niedziela, 30 listopada 2014

80.Zayn cz.1

Była już 1 w nocy, a ja dalej czekałam na mojego chłopaka. Jak zwykle gdzieś poszedł i nawet nie wiem gdzie. A obiecał mi, ze dziś wieczorem do mnie przyjdzie. Mam już dosyć nie będę tego więcej tolerować. Musze zakończyć ten związek i zrobię to przy najbliższym spotkaniu, a teraz idę się położyć bo nie będę wiecznie czekać na tego idiotę.

*Narracja. Następnego dnia*

Wstałaś o 9 bo w końcu nie musisz iść dziś do szkoły ponieważ jest sobota. Wzięłaś telefon i zauważyłaś, ze masz jedna wiadomość od Nialla? Zdziwiło cie to trochę, ale otworzyłaś i przeczytałaś ja.

Fajnie, ze Niall o tobie pomyślał bo ten nic ci na ten temat nie powiedział. A może nie chciał tam z tobą iść? Może chciał się zabawić z jakimiś dziwkami? Ale w sumie będzie sobie mógł robić co chce bo ty postanowiłaś z nim zerwać i zrobisz to na samym początku imprezy. Odłożyłaś telefon na półkę i wyszłaś z łózka. Poszłaś do kuchni, zrobiłaś sobie sobie płatki i usiadłaś przed telewizorem w salonie. Po zjedzonym śniadaniu odniosłaś naczynie do kuchni i je umyłaś. Następnie poszłaś z powrotem do pokoju i wzięłaś z szafy ciuchy. Poszłaś z nimi do łazienki, położyłaś je na szafce, ściągnęłaś piżamę i weszłaś pod prysznic. Po kąpieli wyszłaś, wytarłaś się dokładnie ręcznikiem i ubrałaś to co wcześniej sobie wybrałaś. Wysuszyłaś włosy i postanowiłaś zostawić je rozpuszczone. Na koniec zrobiłaś makijaż i byłaś w pełni gotowa. Usłyszałaś, ze dzwoni ci telefon wiec poszłaś do pokoju po niego. Nie patrząc kto dzwoni odebrałaś.

 *Rozmowa*

Ty: hallo?
Z: hej kochanie
Ty: Zayn ? - zapytałaś bo trochę się zdziwiłaś
Z: no tak, co tam u ciebie?
Ty: nic ciekawego, a u ciebie?
Z: strasznie mnie głowa boli
Ty: oh a to czemu?
Z: a no bo wiesz wygłupialiśmy się wczoraj z chłopakami i się uderzyłem
Ty: ahaaa, a myślałam, że znowu się upiłeś
Z: no coś ty kochanie
Ty: a dziś na wieczór jakie masz plany ?
Z: dziś?
Ty: no tak
Z: a wiec dziś jadę spotkać się z rodzina bo dawno ich nie widziałem
Ty: okej, a chłopaki co robią?
Z: a po co chcesz to wiedzieć?
Ty: jejku tak po prostu przecież się z nim przyjaźnie wiec to chyba normalne, no ale jak nie chcesz mi powiedzieć to sama sobie do nich zawodnie, pogadam z nimi i się dowiem to czego chciałam
Z: dobra dobra, nie musisz od razu do nich dzwonić. Ja tez ci przecież mogę powiedzieć
Ty: fajnie to mów
Z: z tego co wiem to nie maja żadnych szczególnych planów, zapewne będą w domu
Ty: aha no dobra, a mam jeszcze pytanie
Z: no dobra słucham
Ty: możemy się spotkać? bo wiesz muszę z tobą bardzo poważnie porozmawiać bo wczoraj się nie widzieliśmy, a ta rozmowa nie może długo czekać
Z: okej to spotkajmy się może tak za godzinę u mnie
Ty: no dobra do zobaczenia
Z: no pa
Po rozmowie zaczęłaś ogarniać trochę w domu. Gdy wszystko wyglądało tak jak powinno spojrzałaś na zegarek i stwierdziłaś, że już możesz iść do Malika. Ubrałaś buty, wyszłaś z domu i zamknęłaś drzwi na klucz bo aktualnie w domu byłaś sama, ponieważ twoi rodzice mieli wyjazd służbowy. Wolnym krokiem ruszyłaś w stronę domu całego One Direction. Po upływie jakiegoś czasu byłaś już na miejscu. Zapukałaś do drzwi i czekałaś, aż ktoś ci otworzy. Po dwóch minutach czekania w drzwiach pojawił się Niall.
Ty: hej - przywitałaś się
N: o hej (T.I), co ty tu robisz? - zapytał
Ty: przyszłam do Zayna
N: a no tak, wchodź - powiedział i zrobił ci miejsce w przejściu
Ty: dzięki - weszłaś do budynku
N: Zayn jest na górze chyba wiesz który jego pokój
Ty: doskonale wiem
N: to dobrze
Nic już więcej nie powiedziałaś tylko poszłaś do pokoju Zayna. Od razu weszłaś do pomieszczenia bez zbędnego pukania. Chłopak leżał na łóżko i robił coś na telefonie. Gdy zamknęłaś drzwi on podszedł do ciebie i chciał cie pocałować, ale odwróciłaś głowę by tego uniknąć.
Z: coś nie tak?
Ty: musimy pogadać
Z: no dobrze, ale chyba mogę cie pocałować w końcu jesteśmy razem
Ty: o tym chciałam porozmawiać
Z: co może chcesz ze mną zerwać hehe - zażartował .....


Oto i jest imgin z Zaynem. Jeśli wam się podoba napiszcie to w komentarzu, a jeśli nie to też napiszcie. Przyjmuje każdą opinie i oczywiście ja szanuje. Kolejna cześć już niedługo :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

niedziela, 23 listopada 2014

79.Payne cześć 5 (ostatnia)

T: wczoraj pisałem do twojego wujka
Ty: coo???
T: tylko się nie denerwuj
Ty: o czym pisaliście ?
T: o tym, ze trzeba cie stad wydostać
Ty: chcesz pomóc mi uciec?
T: no oczywiście, ze tak
Ty: jesteś cudowny - przytuliłam go
T: oj bez przesady. Ja po prostu chce byś była szczęśliwa a oboje dobrze wiemy, ze tu nie będziesz
Ty: dziękuje ci
T: podziękujesz gdy już nie będziesz tu tkwić
Nasza rozmowa skończyła się na ustalaniu planu ucieczki. Potem napisaliśmy to mojemu wujkowi i zaplanowaliśmy wszystko na taki dzień by nie było reszty chłopaków, a to aż takie trudne nie było bo z tego co mówi Tom to ich bardzo często nie ma. Dzisiejszy dzień spędziłam tak jak poprzednie czyli siedziałam w pokoju i co jakiś czas przychodził do mnie Tom. Takie bezczynne siedzenie było nudne, dlatego poprosiłam chłopaka o to by przyniósł mi tu jakąś gitarę. Gdy to uczynił mogłam sobie trochę pograć. Gdy tak grałam doszłam do wniosku, ze powrócę do śpiewania i zrealizuje mój i mojego taty plan. Będę śpiewać i nigdy dobrowolnie z tego nie zrezygnuje.

*Kilka dni później*

W końcu nadszedł dzień ucieczki. Obudziłam się i już czekały na mnie świeże ubrania. Założyłam je i czekałam aż Tom przyjdzie. Gdy wejdzie do mnie będzie oznaczało, że reszty już nie ma i będziemy mogli jechać w umówione miejsce. Siedziałam jeszcze jakieś 10 min i przyszedł Tom.
T: możemy się zbierać
Ty: okej - odpowiedziałam i wzięłam wszystkie swoje rzeczy
Wyszliśmy z pokoju, a następnie z tego koszmarnego domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Podczas jazdy chłopak oddal mi telefon. Strasznie się ucieszyłam, że w końcu mam go w rekach.
T: jesteśmy na miejscu - powiedział gdy zaparkowaliśmy na jakimś opuszczonym parkingu
Ty: okej - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić
Wysiedliśmy z samochodu i czekaliśmy aż oni w końcu przyjadą. Co jakiś czas spoglądałam na telefon. A ich nadal nie było. Mam dosyć, własnie tak im na mnie zależny.

*U chłopaków*

Li: k***a gdzie jest Simon?
H: chyba jeszcze śpi
Li: co? niech on tu natychmiast schodzi bo zaraz sam tam do nich pojadę
H: no powodzenia
Li: nie wierzysz mi ? - zapytał
H: no jakoś nie - uśmiechnął się
Li: no to patrz - powiedział i wyszedł
Wsiadł do auta i pojechał po ciebie jak najszybciej się da. Było to daleko wiec dopiero po godzinie bylem na miejscu.

*U ciebie*

Siedzieliśmy i czekaliśmy. Tyle czasu minęło i nic. Ale w pewnym momencie zauważyłam jakieś auto to na pewno oni bo tu nic nie jeździ. Auto zaparkowało niedaleko nas i jakiś chłopak z niego wyszedł. Gdy obrócił się do nas twarzą już wiedziałam, ze to Liam.
Ty: Liam !! - krzyknęłam radośnie i podbiegłam go przytulic
Li: hej - objął mnie i podniósł
Ty: hahaha postaw mnie
Li: no już
T: widzę, ze oddaje cie w dobre ręce
Ty: wcześniej tez byłam w dobrych - uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest
T: cala przyjemność po mojej stronie
Ty: tylko teraz będziesz miał przechlapane u chłopaków - zmartwiłam się
T: nie bój się jak coś to się odezwę
Ty: dobrze pa - podeszłam jeszcze i go ostatni raz przytuliłam
T: pa ślicznotko
Li: to jak możemy już jechać?
Ty: tak
Li: no to chodź
Ostatni raz spojrzałam na Toma i wsiadłam do auta. Jechaliśmy w ciszy, ale mi to nie przeszkadzało, Liamowi chyba tez nie. Gdy byliśmy już na miejscu od razu pobiegłam do swojego pokoju i przywitałam się z Lokim. Za nim najbardziej tęskniłam. Po chwili dołączył do mnie Liam i reszta. Zaczęli się ze mną witać i gadać, ze się martwili i takie tam.

Ty: mogę zostać sama ? - zapytałam, a wszyscy wyszli z mojego pokoju

Gdy byłam sama podeszłam do szafy i wyciągnęłam stara gitarę taty. Usiadłam na łóżko i zaczęłam grac.

*Kilka miesięcy później*

Tamto zdarzenie bardzo wpłynęło na moje życie. Zaczęłam śpiewać i bardzo dobrze mi to idzie. Jestem teraz w trakcie nagrywania płyty. A co najlepsze po tym porwaniu zdobyłam najlepszego przyjaciela, a mowa tu o Tomie. Trochę mu się dostało za to, ze mi pomógł. Ale na szczęście to wszystko rzucił i jest szczęśliwy. A no i jeszcze jest Liam, który coraz częściej u mnie przebywa. Raz poszliśmy do kina i teraz planujemy kolejne wyjście, ale jeszcze nie wiemy gdzie. Może wyjdzie jeszcze tak, ze będziemy razem...

\

Były dwa komentarze + jedna osoba bezpośrednio do mnie wysłała swoją opinie na temat tej części i ja to liczę jako 3 komentarze i dlatego po raz drugi dodaję dziś imagin , więc jest ostatnia cześć tego oto opowiadania. Mam nadzieje, że się podobało. Kolejny imgin który się pojawi będzie on z Zaynem :) 

Czytasz = komentarz 

78.Payne część 4

T: kiedy ją wypuścimy
N: znasz chyba zasady. Trzymamy ją pięć dni, a potem dzwonimy do nich i mówimy,  że mamy ich piękność. Mówimy stawkę, oni przywożą kasę a my oddajemy ją im, rozumiesz?
T: tak
N: to świetnie, a teraz wracaj do niej
T: gdy skończę
N: dobra tylko nie rób tego za długo
T: spokojnie
N: no a i potem przyjdź do mnie
T: po co?
N: po jej telefon
T: aha no dobra
Nathan nic więcej nie powiedział tylko poszedł, a Tom dokończył to co robił. Dał to wszystko na tacę i powrócił do ciebie.
T: jestem - powiedział gdy wszedł
Nic mu nie odpowiedziałaś więc na ciebie spojrzał. Zobaczył, że leżysz. Podszedł bliżej, położył tacę koło materaca i popatrzył na twoją twarz. I już wszystko wiedział. Ty pop prostu zasnęłaś ze zmęczenia. Pochylił się nad tobą, pocałował cię w czoło i powiedział "słodkich snów księżniczko", a ty się uśmiechnęłaś przez sen jakbyś go słyszała. Chłopak ponownie wyszedł z pokoju, ale tym razem poszedł do Nathana po twój telefon.
N: czemu jej nie pilnujesz?
T: bo ona śpi i przyszedłem po jej telefon i potem muszę wziąć jakiś koc i poduszki dla niej
N: ale ty o nią dbasz
T: jak wiesz od początku byłem temu przeciwny i nie pozwolę jej w żaden sposób skrzywdzić bo ona nie jest niczego winna
N: dobra rób co chcesz, a tu masz jej telefon - powiedział podając mu urządzenie
T: dzięki

*Perspektywa Toma*

Wziąłem wszystko i poszedłem do (T.I). powoli ja przebrałem by się nie obudziła, a następnie położyłem ją na poduszce i na koniec przykryłem kocem. Usiadłem niedaleko i na nią patrzyłem. Tamci na pewno się o nią martwią. nie mogę tak bezczynnie siedzieć. Wiem, że są te jebane zasady, ale ja chce by ona była szczęśliwa. Wyciągnąłem jej telefon i napisałem do Simona. Szybko odpisał i zacząłem mu wszystko wyjaśniać. A potem robiliśmy plan by ją wydostać.

*Rozmowa*


*Perspektywa Simona*

 Byłem szczęśliwy, ze mojej małej nic nie jest i za niedługo będzie przy mnie. Tylko zastanawia mnie po co oni ja porwali. Może się dowiem potem, ale jak na razie powiedziałem chłopakom o (T.I). Byli wkurzeni, ze znowu problem z TW jest, ale zarówno szczęśliwi bo wiedza gdzie ona jest. Teraz trzeba tylko czekać, aż ten cały Tom się odezwie.

 *Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się i obróciłam się na drugi bok. Po drugiej stronie był Tom. Wyglądał tak słodko, gdybym miała telefon to bym mu zrobiła zdjęcie. Spojrzałam za niego, leżała tam taca z jedzeniem. Pewnie to było na kolacje, której nie zdarzyłam zjeść bo zasnęłam. Wstałam i do niej podeszłam. Wzięłam szklankę z piciem i upiłam kilka łyków po czym ponownie się położyłam i czekałam aż Tom się obudzi. Po jakiś 30 min chłopak się w końcu obudził.
Ty: i jak się spało? - zapytałam
T: a nawet dobrze, a tobie?
Ty: dobrze
T: to może jakieś śniadanie?
Ty: okej
T: może być to co miało być wczoraj wieczorem
Ty: pewnie
Tom wstał po tace, a potem gdy był ponownie obok mnie zaczęliśmy jeść śniadanie. Dużo rozmawialiśmy, on był najlepszy ze wszystkich tu. Choć i tak nie poznałam tamtych trzech to sadze, że lepsi od niego nie są. Ciesze się, że to on mnie "pilnuje", ale i tak bardzo chce wrócić do domu. Po śniadaniu Tom poszedł się przebrać i przyniósł mi czyste ubrania. Dziś już nie musiałam się przy nim przebierać bo poszedł zanieść tace z naczyniami i w tym czasie ja się przebrałam. Potem ogarnęliśmy rzeczy na materacu i dalej rozmawialiśmy.
T: (T.I) muszę ci coś ważnego powiedzieć
Ty: co takiego ?
T: .......

Jest część 4 :) Mam nadzieje, że wam się spodoba. Jeśli chcecie kolejną część to wystarczy nazbierać pod tym postem 3 komentarze i pojawi się cześć piąta więc wszystko w waszych rękach. 

Czytasz = komentarz 

sobota, 15 listopada 2014

77.Payne część 3

Imagin z dedykacją dla Wariata :***

N: to się jeszcze okaże - podszedł do mnie - przesuń się - rozkazał
Ty: po co?
N: po prostu się przesuń albo tego pożałujesz
Ty: no okej - przesunęłam się tak by urządzenie przemieściło się razem ze mną bo aktualnie na nim siedziałam
N: coś dalej mi tu nie pasuje
Ty: niby czemu? - zapytałam
N: bo tak, nie ufam ci k***a ! - krzyknął
Ty: ale ty jesteś nerwowy - stwierdziłam
N: no masz rację i muszę się na czymś lub na kimś wyładować i sądzę, że na tobie będzie idealnie
Ty: nie! to najgorszy pomysł - protestowałam
N: oj ty już się nie odzywaj tylko tutaj chodź
Ty: nie ma mowy
N: jak sobie chcesz - powiedział i podszedł jeszcze bliżej mnie
Zaczął mnie całować ja oczywiście nie odwzajemniłam tego pocałunku, co było skutkiem, że mnie uderzył aż w końcu odwzajemniłam pocałunek. Był on bardzo zachłanny, ale nie ma się co dziwić. Zaczął mnie rozbierać, a ja jak tylko mogłam to się przed tym broniłam. No ale ja przeciwko niemu to mam bardzo małe szanse. Gdy ściągnął mi bluzkę i stanik przesunął mnie na środek materaca. A na miejscu na którym przed chwilą byłam leżał mój telefon. Nathan spojrzał tam i był bardzo niezadowolony z tego co widział.
N: o to teraz będę bezlitosny - powiedział i dosłownie zaczął zdzierać ze mnie ubrania
Całował każdą część mojego ciała. A potem mocno we mnie wszedł, ja zaczęłam płakać bo strasznie to bolało, ponieważ był to mój pierwszy raz i na dodatek on był taki brutalny.
Ty: proszę cię przestań, to boli - łkałam
N: nie mam mowy ! masz cierpieć ! - krzyczał
Ty: p-proszę cię
N: zamknij się ! - ponownie krzyknął i uderzył mnie w twarz, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać
Po jakimś czasie w końcu skończył. Ubrał się, wziął mój telefon i wyszedł z pomieszczenia. A ja skuliłam się i płakałam. Nawet nie miałam się w co ubrać bo ten debil porozrywał moje ubrania gdy je ze mnie zdejmował.

*Narracja*

Gdy Nathan wyszedł to jak zawsze poszedł do swojego pokoju i wezwał tam Toma.
T: co jest ?
N; będziesz jej pilnował
T: po co ?
N: wygląda na to, że jest sprytna tak samo jak jej ojczulek
T: dobra
N: a i weź jej daj jakąś bieliznę i ciuchy do ubrania bo trochę mnie poniosło
T: okej, rozumiem
Chłopak zrobił to co mu kazano. Wziął ci potrzebne rzeczy i poszedł do ciebie. Gdy wszedł do pokoju to się wystraszyłaś bo myślałaś, że to teraz on cię skrzywdzi
T: spokojnie, nic ci nie zrobię, masz tu ubrania - podszedł i podał ci rzeczy
Ty: dzięki - powiedziałaś cicho i się ubrałaś
Gdy byłaś już ubrana to usiadłaś, podkuliłaś kolana pod szyję i dalej płakałaś bo cię strasznie bolało.
T: nie płacz już
Ty: ale boli - powiedziałaś i schowałaś głowę w kolana
Tom usiadł jak najbliżej ciebie i objął cię ramieniem.
T: zgwałcił cię ? - zapytał cicho
Ty: yhm - odpowiedziałaś, a Tom cię mocno przytulił
T: spokojnie ja ci pomogę przez to przejść
Ty: czemu?
T: bo od początku byłem temu wszystkiemu przeciwny i nie chce byś cierpiała. Będę cię bronić jak najlepiej potrafię
Ty: dziękuje - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek
T: oo dziękuje - uśmiechnął się do ciebie, a ty to odwzajemniłaś

*U ciebie w domu*

Wszyscy od ran cię szukali, dzwonili do ciebie i nic. Policja też mało co pomogła. Wszyscy byli załamani, a Simon miał dziś tyle planów by zrobić ci cudowne urodziny. Są to już drugie bez twojego taty, ale on robi to tak samo jak on więc nigdy o nim nie zapomnisz. A Liam wg nie przestawał, ciągle coś robił by cię znaleźć. Bardzo mu na tobie zależy i żałuje, że jego ostatnie słowa wypowiedziane do ciebie były takie niemiłe.

*U ciebie*

T: a tak wg ile masz lat ?
Ty: teraz już 17
T już?
Ty: no tak, wczoraj miałam urodziny
T: jejku, wiem że teraz to trochę głupio zabrzmi ale wszystkiego najlepszego
Ty: ymm dzięki
T jesteś głodna? - zapytał
Ty: bo trochę
T: to zaczekaj tu, a ja nam coś przyniosę
Ty: nawet jak bym chciała to nie mogę nigdzie iść
T: a no tak, sorka
Ty: spoko
Wyszedł i poszedł prosto do kuchni. Zaczął szykować coś do jedzenia i w tym  momencie wszedł Nathan.
N: co robisz?
T: robię coś do jedzenia dla mnie i (T.I)
N: o to dobrze, nie może nam z głodu umrzeć
T: też tak sądzę
N: Tom mam pomysł
T: jaki?
N; od dziś tylko ty zajmujesz się (T.I) i rób se z nią tam co chcesz
T: czemu tak?
N: no wiesz my mamy dużo roboty z innymi bałwanami, a naszą ślicznotkę ktoś musi pilnować
T: no spoko
N: no to już chyba wszystko co chciałem ci powiedzieć
T: okej, a tak wg kiedy ją wypuścimy ?
N: co proszę ?
T: kiedy ją wypuścimy?
N:......



Kolejna część tego samego dnia :)
Zostały jeszcze dwie części. Podobała wam się ta? Jak sądzicie co będzie dalej? A  i z kim chcecie kolejne imaginy gdy ten skończę ?? Piszcie w komentarzach :)

Czytasz = komentarz

76.Payne część 2

W pewnym momencie piczulas czyjes dlonie na tali probowalas sie wryrwac, ale bez skutku. Jakas kolejna osoba przylozyla ci cos do twarzy i momentalnie zachcialo ci sie spac. Po chwili byla czemnosc i zero czucia. Zgraja męszczyzn wsadziła cię do czrnego busa i odjechali. Przyjechaliście do jakiegoś domu, ty dalej byłas nieprzytomna. Jeden z nich wziął cię i zaniusł do jakiegoś pokoju. Położył cię na materacu i wyszedł po czym zamnkął drzwi na klucz i powrucił do reszty.
M: no Nathan i co teraz z nią?
N: do puki się nie obudzi to nic, ale potem pobawię się nią
M: chcesz się z nią pieprzyć?
N: no tak a co? widziałeś chyba, że jest niezła i trzeba z tego skorzystać. A potem napiszemy do tamtych, że mamy ich księżniczkę
M: spoko pomysł
N: no wiem, a teraz chłopaki róbcie co chcecie tylko już jest jedna zasada
W: jaka?
N: nie dotykać jej zanim ja z nią nie skończę, jasne?
W: tak
N: no i tak ma być

*Tym czasem w studiu*

S: chłopaki, a może wpadniecie do mnie na noc? obgadamy wszystko inne i pokaże wam to zdjęcie nowej okładki
Li: o to jest genialny pomysł
H: bo co pogadasz z (T.I)
Li: no musze ją przeprosić
H: no okej, rozumiem
S: to chodźcie
Wzięli wszystko i oczywiście psa, wsiedli do aut i pojechali. W domu Simona byli po 20 min.
S: hej kochanie, jestem z chłopakami
L: a (T.I) też jest z wami ?
S: nie, ona wyszła jakieś 4 godz. temu i powinna być tu
L: ale jej nie ma
S: jak to?
L: no tak to
S: to nie możliwe
L: no widzisz, myślałam, że jest z tobą
S: na początku była, a potem powiedziała, że idzie do domu
Li: co się stało?
S: nie ma (T.I)
Li: jak to nie ma!? - krzyknął
S: normalnie
L: może jest u koleżanki
Li: to jest możliwe
N: ej weźcie się nie martwcie jeśli jutro się nie pojawi i nie będzie odbierać telefonu to w tedy będziemy ją szukać, okej?
Li: dobra
Wszyscy się trochę uspokoili i robili to co było w planach, czyli rozmawiali o nowej płycie 1D i o koncertach.

*Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się w jakimś pokoju. Kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem. Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak, miał może z 22 lata. Podszedł do mnie bliżej i usiadł na materacu na którym byłam. Jego ręka powędrowała na moją nogę i jeździł nią w górę i dół. Ja tylko patrzyłam na niego przerażona.
N: jak się czujesz? - zapytał
Ty.... - nic mu nie odpowiedziałam
N: pytam się coś ciebie - zacisnął mi mocno nogę
Ty: ałłł - krzyknęłam
N: odpowiedz. Jak się czujesz ?
Ty: nijak - powiedziałam, a on puścił moją nogę. Od razu zaczęłam masować bolące miejsce
N: no, a tak wg jestem Nathan, a ty ślicznotko to (T.I) prawda?
Ty: skąd to wiesz?
N: ja dużo wiem o tobie i twej rodzinie. I muszę przyznać jesteś strasznie podobna do swego ojca
Ty: znałeś mojego tatę? - zapytałam przestraszona
N: i to bardzo dobrze. No ale nie słuchał moich ostrzeżeń i po nim
Ty: zabiłeś go??
N: no coś ty, ja nie zabijam ludzi. Nie biorę się za brudną robotę, to wszystko robią moi ludzie
Ty: kazałeś zabić mojego ojca? dlaczego?
N; to nie była łatwa dla mnie decyzja, ale musiałem więc pamiętaj jeśli nie będziesz robić tego co każemy będziesz dostawać bardzo bolesne kary, rozumiesz? - zapytał, a ja tylko pokiwałam głową - to świetnie - dodał i wyszedł
Jejku kto to jest? Co on ode mnie chce? Co ja takiego zrobiłam? W głowie miałam pełno pytań. Nic z tego wszystkiego nie rozumiałam. Chce wrócić do domu. Strasznie się ich boje, nie wiadomo do czego oni są zdolni. Gdybym nie wracała w tedy do tego domu nic takiego by się nie wydarzyło. Musze stąd jakoś uciec. TELEFON! Powinnam mieć go w bluzie tylko gdzie ona jest? Rozejrzałam się po pomieszczeniu, aż znalazłam. Leżała niedaleko mnie. Wzięłam ją szybko i usiadłam na materacu, wyciągnęłam telefon, a bluzę odrzuciłam na miejsce, żeby nie było podejrzeń. Od razu wykręciłam numer do Simona, ale na moje nieszczęście Nathan wrócił. Szybko schowałam telefon za siebie i udawałam, że nic nie robię. Jedną ręką złapałam telefon i rozłączyłam połączenie. Chciałam to zrobić tak by on nie zauważył, ale nie udało się.
N: co ty tam masz !? - krzyknął
Ty: nic
N: to się jeszcze okaże.........


Nareszcie jest kolejna cześć !!!
Przepraszam bardzo, że tak długo nic nie było ale nie miałam zbytnio czasu. Mam nadzieje, ze wam się spodoba :) A i kolejną cześć postaram wstawić wcześniej.

Czytasz = komentarz

niedziela, 2 listopada 2014

75.Payne część 1

Była piękna pogoda. Wraz z moim psem postanowiłam iść na spacer do parku. Tam gdzie chodzę od dzieciństwa. To nie jest byle jaki park, tam spędziłam najpiękniejsze chwile mojego dzieciństwa z moim kochanym tatą. Szłam swym szlakiem prosto do mojego miejsca. Dotarłam tam, usiadłam na ławce i odpięłam smycz Loki'ego. Zaczął biegać i bawić się z jakimiś dziećmi jak zawsze. A ja siedziałam i się przyglądałam. Byłam tak zapatrzona, że nawet nie zauważyłam chłopaka, który usiadł obok mnie.
Ch: hej - powiedział i w tym momencie zwróciłam na niego uwagę
Ty: ymm hej
Ch: co tam?
Ty: a no nic, a co u ciebie?
Ch: też nic
Ty: spoko
Ch: tak wg to jestem Liam
Ty: ładne imię, ja jestem (T.I)
Li: twoje imię też jest ładne
Ty: nie przepadam za nim, ale dziękuje
Li: od dziś imię (T.I) będzie moim ulubionym
Ty: hehehe - zaśmiałam się
Li: masz ładny śmiech - uśmiechnął się
Ty: dziękuje, a ty masz piękny uśmiech
Li: dzięki, a powiedz mi lubisz śpiewać ?
Ty: yyy ja nie umiem śpiewać - skłamałam
Li: serio ?? - zapytał
Ty: no tak....a ty?
Li: co ja?
Ty: śpiewasz?
Li: no, nawet jestem w zespole
Ty: o to super, a jak się nazywacie ?
Li: One Direction
Ty: ooo dużo o was słyszałam
Li: wow
Ty: co ?
Li: dowiedziałaś się kim jestem i nie piszczysz jak opętana
Ty: spokojnie dla mnie rozmowa z gwiazdami to codzienność
Li: serio?
Ty: no tak
Nagle zaczął dzwonić twój telefon. Zaczęłaś go szukać w torebce i gdy wyciągnęłaś kilka rzeczy na raz on właśnie wypad. Liam go od razu podniósł, na początku przyglądał się napisowi na wyświetlaczu, a było tam dokładnie "Wujek Simon" oraz jego zdjęcie.
Ty: ym mogę? - zapytałam  
Li: a tak tak, przepraszam - podał mi urządzenie

*Rozmowa*

Ty: hallo?
S: Hej mała
Ty: hej wujek, co jest?
S: mam do ciebie prośbę
Ty: jaką ?
S: wiesz jak ciocia kocha twój głos
Ty: ta no i co z tego?
S: a bo wiesz za niedługo wypada nam rocznica i pomyślałem żebyśmy coś nagrali, wiesz o co chodzi
Ty: taki prezent jak tacie robiliśmy
S: no tak
Ty: Oh o nich ci będzie
S: dziękuje, jesteś cudowna
Ty: nie ma za co i wiem hehe
S: to gdzie jesteś ?
Ty: w parku z Loki'm
S: dobra to ja zaraz do ciebie przyjadę
Ty: okej paa
S: paa - rozłączył się

Li: twój pies wabi się Loki?
Ty: no tak, a co ?
Li: mój tak samo
Ty: serio?
Li: takk
Ty: no ale mojemu to nie ja wybierałam tylko mój tata i dostałam go na moje pierwsze urodziny
Li: o czyli jest z tobą tak jakby od początku
Ty; no tak
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, potem wzięłam Loki'ego na smycz i czekałam na wujka tylko już sama bo Liam dostał od kogoś tam esemesa i musiał iść. Po upływie kolejnych minut przyjechał nareszcie wujek.
S: hej mała - przytulił mnie
Ty: jejku hej
S: co?
Ty: znowu z tą małą wyjeżdżasz
S: oh ty zawsze będziesz dla mnie mała
Ty: aha
S: dobra chodź jedziemy do studia
Ty: okej

*W studiu*

Ty: no to co mam śpiewać ?
S: z tym to jeszcze nie wiem
Ty: aha, dobra burza mózgów
S: okej
Zaczęliśmy się zastanawiać co by mogło być. Miałam pomysł, ale jeszcze się nie odezwałam chciałam to lepiej przemyśleć. Po rozmyślaniu doszłam do wniosku, że to będzie fajny prezent.
Ty: mam pomysł
S: jaki?
Ty: no bo tak ty chciałeś nagrać tylko jedną piosenkę
S: no tak
Ty: a może nagramy płytę jej ulubionych piosenek tylko będą one w moim wykonaniu
S: genialny pomysł i jeszcze wy macie te swoje wspólne ulubione to je możemy nagrać
Ty: no dobra to zaczynamy
S: okej, ale trzeba zrobić listę piosenek
Ty: dobra daj mi kartkę i coś do pisania
Simon podał mi to co chciałam i zaczęłam pisać całą listę. Trochę było tych piosenek.

*Lista*

1. Ariana Grande - Baby I 

2. Ariana Grande - Bleeding Love 

3. Ariana Grande - Emotions

4. Ariana Grande - Die In Your Arms

5. Ariana Grande - Rolling In The Deep

6. Ariana Grande - Love The Way You Lie

7. Ariana Grande - Only Girl 

8. Ariana Grande - Vienna 

9. Ariana Grande - Gimme Some Lovin


10. Ariana Grande - Grenade 

Podczas śpiewania siódmej piosenki ktoś przyszedł do studia. Nie widziałam dokładnie kto bo tylko na nich przelotnie spojrzałam gdy się witali z Simon'em. Gdy skończyłam ją śpiewać wyszłam do nich.
S: to było świetne 
Ty: dziękuje - usiadałam koło niego 
S: zostały jeszcze trzy piosenki 
Ty: dobra, ale zróbmy przerwę 
S: okej, a tak wg poznaj chłopaków z One Direction - na te słowa szybko na nich spojrzałam i zauważyłam Liam'a, który patrzył na mnie z wyrzutem 
Li: mówiłaś, że nie umiesz śpiewać. Ja byłem z tobą szczery, a ty jak jakaś rozpieszczona księżniczka kłamałaś mi prosto w oczy!! jak ty tak możesz!? dziwie się, że twoi rodzice z tobą wytrzymują - krzyczał, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy  

Ty: przepraszam - powiedziałam i wybiegłam z pomieszczenia

*Narracja*

S: o co chodzi?
Li: no bo spotkałem ją dziś w parku i zaczęliśmy rozmawiać i zapytałem jej czy  lubi śpiewać, a ona powiedziała, ze nie umie ale widać to było kłamstwo
S: jejku Liam
Li: no co?
S: w tej sprawie to nie jesteś jedyny
Li: wiedziałem jest fałszywa i tyle
S: nie, ona po prostu od śmierci swego ojca nie chce śpiewa i dla tego tak mówi
Li: to czemu teraz jakoś śpiewała? - zapytał
S: bo ja ją ciągle zachęcam do tego by nie marnowała takiego talentu. Robię to co mój brat chciał
H: czyli jej tata był twoim bratem? - zapytał Harry
S: no tak
Li: ale ja jestem głupi
N: no jesteś jesteś - potwierdził jego słowa
Wróciłaś do nich wzięłaś swoją torebkę, a psa zostawiłaś wujkowi.
Ty: jutro dokończymy do zobaczenia w domu - powiedziałaś do wujka i szłaś do wyjścia
S: (T.I) - zawołał cię jeszcze
Ty: tak?
S: wszystkiego najlepszego - powiedział
Ty: dziękuje - uśmiechnęłaś się
S: prezent jest już u ciebie w pokoju na łóżku
Ty: jesteś jak tata
S: to dobrze?
Ty: bardzo - podeszłaś do niego i go przytuliłaś - pa
Wyszłaś z pomieszczenia, a potem z budynku. Na zewnątrz było już ciemno, a niektóre drogi to mało co oświetlone były. Pomimo tego, że się bałaś to musiałaś iść i jak najszybciej dojść do domu. Przechodziłaś przez drogę gdzie była totalna ciemność. W pewnym momencie poczułaś.....


Hej,
Tak jak pisałam wczoraj imagin z Liam'em i jak na razie pierwsza część. Spodobała wam się? Jak sądzicie co się dalej stanie? Jesteście ciekawi? Napiszcie w komentarzach wasze opinie. Jeśli one są dobre to piszcie, a jeśli są złe to też piszcie :) Przyjmuje każdą opinie, ale czy się z nią zgodzę czy też nie to się zobaczy :* 

Czytasz = komentarz 

sobota, 1 listopada 2014

74.Hazz

Ty: serio muszę jechać do tego idioty ?
M: nie mów tak to twój brat
Ty: nie! To nie jest mój brat i nigdy nie będzie
M: wcześniej taka nie byłaś
Ty: wcześnie czyli w tedy gdy był tata i nie było jego - wskazałam na mojego ojczyma - a no i jego synalka - dodałam
M: kiedy ty w końcu z tym odpuścisz ?
Ty: w tedy gdy oni znikną z mojego życia
M: dosyć tego pakujesz się, jutro jedziesz do Louisa na dwa tygodnie i gdy wrócimy to cię zabierzemy
Ty: ale...
M: koniec dyskusji !! - krzyknęła
Wkurzona pobiegłam do swojego pokoju. Nienawidzę tej rodziny. Po co mam tam jechać, przecież mogę zostać sama w domu. Nie mam 5 lat tylko 17. Jeszcze trochę i się stąd wyprowadzę. W końcu będę mogła żyć tak jak chce. No ale na razie muszę tu tkwić. Ale im jeszcze pokaże na co mnie stać. Chwyciłam mój telefon i zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki Naomi. Na: hej
Ty: hej potrzebuje twojej pomocy
Na: w jakiej sprawie?
Ty: jadę do Louisa i reszty debili więc
Na: zakupy!!
Ty: dokładnie, to pasuje ci za 20 min tam gdzie zawsze?
Na: tak, do zobaczenia
Ty: pa
Przebrałam się, rozczesałam włosy, spakowałam potrzebne mi rzeczy do torebki i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół i oznajmiłam "rodzicom", że wychodzę na zakupy. Wyszłam z budynku i spacerkiem powędrowałam w umówione miejsce. Po chwili czekania dołączyła do mnie Naomi.
Na: hej piękna
Ty: hej - przytuliliśmy się
Na: to jak idziemy?
Ty: idziemy - uśmiechnęłam się
Na: no to w drogę
Po kilku minutach doszliśmy do pierwszego sklepu. Zaczęliśmy przeglądać wszystko po kolei.
Na: ej a może ta spódniczka 
Ty: jasne, jest śliczna - wzięłam ją i poszłam przymierzyć, była idealna
Na: mam to i to - przynosiła co chwile nowe ubrania
Po tym jak przymierzyłam te wszystkie rzeczy przebrałam te co mi się podobały, zapłaciłam za nie i poszliśmy do kolejnych sklepów. Gdy nakupiliśmy sobie odpowiednia ilość poszliśmy na obiad. Gdzie rozmawialiśmy o wyjeździe do Lou.
Na: i co na początku będziesz grzeczną, opanowaną dziewczynką, a potem bum i pokażesz im jaka na prawdę jesteś? - spytała
Ty: no oczywiście
Na: super
Ty: a może by tak przez cały wyjazd być grzeczną
Na: serio??
Ty: no bo przecież Louis wie jaka jestem i pewnie im powie i będzie takie zaskoczenie, że ja taka nie jestem
Na: to dobre
Ty: dobra czas wracać bo muszę się jeszcze spakować
Na: oki chodź
No i poszliśmy, połowę drogi przeszliśmy razem, ale potem musieliśmy się niestety pożegnać. I pomyśleć, że nie spotkamy się przez dwa tygodnie to koszmar. No ale nie mam wyjścia.
Ty: jestem! - krzyknęłam gdy weszłam do domu
O: to idź się pakuj bo jutro rano cię zawozimy - poinformował mnie mój ojczym
Ty: a czemu nie mogę zostać sama w domu ?
O: bo jesteś niepełnoletnia
Ty: ta, ale na pewno mądrzejsza i bardziej odpowiedzialna niż twój synalek
O: nie przesadzaj
Ty: ja nigdy nie przesadzam
O: idź się już pakować
Ty: o nie wiesz co odpowiedzieć jakie to smutne
O: bo zaraz oddasz telefon
Ty: w snach - odpowiedziałam i poszłam się pakować
Większość rzeczy miałam nowych, tak samo jak dodatki i kosmetyki. Gdy byłam spakowana zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Następnie poszłam do salonu, usiadłam na jednym z foteli i włączyłam TV. Zaczęłam oglądać i konsumować to co przed chwilą przygotowałam. Spędziłam przed telewizorem kilka godzin. Znudziło mi się więc wstałam, odniosłam naczynia do zmywarki i poszłam do siebie. Chwyciłam w ręce koszulkę, majtki i poszłam do łazienki wziąć prysznic.  Gdy skończyłam ubrałam się i wyszłam. Położyłam się na łóżku, zapaliłam lampkę nocną i wyjęłam z szuflady mój zeszyt z piosenkami, które napisałam. Chciałam popracować nad tą ostatnią by w końcu ją skończyć. Ale i teraz nie miałam żadnych pomysłów. Zamknęłam go i odłożyłam na miejsce. Zgasiłam lampkę i poszłam spać.

*Następnego dnia*

Obudziłam się i wzięłam telefon by sprawdzić godzinę. Była już 8:30. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki po ubrania. Założyłam na siebie to co wybrałam, zrobiłam lekki makijaż i pokręciłam włosy, ponieważ KOCHAM LOKI !!
Byłam w pełni gotowa wiec wzięłam telefon i zeszłam na dol do jadalni.
M: hej córciu - przywitała mnie mama jak co rano
Ty: hej - odpowiedziałam i osiadłam przy stole O: witam wszystkich - przyszedł
M: cześć kochanie - podeszła do niego i się pocałowali
Ty: fuuu - skomentowałam
O: zobaczymy co będziesz mówić gdy ty zaczniesz się całować
Ty: a skąd masz pewność, że już tego nie robię? O: a robisz?
Ty: tego ci nie powiem
 M: dobra koniec gadania na ten temat. Jedzcie śniadanie i jedziemy
Nie chciało mi się jeszcze z nią sprzeczać wiec zrobiłam tak jak chciała. Po śniadaniu zebraliśmy wszystko i pojechaliśmy. Podczas jazdy to tylko oni ze sobą rozmawiali, a ja słuchałam muzyki.

 *Narracja. Na miejscu*

Od razu gdy wysiedliście z auta przywitali was chłopcy. "Tata" wziął twoje rzeczy i zaniósł je do domu. Louis pokazał ci co gdzie jest i powiedział byś się rozpakowała. Gdy to skończyłaś zeszłaś na dol do reszty. Usiadłaś na jednym z foteli i siedziałaś cicho. Lou pogadał chwile z rodzicami i pojechali. Teraz wszyscy siedzieli. Oni o czym rozmawiali, a ja dalej siedziałam cicho. Dziwnie się czułam wiec poszłam do ogrodu. Usiadłam pod drzewami z dala od domu. Wyciągnęłam mój telefon i przeglądałam moje zdjęcia z tata z przed kilku lat w tedy gdy jeszcze żył i nie było ich. Łzy zaczęły spływać mi po policzku i nawet ich nie otarłam. Siedziałam tak do wieczora, aż jeden z nich przyszedł. Nawet nie wiem po co.
H: hej jestem Harry - uśmiechnął się - ej czemu plączesz?
Ty: nie ważne
H: ważne, ale jeśli nie chcesz o tym mówić to w porządku nie będę cie do tego zmuszać. Masz prawo do tajemnic
Ty: dzięki
H: a teraz chodź bo nam tu zamarzniesz
Ty: mała strata
H: oj dla mnie wielka
Uśmiechnęłaś się do niego i wstałaś. Poszliście do domu. Chłopaki zrobili kolacje i zaczęliście jeść, znowu o czymś rozmawiali, a ty byłaś cicho. Nagle poczułaś na swojej nodze czyjaś rękę. Podniosłaś głowę i zauważyłaś uśmiechnięta buzie Harry'ego. Tez się do niego uśmiechnęłaś. Po posiłku poszłaś położyć się spać.
Kolejne dni mijały nawet dobrze. Byłaś grzeczna tylko to się zmieniło gdy poznałam ta pierdolniętą Perrie. Za każdym razem czegoś się czepiała. Czas pokazać swoje prawdziwe oblicze i będzie to na imprezie, która szykuje się jutro - pomyślałaś.

 *Przed impreza*

Ubrałaś się bardzo wyzywająco jak to miałaś w zwyczaju. Chłopakom się podobało było widać to po ich minach. Na imprezę dotarliście szybko i zaczęła się zabawa. Na początku tańczyłaś z Zaynem. Chciałaś pokazać tym wszystkim flądrą, ze to ty jesteś tu najlepsza. Choć masz tylko 17 lat fizycznie jesteś bardzo dobrze zbudowana i często to wykorzystujesz. Zaczęłaś bardzo wyzywająco tańczyć, ocierałaś się ciągle o krocze chłopaka co mu się bardzo podobało, ale nie podobało się Pezz. Od razu do was podeszła i to przerwała.
Pe: czy ty nie przesadzasz? - zwróciła się do ciebie
Ty: ja? - zapytałaś
Pe: tak ty, mam cie dosyć! odczep się w końcu od mojego chłopaka!
Ty: jejku nie moja wina, ze nie umiesz go zaspokoić - powiedziałaś i poszłaś do reszty
Lou: przesadzasz - spojrzał na ciebie groźnie
Ty: ja nic nie robię
Lou: no własnie widzę
Ty: oj wyluzuj jesteś taki sam jak twój ojciec
Lou: zamknij się już
Ty: a ty ochłoń...To chłopaki który jest chętny by potańczyć? - spytałam, ale żaden nie chciał
Pe: oj widocznie nikt - zakpiła
Ty: wiesz nie szczerz się tak bo to nie jest dla mnie żaden problem znaleźć jakiegoś kolesia
Pe: doprawdy? Chce to zobaczyć
Ta: proszę bardzo - powiedziałam i się odwróciłam
Spoglądałam na cala sale, aż w końcu znalazłam niezłe ciacho. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
Ty: może zatańczymy przystojniaku
On: jakoś nie mam ochoty na taniec
Ty: to nie musi się skończyć na zwykłym tańcu - szepnęłam mu do ucha na co on się uśmiechnął.
On: fajnie, a ile masz lat ?
Ty: 17 - odpowiedziałam szczerze
On: oj młodziutka
Ty: ale doświadczona
On: no dobrze wiec choć malutka na parkiet
Tak jak on powiedział poszliście. Ustawiliście się w takim miejscu by Pezz dobrze was widziała no i niech chłopaki popatrzą co tracą. Tańczyliście i się wszędzie dotykaliście. Jego ręce najczęściej były na twej pupie. Po jakimś czasie zaczął cię całować po szyi następnie całował twoje usta było namiętnie, ale to przerwałaś.
On: co jest ? - zapytał zdezorientowany
Ty: może pójdziemy do jakiegoś pokoju i to dokończymy - zaproponowałaś
On: świetny pomysł
Objął mnie w tali i poszliśmy do części klubu gdzie znajdują się pokoje. Wzięliśmy klucz do jednego z nich i do niego weszliśmy. Mężczyzna zamknął drzwi i popchnął mnie na łóżko. Uśmiechnął się i się zaczęło: całowanie, rozbieranie no i sex. Po skończonym stosunku ubraliście się i wyszliście. Ty poszłaś do swojego stolika i upiłaś łyka drinka.
Lou: czy ty jesteś nienormalna?
Ty: o co ci chodzi?
Lou: co wy tam robiliście?
Ty: oj Louis chyba jesteś na tyle inteligentny, że się domyślisz co my mogliśmy tam robić, a no i Perrie dalej jesteś taka pewna? - zapytałaś
Pe: ... - nic nie odpowiedziała
Ty: tak myślałam, Harry może masz ochotę potańczyć ?
H: pewnie
Poszliście, ale teraz w takie miejsce by oni was nie widzieli. Zaczęliście tańczyć i ty oczywiście rozpoczęłaś rozmowę.
Ty: Harry
H: słucham śliczna
Ty: prześpisz się ze mną ? - zapytałaś w prost
H: A co tamto z tym kolesiem ci nie wystarczyło?
Ty: z nim to nawet ochoty nie miałam tego robić
H: to po co to robiłaś ?
Ty: bo ta Perrie mnie wkurwia i musiałam
H: i co ze mną też chcesz zrobić to z tego samego powodu ?
Ty: nie z tobą to z całkiem innego
H: no to słucham z jakiego
Ty: no bo ja...się...w tobie zakochałam...i chce to z miłości - wyznałaś
H: no to tego nie zrobię
Ty: co ale dlaczego ???
H: bo nie chce by mój związek zaczął się seksem Ty: związek? czekaj czy ci chodzi...
H: tak skarbie - powiedział i cię pocałował
Ty: kocham cię - powiedziałaś po pocałunku
H: też cię kocham









Hej :* 
Mam nadzieje, że imagin wam się spodobał. Nie robiłam w nim żadnego zakończenia bo postanowiłam, że teraz wasza wyobraźnia pójdzie w ruch i będziecie mogli do tego dodać jakie tylko chcecie zakończenie. Kolejny imagin będzie z Liamem i od razu mogę powiedzieć, że będzie on się składał z kilku części. Sądzę, że się spodoba.

Czytasz = komentarz