Nie no totalnie jej odbiło, ale nie będę się nią przejmować. Sama pójdę na ten koncert i będę się świetnie bawić. Pisałam jeszcze z tatą o biletach, a gdy skończyła weszłam do szkoły.
Podeszłam do grupki moich znajomych i razem poszliśmy na lekcje. Po wszystkich lekcjach wyszliśmy naszą grupką ze szkoły i poszliśmy do naszego ulubionego parku. Usiedliśmy na ławce i gadaliśmy o wszystkim tak jak zawsze. Posiedzieliśmy z kilka godzin, a później poodprowadzaliśmy się na wzajem. Z racji tego, że Klara do mnie i do innych również się nie odzywa wracałam do domu sama. Weszłam i od razu poszłam do swojego pokoju. Odłożyłam torbę, podeszłam do szafki i wyjęłam z niej wygodniejsze ubrania. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Przygotowałam sobie coś do jedzenia i tym razem poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać oraz jeść. Gdy skończyłam odniosłam naczynia do kuchni i poszłam do siebie. Wzięłam torbę, usiadłam przy biurku, wyciągnęłam książki włączyłam jeszcze muzykę na moim laptopie i zaczęłam odrabiać lekcje. Po dwóch godzinach skończyłam. Postanowiłam iść się wykąpać. Wzięłam piżamę i powędrowałam do łazienki. Wykonałam moją wieczorną rutynę i poszłam jeszcze do kuchni. Wyjęłam z lodówki jogurt i po raz kolejny poszłam do swojego pokoju. Weszłam do łóżka położyłam sobie laptopa na nogach i zaczęłam sprawdzać wszystkie strony w miedzy czasie jadłam jogurt. Gdy robiło się już późno odłożyłam wszystko, zgasiłam światło i poszłam spać
*Piątek*
Jak co rano wstałam, doprowadziłam się do porządku, wzięłam torbę i poszłam do szkoły. Czas w szkole nawet szybko minął. Po szkole wróciłam do domu zjadłam coś na szybko i poszłam ze znajomymi na miasto. Gdy zbliżała się dziewiętnasta powróciłam do domu i zaczęłam szykować się na koncert. Ubrałam spódniczkę, bluzkę i moje ukochane trampki. Zakręciłam jeszcze włosy i byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekał już mój tata.
Ta: gotowa ? - zapytał
Ty: tak - odpowiedziałam
Ta: no to czas jechać
Ty: okej - powiedziałam i wyszliśmy z domu a następnie wsiedliśmy do auta.
*Po koncercie*
Koncert był cudowny. Chłopaki mają wielki talent. Cieszę się, że właśnie na ich koncert mogłam iść no i co najlepsze zaraz ich poznam. Wyszła dziewczyna która była przede mną wiec teraz moja kolej. Weszłam niepewnie do pomieszczenia.
Ty: hej - przywitałam się
H: hej śliczna jestem Harry, ale to pewnie wiesz
Ty: właściwie to nie. Nie jestem waszą fanką i nie wiem o was nic - przyznałam
Li: nie no coś na pewno jest co wiesz
Ty: hmm wiem, że ty masz na imię Liam i macie wielki talent
Li: no to już coś
Ty: no może i tak
N: a skąd znasz jego imię ?? - zapytał blondyn
Ty: raz widziałam was w Starbucksie i właśnie ty krzyczałeś jego imię
N: aaa no faktycznie - uśmiechnął się - a tak wg jestem Niall - dodał
Z: ja jestem Zayn
Lou: no i ja Louis
Ty: a więc Liam, Harry, Niall, Zayn i Louis - wymieniłam ich imiona dla pewności
Li: dokładnie tak, a ty jak masz na imię ?
Ty: (T.I)
Li: piękne imię
Ty: dziękuje. Szkoda, że wcześniej o was nie wiedziałam tyle czasu zmarnowanego - powiedziałam z lekkim smutkiem
Li: no ale wiesz zawsze to możemy nadrobić
Ty: oo fajnie by było
Li: no ja też tak sadze - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam
Lou: ohh umówcie się w końcu !! - krzyknął na nas
Li: to co powiesz na jutro
Ty: chętnie tu masz mój nr jak by co - podałam mu karteczkę
Li: na pewno z niego skorzystam
Ty: to ja już lecę pa Liam
Li: pa
*Miesiąc później*
Od kilku dni jestem dziewczyną Liama. Po tamtej naszej randce dużo się spotykaliśmy i wiele razy spotykaliśmy Klarę, która oczywiście mi groziła a Liamowi powtarzała że on będzie chodzić z nią. Ale trochę mięło i się odczepiła. Teraz jak zwykle spędzamy czas u chłopaków w domu.
Li: a co z Klarą ?
Ty: ponoć przerzuciła się na Justina Biebera
Li: co ze mnie na Biebera ??
Ty: yhmm
No i jest cześć druga i ostatnia. Nie do końca było tych pięć komentarzy bo jeden mój i drugi osoby która coś wyjaśniła. No ale niech będzie. Dwie osoby już się pytały kiedy dodam a ja z racji tego ze mam wenę skończyłam opowiadanie i myślę, że wam się spodoba.
5 komentarzy = kolejny imagin
Czytasz = komentarz
KOCHAM WAS !!! ♥♥♥
wtorek, 26 sierpnia 2014
piątek, 22 sierpnia 2014
65.Liam cz.1
Siedziałam z moją przyjaciółką w Starbucksie. To nasza ulubiona knajpa więc norma, że tam jesteśmy. Na przeciwko nas usiedli jacyś chłopcy. Jeden mi się spodobał najbardziej. Właśnie wstał i ruszył w stronę faceta od zamówień. Zamówił i czekał, aż dostanie to co chciał. Wziął napoje i wracał do stolika.
N: ej no Liam szybciej - krzyknął blondyn
Li: no już idę
K: wracamy już do domu ?- zapytałam mnie Klara
Ty: tak możemy
K: to chodź
Ty: dobrze
Wstaliśmy od stolika, wyszliśmy i poszliśmy w stronę domu. Mieszkamy naprzeciwko siebie więc zawsze idziemy razem. Doszliśmy na miejsce i się rozdzieliliśmy. Weszłam do domu i o dziwo byli moi rodzice.
Ty: hej, a co się stało, że jesteście w domu ?
M: mamy dla ciebie coś
Ty: co takiego ?
Ta: załatwiłem dwa bilety na koncert
Ty: o fajnie, a na kogo ?
Ta: na One Direction
Ty: ooo super słyszałam ich piosenki naprawdę nieźle grają
M: no to już masz plany na piątek wieczór
Ty: nom, to jutro pogadam z Klarą czy pójdzie ze mną
M: och na pewno wy to wszędzie razem
Ty: no racja
No i resztą dnia spędziłam z rodzicami. To był cudny dzień. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle czasu z nimi spędziłam. Ale fajnie tak było w końcu poczułam, że oni mnie kochają.
*Następnego dnia*
Wstałam o 7:30, poszłam wziąć szybki prysznic, a następnie się ubrałam. Wzięłam swoją torbę i zeszłam na dół wziąć coś do zjedzenia i wyszłam z domu. Poszłam po Klarę i ruszyliśmy do szkoły. Oczywiście po drodze rozmawialiśmy.
Ty: mam do ciebie pytanie
K: jakie ?
Ty: masz jakieś plany na piątek wieczór ?
K: nie, a czemu pytasz ?
Ty: no bo tata załatwił mi dwa bilety na koncert i pomyślałam żebyśmy poszły razem. Co ty na to ?
K: a kto gra ?
Ty: One Direction
K: One Direction ?? Naprawdę ?? - pytała
Ty: no tak a co ?
K: jejku chętnie na niego pójdę kocham One Direction
Ty: naprawdę ? Ja nawet nie wiem jak oni wyglądają
K: no coś ty ?poczekaj zaraz pokaże ci ich zdjęcie - powiedziała i wyciągnęła telefon - o masz - podała mi urządzenie
Ty: to oni !? - byłam w szoku
K: no tak a co ? - zapytała
Ty: przecież oni byli wczoraj w Starbucksie
K: serio ? nie widziałam ich
Ty: no widzisz, ale ten Liam jest najlepszy
K: oo nie Liam jest mój !! - krzyknęła
Ty: czemu ty krzyczysz ? - byłam zdezorientowana
K: masz się trzymać z daleka od Liama on jest mój i ja będę jego dziewczyną !!
Ty: ty go nawet nie znasz
K: ale poznam
Ty: no ciekawa jestem jak
K: to już moja sprawa, nara
Ty: no dobra to cofam to zaproszenie, sama pójdę na koncert, poznam Liam i resztę
K: tylko się do niego zbliżysz i będzie z tobą źle
Ty: czy ty mi grozisz ?
K: ja cię tylko ostrzegam
Ty: odbiło ci totalnie. Nie chce cię znać
K: no i dobrze, nara - powiedziała i odeszła
No i jest imagin !
Przepraszam, że tak długo na niego czekaliście, ale mam nadzieje, ze wam się spodobał i warto było czekać :D
No nic jest to część 1, będzie chyba jeszcze tylko 2 i koniec :*
5 komentarzy = Next
Czytasz = komentarz
N: ej no Liam szybciej - krzyknął blondyn
Li: no już idę
K: wracamy już do domu ?- zapytałam mnie Klara
Ty: tak możemy
K: to chodź
Ty: dobrze
Wstaliśmy od stolika, wyszliśmy i poszliśmy w stronę domu. Mieszkamy naprzeciwko siebie więc zawsze idziemy razem. Doszliśmy na miejsce i się rozdzieliliśmy. Weszłam do domu i o dziwo byli moi rodzice.
Ty: hej, a co się stało, że jesteście w domu ?
M: mamy dla ciebie coś
Ty: co takiego ?
Ta: załatwiłem dwa bilety na koncert
Ty: o fajnie, a na kogo ?
Ta: na One Direction
Ty: ooo super słyszałam ich piosenki naprawdę nieźle grają
M: no to już masz plany na piątek wieczór
Ty: nom, to jutro pogadam z Klarą czy pójdzie ze mną
M: och na pewno wy to wszędzie razem
Ty: no racja
No i resztą dnia spędziłam z rodzicami. To był cudny dzień. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle czasu z nimi spędziłam. Ale fajnie tak było w końcu poczułam, że oni mnie kochają.
*Następnego dnia*
Wstałam o 7:30, poszłam wziąć szybki prysznic, a następnie się ubrałam. Wzięłam swoją torbę i zeszłam na dół wziąć coś do zjedzenia i wyszłam z domu. Poszłam po Klarę i ruszyliśmy do szkoły. Oczywiście po drodze rozmawialiśmy.
Ty: mam do ciebie pytanie
K: jakie ?
Ty: masz jakieś plany na piątek wieczór ?
K: nie, a czemu pytasz ?
Ty: no bo tata załatwił mi dwa bilety na koncert i pomyślałam żebyśmy poszły razem. Co ty na to ?
K: a kto gra ?
Ty: One Direction
K: One Direction ?? Naprawdę ?? - pytała
Ty: no tak a co ?
K: jejku chętnie na niego pójdę kocham One Direction
Ty: naprawdę ? Ja nawet nie wiem jak oni wyglądają
K: no coś ty ?poczekaj zaraz pokaże ci ich zdjęcie - powiedziała i wyciągnęła telefon - o masz - podała mi urządzenie
Ty: to oni !? - byłam w szoku
K: no tak a co ? - zapytała
Ty: przecież oni byli wczoraj w Starbucksie
K: serio ? nie widziałam ich
Ty: no widzisz, ale ten Liam jest najlepszy
K: oo nie Liam jest mój !! - krzyknęła
Ty: czemu ty krzyczysz ? - byłam zdezorientowana
K: masz się trzymać z daleka od Liama on jest mój i ja będę jego dziewczyną !!
Ty: ty go nawet nie znasz
K: ale poznam
Ty: no ciekawa jestem jak
K: to już moja sprawa, nara
Ty: no dobra to cofam to zaproszenie, sama pójdę na koncert, poznam Liam i resztę
K: tylko się do niego zbliżysz i będzie z tobą źle
Ty: czy ty mi grozisz ?
K: ja cię tylko ostrzegam
Ty: odbiło ci totalnie. Nie chce cię znać
K: no i dobrze, nara - powiedziała i odeszła
No i jest imagin !
Przepraszam, że tak długo na niego czekaliście, ale mam nadzieje, ze wam się spodobał i warto było czekać :D
No nic jest to część 1, będzie chyba jeszcze tylko 2 i koniec :*
5 komentarzy = Next
Czytasz = komentarz
Info
Hej przepraszam, że nic nie dodawałam ale pracuje nad jednym imaginem i jak nie będzie go dziś na 100% będzie jutro. Mam nadzieje, że nie jesteście źli. Strasznie was przepraszam :(
Kocham was wszystkich :***
Kocham was wszystkich :***
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
64.Lou :*
Wygrałaś jeden z kilku biletów na obóz z twoim ulubionym zespołem One Direction. Od razu pochwaliłaś się tym na swoim Twitterze. Od razu poleciało na ciebie dużo hejtów, ale się nie przejmowałaś bo byłaś zbyt szczęśliwa. Za trzy jest wyjazd. Już nie możesz się doczekać. Zaczęłaś się pakować od momentu gdy już miałaś ten kawałek papieru, który odmienił twe życie.
*Dzień wyjazdu*
Wstałaś o 6 rano czyli jeszcze godzina do odjazdu. Jak co dzień poszłaś wykonać poranną toaletę, następnie się ubrałaś i zeszłaś na śniadanie.
W jadalni byli już twoi rodzice. Dosiadłaś się do nich i zaczęliście wspólnie jeść śniadanie. Potem poszłaś do pokoju po walizkę i tata zawiózł cię na miejsce zbiórki. Wszyscy wsiedliśmy do autobusów i pojechaliśmy. Połowę drogi prześpiewaliście a resztę przespaliście.
*Na miejscu*
Od razu wszystkie polecieliśmy wybrać sobie domki. Prawie każdy wiedział z kim jest bo dzieliliśmy się podczas jazdy tu. Nasz domek był czteroosobowy. Gdy się rozpakowaliśmy poszliśmy na stołówkę. Było jakieś zebranie na którym mówili o 1D. A po chwili oni się pojawili. I jedyne co było słychać to pisk fanek. Pogadali trochę o sprawach organizacyjnych i mogliśmy wrócić do domku lub iść gdzieś. Niektóre zostały by być z chłopakami. Masakra będziemy tu miesiąc z nimi, a one już ciągle przy nich.
*Dwa tygodnie później*
Obóz jest boski. Poznałaś dużo dziewczyny z którymi się zaprzyjaźniłaś. A co najlepsze jesteś blisko z chłopakami, a szczególnie z Louiem. Ale nie liczysz na nic bo to w końcu wielka gwiazda.
*Pewnego dnia*
Siedzieliście w domku i przyszli do was chłopcy, ale to norma często bywali właśnie u was. Ty oczywiście robiłaś coś na telefonie. Dawno nie byłaś na tt i weszłaś z ciekawości. Ale po kilku przeczytanych wpisach pożałowałaś tego. Była tam masa obraźliwych rzeczy na ciebie. Chciało ci się płakać, ale nie chciałaś robić tego przy chłopakach. Więc próbowałaś tłumić w sobie emocje.
H: ej (T.I) coś się stało ? - zapytał spoglądając na ciebie
Ty: nie, wszystko w porządku
Z: aby na pewno masz taki inny głos
Ty: wydaje ci się
E: (T.I) znowu to ? - zapytała Emily bo ona jedyna o tym wiedziała
Ty: yhm
E: nie przejmuj się tym
Lou: o co chodzi !?!? - krzyknął
Ty: nie potrafię - powiedziałaś i wybiegłaś z domku
Uciekłaś na plaże i tam dałaś upust swoim emocją. Zastanawiałaś się dlaczego akurat ciebie tak nienawidzą. Nagle ktoś koło ciebie usiadł, podniosłaś głowę i ujrzałaś Louisa.
Ty: co ty tu robisz ?
Lou: miałem tam siedzieć bezczynie i pozwolić na to aby miłość mojego życia cierpiała ? O nie, nie pozwolę na to
Ty: to znaczy, że ty...mnie... - nie potrafiłam tego wypowiedzieć
Lou: tak (T.I) kocham cię
Ty: ja też cię kocham - wypowiedziałaś te słowa i chłopak cię pocałował
Siedzieliście sobie jeszcze trochę na plaży, a później gdy robiło się już zimno to postanowiliście wracać. Kolejne dwa tygodnie były cudne. Każdą możliwą chwilę spędzałaś z Lou. A po rozmowach z chłopakami już się tak bardzo nie przejmowałaś tymi hejtami. Byłaś szczęśliwa z osobami, które kochasz i którzy kochają ciebie.
*Dzień wyjazdu*
Wstałaś o 6 rano czyli jeszcze godzina do odjazdu. Jak co dzień poszłaś wykonać poranną toaletę, następnie się ubrałaś i zeszłaś na śniadanie.
W jadalni byli już twoi rodzice. Dosiadłaś się do nich i zaczęliście wspólnie jeść śniadanie. Potem poszłaś do pokoju po walizkę i tata zawiózł cię na miejsce zbiórki. Wszyscy wsiedliśmy do autobusów i pojechaliśmy. Połowę drogi prześpiewaliście a resztę przespaliście.
*Na miejscu*
Od razu wszystkie polecieliśmy wybrać sobie domki. Prawie każdy wiedział z kim jest bo dzieliliśmy się podczas jazdy tu. Nasz domek był czteroosobowy. Gdy się rozpakowaliśmy poszliśmy na stołówkę. Było jakieś zebranie na którym mówili o 1D. A po chwili oni się pojawili. I jedyne co było słychać to pisk fanek. Pogadali trochę o sprawach organizacyjnych i mogliśmy wrócić do domku lub iść gdzieś. Niektóre zostały by być z chłopakami. Masakra będziemy tu miesiąc z nimi, a one już ciągle przy nich.
*Dwa tygodnie później*
Obóz jest boski. Poznałaś dużo dziewczyny z którymi się zaprzyjaźniłaś. A co najlepsze jesteś blisko z chłopakami, a szczególnie z Louiem. Ale nie liczysz na nic bo to w końcu wielka gwiazda.
*Pewnego dnia*
Siedzieliście w domku i przyszli do was chłopcy, ale to norma często bywali właśnie u was. Ty oczywiście robiłaś coś na telefonie. Dawno nie byłaś na tt i weszłaś z ciekawości. Ale po kilku przeczytanych wpisach pożałowałaś tego. Była tam masa obraźliwych rzeczy na ciebie. Chciało ci się płakać, ale nie chciałaś robić tego przy chłopakach. Więc próbowałaś tłumić w sobie emocje.
H: ej (T.I) coś się stało ? - zapytał spoglądając na ciebie
Ty: nie, wszystko w porządku
Z: aby na pewno masz taki inny głos
Ty: wydaje ci się
E: (T.I) znowu to ? - zapytała Emily bo ona jedyna o tym wiedziała
Ty: yhm
E: nie przejmuj się tym
Lou: o co chodzi !?!? - krzyknął
Ty: nie potrafię - powiedziałaś i wybiegłaś z domku
Uciekłaś na plaże i tam dałaś upust swoim emocją. Zastanawiałaś się dlaczego akurat ciebie tak nienawidzą. Nagle ktoś koło ciebie usiadł, podniosłaś głowę i ujrzałaś Louisa.
Ty: co ty tu robisz ?
Lou: miałem tam siedzieć bezczynie i pozwolić na to aby miłość mojego życia cierpiała ? O nie, nie pozwolę na to
Ty: to znaczy, że ty...mnie... - nie potrafiłam tego wypowiedzieć
Lou: tak (T.I) kocham cię
Ty: ja też cię kocham - wypowiedziałaś te słowa i chłopak cię pocałował
Siedzieliście sobie jeszcze trochę na plaży, a później gdy robiło się już zimno to postanowiliście wracać. Kolejne dwa tygodnie były cudne. Każdą możliwą chwilę spędzałaś z Lou. A po rozmowach z chłopakami już się tak bardzo nie przejmowałaś tymi hejtami. Byłaś szczęśliwa z osobami, które kochasz i którzy kochają ciebie.
Tak jak chcieliście jest imagin z Lou. Widziałam też, że jedna osoba chciała z Liamem więc następny imagin, który się pojawi będzie właśnie z nim.
Widzę, że te komentowanie bardzo szybko wam idzie i jestem w szoku. Więc tak :
5 komentarzy = kolejna historia
Widzę, że te komentowanie bardzo szybko wam idzie i jestem w szoku. Więc tak :
5 komentarzy = kolejna historia
Czytasz = komentarz
sobota, 16 sierpnia 2014
63.Niall
Imagin z dedykacją dla Eweliny :**
Ty i Niall byliście piękną parą. Dobrze się dogadywaliście, a co najważniejsze bardzo się kochaliście. Nic was nie mogło rozdzielić. Byliście ze sobą bardzo długo bo aż 4 lata. A już jutro wypada dzień waszej rocznicy. Chłopak postanowił zrobić ci niespodziankę. Zaplanował cały wieczór i pierwszy raz cieszył się, że wracasz późno do domu, ponieważ mógł wszystko staranie przygotować.
*Następnego dnia. Wieczór*
Niall poprawiał już ostatnie detale i nagle weszłaś do domu. Weszłaś do jadalni i ujrzałaś swego chłopaka.
N: niespodzianka !! - krzyknął, a ty podbiegłaś i go przytuliłaś
Ty: jejku ale to wszystko piękne - byłaś zachwycona
N: wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy - przybliżył się do ciebie
Ty: oo pamiętałeś
N: o takich rzeczach nigdy nie zapomnę
Ty: kocham cię
N: ja ciebie też kocham - po tych słowach zaczęliście się namiętnie całować
Po tym jak się od siebie "odkleiliście" usiedliście do stołu i zaczęliście jeść kolacje, którą przygotował Nialler. Po kolacji poszliście do salonu. Siedząc na kanapie nie żałowaliście sobie czułości. Gdy zaczęło się "rozkręcać" przenieśliście się do waszej sypialni. Gdzie poszliście na całość.
Proszę !!
Mam nadzieje, że wami i w szczególności tobie Ewelino się spodobał.
A tak wg byłam miło zaskoczona, że tak szybko pojawiły się cztery konometrze :**
No to jeszcze raz:
4 komentarze = kolejny imagin
Z KIM GO CHCECIE ??
Czytasz = komentarz
Ty i Niall byliście piękną parą. Dobrze się dogadywaliście, a co najważniejsze bardzo się kochaliście. Nic was nie mogło rozdzielić. Byliście ze sobą bardzo długo bo aż 4 lata. A już jutro wypada dzień waszej rocznicy. Chłopak postanowił zrobić ci niespodziankę. Zaplanował cały wieczór i pierwszy raz cieszył się, że wracasz późno do domu, ponieważ mógł wszystko staranie przygotować.
*Następnego dnia. Wieczór*
Niall poprawiał już ostatnie detale i nagle weszłaś do domu. Weszłaś do jadalni i ujrzałaś swego chłopaka.
N: niespodzianka !! - krzyknął, a ty podbiegłaś i go przytuliłaś
Ty: jejku ale to wszystko piękne - byłaś zachwycona
N: wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy - przybliżył się do ciebie
Ty: oo pamiętałeś
N: o takich rzeczach nigdy nie zapomnę
Ty: kocham cię
N: ja ciebie też kocham - po tych słowach zaczęliście się namiętnie całować
Po tym jak się od siebie "odkleiliście" usiedliście do stołu i zaczęliście jeść kolacje, którą przygotował Nialler. Po kolacji poszliście do salonu. Siedząc na kanapie nie żałowaliście sobie czułości. Gdy zaczęło się "rozkręcać" przenieśliście się do waszej sypialni. Gdzie poszliście na całość.
Proszę !!
Mam nadzieje, że wami i w szczególności tobie Ewelino się spodobał.
A tak wg byłam miło zaskoczona, że tak szybko pojawiły się cztery konometrze :**
No to jeszcze raz:
4 komentarze = kolejny imagin
Z KIM GO CHCECIE ??
Czytasz = komentarz
czwartek, 14 sierpnia 2014
62.Zayn
Byłaś ze swoim chłopakiem w galerii handlowej, ponieważ potrzebowałaś sukienki na bal, który będzie już w te sobotę. Trudno ci się robiło z nim zakupy, bo ciągle marudzi. A jak się pytasz o sukienkę to odpowiada tylko "jest okej" następnym razem na zakupy idę sama. Obeszliśmy już cztery sklepy a ja nadal nic nie miałam.
Ty: wiesz co jak ci tak bardzo tu źle to idź już do domu ja sobie poradzę sama
Z: nie chce cię zostawiać samej
Ty: idź
Z: ale Ola...
Ty: powiedziałam idź - mówiąc to nawet na niego nie spojrzałaś
Z: dobra jak sobie chcesz - powiedział oschle
Zayn poszedł a ty weszłaś do kolejnego sklepu i w nim kupiłaś piękną sukienkę oraz buty. Zaszłaś jeszcze na obiad i wróciłaś do domu . W tym czasie Zayn już siedział z chłopakami i w coś grali jak to oni.
Byłaś jakiś kilometr od domu i zaczepili cię fanki 1D. Było ich z pięć.
F1: hej Ola dla czego nie ma z tobą Zayna ? - zapytała
Ty: wiecie byłam kupić sukienkę więc on by się zanudził
F1: idzie on z tobą na bal ? - zadała kolejne pytanie
Ty: skąd wiesz o balu ? - spytałam zdziwiona
F2: wszyscy wiemy - podpowiedziała druga
Ty: a skąd ?
F2: obserwujemy cię na tt
Ty: naprawdę ?
F3: my bardzo cię lubimy
F4: wręcz kochamy - poprawiła koleżankę
Ty: naprawdę ?
F3: my bardzo cię lubimy
F4: wręcz kochamy - poprawiła koleżankę
Ty: oh jakie to miłe, a jak się nazywacie ?
F1: ja jestem Laura
F2: ja Meg
F3: Vanessa
F4: Miley
F5: Rose
One: dziękujemy
Ty: mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy, a teraz was przepraszam ale muszę już iść
L: dobrze
Ty: no to pa dziewczyny - przytuliłaś każdą po kolei i wróciłaś do domu. Było pusto, ale to norma twój tata na pewno znowu w pracy. Poszłaś do siebie. Zostawiłaś zakupy i pokierowałaś się w stronę kuchni by się czegoś napić. Usłyszałaś swą ulubioną piosenkę i poczułaś wibracje w tylnej kieszeni spodni, co oznaczało, że ktoś do ciebie dzwoni. Spojrzałaś na wyświetlać był to Zayn. Odebrałaś.
Z: wróciłaś już z tych zakupów ?
Ty: tak
Z: no to wpadnij do nas porobimy coś wspólnie
Ty: jakoś nie mam na to ochoty
Z: coś się stało ?
Ty: niee, po prostu nie mam ochoty wole pobyć sama
Z: no dobrze jak chcesz
Ty: nom
Z: ale jakbyś zmieniła zdanie to wpadaj
Ty: dobrze pa
Z: pa kocham cię - no i się rozłączył
Po tym postanowiłaś sprawdzić wszystkie strony. Usiadłaś w salonie i wzięłaś laptopa. Jako pierwsze
Ty: tak
Z: no to wpadnij do nas porobimy coś wspólnie
Ty: jakoś nie mam na to ochoty
Z: coś się stało ?
Ty: niee, po prostu nie mam ochoty wole pobyć sama
Z: no dobrze jak chcesz
Ty: nom
Z: ale jakbyś zmieniła zdanie to wpadaj
Ty: dobrze pa
Z: pa kocham cię - no i się rozłączył
Po tym postanowiłaś sprawdzić wszystkie strony. Usiadłaś w salonie i wzięłaś laptopa. Jako pierwsze
sprawdziłaś tt potem fb itp. Gdy skończyłaś była już 20. Strasznie ci się nudziło więc poszłaś na spacer. Chodziłaś wzdłuż uliczek bez konkretnego celu. Byłaś niedaleko domu chłopaków. Postanowiłaś tam iść. Kiedy byłaś na miejscu miałaś już pukać do drzwi, ale usłyszałaś głosy z ogródka więc tam poszłaś. I bardzo tego pożałowałaś. Zayn całowała się z jakąś dziewczyną.
Nie wiedziałaś kompletnie co masz robić. Nagle zauważyłaś Nialla a on zauważył ciebie.
N: Olaaa !!! - krzykną i zaczął się do ciebie zbliżać, a Zayn oderwał się od dziewczyny i był przerażony gdy cię zobaczył.
Uciekłaś. To było dla ciebie jedyne rozwiązanie. Biegłaś tyle ile sił w nogach, a chłopcy za tobą. Pobiegłaś prosto do domu i tam się zamknęłaś.
*Kilka miesięcy później*
Na początku przez jakiś czas Zayn do ciebie wydzwaniał i wypisywał, ale ty na to nie reagowałaś. Sądziłaś, że on odpuścił i jest teraz z tamtą, bo nie odzywał się od tygodnia. Tak jak myślałaś tak było. Byłaś raz w parku i go widziałaś z nią, trzymali się za ręce i wyglądali na bardzo szczęśliwych. Chłopak nawet spojrzał na ciebie i się głupkowato uśmiechnął. Ale ty to zignorowałaś i sobie poszłaś. Widocznie bycie razem nie było wam pisane. Aaaaa najważniejsze na bal poszłaś z pewnym chłopakiem z twojej szkoły i raczej ta znajomość nie skończy się na jednym balu.
No i proszę tak jak pewna osoba chciała jest z Zaynem i Olą. Oby wam się spodobał.
Kolejny imagin wstawię gdy pod tym będą co najmniej 4 komentarze. Mam nadzieje, że się o to postaracie bo inaczej nic nie dodam :**
Czytasz = komentarz
wtorek, 12 sierpnia 2014
61.Louis
Było pochmurno. Ja właśnie siedziałam w salonie i czytałam książkę. Nagle dostałam esemesa. Wzięłam telefon i odczytałam wiadomość.
Strasznie się ucieszyłam ze w końcu się z nim zobaczę. Tak dawno się nie widzieliśmy, minęło chyba już 5 miesięcy kiedy ostatni raz się widzieliśmy. No ale tak to już jest on ciągle zajmuje się kariera, a ja szkolą. Chodzę do szkoły muzycznej, wiec mam ta sama pasje i to jest jedna z wielu rzeczy która nas łączy. Odpisałam mu na esemesa i wróciłam do czytania.
Gdy skończyłam czytać była już godzina 23 więc postanowiłam już się położyć spać by być wypoczęta na spotkanie z moim kochanym Lou. Odłożyłam książkę na stolik i poszłam do łazienki. Wykopałam się i skierowałam się w stronę sypialni. Położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam gdy położyłam głowę na poduszkę.
*Następnego dnia*
Obudziłam się o 9 wstałam z łózka i podeszłam do komody. Odsłoniłam rolety i spojrzałam za okno jaka jest pogoda. Było widać ze dziś będzie piękna pogoda. Wróciłam do wybierania ubrań. Zdecydowałam się na szorty, bluzkę i moje kochane trampki i do tego full-cap. Zeszłam do kuchni i przygotowałam sobie tosty na śniadanie. Zjadłam je, posprzątałam i wyszłam na jakieś zakupy z racji tego ze wraca Louis to zapewne będą z nim chłopaki, a na nich to dużo jedzenia trzeba.
*Perspektywa Louisa*
Właśnie pakowaliśmy swoje rzeczy. Na początku miałem jechać sam, ale chłopaki również się za nią z tęsknili.
Lou: no dobra możemy już jechać na lotnisko ?
H: sadze, ze tak bo ja już spakowany, chłopaki chyba tez
Lou: no okej. Chłopaki chodźcie już ! - krzyknąłem do reszty
N: już idziemy ! - odkrzyknął mi
Spakowaliśmy wszystkie rzeczy do busa i pojechaliśmy. Przeszliśmy przez odprawę i już lecieliśmy.
*Narracja. Na miejscu*
Chłopaki wylądowali, a ty w tym czasie kończyłaś przygotowywać babeczki. Wiedziałaś ze wszyscy je uwielbiali, a dla ciebie robienie ich to czysta przyjemność. Gdy już ścierałaś lad, zadzwonił dzwonek do drzwi. Od razu pobiegłaś otworzyć, nawet nie ściągnęłaś fartuszka. Otworzyłaś i ujrzałaś pięciu przystojniaków.
Ty: hej chłopaki
Lou: Hi
Z: We
H: Are
Li: One
N: Direction - przywitali się w taki sposób w jaki kochałaś
Ty: haha wariaci - przytuliłaś każdego po kolei
N: ej ty masz fartuszek - zauważył Niall
Ty: tak i co ? - zapytałaś
N: co zrobiłaś dobrego ? - spytał
Ty: a nic wielkiego tylko babeczki - uśmiechnęłaś się
N: babeczki !?
Ty: tak są w kuchni na blacie - oznajmiłaś i wszyscy tam pobiegli prócz Louisa
Lou: to teraz ty leć się przebrać w jakaś piękna sukienkę i wychodzimy
Ty: a dokąd ? - zapytałaś
Lou: niespodzianka kochanie
Ty: no dobrze to zaraz wracam - oznajmiłaś i pobiegłaś do sypialni.
Ubrałaś sukienkę, którą niedawno kupiłaś i nie miałaś szansy jej jeszcze założyć. Poprawiłaś jeszcze włosy oraz makijaż i powróciłaś do swojego ukochanego, który czekał już przy drzwiach. Był ubrany w czarny garnitur.
Lou: pięknie wyglądasz - powiedział gdy cie ujrzał
Ty: dziękuje ty również pięknie wyglądasz - odpowiedziałaś
Lou: no to chodźmy - powiedział łapiąc cie za rękę i wyszliście. Wsiedliście do samochodu, a Louis wyciągnął chustkę.
Lou: teraz zawiąże ci oczy, dobrze ?
Ty: no jak musisz - odpowiedziałaś, a chłopak zawiązał ci oczy i ruszyliście. Po jakimś czasie auto stanęło. Lou wysiadł i otworzył ci drzwi. Złapał cie za rękę i pomógł wyjść z pojazdu. Prowadził mnie a po jakiś czasie stanął.
Lou: teraz ściągnij lepiej te buty
Ty: po co ?
Lou: będzie ci wygodniej
Ty: okej - powiedziałaś i zdjęłaś je
Zaczęliście iść poczułaś, że weszliście na piasek. Zatrzymaliście się ponownie. Chłopak w końcu odwiązał chustkę i ją zdjął, a ty ujrzałaś pięknie nakryty stół. Rozejrzałaś się do okola. Byliście na plaży.
Ty: jejku Louis jak tu pięknie - przytuliłaś się do niego
Lou: fajnie ze ci się podoba
Ty: bardzo mi się podoba
Usiedliście do stołu i zaczęliście jeść kolacje. Po tym spacerowaliście wzdłuż brzegu morza.
Jest imagin z Lou. Mam nadzieje ze się spodoba.
Tamten z "Zaynem i Olą" będzie następny .
Czytasz = komentarz
niedziela, 10 sierpnia 2014
Kolejne przeprosiny ;c
Hej :c Niestety znowu za szybko nie pojawią się imaginy, bo kompletnie nie mam weny. Gdy zabieram się za jakie kol wiek pisanie mam pustkę w głowie. Mam nadzieje, że nie jesteście źli na mnie za to, że nic nie dodaje. Będę się starać napisać nawet coś krótkiego żebyście mieli co czytać.
A no i oczywiście strasznie dziękuje ze te wszystkie miłe komentarze :***
Z braku u mnie pomysłów jest pytanie do was :
Z kim chcecie imagin ?
- Harry
- Liam
- Zayn
- Niall
- Louis
A no i oczywiście strasznie dziękuje ze te wszystkie miłe komentarze :***
Z braku u mnie pomysłów jest pytanie do was :
Z kim chcecie imagin ?
- Harry
- Liam
- Zayn
- Niall
- Louis
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
60.Harry
Ty: nie pozwolę więcej się tak traktować z nami koniec
B: nie moja droga, koniec będzie w tedy gdy ja zdecyduje
H: stary czy ty nie przeradzasz ? - odezwał się jego kumpel
B: nie - odpowiedział mu - a ty suko na górę - zwrócił się do mnie
Ty: bo co mi zrobisz ? Uderzysz czy może wykorzystasz jak to masz zwyczaju ?
B: dosyć tego - podszedł do ciebie. Złapał za rękę i zaciągnął na górę. Wepchnął ci do pokoju - i masz ty siedzieć bo jak nie pogadamy inaczej - zagroził ci i wyszedł
Nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś. To już nie jest ten chłopak w którym się zakochałaś. Tamto to było kłamstwo , a to to jest właśnie jego prawdziwe oblicze.
*Na dole*
B: sorry za to
H: spoko, ale nie sądzisz żebyś mógł trochę lepiej ją traktować
B: na takie traktowanie sobie zasłużyła
H: niby czym ?
B: wszystkim - powiedział krótko
H: a konkretnie - dopytywał
B: kurwa Harry nie spotkałem się z tobą by gadać o tej dziwce
H: skoro jest dla ciebie dziwką to po co z nią jesteś ??
B: bo jest niesamowita w łóżku jak będziesz chciał to możesz ją bzyknąć - odpowiedział mu szczerze
H: co !?!?!?!? - krzyknął
B: to
H: nie no nie mogę cię więcej słuchać
B: o co ci chodzi ?
H: o to co robisz ! - krzyknął
B: niby co
H: nie udawaj głupiego i w końcu przestań ją tak traktować !!
B: bo co mi kurwa zrobisz !?
H: normalnie cię zabije !! - zagroził
B: hahaha ty nawet byś mnie nie uderzył jesteś na to za sł..... - nie zdążył dokończyć bo Harry walnął mu z pieści prosto w twarz. A on upadł na podłogę .
H: i co dalej myślisz, że cię nie zabije ? - pytał pochylając się nad nim
B: przegiąłeś - wstał i zrobił to samo Harry'emu
Zaczęli się bić. Ty oczywiście słyszałaś wszystko ale bałaś się wyjść. Gdy ucichło zabrzmiał dźwięk skrzypiących schodów co oznaczało, że ktoś po nich stąpa. Nagle drzwi do pokoju w którym siedziałaś się otworzyły . Myślałaś, że to Brad i że już po tobie. Ale na szczęście nie. To był Harry, którego też się trochę bałaś. On to wyczuł.
H: spokojnie ja ci żadnej krzywdy nie zrobię wręcz przeciwnie - zapewniał cię - chodź spakujemy twoje rzeczy i zabiorę cię stąd
Ty: a co z B-bradem ? - zapytałam niepewnie
H: spokojnie on już więcej nie zrobi ci krzywdy
Uśmiechnęłaś się lekko co chłopak odwzajemnił. Tak jak wcześniej zaproponował lokaty spakowaliście twoje wszystkie rzeczy i pojechaliście do niego. Tam czułaś się bezpieczna i wiedziałaś, że przy Harrym nic złego ci się nie stanie. Teraz jest twoim najlepszym przyjacielem i nie jedynym bo poznałaś też czwórkę jego "braci". Oni też są wspaniali z każdym masz własny temat i w czym innym ci pomagają. Przekonałaś się, że każda bajka ma gdzieś swoje szczęśliwe zakończenie.
Witajcie! Tak jak mówiłam jest imagin z Harrym. Oby wam się spodobał. Liczę na komentarze :**
Czytasz = komentarz
B: nie moja droga, koniec będzie w tedy gdy ja zdecyduje
H: stary czy ty nie przeradzasz ? - odezwał się jego kumpel
B: nie - odpowiedział mu - a ty suko na górę - zwrócił się do mnie
Ty: bo co mi zrobisz ? Uderzysz czy może wykorzystasz jak to masz zwyczaju ?
B: dosyć tego - podszedł do ciebie. Złapał za rękę i zaciągnął na górę. Wepchnął ci do pokoju - i masz ty siedzieć bo jak nie pogadamy inaczej - zagroził ci i wyszedł
Nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś. To już nie jest ten chłopak w którym się zakochałaś. Tamto to było kłamstwo , a to to jest właśnie jego prawdziwe oblicze.
*Na dole*
B: sorry za to
H: spoko, ale nie sądzisz żebyś mógł trochę lepiej ją traktować
B: na takie traktowanie sobie zasłużyła
H: niby czym ?
B: wszystkim - powiedział krótko
H: a konkretnie - dopytywał
B: kurwa Harry nie spotkałem się z tobą by gadać o tej dziwce
H: skoro jest dla ciebie dziwką to po co z nią jesteś ??
B: bo jest niesamowita w łóżku jak będziesz chciał to możesz ją bzyknąć - odpowiedział mu szczerze
H: co !?!?!?!? - krzyknął
B: to
H: nie no nie mogę cię więcej słuchać
B: o co ci chodzi ?
H: o to co robisz ! - krzyknął
B: niby co
H: nie udawaj głupiego i w końcu przestań ją tak traktować !!
B: bo co mi kurwa zrobisz !?
H: normalnie cię zabije !! - zagroził
B: hahaha ty nawet byś mnie nie uderzył jesteś na to za sł..... - nie zdążył dokończyć bo Harry walnął mu z pieści prosto w twarz. A on upadł na podłogę .
H: i co dalej myślisz, że cię nie zabije ? - pytał pochylając się nad nim
B: przegiąłeś - wstał i zrobił to samo Harry'emu
Zaczęli się bić. Ty oczywiście słyszałaś wszystko ale bałaś się wyjść. Gdy ucichło zabrzmiał dźwięk skrzypiących schodów co oznaczało, że ktoś po nich stąpa. Nagle drzwi do pokoju w którym siedziałaś się otworzyły . Myślałaś, że to Brad i że już po tobie. Ale na szczęście nie. To był Harry, którego też się trochę bałaś. On to wyczuł.
H: spokojnie ja ci żadnej krzywdy nie zrobię wręcz przeciwnie - zapewniał cię - chodź spakujemy twoje rzeczy i zabiorę cię stąd
Ty: a co z B-bradem ? - zapytałam niepewnie
H: spokojnie on już więcej nie zrobi ci krzywdy
Uśmiechnęłaś się lekko co chłopak odwzajemnił. Tak jak wcześniej zaproponował lokaty spakowaliście twoje wszystkie rzeczy i pojechaliście do niego. Tam czułaś się bezpieczna i wiedziałaś, że przy Harrym nic złego ci się nie stanie. Teraz jest twoim najlepszym przyjacielem i nie jedynym bo poznałaś też czwórkę jego "braci". Oni też są wspaniali z każdym masz własny temat i w czym innym ci pomagają. Przekonałaś się, że każda bajka ma gdzieś swoje szczęśliwe zakończenie.
Czytasz = komentarz
niedziela, 3 sierpnia 2014
59.Louis cz.3 (ostatnia)
Imagin z dedykacją dla Łukasza
*Pod domem Lucy*
L: oo hej - powiedziała gdy otworzyła drzwi i ich ujrzała
H: hej - uśmiechnął się
Lou: no cześć cześć mam do ciebie ważne pytanie
L: okej , jakie ? - zapytał
Lou: gdzie jest (T.I) ??
L: yyy no nie wiem - kręciła
Lou: nie kłam na pewno wiesz
L: nie wiem to twoja dziewczyna a nie moja
Lou: ale ty jesteś jej przyjaciółką i na 100% wiesz
L: nie wiem
Lou: powiedz albo pożałujesz
L: czy ty mi grozisz ? - zapytała
Lou: ja ? no skąd że ja cię tylko uprzedzam
L: aaa uprzedzasz no ciekawie
H: Louis chodź już i tak się nie dowiesz gdzie jest (T.I)
Lou: okej , a ty się nie ciesz bo i tak się dowiem gdzie ona jest - zwrócił się do dziewczyny
H: Louis ogarnij się w końcu
Lou: noo - powiedział i skierował się w stronę auta
H: strasznie cię za niego przepraszam - powiedział do dziewczyny
L: spoko , rozumiem go , kocha ją i się po prostu martwi
H: a gdybyś powiedziała gdzie jest to było by o wiele lepiej
L: przepraszam , ale nie mogę naprawdę
H: okej okej ale jakby co masz mój nr - podał jej karteczkę
L: dobrze
H: no to pa i jeszcze raz przepraszam
L: oki paa
Poszedł do auta i odjechali. Lucy od razu wzięła telefon i zadzwoniła do ciebie. A ty od razu odebrałaś .
Ty: hej
L: no hej
Ty: co tam ?
L: Louis z Harrym niedawno byli
Ty: czego chcieli ? - zapytałaś ciut przestraszona
L: dowiedzieć się gdzie jesteś
Ty: chyba im nie powiedziałaś
L: no coś ty nic im nie powiedziałam, przecież bym cię nie wydała, jesteś moją przyjaciółką
Ty: dziękuje, kocham cię
L: ja ciebie też
Ty: a teraz cię przepraszam muszę kończyć ponieważ znalazłam mieszkanie i trzeba się trochę urządzić - wyjaśniłam
L: no to świetnie, jak będziesz miała czas odezwij się
Ty: dobrze na pewno to zrobię
Twój nowy dom nie był strasznie wielki ale również nie był mały. Był taki średni. Na szczęście był już umeblowany i mogłaś po rozpakowywać wszystkie swoje rzeczy.
*Trzy lata później*
Twoja córeczka ma już trzy latka. Dobrze wam się tu mieszka, ale strasznie się stęskniłaś za Lucy i tym pięknym Londynem. Postanowiłaś ich odwiedzić. Spakowałaś potrzebne rzeczy, kopiłaś bilety i pojechałaś taksówką na lotnisko. Po upływie pewnego czasu byłaś już w Londynie. Złapałaś taksówkę i pojechałaś prosto do Lucy. Z racji tego, że często ze sobą rozmawiacie wiesz, że mieszka tam gdzie mieszkała. Po godzinie byłaś już u niej. Zapukałaś do drzwi i czekałaś aż ci otworzy. Po nie całych 2 min drzwi się otworzyły i stała w nich twoja kochana przyjaciółka.
L: o boże (T.I) !!!! - krzyknęła i mocno mnie przytuliła - tęskniłam - dodała
Ty: oh ja też i to bardzo
L: czemu nie mówiłaś, że przylecisz ? - zapytała gdy przestaliśmy się tulić
Ty: to miała być niespodzianka
L: no i ci się udała
Ty: nam - poprawiłam ją
L: no tak
Ty: wiec tak poznaj o to Megan
L: jej mała ja jestem twoją ciocią Lucy - powiedziała do małej
M: superr - powiedziała i ją przytuliła
L: jejku jaka ona słodka
Ty: ta słodki diabełek z niej
L: oj to chyba ma po tatusiu
Ty: no chyba
L: dobra wchodzicie do środka - mówiła puszczając nas w drzwiach
Usiedliście w salonie i zaczęliście rozmawiać o wszystkim. Dowiedziałaś się, że Lucy jest z Harrym, ale chłopaków teraz nie ma Londynie ponieważ maja trasę koncertową. Cieszyłam się bardzo, że ona jest szczęśliwa. Niestety ty szczęścia za bardzo nie masz. Ale nie narzekasz bo w końcu masz cudowną córkę i przyjaciółkę. Choć wiele razy się zastanawiasz co by było gdybyś w tedy została to nie chcesz cofnąć czasu. Może jeszcze kiedyś wasze drogi się połączą i będziecie razem. No nie wiadomo co szykuje los. O tym się dowiadujemy później.
Proszę bardzo część 3 i ostatnią. Oby wam się spodobała. Kolejny imagin będzie prawdopodobnie z Harrym więc do zobaczenia przy kolejnym :** Kocham was <33
*Pod domem Lucy*
L: oo hej - powiedziała gdy otworzyła drzwi i ich ujrzała
H: hej - uśmiechnął się
Lou: no cześć cześć mam do ciebie ważne pytanie
L: okej , jakie ? - zapytał
Lou: gdzie jest (T.I) ??
L: yyy no nie wiem - kręciła
Lou: nie kłam na pewno wiesz
L: nie wiem to twoja dziewczyna a nie moja
Lou: ale ty jesteś jej przyjaciółką i na 100% wiesz
L: nie wiem
Lou: powiedz albo pożałujesz
L: czy ty mi grozisz ? - zapytała
Lou: ja ? no skąd że ja cię tylko uprzedzam
L: aaa uprzedzasz no ciekawie
H: Louis chodź już i tak się nie dowiesz gdzie jest (T.I)
Lou: okej , a ty się nie ciesz bo i tak się dowiem gdzie ona jest - zwrócił się do dziewczyny
H: Louis ogarnij się w końcu
Lou: noo - powiedział i skierował się w stronę auta
H: strasznie cię za niego przepraszam - powiedział do dziewczyny
L: spoko , rozumiem go , kocha ją i się po prostu martwi
H: a gdybyś powiedziała gdzie jest to było by o wiele lepiej
L: przepraszam , ale nie mogę naprawdę
H: okej okej ale jakby co masz mój nr - podał jej karteczkę
L: dobrze
H: no to pa i jeszcze raz przepraszam
L: oki paa
Poszedł do auta i odjechali. Lucy od razu wzięła telefon i zadzwoniła do ciebie. A ty od razu odebrałaś .
Ty: hej
L: no hej
Ty: co tam ?
L: Louis z Harrym niedawno byli
Ty: czego chcieli ? - zapytałaś ciut przestraszona
L: dowiedzieć się gdzie jesteś
Ty: chyba im nie powiedziałaś
L: no coś ty nic im nie powiedziałam, przecież bym cię nie wydała, jesteś moją przyjaciółką
Ty: dziękuje, kocham cię
L: ja ciebie też
Ty: a teraz cię przepraszam muszę kończyć ponieważ znalazłam mieszkanie i trzeba się trochę urządzić - wyjaśniłam
L: no to świetnie, jak będziesz miała czas odezwij się
Ty: dobrze na pewno to zrobię
Twój nowy dom nie był strasznie wielki ale również nie był mały. Był taki średni. Na szczęście był już umeblowany i mogłaś po rozpakowywać wszystkie swoje rzeczy.
*Trzy lata później*
Twoja córeczka ma już trzy latka. Dobrze wam się tu mieszka, ale strasznie się stęskniłaś za Lucy i tym pięknym Londynem. Postanowiłaś ich odwiedzić. Spakowałaś potrzebne rzeczy, kopiłaś bilety i pojechałaś taksówką na lotnisko. Po upływie pewnego czasu byłaś już w Londynie. Złapałaś taksówkę i pojechałaś prosto do Lucy. Z racji tego, że często ze sobą rozmawiacie wiesz, że mieszka tam gdzie mieszkała. Po godzinie byłaś już u niej. Zapukałaś do drzwi i czekałaś aż ci otworzy. Po nie całych 2 min drzwi się otworzyły i stała w nich twoja kochana przyjaciółka.
L: o boże (T.I) !!!! - krzyknęła i mocno mnie przytuliła - tęskniłam - dodała
Ty: oh ja też i to bardzo
L: czemu nie mówiłaś, że przylecisz ? - zapytała gdy przestaliśmy się tulić
Ty: to miała być niespodzianka
L: no i ci się udała
Ty: nam - poprawiłam ją
L: no tak
Ty: wiec tak poznaj o to Megan
L: jej mała ja jestem twoją ciocią Lucy - powiedziała do małej
M: superr - powiedziała i ją przytuliła
L: jejku jaka ona słodka
Ty: ta słodki diabełek z niej
L: oj to chyba ma po tatusiu
Ty: no chyba
L: dobra wchodzicie do środka - mówiła puszczając nas w drzwiach
Usiedliście w salonie i zaczęliście rozmawiać o wszystkim. Dowiedziałaś się, że Lucy jest z Harrym, ale chłopaków teraz nie ma Londynie ponieważ maja trasę koncertową. Cieszyłam się bardzo, że ona jest szczęśliwa. Niestety ty szczęścia za bardzo nie masz. Ale nie narzekasz bo w końcu masz cudowną córkę i przyjaciółkę. Choć wiele razy się zastanawiasz co by było gdybyś w tedy została to nie chcesz cofnąć czasu. Może jeszcze kiedyś wasze drogi się połączą i będziecie razem. No nie wiadomo co szykuje los. O tym się dowiadujemy później.
Proszę bardzo część 3 i ostatnią. Oby wam się spodobała. Kolejny imagin będzie prawdopodobnie z Harrym więc do zobaczenia przy kolejnym :** Kocham was <33
sobota, 2 sierpnia 2014
58.Louis cz.2
*Perspektywa Louisa*
Była już 20:30 , a ja jeszcze z chłopakami siedziałem w studiu . Chciałem już wrócić do domu i spędzić ten czas z moją ukochaną (T.I) .
Lou: mam już dosyć
H: no ja też
N: a ja jestem głodny
Lou: ty zawsze jesteś głodny
Z: Simon kończymy to już ?
Li: no właśnie jesteśmy już wykończeni
Lou: jak my jesteśmy w takim stanie to nic dobrze nie wyjdzie
N: a ja jestem głodny !! - krzyknął
S: no dobra na dzisiaj koniec a jutro... - nie dokończył
H: kurwa na którą jutro ? - o Harry się zdenerwował ciekawie widok
S: Harry z tym słownictwem to się hamuj
H: no sorry , postaram się
Li: więc co z jutrzejszym dniem ? - zapytał Simona
S: jutro macie wolne
Lou: super spędzę cały dzień z (T.I)
Z: a ja z Pezz w końcu będziemy mieli czas dla siebie
H: i co będziecie robić dzieci - zażartował Hazz
Z: może - również zażartował
S: żadnych dzieci teraz czas na karierę !! - krzyknął bardzo głośno i nawet jego twarz zrobiła się czerwona
N: a co jeśli któraś z dziewczyn będzie w ciąży ? - zapytał
S: nie wiem będzie trzeba coś zrobić
H: niby co ? - padło kolejne pytanie tym razem od Harry'ego
S: będzie się myśleć jak będzie taka potrzeba , a teraz żadnych dzieci bo to wszystko zniszczy
Lou: a ja chce mieć dziecko
S: to wybieraj dziecko albo kariera
Lou: ....... - nie wiedziałem co powiedzieć to strasznie trudny wybór
Z: no dobra to będziemy uważać
S: Louis ty też masz uważać
Lou: no dobra dobra - miałem dosyć jego gadanie sądzę , że chłopaki też
Li: to co możemy już iść ?
S: tak , do zobaczenia
My: na razie
Wyszliśmy z budynku , każdy z nas poszedł do swojego auta i odjechaliśmy . Po niecałej godzinie byłem pod domem , wysiadłem z auta i na samą myśl o (T.I) się uśmiechnąłem . Chciałem wejść , ale drzwi były zamknięte . Dziwne - pomyślałem . Dobrze , że mam swoje klucze . Otworzyłem drzwi i wzeszedłem środka . Było ciemno i cicho , doszedłem do wniosku , że (T.I) już śpi . Poszedłem do kuchni , wziąłem zimne piwo z lodówki i skierowałem się w stronę salonu . Zapaliłem światło , usiadłem na kanapie , otworzyłem piwo , upiłem łyk a następnie odłożyłem puszkę na stolik . Leżała tam jakaś karteczka więc ją wziąłem i zacząłem czytać . Nie mogłem w to wszystko uwierzyć . Rzuciłem to i pobiegłem do naszej sypialni . Nie było jej ani jej rzeczy . Nie wiedziałem co ma zrobić . Chwila chwila Lucy ona na pewno coś o tym wie w końcu jest jej najlepszą przyjaciółką . Wyciągnąłem telefon i do niej zadzwoniłem . Nie odbierała .
Lou: świetnie po prostu - powiedziałem sam do siebie
Bym do niej pojechał ale nie wiem gdzie ona mieszka . Ale zaraz Hazz powinien wiedzieć bo w końcu raz odwoził (T.I) do niej . Zadzwonił do niego na szczęście odebrał .
H: Louis kurwa ja spałem - zdenerwował się
Lou: sorry ale mam prośbę do ciebie
H: co znowu ?
Lou: jakie znowu ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie
H: oj dobra mów co chcesz
Lou: podaj mi adres Lucy
H: po co ?
Lou: bo mi jest potrzebny
H: nie może zaczekać to do jutra ?
Lou: ale ja muszę do niej jechać
H: wątpię, że o tej godzinie coś załatwisz
Lou: podasz mi ten adres ?
H: mam pomysł
Lou: jaki ?
H: idź spać, a jutro rano po ciebie przyjadę i pojedziemy do niej
Lou: no dobra - zgodziłem się
H: to to pa
Lou: pa
Poszedłem wsiąść prysznic, a następnie położyłem się do łóżka. Nie mogłem zasnąć więc wziąłem telefon i próbowałem dodzwonić się do (T.I). Wysyłałem pełno esemesów, ale to nic nie dało. W końcu ze zmęczenia zasnąłem.
*Narracja . Następnego dnia*
Dla obojga była to najgorsza noc. Ty od momentu gdy wstałaś, ogarnęłaś się i zaczęłaś szukać pracy oraz mieszkania. Podczas gdy ty szukałaś odpowiedniego mieszkania do Louisa przyjechał Harry.
Lou: no nareszcie jesteś
H: nie marudź tylko mów o co chodzi
Lou: chodzi tu o (T.I)
H: coś się stało ? - zapytał zmartwiony
Lou: tak i to dużo
H: co takiego ? - zapytał po raz kolejny
Lou: no więc...... - zaczął mu opowiadać wszystko od początku
H: i teraz chcesz jechać do Lucy by się dowiedzieć o co chodzi ? - spytał gdy skończył
Lou: właśnie tak, to co możemy już jechać ? - tym razem on spytał
H: tak jasne chodź - powiedział
*Pod domem Lucy*
L: oo hej - powiedziała gdy otworzyła drzwi i ich ujrzała
H: hej - uśmiechnął się
Lou: no cześć cześć mam do ciebie ważne pytanie
L: okej, jakie ? - zapytał
Lou: gdzie jest (T.I) ??
L: yyy no nie wiem - kręciła
Lou: nie kłam na pewno wiesz
L: nie wiem to twoja dziewczyna a nie moja
Lou: ale ty jesteś jej przyjaciółką i na 100% wiesz
L: nie wiem
Lou: powiedz albo.....
No i jest część 2 . Mam nadzieje , że się spodoba :** A i strasznie dziękuje za komentarze pod poprzednią częścią :***
Była już 20:30 , a ja jeszcze z chłopakami siedziałem w studiu . Chciałem już wrócić do domu i spędzić ten czas z moją ukochaną (T.I) .
Lou: mam już dosyć
H: no ja też
N: a ja jestem głodny
Lou: ty zawsze jesteś głodny
Z: Simon kończymy to już ?
Li: no właśnie jesteśmy już wykończeni
Lou: jak my jesteśmy w takim stanie to nic dobrze nie wyjdzie
N: a ja jestem głodny !! - krzyknął
S: no dobra na dzisiaj koniec a jutro... - nie dokończył
H: kurwa na którą jutro ? - o Harry się zdenerwował ciekawie widok
S: Harry z tym słownictwem to się hamuj
H: no sorry , postaram się
Li: więc co z jutrzejszym dniem ? - zapytał Simona
S: jutro macie wolne
Lou: super spędzę cały dzień z (T.I)
Z: a ja z Pezz w końcu będziemy mieli czas dla siebie
H: i co będziecie robić dzieci - zażartował Hazz
Z: może - również zażartował
S: żadnych dzieci teraz czas na karierę !! - krzyknął bardzo głośno i nawet jego twarz zrobiła się czerwona
N: a co jeśli któraś z dziewczyn będzie w ciąży ? - zapytał
S: nie wiem będzie trzeba coś zrobić
H: niby co ? - padło kolejne pytanie tym razem od Harry'ego
S: będzie się myśleć jak będzie taka potrzeba , a teraz żadnych dzieci bo to wszystko zniszczy
Lou: a ja chce mieć dziecko
S: to wybieraj dziecko albo kariera
Lou: ....... - nie wiedziałem co powiedzieć to strasznie trudny wybór
Z: no dobra to będziemy uważać
S: Louis ty też masz uważać
Lou: no dobra dobra - miałem dosyć jego gadanie sądzę , że chłopaki też
Li: to co możemy już iść ?
S: tak , do zobaczenia
My: na razie
Wyszliśmy z budynku , każdy z nas poszedł do swojego auta i odjechaliśmy . Po niecałej godzinie byłem pod domem , wysiadłem z auta i na samą myśl o (T.I) się uśmiechnąłem . Chciałem wejść , ale drzwi były zamknięte . Dziwne - pomyślałem . Dobrze , że mam swoje klucze . Otworzyłem drzwi i wzeszedłem środka . Było ciemno i cicho , doszedłem do wniosku , że (T.I) już śpi . Poszedłem do kuchni , wziąłem zimne piwo z lodówki i skierowałem się w stronę salonu . Zapaliłem światło , usiadłem na kanapie , otworzyłem piwo , upiłem łyk a następnie odłożyłem puszkę na stolik . Leżała tam jakaś karteczka więc ją wziąłem i zacząłem czytać . Nie mogłem w to wszystko uwierzyć . Rzuciłem to i pobiegłem do naszej sypialni . Nie było jej ani jej rzeczy . Nie wiedziałem co ma zrobić . Chwila chwila Lucy ona na pewno coś o tym wie w końcu jest jej najlepszą przyjaciółką . Wyciągnąłem telefon i do niej zadzwoniłem . Nie odbierała .
Lou: świetnie po prostu - powiedziałem sam do siebie
Bym do niej pojechał ale nie wiem gdzie ona mieszka . Ale zaraz Hazz powinien wiedzieć bo w końcu raz odwoził (T.I) do niej . Zadzwonił do niego na szczęście odebrał .
H: Louis kurwa ja spałem - zdenerwował się
Lou: sorry ale mam prośbę do ciebie
H: co znowu ?
Lou: jakie znowu ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie
H: oj dobra mów co chcesz
Lou: podaj mi adres Lucy
H: po co ?
Lou: bo mi jest potrzebny
H: nie może zaczekać to do jutra ?
Lou: ale ja muszę do niej jechać
H: wątpię, że o tej godzinie coś załatwisz
Lou: podasz mi ten adres ?
H: mam pomysł
Lou: jaki ?
H: idź spać, a jutro rano po ciebie przyjadę i pojedziemy do niej
Lou: no dobra - zgodziłem się
H: to to pa
Lou: pa
Poszedłem wsiąść prysznic, a następnie położyłem się do łóżka. Nie mogłem zasnąć więc wziąłem telefon i próbowałem dodzwonić się do (T.I). Wysyłałem pełno esemesów, ale to nic nie dało. W końcu ze zmęczenia zasnąłem.
*Narracja . Następnego dnia*
Dla obojga była to najgorsza noc. Ty od momentu gdy wstałaś, ogarnęłaś się i zaczęłaś szukać pracy oraz mieszkania. Podczas gdy ty szukałaś odpowiedniego mieszkania do Louisa przyjechał Harry.
Lou: no nareszcie jesteś
H: nie marudź tylko mów o co chodzi
Lou: chodzi tu o (T.I)
H: coś się stało ? - zapytał zmartwiony
Lou: tak i to dużo
H: co takiego ? - zapytał po raz kolejny
Lou: no więc...... - zaczął mu opowiadać wszystko od początku
H: i teraz chcesz jechać do Lucy by się dowiedzieć o co chodzi ? - spytał gdy skończył
Lou: właśnie tak, to co możemy już jechać ? - tym razem on spytał
H: tak jasne chodź - powiedział
*Pod domem Lucy*
L: oo hej - powiedziała gdy otworzyła drzwi i ich ujrzała
H: hej - uśmiechnął się
Lou: no cześć cześć mam do ciebie ważne pytanie
L: okej, jakie ? - zapytał
Lou: gdzie jest (T.I) ??
L: yyy no nie wiem - kręciła
Lou: nie kłam na pewno wiesz
L: nie wiem to twoja dziewczyna a nie moja
Lou: ale ty jesteś jej przyjaciółką i na 100% wiesz
L: nie wiem
Lou: powiedz albo.....
No i jest część 2 . Mam nadzieje , że się spodoba :** A i strasznie dziękuje za komentarze pod poprzednią częścią :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)