sobota, 24 października 2015

124.Love is war - Louis cz.3

N: więc co z nią?
Lekarz: jest bardzo dobrze guz został usunięty ale przez 1 miesiąc proszę o nią dbać bo to może się znowu powtórzyć
N: dobrze dziękuje bardzo a czy można do niej iść
Lekarz: tak proszę bardzo ale na chwilę
N:dobrze bardzo dziękuje odwidzenia

*Oczami Nialla*

Jezu jak się ciesze że ona żyje ją w tedy bym się zabił. Dobra trzeba iść po chłopaków i do niej.
N: ej chłopaki
Wszyscy: CO Z NIĄ???
N: spokojnie żyje i możemy do niej iść, ale na chwilę.
Wszyscy od razu wstali i poszliśmy do sali gdzie leżała moja siostra.
N: hej młoda
Ty: hej braciszku co u ciebie
N: to jest nie ważne najważniejsza jesteś teraz ty
Ty:  nie jestem najważniejsza , jestem po prostu ,każdy człowiek jest tak samo ważny
L: możecie wyjść na chwilę chce z nią pogadać

*Oczami Louisa*

Oni spojrzeli na mnie i wyszli
Ty: Louis kocham cię wiem że ty mnie nie ale ją nie umiem żyć bez ciebie
Ja nie wytrzymam dobra damy radę. Pocałowałem ją ona od razu odwzajemniła
L:ja nie umiem bez ciebie żyć, jesteś najważniejszą osobą na świecie, nie liczy się nikt inny tylko ty

*Twoimi oczami*

Zamurowało mnie , nie wierze w to co się teraz stało.



Przepraszam że taki krótki ale jest chociaż tyle

Czytasz=komentarz

3 komentarze:

  1. Po operacji od razu gada i jest przytomna.... Dziwne
    Piszesz trochę nie realnie za szybko się wszystko dzieję
    Ale to tylko moja opinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja sie z tobą zagadzam, ale nie wtrącam sie w to popowiadanie bo jest ono Kasi i ona pisze jak chce...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń