Ty: to w końcu powiesz który chłopak ci się podoba ? - zapytałam
A: aż tak bardzo chcesz to wiedzieć ?
Ty: tak - uśmiechnęłam się
A: no dobra powiem ci
Ty: to słucham
A: a więc to Niall jest taki słodki, wiesz może czy ma dziewczynę? - te słowa strasznie mnie zszokowały, ona zakochała się w moim chłopaku? Niedorzeczność
Ty: tak on ma dziewczynę
A: a długo z nią jest ?
Ty: dwa miesiące
A: ee to nie długo, uda mi się go zdobyć
Ty: nie, nie uda ci się
A: a to niby czemu ? - zapytała
Ty: bo ja z nim chodzę więc trzymaj się od niego z daleka - powiedziałam wściekła
A: ta jasne ty i Niall parą nie udawaj
Ty: nie wierzysz mi ?
A: no jakoś nie
Ty: no to zobaczysz - wzięłam rzeczy i pokierowałam się w stronę wyjścia, a Alex szła za mną
H: no nareszcie jesteście - powiedział Harry gdy nas zobaczył
Ty: no przepraszam bardzo ja aż takich szybkich ruchów nie mam
H: no dobra wybaczam ci to - przytulił mnie
Li: Harry bo Niall będzie zazdrosny, że przytulasz jego dziewczynę - przy tych słowach posłałam Alex specyficzne spojrzenie
N: no oddawaj mi ją
H: no okej tylko mnie nie bij
N: pomyśle nad tym - powiedział żartobliwie
Ty: głupki
N: ale chyba kochane co nie ?
Ty: bardzo - podeszłam i go pocałowałam
Z: ej może pójdziemy na pizze ? - zapytał Zayn
N: to jest genialny pomysł
Ty: no jeśli chodzi o jedzenie ty zawsze na tak
Lou: w końcu to Niall
Poszliśmy na pizze i się świetnie bawiliśmy tylko strasznie mnie denerwowały te zaloty Alex do Nialla, ale na szczęście blondyn to wszystko ignorował i skupiał uwagę na mnie.

*Kilka miesięcy później*

Alex przez jakiś czas zabiegała za Niallem, ale w końcu sobie odpuściła. Przestała się z nami widywać, ponieważ znalazła sobie nowe towarzystwo tak samo nienormalni jak ona.



Nowy !
Mam nadzieję, że się spodobał tak jak wczorajszy :) Dziękuje z tamte komentarze i liczę że pod tym imaginem tez się jakieś pojawią :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


piątek, 19 grudnia 2014

82.Tomlinson

Siedziałam w studiu wraz z całym 1D. Byli oni w trakcie nagrywania nowej płyty. A z racji tego, że byłam ich najlepszą przyjaciółką i z nimi mieszkałam to zawsze jeździłam z nimi na nagrania, wywiady, koncerty itp. Po skończeniu chłopcy wyszli i usiedli obok i na przeciwko mnie
Ty: świetnie to wam wyszło - oceniłam
Ch: dzięki - powiedzieli chórem
Ty: a jakie plany na resztę dnia ?
Z: ja lecę do Pezz
Li: spotykam się z Sophie
H: a ja z Nialem jedziemy na golfa
Ty: Lou powiedz, że ty zostajesz
Lou: sorka mała, ale dziś lecę do El
Ty: boże znowu ta Eleanor
H: ktoś tu jest zazdrosny
Ty: coo?? ja wcale nie jestem zazdrosna
Li: jakoś ci nie wierzymy
Ty: a to niby czemu ??
H: bo prawie za każdym razem gdy Louis jedzie do niej, albo chociaż o niej mówi to ty od razu jesteś wkurzana
Ty: to o niczym nie świadczy
N: owszem świadczy
Z: no przyznaj zakochałaś się w Louisie
Ty: nieee - powiedziałaś przedłużając literkę "e"
H: kłamiesz
Ty: nie rozśmieszaj mnie, może jeszcze mi powiesz,  że wiesz kiedy kłamie a kiedy nie
H: no tak wiem
Ty: jakoś ci nie wieże
H: tak jak ja twojej wcześniejszej wypowiedzi
N: Harry skąd wiesz, że to było kłamstwo?
H: bo jak mówi prawdę to jest tylko NIE, a jeśli kłamie przedłuża to "e" i wychodzi takie NIEEE i właśnie to zrobiła i od razu wiadomo, że to kłamstwo
Li: jejku skąd ty takie rzeczy wiesz
H: dużo z nią przebywam proste
Z: czyli (T.I) kocha Louisa !! - krzyknął Zayn
Ty: nie prawda ! - również krzyknęłam i wyszłam z pomieszczenia
Poszłam prosto do domu. Będąc już w domu zrobiłam sobie herbatę, usiadłam w salonie na kanapie, włączyłam sobie program muzyczny. Wyciągnęłam telefon i sprawdzałam różne strony.

*Narracja. U chłopaków*

Lou: przesadziliście trochę
H: o co ci chodzi ?
Lou: takie wmawianie komuś miłości jest wkurzające
H: a co masz pewność czy ona cie nie kocha ?
Lou: nawet nie ma pewności, że mnie kocha
H: no, ale jeśli tak to co w tedy ?
Lou: nic i koniec tego tematu jadę do El !! - krzyknął i wyszedł
H: ale nerwus - skomentował
Li: to najlepiej skończyć ten temat
Chłopaki więcej już nic nie mówili tylko zebrali się i każdy pojechał w swoją stronę. Zayn tak jak mówił wcześniej ruszył do Perrie, Liam do Sophie, a Harry z Niallem na golfa.

*U Louisa i Eleanor*

Para postanowiła pójść na miasto. spacerowali i dużo rozmawiali. Louis w pewnym momencie wspomniał o rozmowie z tobą i chłopakami.
Lou: nie uwierzysz normalnie jak dziś chłopaki zdenerwowali (T.I)
El: ją zdenerwowali? przecież on jest zawsze spokojna i opanowana
Lou: tym razem nie byłą spokojna, w sumie wszystko zaczęło się gdy powiedziałem, że się z tobą spotykam
El: jak to, takie coś miło by ją zdenerwować ?
Lou: najwidoczniej
El: a jaki chłopaki mieli w tym udział ?
Lou: bo zaczęli mówić, że ona się we mnie zakochała, a gdy ona zaprzeczała oni mówili że kłamie
El: a co jeśli cię na prawdę kocha?
Lou: to nic i tak jestem z tobą - pocałował ją w policzek
El: no mam taką nadzieje - powiedziała oschle
Lou: a co to ma znaczyć
El: jeśli zacznie się do ciebie przystawić to mnie popamięta 
Lou: ty chyba nie wiesz co mówisz
El: oj bardzo dobrze wiem
Lou: czy ty chcesz jej coś zrobić?
El: jak będzie taka konieczność
Lou: nie, nie nogę już tego słuchać jesteś jakaś chora
El: ale o co ci chodzi ?
Lou: o twoje zachowanie, nie chce takiej dziewczyny
El: czyli co zrywasz ze mną !? - krzyknęła
Lou: takk !! - Louis również krzyknął
El: dobra, ale pamiętaj drugiej szansy nie dostaniesz
Lou: nawet nie potrzebuje
Louis uświadomił sobie, że to tylko ty zasługujesz na bycie z nim. Was łączy o wiele wiele więcej. Po zerwaniu z El szybko wsiadł do auta i pojechał jak najszybciej do ciebie.

*U ciebie*

Gdy znudziło ci się siedzenie w salonie to poszłaś do swojego pokoju trochę porysować. W pewnym momencie usłyszałaś jak ktoś cię woła. Po głosie stwierdziłaś, że to Louis. Wyszłaś z pokoju i poszłaś do przedpokoju gdzie słyszałaś głos Louisa.
Ty: co chciałeś ? - zapytałaś gdy stałaś przed nim
Lou: właśnie sobie coś uświadomiłem
Ty: co takiego ? - zadałaś kolejne pytanie
Lou: to - przysunął się jeszcze bliżej i cię pocałował
Ty: co ??? - powiedziałaś po pocałunku
Lou: kocham cię (T.I)
Ty: ale jak kto? co z El?
Lou: zerwałem z nią i chce być z tobą już do końca - po raz kolejny cie pocałował, ale tym razem ty go odwzajemniłaś






Jest nowy imagin i od razu chcę przeprosi, że pojawił się tak późno. Niestety nie miałam żadnych pomysłów by coś napisać. Mam nadzieje, że się podobało :) Każdą opinie pozostaw w komentarzu.

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


wtorek, 2 grudnia 2014

81.Zayn cz.2 (ostatnia)



Z: co może chcesz ze mną zerwać hehe - zażartował
Ty: własnie tak - powiedziałaś poważnym tonem
Z: ja z tym zerwaniem żartowałem
Ty: ale ja nie
Z: co!? czemu niby!? aż tak ci ze mną źle!? - zadawał pytania krzycząc
Ty: jejku Zayn po prostu ja więcej nie chce być w takim związku
Z: niby jakim?
Ty: w takim, że ty ciągle gdzieś wychodzisz, spotykasz się z nie wiadomo kim, nie masz dla mnie czasu i prawie o niczym mi nie mówisz. A w związku to podstawa, bez tego się nie da
Z: dobra jak sobie tam chcesz i tak prędzej czy później bym to zrobił
Ty: o a to niby czemu, co ?
Z: bo jedynej rzeczy w tym związku mi brakowało, a mianowicie to seksu
Ty: aha czyli tylko na tym ci zależało
Z: no nie, ale k***a zobacz jakie ty masz ciało przy obie bez tego nie wyrabiam ! - krzyknął
Ty: teraz nie będziesz miał z tym problemu bo z nami KONIEC ! - krzykiem wypowiedziałaś ostatnie słowo
Z: nawet jeśli teraz ze mną zerwiesz to wiedz, że wkrótce i tak z nów będziemy razem
Ty: nie ma mowy. NIGDY już z tobą nie będę
Z: Never say Never
Miałaś już dość. Wyszłaś z jego pokoju trzaskając drzwiami. Zbiegłaś na dół i już miałaś wyjść z tego domu, ale złapał cię Niall.
N: (T.I) co się stało ?
Ty: nic
N: mów, przecież słyszałem jak się kłócisz z Zaynem
Ty: reszt też słyszała ?
N: nie bo ich nie ma
Ty: to dobrze
N: a teraz powiedz mi o co poszło ?
Ty: zerwałam z Zaynem - w tym momencie już się nie hamowałaś, zaczęłaś płakać
N: będzie dobrze - powiedział i cię przytulił
Ty: Niall ja już pójdę, a no i chyba nie przyjdę dziś do was
N: no dobra rozumiem
Ty: no to pa
N: jak coś to dzwoń
Ty: okej - powiedziałaś i wyszłaś

*Perspektywa (T.I). W domu*

Ubrałam swoją ulubioną piżamę jednoczęściową. Zarobiłam sobie ciepłą herbatę. Poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i włączyłam sobie film. Co jakiś czas dzwonił do mnie Niall pytając jak się czuje. Zaproponowałam mu by do mnie wpadł bo i tak jestem sama w domu i na dodatek nie będzie musiał do mnie wydzwaniać. Po jakiś 30 min usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu poszłam otworzyć. Oczywiście był to Niall.
Ty: hej
N: no hej, słodka piżamka
Ty: dziękuje
N: no to co robimy?
TY: no nie wiem
N: a co robiłaś zanim przyszedłem ?
Ty: leżałam w łóżku, połam herbatę i oglądałam filmy
N no to już wiem co możemy robić
Ty: okej, to co chcesz do picia?
N: herbata może być
Ty: to możesz iść do mnie do pokoju wybrać kolejny film, a ja zrobię herbatę
N: spoko
Niall zrobił tak jak mu powiedziałam. Poszedł wybrać film, a ja powędrowałam do kuchni zrobić napoje. Gdy było gotowe wzięłam dwa kubki pełne gorącej cieczy i poszłam do niego. Jak weszłam do pomieszczenia zastałam Nialla leżącego już w moim łóżku.
Ty: widzę, że się w pełni rozgościłeś
N: sorka, ale masz takie wygodne łóżko
Ty: no spoko tylko zrób mi miejsce
N: jasne już - powiedział i przesunął się - proszę
Odłożyłam kubki na szafkę nocną i położyłam się obok blondyna. On momentalnie mnie przytulił. Film się zaczął i w ciszy go oglądaliśmy. Gdy się skończył obróciłam się twarzą do Nialla, a on spał.
Ty: ej Niall - powiedziałam i go połaskotałam
N: emm co jest ? - zapytał zaspanym głosem
Ty: film już się skończył
N: już?
Ty: no tak
N: a która godzina ?
Ty: jakoś będzie już 20, a co?
N: może ja już pójdę
Ty: jak chcesz to idź
N: nie chce, ale muszę
Ty:  czemu niby? - zapytałam
N; no bo co powiedzą twoi rodzice gdy mnie zobaczą z tobą
Ty: moi rodzice wracają za tydzień
N: serio?
Ty: no tak
N: czyli mogę zostać z tobą
Ty: no oczywiście, ale wy chyba mieliście dziś robić to ognisko
N: no tak, ale nie idę na to. Chłopaki dadzą sobie rade beze mnie
Ty: spoko
N: chyba, że pójdziesz tam ze mną. Co ty na to?
Ty: no nie wiem 
N: ale ja wiem to będzie najlepszy pomysł i przy okazji pokażesz Zayn'owi co stracił
Ty: no dobra przekonałeś mnie
N: świetnie, to teraz się przebierz, a ja teraz tu ogarnę
Ty: nie musisz
N: ale chce, no idź się szykuj
Ty: no okej, okej

*Narracja*

Szybko się wyszykowałaś, a Niall ogarnął bałagan po waszym oglądaniu. Następnie wyszliśmy z domu i pojechaliście nad rzekę autem blondyna. Nie było tam strasznie dużo ludzi to dla ciebie było fajne. Oczywiście był Zayn, ale mało co zwracałaś na niego uwagę. Cały czas spędzałaś z Niallem. Malik próbował kilka razy z tobą porozmawiać, ale ty tego nie chciałaś i ciągle go odpychałaś. Dałaś sobie z nim definitywny koniec...


 
Jest nareszcie skończyłam cześć 2. Mam nadzieje, że się podoba. Kolejny imagin z Lou.
 


Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )



 


niedziela, 30 listopada 2014

80.Zayn cz.1

Była już 1 w nocy, a ja dalej czekałam na mojego chłopaka. Jak zwykle gdzieś poszedł i nawet nie wiem gdzie. A obiecał mi, ze dziś wieczorem do mnie przyjdzie. Mam już dosyć nie będę tego więcej tolerować. Musze zakończyć ten związek i zrobię to przy najbliższym spotkaniu, a teraz idę się położyć bo nie będę wiecznie czekać na tego idiotę.

*Narracja. Następnego dnia*

Wstałaś o 9 bo w końcu nie musisz iść dziś do szkoły ponieważ jest sobota. Wzięłaś telefon i zauważyłaś, ze masz jedna wiadomość od Nialla? Zdziwiło cie to trochę, ale otworzyłaś i przeczytałaś ja.

Fajnie, ze Niall o tobie pomyślał bo ten nic ci na ten temat nie powiedział. A może nie chciał tam z tobą iść? Może chciał się zabawić z jakimiś dziwkami? Ale w sumie będzie sobie mógł robić co chce bo ty postanowiłaś z nim zerwać i zrobisz to na samym początku imprezy. Odłożyłaś telefon na półkę i wyszłaś z łózka. Poszłaś do kuchni, zrobiłaś sobie sobie płatki i usiadłaś przed telewizorem w salonie. Po zjedzonym śniadaniu odniosłaś naczynie do kuchni i je umyłaś. Następnie poszłaś z powrotem do pokoju i wzięłaś z szafy ciuchy. Poszłaś z nimi do łazienki, położyłaś je na szafce, ściągnęłaś piżamę i weszłaś pod prysznic. Po kąpieli wyszłaś, wytarłaś się dokładnie ręcznikiem i ubrałaś to co wcześniej sobie wybrałaś. Wysuszyłaś włosy i postanowiłaś zostawić je rozpuszczone. Na koniec zrobiłaś makijaż i byłaś w pełni gotowa. Usłyszałaś, ze dzwoni ci telefon wiec poszłaś do pokoju po niego. Nie patrząc kto dzwoni odebrałaś.

 *Rozmowa*

Ty: hallo?
Z: hej kochanie
Ty: Zayn ? - zapytałaś bo trochę się zdziwiłaś
Z: no tak, co tam u ciebie?
Ty: nic ciekawego, a u ciebie?
Z: strasznie mnie głowa boli
Ty: oh a to czemu?
Z: a no bo wiesz wygłupialiśmy się wczoraj z chłopakami i się uderzyłem
Ty: ahaaa, a myślałam, że znowu się upiłeś
Z: no coś ty kochanie
Ty: a dziś na wieczór jakie masz plany ?
Z: dziś?
Ty: no tak
Z: a wiec dziś jadę spotkać się z rodzina bo dawno ich nie widziałem
Ty: okej, a chłopaki co robią?
Z: a po co chcesz to wiedzieć?
Ty: jejku tak po prostu przecież się z nim przyjaźnie wiec to chyba normalne, no ale jak nie chcesz mi powiedzieć to sama sobie do nich zawodnie, pogadam z nimi i się dowiem to czego chciałam
Z: dobra dobra, nie musisz od razu do nich dzwonić. Ja tez ci przecież mogę powiedzieć
Ty: fajnie to mów
Z: z tego co wiem to nie maja żadnych szczególnych planów, zapewne będą w domu
Ty: aha no dobra, a mam jeszcze pytanie
Z: no dobra słucham
Ty: możemy się spotkać? bo wiesz muszę z tobą bardzo poważnie porozmawiać bo wczoraj się nie widzieliśmy, a ta rozmowa nie może długo czekać
Z: okej to spotkajmy się może tak za godzinę u mnie
Ty: no dobra do zobaczenia
Z: no pa
Po rozmowie zaczęłaś ogarniać trochę w domu. Gdy wszystko wyglądało tak jak powinno spojrzałaś na zegarek i stwierdziłaś, że już możesz iść do Malika. Ubrałaś buty, wyszłaś z domu i zamknęłaś drzwi na klucz bo aktualnie w domu byłaś sama, ponieważ twoi rodzice mieli wyjazd służbowy. Wolnym krokiem ruszyłaś w stronę domu całego One Direction. Po upływie jakiegoś czasu byłaś już na miejscu. Zapukałaś do drzwi i czekałaś, aż ktoś ci otworzy. Po dwóch minutach czekania w drzwiach pojawił się Niall.
Ty: hej - przywitałaś się
N: o hej (T.I), co ty tu robisz? - zapytał
Ty: przyszłam do Zayna
N: a no tak, wchodź - powiedział i zrobił ci miejsce w przejściu
Ty: dzięki - weszłaś do budynku
N: Zayn jest na górze chyba wiesz który jego pokój
Ty: doskonale wiem
N: to dobrze
Nic już więcej nie powiedziałaś tylko poszłaś do pokoju Zayna. Od razu weszłaś do pomieszczenia bez zbędnego pukania. Chłopak leżał na łóżko i robił coś na telefonie. Gdy zamknęłaś drzwi on podszedł do ciebie i chciał cie pocałować, ale odwróciłaś głowę by tego uniknąć.
Z: coś nie tak?
Ty: musimy pogadać
Z: no dobrze, ale chyba mogę cie pocałować w końcu jesteśmy razem
Ty: o tym chciałam porozmawiać
Z: co może chcesz ze mną zerwać hehe - zażartował .....


Oto i jest imgin z Zaynem. Jeśli wam się podoba napiszcie to w komentarzu, a jeśli nie to też napiszcie. Przyjmuje każdą opinie i oczywiście ja szanuje. Kolejna cześć już niedługo :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

niedziela, 23 listopada 2014

79.Payne cześć 5 (ostatnia)

T: wczoraj pisałem do twojego wujka
Ty: coo???
T: tylko się nie denerwuj
Ty: o czym pisaliście ?
T: o tym, ze trzeba cie stad wydostać
Ty: chcesz pomóc mi uciec?
T: no oczywiście, ze tak
Ty: jesteś cudowny - przytuliłam go
T: oj bez przesady. Ja po prostu chce byś była szczęśliwa a oboje dobrze wiemy, ze tu nie będziesz
Ty: dziękuje ci
T: podziękujesz gdy już nie będziesz tu tkwić
Nasza rozmowa skończyła się na ustalaniu planu ucieczki. Potem napisaliśmy to mojemu wujkowi i zaplanowaliśmy wszystko na taki dzień by nie było reszty chłopaków, a to aż takie trudne nie było bo z tego co mówi Tom to ich bardzo często nie ma. Dzisiejszy dzień spędziłam tak jak poprzednie czyli siedziałam w pokoju i co jakiś czas przychodził do mnie Tom. Takie bezczynne siedzenie było nudne, dlatego poprosiłam chłopaka o to by przyniósł mi tu jakąś gitarę. Gdy to uczynił mogłam sobie trochę pograć. Gdy tak grałam doszłam do wniosku, ze powrócę do śpiewania i zrealizuje mój i mojego taty plan. Będę śpiewać i nigdy dobrowolnie z tego nie zrezygnuje.

*Kilka dni później*

W końcu nadszedł dzień ucieczki. Obudziłam się i już czekały na mnie świeże ubrania. Założyłam je i czekałam aż Tom przyjdzie. Gdy wejdzie do mnie będzie oznaczało, że reszty już nie ma i będziemy mogli jechać w umówione miejsce. Siedziałam jeszcze jakieś 10 min i przyszedł Tom.
T: możemy się zbierać
Ty: okej - odpowiedziałam i wzięłam wszystkie swoje rzeczy
Wyszliśmy z pokoju, a następnie z tego koszmarnego domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Podczas jazdy chłopak oddal mi telefon. Strasznie się ucieszyłam, że w końcu mam go w rekach.
T: jesteśmy na miejscu - powiedział gdy zaparkowaliśmy na jakimś opuszczonym parkingu
Ty: okej - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić
Wysiedliśmy z samochodu i czekaliśmy aż oni w końcu przyjadą. Co jakiś czas spoglądałam na telefon. A ich nadal nie było. Mam dosyć, własnie tak im na mnie zależny.

*U chłopaków*

Li: k***a gdzie jest Simon?
H: chyba jeszcze śpi
Li: co? niech on tu natychmiast schodzi bo zaraz sam tam do nich pojadę
H: no powodzenia
Li: nie wierzysz mi ? - zapytał
H: no jakoś nie - uśmiechnął się
Li: no to patrz - powiedział i wyszedł
Wsiadł do auta i pojechał po ciebie jak najszybciej się da. Było to daleko wiec dopiero po godzinie bylem na miejscu.

*U ciebie*

Siedzieliśmy i czekaliśmy. Tyle czasu minęło i nic. Ale w pewnym momencie zauważyłam jakieś auto to na pewno oni bo tu nic nie jeździ. Auto zaparkowało niedaleko nas i jakiś chłopak z niego wyszedł. Gdy obrócił się do nas twarzą już wiedziałam, ze to Liam.
Ty: Liam !! - krzyknęłam radośnie i podbiegłam go przytulic
Li: hej - objął mnie i podniósł
Ty: hahaha postaw mnie
Li: no już
T: widzę, ze oddaje cie w dobre ręce
Ty: wcześniej tez byłam w dobrych - uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest
T: cala przyjemność po mojej stronie
Ty: tylko teraz będziesz miał przechlapane u chłopaków - zmartwiłam się
T: nie bój się jak coś to się odezwę
Ty: dobrze pa - podeszłam jeszcze i go ostatni raz przytuliłam
T: pa ślicznotko
Li: to jak możemy już jechać?
Ty: tak
Li: no to chodź
Ostatni raz spojrzałam na Toma i wsiadłam do auta. Jechaliśmy w ciszy, ale mi to nie przeszkadzało, Liamowi chyba tez nie. Gdy byliśmy już na miejscu od razu pobiegłam do swojego pokoju i przywitałam się z Lokim. Za nim najbardziej tęskniłam. Po chwili dołączył do mnie Liam i reszta. Zaczęli się ze mną witać i gadać, ze się martwili i takie tam.

Ty: mogę zostać sama ? - zapytałam, a wszyscy wyszli z mojego pokoju

Gdy byłam sama podeszłam do szafy i wyciągnęłam stara gitarę taty. Usiadłam na łóżko i zaczęłam grac.

*Kilka miesięcy później*

Tamto zdarzenie bardzo wpłynęło na moje życie. Zaczęłam śpiewać i bardzo dobrze mi to idzie. Jestem teraz w trakcie nagrywania płyty. A co najlepsze po tym porwaniu zdobyłam najlepszego przyjaciela, a mowa tu o Tomie. Trochę mu się dostało za to, ze mi pomógł. Ale na szczęście to wszystko rzucił i jest szczęśliwy. A no i jeszcze jest Liam, który coraz częściej u mnie przebywa. Raz poszliśmy do kina i teraz planujemy kolejne wyjście, ale jeszcze nie wiemy gdzie. Może wyjdzie jeszcze tak, ze będziemy razem...

\

Były dwa komentarze + jedna osoba bezpośrednio do mnie wysłała swoją opinie na temat tej części i ja to liczę jako 3 komentarze i dlatego po raz drugi dodaję dziś imagin , więc jest ostatnia cześć tego oto opowiadania. Mam nadzieje, że się podobało. Kolejny imgin który się pojawi będzie on z Zaynem :) 

Czytasz = komentarz 

78.Payne część 4

T: kiedy ją wypuścimy
N: znasz chyba zasady. Trzymamy ją pięć dni, a potem dzwonimy do nich i mówimy,  że mamy ich piękność. Mówimy stawkę, oni przywożą kasę a my oddajemy ją im, rozumiesz?
T: tak
N: to świetnie, a teraz wracaj do niej
T: gdy skończę
N: dobra tylko nie rób tego za długo
T: spokojnie
N: no a i potem przyjdź do mnie
T: po co?
N: po jej telefon
T: aha no dobra
Nathan nic więcej nie powiedział tylko poszedł, a Tom dokończył to co robił. Dał to wszystko na tacę i powrócił do ciebie.
T: jestem - powiedział gdy wszedł
Nic mu nie odpowiedziałaś więc na ciebie spojrzał. Zobaczył, że leżysz. Podszedł bliżej, położył tacę koło materaca i popatrzył na twoją twarz. I już wszystko wiedział. Ty pop prostu zasnęłaś ze zmęczenia. Pochylił się nad tobą, pocałował cię w czoło i powiedział "słodkich snów księżniczko", a ty się uśmiechnęłaś przez sen jakbyś go słyszała. Chłopak ponownie wyszedł z pokoju, ale tym razem poszedł do Nathana po twój telefon.
N: czemu jej nie pilnujesz?
T: bo ona śpi i przyszedłem po jej telefon i potem muszę wziąć jakiś koc i poduszki dla niej
N: ale ty o nią dbasz
T: jak wiesz od początku byłem temu przeciwny i nie pozwolę jej w żaden sposób skrzywdzić bo ona nie jest niczego winna
N: dobra rób co chcesz, a tu masz jej telefon - powiedział podając mu urządzenie
T: dzięki

*Perspektywa Toma*

Wziąłem wszystko i poszedłem do (T.I). powoli ja przebrałem by się nie obudziła, a następnie położyłem ją na poduszce i na koniec przykryłem kocem. Usiadłem niedaleko i na nią patrzyłem. Tamci na pewno się o nią martwią. nie mogę tak bezczynnie siedzieć. Wiem, że są te jebane zasady, ale ja chce by ona była szczęśliwa. Wyciągnąłem jej telefon i napisałem do Simona. Szybko odpisał i zacząłem mu wszystko wyjaśniać. A potem robiliśmy plan by ją wydostać.

*Rozmowa*


*Perspektywa Simona*

 Byłem szczęśliwy, ze mojej małej nic nie jest i za niedługo będzie przy mnie. Tylko zastanawia mnie po co oni ja porwali. Może się dowiem potem, ale jak na razie powiedziałem chłopakom o (T.I). Byli wkurzeni, ze znowu problem z TW jest, ale zarówno szczęśliwi bo wiedza gdzie ona jest. Teraz trzeba tylko czekać, aż ten cały Tom się odezwie.

 *Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się i obróciłam się na drugi bok. Po drugiej stronie był Tom. Wyglądał tak słodko, gdybym miała telefon to bym mu zrobiła zdjęcie. Spojrzałam za niego, leżała tam taca z jedzeniem. Pewnie to było na kolacje, której nie zdarzyłam zjeść bo zasnęłam. Wstałam i do niej podeszłam. Wzięłam szklankę z piciem i upiłam kilka łyków po czym ponownie się położyłam i czekałam aż Tom się obudzi. Po jakiś 30 min chłopak się w końcu obudził.
Ty: i jak się spało? - zapytałam
T: a nawet dobrze, a tobie?
Ty: dobrze
T: to może jakieś śniadanie?
Ty: okej
T: może być to co miało być wczoraj wieczorem
Ty: pewnie
Tom wstał po tace, a potem gdy był ponownie obok mnie zaczęliśmy jeść śniadanie. Dużo rozmawialiśmy, on był najlepszy ze wszystkich tu. Choć i tak nie poznałam tamtych trzech to sadze, że lepsi od niego nie są. Ciesze się, że to on mnie "pilnuje", ale i tak bardzo chce wrócić do domu. Po śniadaniu Tom poszedł się przebrać i przyniósł mi czyste ubrania. Dziś już nie musiałam się przy nim przebierać bo poszedł zanieść tace z naczyniami i w tym czasie ja się przebrałam. Potem ogarnęliśmy rzeczy na materacu i dalej rozmawialiśmy.
T: (T.I) muszę ci coś ważnego powiedzieć
Ty: co takiego ?
T: .......

Jest część 4 :) Mam nadzieje, że wam się spodoba. Jeśli chcecie kolejną część to wystarczy nazbierać pod tym postem 3 komentarze i pojawi się cześć piąta więc wszystko w waszych rękach. 

Czytasz = komentarz 

sobota, 15 listopada 2014

77.Payne część 3

Imagin z dedykacją dla Wariata :***

N: to się jeszcze okaże - podszedł do mnie - przesuń się - rozkazał
Ty: po co?
N: po prostu się przesuń albo tego pożałujesz
Ty: no okej - przesunęłam się tak by urządzenie przemieściło się razem ze mną bo aktualnie na nim siedziałam
N: coś dalej mi tu nie pasuje
Ty: niby czemu? - zapytałam
N: bo tak, nie ufam ci k***a ! - krzyknął
Ty: ale ty jesteś nerwowy - stwierdziłam
N: no masz rację i muszę się na czymś lub na kimś wyładować i sądzę, że na tobie będzie idealnie
Ty: nie! to najgorszy pomysł - protestowałam
N: oj ty już się nie odzywaj tylko tutaj chodź
Ty: nie ma mowy
N: jak sobie chcesz - powiedział i podszedł jeszcze bliżej mnie
Zaczął mnie całować ja oczywiście nie odwzajemniłam tego pocałunku, co było skutkiem, że mnie uderzył aż w końcu odwzajemniłam pocałunek. Był on bardzo zachłanny, ale nie ma się co dziwić. Zaczął mnie rozbierać, a ja jak tylko mogłam to się przed tym broniłam. No ale ja przeciwko niemu to mam bardzo małe szanse. Gdy ściągnął mi bluzkę i stanik przesunął mnie na środek materaca. A na miejscu na którym przed chwilą byłam leżał mój telefon. Nathan spojrzał tam i był bardzo niezadowolony z tego co widział.
N: o to teraz będę bezlitosny - powiedział i dosłownie zaczął zdzierać ze mnie ubrania
Całował każdą część mojego ciała. A potem mocno we mnie wszedł, ja zaczęłam płakać bo strasznie to bolało, ponieważ był to mój pierwszy raz i na dodatek on był taki brutalny.
Ty: proszę cię przestań, to boli - łkałam
N: nie mam mowy ! masz cierpieć ! - krzyczał
Ty: p-proszę cię
N: zamknij się ! - ponownie krzyknął i uderzył mnie w twarz, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać
Po jakimś czasie w końcu skończył. Ubrał się, wziął mój telefon i wyszedł z pomieszczenia. A ja skuliłam się i płakałam. Nawet nie miałam się w co ubrać bo ten debil porozrywał moje ubrania gdy je ze mnie zdejmował.

*Narracja*

Gdy Nathan wyszedł to jak zawsze poszedł do swojego pokoju i wezwał tam Toma.
T: co jest ?
N; będziesz jej pilnował
T: po co ?
N: wygląda na to, że jest sprytna tak samo jak jej ojczulek
T: dobra
N: a i weź jej daj jakąś bieliznę i ciuchy do ubrania bo trochę mnie poniosło
T: okej, rozumiem
Chłopak zrobił to co mu kazano. Wziął ci potrzebne rzeczy i poszedł do ciebie. Gdy wszedł do pokoju to się wystraszyłaś bo myślałaś, że to teraz on cię skrzywdzi
T: spokojnie, nic ci nie zrobię, masz tu ubrania - podszedł i podał ci rzeczy
Ty: dzięki - powiedziałaś cicho i się ubrałaś
Gdy byłaś już ubrana to usiadłaś, podkuliłaś kolana pod szyję i dalej płakałaś bo cię strasznie bolało.
T: nie płacz już
Ty: ale boli - powiedziałaś i schowałaś głowę w kolana
Tom usiadł jak najbliżej ciebie i objął cię ramieniem.
T: zgwałcił cię ? - zapytał cicho
Ty: yhm - odpowiedziałaś, a Tom cię mocno przytulił
T: spokojnie ja ci pomogę przez to przejść
Ty: czemu?
T: bo od początku byłem temu wszystkiemu przeciwny i nie chce byś cierpiała. Będę cię bronić jak najlepiej potrafię
Ty: dziękuje - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek
T: oo dziękuje - uśmiechnął się do ciebie, a ty to odwzajemniłaś

*U ciebie w domu*

Wszyscy od ran cię szukali, dzwonili do ciebie i nic. Policja też mało co pomogła. Wszyscy byli załamani, a Simon miał dziś tyle planów by zrobić ci cudowne urodziny. Są to już drugie bez twojego taty, ale on robi to tak samo jak on więc nigdy o nim nie zapomnisz. A Liam wg nie przestawał, ciągle coś robił by cię znaleźć. Bardzo mu na tobie zależy i żałuje, że jego ostatnie słowa wypowiedziane do ciebie były takie niemiłe.

*U ciebie*

T: a tak wg ile masz lat ?
Ty: teraz już 17
T już?
Ty: no tak, wczoraj miałam urodziny
T: jejku, wiem że teraz to trochę głupio zabrzmi ale wszystkiego najlepszego
Ty: ymm dzięki
T jesteś głodna? - zapytał
Ty: bo trochę
T: to zaczekaj tu, a ja nam coś przyniosę
Ty: nawet jak bym chciała to nie mogę nigdzie iść
T: a no tak, sorka
Ty: spoko
Wyszedł i poszedł prosto do kuchni. Zaczął szykować coś do jedzenia i w tym  momencie wszedł Nathan.
N: co robisz?
T: robię coś do jedzenia dla mnie i (T.I)
N: o to dobrze, nie może nam z głodu umrzeć
T: też tak sądzę
N: Tom mam pomysł
T: jaki?
N; od dziś tylko ty zajmujesz się (T.I) i rób se z nią tam co chcesz
T: czemu tak?
N: no wiesz my mamy dużo roboty z innymi bałwanami, a naszą ślicznotkę ktoś musi pilnować
T: no spoko
N: no to już chyba wszystko co chciałem ci powiedzieć
T: okej, a tak wg kiedy ją wypuścimy ?
N: co proszę ?
T: kiedy ją wypuścimy?
N:......



Kolejna część tego samego dnia :)
Zostały jeszcze dwie części. Podobała wam się ta? Jak sądzicie co będzie dalej? A  i z kim chcecie kolejne imaginy gdy ten skończę ?? Piszcie w komentarzach :)

Czytasz = komentarz

76.Payne część 2

W pewnym momencie piczulas czyjes dlonie na tali probowalas sie wryrwac, ale bez skutku. Jakas kolejna osoba przylozyla ci cos do twarzy i momentalnie zachcialo ci sie spac. Po chwili byla czemnosc i zero czucia. Zgraja męszczyzn wsadziła cię do czrnego busa i odjechali. Przyjechaliście do jakiegoś domu, ty dalej byłas nieprzytomna. Jeden z nich wziął cię i zaniusł do jakiegoś pokoju. Położył cię na materacu i wyszedł po czym zamnkął drzwi na klucz i powrucił do reszty.
M: no Nathan i co teraz z nią?
N: do puki się nie obudzi to nic, ale potem pobawię się nią
M: chcesz się z nią pieprzyć?
N: no tak a co? widziałeś chyba, że jest niezła i trzeba z tego skorzystać. A potem napiszemy do tamtych, że mamy ich księżniczkę
M: spoko pomysł
N: no wiem, a teraz chłopaki róbcie co chcecie tylko już jest jedna zasada
W: jaka?
N: nie dotykać jej zanim ja z nią nie skończę, jasne?
W: tak
N: no i tak ma być

*Tym czasem w studiu*

S: chłopaki, a może wpadniecie do mnie na noc? obgadamy wszystko inne i pokaże wam to zdjęcie nowej okładki
Li: o to jest genialny pomysł
H: bo co pogadasz z (T.I)
Li: no musze ją przeprosić
H: no okej, rozumiem
S: to chodźcie
Wzięli wszystko i oczywiście psa, wsiedli do aut i pojechali. W domu Simona byli po 20 min.
S: hej kochanie, jestem z chłopakami
L: a (T.I) też jest z wami ?
S: nie, ona wyszła jakieś 4 godz. temu i powinna być tu
L: ale jej nie ma
S: jak to?
L: no tak to
S: to nie możliwe
L: no widzisz, myślałam, że jest z tobą
S: na początku była, a potem powiedziała, że idzie do domu
Li: co się stało?
S: nie ma (T.I)
Li: jak to nie ma!? - krzyknął
S: normalnie
L: może jest u koleżanki
Li: to jest możliwe
N: ej weźcie się nie martwcie jeśli jutro się nie pojawi i nie będzie odbierać telefonu to w tedy będziemy ją szukać, okej?
Li: dobra
Wszyscy się trochę uspokoili i robili to co było w planach, czyli rozmawiali o nowej płycie 1D i o koncertach.

*Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się w jakimś pokoju. Kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem. Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak, miał może z 22 lata. Podszedł do mnie bliżej i usiadł na materacu na którym byłam. Jego ręka powędrowała na moją nogę i jeździł nią w górę i dół. Ja tylko patrzyłam na niego przerażona.
N: jak się czujesz? - zapytał
Ty.... - nic mu nie odpowiedziałam
N: pytam się coś ciebie - zacisnął mi mocno nogę
Ty: ałłł - krzyknęłam
N: odpowiedz. Jak się czujesz ?
Ty: nijak - powiedziałam, a on puścił moją nogę. Od razu zaczęłam masować bolące miejsce
N: no, a tak wg jestem Nathan, a ty ślicznotko to (T.I) prawda?
Ty: skąd to wiesz?
N: ja dużo wiem o tobie i twej rodzinie. I muszę przyznać jesteś strasznie podobna do swego ojca
Ty: znałeś mojego tatę? - zapytałam przestraszona
N: i to bardzo dobrze. No ale nie słuchał moich ostrzeżeń i po nim
Ty: zabiłeś go??
N: no coś ty, ja nie zabijam ludzi. Nie biorę się za brudną robotę, to wszystko robią moi ludzie
Ty: kazałeś zabić mojego ojca? dlaczego?
N; to nie była łatwa dla mnie decyzja, ale musiałem więc pamiętaj jeśli nie będziesz robić tego co każemy będziesz dostawać bardzo bolesne kary, rozumiesz? - zapytał, a ja tylko pokiwałam głową - to świetnie - dodał i wyszedł
Jejku kto to jest? Co on ode mnie chce? Co ja takiego zrobiłam? W głowie miałam pełno pytań. Nic z tego wszystkiego nie rozumiałam. Chce wrócić do domu. Strasznie się ich boje, nie wiadomo do czego oni są zdolni. Gdybym nie wracała w tedy do tego domu nic takiego by się nie wydarzyło. Musze stąd jakoś uciec. TELEFON! Powinnam mieć go w bluzie tylko gdzie ona jest? Rozejrzałam się po pomieszczeniu, aż znalazłam. Leżała niedaleko mnie. Wzięłam ją szybko i usiadłam na materacu, wyciągnęłam telefon, a bluzę odrzuciłam na miejsce, żeby nie było podejrzeń. Od razu wykręciłam numer do Simona, ale na moje nieszczęście Nathan wrócił. Szybko schowałam telefon za siebie i udawałam, że nic nie robię. Jedną ręką złapałam telefon i rozłączyłam połączenie. Chciałam to zrobić tak by on nie zauważył, ale nie udało się.
N: co ty tam masz !? - krzyknął
Ty: nic
N: to się jeszcze okaże.........


Nareszcie jest kolejna cześć !!!
Przepraszam bardzo, że tak długo nic nie było ale nie miałam zbytnio czasu. Mam nadzieje, ze wam się spodoba :) A i kolejną cześć postaram wstawić wcześniej.

Czytasz = komentarz

niedziela, 2 listopada 2014

75.Payne część 1

Była piękna pogoda. Wraz z moim psem postanowiłam iść na spacer do parku. Tam gdzie chodzę od dzieciństwa. To nie jest byle jaki park, tam spędziłam najpiękniejsze chwile mojego dzieciństwa z moim kochanym tatą. Szłam swym szlakiem prosto do mojego miejsca. Dotarłam tam, usiadłam na ławce i odpięłam smycz Loki'ego. Zaczął biegać i bawić się z jakimiś dziećmi jak zawsze. A ja siedziałam i się przyglądałam. Byłam tak zapatrzona, że nawet nie zauważyłam chłopaka, który usiadł obok mnie.
Ch: hej - powiedział i w tym momencie zwróciłam na niego uwagę
Ty: ymm hej
Ch: co tam?
Ty: a no nic, a co u ciebie?
Ch: też nic
Ty: spoko
Ch: tak wg to jestem Liam
Ty: ładne imię, ja jestem (T.I)
Li: twoje imię też jest ładne
Ty: nie przepadam za nim, ale dziękuje
Li: od dziś imię (T.I) będzie moim ulubionym
Ty: hehehe - zaśmiałam się
Li: masz ładny śmiech - uśmiechnął się
Ty: dziękuje, a ty masz piękny uśmiech
Li: dzięki, a powiedz mi lubisz śpiewać ?
Ty: yyy ja nie umiem śpiewać - skłamałam
Li: serio ?? - zapytał
Ty: no tak....a ty?
Li: co ja?
Ty: śpiewasz?
Li: no, nawet jestem w zespole
Ty: o to super, a jak się nazywacie ?
Li: One Direction
Ty: ooo dużo o was słyszałam
Li: wow
Ty: co ?
Li: dowiedziałaś się kim jestem i nie piszczysz jak opętana
Ty: spokojnie dla mnie rozmowa z gwiazdami to codzienność
Li: serio?
Ty: no tak
Nagle zaczął dzwonić twój telefon. Zaczęłaś go szukać w torebce i gdy wyciągnęłaś kilka rzeczy na raz on właśnie wypad. Liam go od razu podniósł, na początku przyglądał się napisowi na wyświetlaczu, a było tam dokładnie "Wujek Simon" oraz jego zdjęcie.
Ty: ym mogę? - zapytałam  
Li: a tak tak, przepraszam - podał mi urządzenie

*Rozmowa*

Ty: hallo?
S: Hej mała
Ty: hej wujek, co jest?
S: mam do ciebie prośbę
Ty: jaką ?
S: wiesz jak ciocia kocha twój głos
Ty: ta no i co z tego?
S: a bo wiesz za niedługo wypada nam rocznica i pomyślałem żebyśmy coś nagrali, wiesz o co chodzi
Ty: taki prezent jak tacie robiliśmy
S: no tak
Ty: Oh o nich ci będzie
S: dziękuje, jesteś cudowna
Ty: nie ma za co i wiem hehe
S: to gdzie jesteś ?
Ty: w parku z Loki'm
S: dobra to ja zaraz do ciebie przyjadę
Ty: okej paa
S: paa - rozłączył się

Li: twój pies wabi się Loki?
Ty: no tak, a co ?
Li: mój tak samo
Ty: serio?
Li: takk
Ty: no ale mojemu to nie ja wybierałam tylko mój tata i dostałam go na moje pierwsze urodziny
Li: o czyli jest z tobą tak jakby od początku
Ty; no tak
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, potem wzięłam Loki'ego na smycz i czekałam na wujka tylko już sama bo Liam dostał od kogoś tam esemesa i musiał iść. Po upływie kolejnych minut przyjechał nareszcie wujek.
S: hej mała - przytulił mnie
Ty: jejku hej
S: co?
Ty: znowu z tą małą wyjeżdżasz
S: oh ty zawsze będziesz dla mnie mała
Ty: aha
S: dobra chodź jedziemy do studia
Ty: okej

*W studiu*

Ty: no to co mam śpiewać ?
S: z tym to jeszcze nie wiem
Ty: aha, dobra burza mózgów
S: okej
Zaczęliśmy się zastanawiać co by mogło być. Miałam pomysł, ale jeszcze się nie odezwałam chciałam to lepiej przemyśleć. Po rozmyślaniu doszłam do wniosku, że to będzie fajny prezent.
Ty: mam pomysł
S: jaki?
Ty: no bo tak ty chciałeś nagrać tylko jedną piosenkę
S: no tak
Ty: a może nagramy płytę jej ulubionych piosenek tylko będą one w moim wykonaniu
S: genialny pomysł i jeszcze wy macie te swoje wspólne ulubione to je możemy nagrać
Ty: no dobra to zaczynamy
S: okej, ale trzeba zrobić listę piosenek
Ty: dobra daj mi kartkę i coś do pisania
Simon podał mi to co chciałam i zaczęłam pisać całą listę. Trochę było tych piosenek.

*Lista*

1. Ariana Grande - Baby I 

2. Ariana Grande - Bleeding Love 

3. Ariana Grande - Emotions

4. Ariana Grande - Die In Your Arms

5. Ariana Grande - Rolling In The Deep

6. Ariana Grande - Love The Way You Lie

7. Ariana Grande - Only Girl 

8. Ariana Grande - Vienna 

9. Ariana Grande - Gimme Some Lovin


10. Ariana Grande - Grenade 

Podczas śpiewania siódmej piosenki ktoś przyszedł do studia. Nie widziałam dokładnie kto bo tylko na nich przelotnie spojrzałam gdy się witali z Simon'em. Gdy skończyłam ją śpiewać wyszłam do nich.
S: to było świetne 
Ty: dziękuje - usiadałam koło niego 
S: zostały jeszcze trzy piosenki 
Ty: dobra, ale zróbmy przerwę 
S: okej, a tak wg poznaj chłopaków z One Direction - na te słowa szybko na nich spojrzałam i zauważyłam Liam'a, który patrzył na mnie z wyrzutem 
Li: mówiłaś, że nie umiesz śpiewać. Ja byłem z tobą szczery, a ty jak jakaś rozpieszczona księżniczka kłamałaś mi prosto w oczy!! jak ty tak możesz!? dziwie się, że twoi rodzice z tobą wytrzymują - krzyczał, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy  

Ty: przepraszam - powiedziałam i wybiegłam z pomieszczenia

*Narracja*

S: o co chodzi?
Li: no bo spotkałem ją dziś w parku i zaczęliśmy rozmawiać i zapytałem jej czy  lubi śpiewać, a ona powiedziała, ze nie umie ale widać to było kłamstwo
S: jejku Liam
Li: no co?
S: w tej sprawie to nie jesteś jedyny
Li: wiedziałem jest fałszywa i tyle
S: nie, ona po prostu od śmierci swego ojca nie chce śpiewa i dla tego tak mówi
Li: to czemu teraz jakoś śpiewała? - zapytał
S: bo ja ją ciągle zachęcam do tego by nie marnowała takiego talentu. Robię to co mój brat chciał
H: czyli jej tata był twoim bratem? - zapytał Harry
S: no tak
Li: ale ja jestem głupi
N: no jesteś jesteś - potwierdził jego słowa
Wróciłaś do nich wzięłaś swoją torebkę, a psa zostawiłaś wujkowi.
Ty: jutro dokończymy do zobaczenia w domu - powiedziałaś do wujka i szłaś do wyjścia
S: (T.I) - zawołał cię jeszcze
Ty: tak?
S: wszystkiego najlepszego - powiedział
Ty: dziękuje - uśmiechnęłaś się
S: prezent jest już u ciebie w pokoju na łóżku
Ty: jesteś jak tata
S: to dobrze?
Ty: bardzo - podeszłaś do niego i go przytuliłaś - pa
Wyszłaś z pomieszczenia, a potem z budynku. Na zewnątrz było już ciemno, a niektóre drogi to mało co oświetlone były. Pomimo tego, że się bałaś to musiałaś iść i jak najszybciej dojść do domu. Przechodziłaś przez drogę gdzie była totalna ciemność. W pewnym momencie poczułaś.....


Hej,
Tak jak pisałam wczoraj imagin z Liam'em i jak na razie pierwsza część. Spodobała wam się? Jak sądzicie co się dalej stanie? Jesteście ciekawi? Napiszcie w komentarzach wasze opinie. Jeśli one są dobre to piszcie, a jeśli są złe to też piszcie :) Przyjmuje każdą opinie, ale czy się z nią zgodzę czy też nie to się zobaczy :* 

Czytasz = komentarz