niedziela, 28 grudnia 2014

87.Zayn 1

Były wakacje więc razem z mym starszym bratem Joshem postanowiliśmy jechać na ten czas do naszych rodziców, który mieszkają w Bradford. Ja i mój brat jako jedyni wyprowadziliśmy się z rodzinnego miasta. Mieszkaliśmy razem, bo ja dopiero za rok będę pełnoletnia. Ale sądzę, że się nie wyprowadzę od niego bo dobrze nam się razem mieszka, jesteśmy bardzo zżytym i zgranym rodzeństwem. Gdybym chciała mieszkać bez niego to bym nawet się z nim nie wyprowadzała. No nic wracając do teraźniejszości spakowaliśmy się, Josh zapikował bagaże do auta, wsiedliśmy i pojechaliśmy. Po około pięciu godzinach byliśmy na miejscu. Rodzice strasznie się ucieszyli na nasz widok. Pomogli nam z rzeczami, które pozanosiliśmy do naszych starych pokoi. Następnie zasiedliśmy wszyscy razem na tarasie i rozmawialiśmy o wszystkim. Dowiedziałam się, że mój stary przyjaciel Zayn też przyjechał ze swoimi kumplami z zespołu, ale jakoś mało mnie to interesowało. Nasza przyjaźń zakończyła się już dawno i nie chce mieć już nic takiego z nim wspólnego. On ma swoje życie a ja swoje i najlepiej będzie jak tak pozostanie.

*Następnego dnia*

Wstałam i od razu wzięłam mój telefon by sprawdzić która jest godzina. Była już 10. Wstałam podeszłam do walizek po ciuchy, ponieważ nie miałam wczoraj czasu wypakować rzeczy do
szafy. Wzięłam to co chciałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i
byłam gotowa. Zeszłam na dół do kuchni. Nalałam sobie szklankę soku i pokierowałam się w stronę tarasu. Zastałam tam moją mamę i mamę Zayna...
Ty: dzień dobry - uśmiechnęłam się do kobiety
T: witaj kochana - podeszłą do mnie i mnie przytuliła, zawsze jest dla mnie miła
Ty: to ja idę - oznajmiłam
M: dokąd ? - zapytała mnie moja mama
Ty: przejść się gdzieś
M: dobrze tylko nie wracaj późno
Ty: dobrze, pa i do widzenia
MiT: paa - odpowiedziały równo
Wyszłam z domu, wyciągnęłam telefon i podłączyłam słuchawki. Założyłam je, telefon trzymałam w ręce i ruszyłam przed siebie. Co jakiś czas mijałam bardzo dobrze mi znanych ludzi. Niektórzy się zmienili nie do poznania, a inny prawie w cale. Zbliżałam się do domu Malika, nagle z posesji wyszło pięciu pięciu chłopaków. One Direction - pomyślałam i szłam dalej. Kierowali się w tą samą stronę co ja więc ciągle szłam za nimi.
Nagle do chłopaków, a dokładnie do Zayna podeszła dziewczyna, chłopcy się zatrzymali i zaczęli z nią rozmawiać. Szybko ją rozpoznałaś to była wasza wspólna przyjaciółka Miley. Z racji tego, że oni stali musiałam ich wyminąć w głębi modliłam się żeby mnie nie rozpoznali. Wzięłam wielki wdech i wydech. Ruszyłam. Szłam jak gdyby nigdy nic. Właśnie ich mijałam, Miley chyba mnie rozpoznała bo długo mi się przyglądała. Ignorując to poszłam dalej.
M: chwila (T.I) ! czekaj ! - krzyczała za mną, ale udawałam, że nie słyszę w końcu mam słuchawki - (T.I) !! - krzyknęła głośniej i do mnie dobiegła wraz z nimi
Zdjęłam słuchawki i odwróciłam się w jej stronę.
Ty: słucham
M: co tak przeszłaś bez przywitania się ?
Ty: nie chciałam ci przeszkadzać - uśmiechnęłam się sztucznie
M: oj (T.I)
Ty: co ?
M: nic, hej - powiedziała i się przytuliła
Ty: hej - mówiłaś odwzajemniając gest
M co tam u ciebie ? - zapytała
Ty: dobrze , a u ciebie ?
Z: hej (T.I) - powiedział Zayn gdy się w końcu ocknął
Ty: hej
Z: mnie to już nie przytulisz - powiedział z wyrzutem
Ty: z jakiego powodu mam to zrobić ?
Z: przecież byliśmy przyjaciółmi
Ty: świetnie ujęte BYLIŚMY już nie jesteśmy - powiedziałam oschle - dobra ja już idę pa Miley i pa wam
M: pa
Założyłaś ponownie słuchawki i poszłaś przed siebie.

*Perspektywa Zayna*

Byłem zdziwiony jej zachowaniem, nigdy taka nie była. No ale minęło dużo czasu odkąd się ostatni raz widzieliśmy i to ja wszystko spieprzyłem. Musze to wszytko naprawić i wyznać jej całą prawdę czemu tak a nie inaczej postąpiłem. Mam nadzieje, że gdy to usłyszy to mi wybaczy.
H: Zayn co to była za laska ? - Harry zapytał wyrywając mnie ty z zamyśleń
Z: moja dawna przyjaciółka - powiedziałem dalej patrząc na nią jak odchodzi
H: niezła jest, aż chciało by się..
Z: nie waż się jej tknąć ! - zagroziłem mu
H: oj Zayn Zayn ty stary już nie masz nic go gadania
Z: to się zmieni
H: to może zakład? Który pierwszy poderwie (T.I) będzie miał wyłączne prawo do niej - oznajmił swój pomysł
Z: wiesz co ?
H: nie, oświeć mnie - szczerzył się
Z: to jest....



I jak? Co sądzicie? Podoba wam się? (oby tak xd) Każdą swą opinie pozostaw w komentarzu. 

4 kom = NEXT
Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

piątek, 26 grudnia 2014

86.Louis cz.2 (ostatnia)

Chodziłem bez celu po parku aż w pewnym momencie zauważyłem (T.I) siedzącą na ławce. Od razu do niej podszedłem
Lou: hej (T.I)
Ty: hej..em...przepraszam, ale nie znam twego imienia
Lou: spoko, przecież dziś widzieliśmy się pierwszy raz. No i jestem Louis
Ty: miło mi cię poznać i skąd ty znasz moje imię ?
Lou: od Nilla
Ty: aha - powiedziała i zaczęła patrzeć w ziemię
Lou: chcesz może pogadać o tym co się stało u Nialla ? - zapytałem delikatnie
Ty: nie, nie chce słyszeć o nim, gadać o nim, ani go widzieć
Lou: spoko nie ma sprawy, jest dużo innych tematów na które możemy pogadać, jeśli w ogóle chcesz rozmawiać
Ty: z tobą chętnie porozmawiam - uśmiechnęła się, miała piękny uśmiech
Lou: fajnie, to może powiesz coś o sobie
Ty: a co chcesz o mnie wiedzieć ?
Lou: ymm może ile masz lat? czy chodzisz do szkoły ? jeśli tak to jak ci idzie no takie rzeczy
Ty: no spoko więc tam mam 16 lat, chodzę do szkoły i świetnie mi idzie nauka choć nienawidzę się uczyć, ale jestem do tego zmuszona
Lou: zmuszona? jak to ? - zapytałem
Ty: mój tata jest bardzo wymagający i jeśli dostanę niższą ocenę niż 4 to nie mam miło w domu
Lou: wydziera się ? - zapytałem
Ty: nie tylko, ale nie chce o tym gadać
Lou: dobrze, ale pozwól mi zdać jedno pytanie w tej sprawie
Ty: no dobrze, słucham
Lou: co na to twoja mama ?
Ty: moja mama nie żyje, zmarła gdy miałam 10 lat - powiedziała ze smutkiem
Lou: strasznie mi przykro, może już przestaniemy rozmawiać o takich smutnych rzeczach
Ty: jestem za
Rozmawialiśmy i dużo się śmialiśmy. On była wspaniała, nie rozumiem jak Niall mógł zakończyć ich przyjaźń w tej chwili ona najbardziej by mu się przydał. By go na pewno wspierała w tym wszystkim, a on co? po prostu po tak długim czasie przekreślił wszystko co ich łączyło. Siedzieliśmy w tym parku do późnej godziny. Postanowiłem odprowadzić (T.I) do domu bo ja teraz mieszkam z chłopakami u Horana więc i tak wracamy w tym samym kierunku tylko jego dom znajduje się trzy domy dalej. Gdy byliśmy pod domem (T.I) wymieniliśmy się numerami telefonów, przytuliliśmy się na pożegnanie i dziewczyna poszła, ja zrobiłem to samo. Gdy znajdowałem się już w domu od razu poszedłem poszukać Nialla.
Lou: ej widzieliście Nialla?
Li: poszedł do toalety, zaraz pewnie wróci bo teraz jego kolej bo Harry przegrał
H: spadaj - powiedział i rzucił go poduszką
Lou: okej to poczekam na niego
Z: a coś się stało ? - zapytał Zayn
Lou nie tylko mam pytanie do niego
Z: aha spoko
N: teraz moja kolej ? - zapytał wchodząc do salony
Li: tak
Lou: wpierw musimy pogadać - oznajmiłem mu
N: mogę grać i z tobą rozmawiać
Lou: ale to ważne
N: no dobra to mów
Lou: znasz dobrze ojca (T.I) ?
N: nie, on rzadko bywa w domu ciągle tylko siedzi w tej swojej firmie albo gdzieś jeździ w sprawach służbowych. Lepiej znałem jej mamę
Lou: dobra dzięki
N: a w ogóle po co ci to było
Lou: chciałem po prostu wiedzieć i tyle
N: no okej, w czyś jeszcze mogę pomóc? - zapytał
Lou: w sumie mam jeszcze pytanie
N: no dawaj
Lou: zdarzało się, że on ją bił
N: (T.I) ?
Lou: no tak
N: wiesz zdarzały się sytuacje, że nie było jej w szkole, a gdy pisałem do niej co jest to odpisywała, że jest chora. Chodziłem do niej w tedy, ale jej ojciec nie chciał mnie wpuścić ciągle miał jakąś wymówkę
Lou: dzięki stary dużo mi pomogłeś

*Narracja*

Minął miesiąc, a twoja znajomość z Louisem coraz bardziej się zacieśniała. Prawie codziennie się widzieliście, a gdy to nie było możliwe rozwialiście przez skypa. Dziś też mieliście się spotkać, ale ojciec nie pozwolił ci wyjść do póki nie wróci z twojej szkoły, ponieważ poszedł sprawdzić twoje wyniki w nauce. Strasznie się bałaś bo wiedziałaś, że masz dwie trójki, których jeszcze nie zdążyłaś poprawić. Siedziałaś cała w nerwach w swoim pokoju. Nagle usłyszałaś, że ktoś wchodzi do domu. Wiedziałaś, że to twój ojciec.
O: (T.I) chodź tu !!! - zwołał cię tata
Ty: idę ! - odkrzyknęłaś i zeszłaś na dół - słucham ?
O: możesz mi wyjaśnić co to za tróje !? - krzyknął
Ty: to tylko dwie trójki, poprawie to - wyjaśniłaś
O: uczyłaś się na te sprawdziany !?
Ty: no nie, ale...
O: jak to k***a nie !? to co ty robiłaś !? - krzyczał
Ty: byłam z....
O: no słucham z kim !?
Ty: z Louisem
O: nie no koniec, zabraniam ci się spotykać z tym chłopakiem !!
Ty: nie masz prawa ! - też krzyknęłaś co bardzo nie podobało się twojemu tacie
O: nie podnoś na mnie głosu ! - krzyknął i uderzył cię w twarz
Ty: mam dosyć ! będę się z nim widywać czy tego chcesz czy nie !! - krzyczałaś
O: pożałujesz tego - powiedział i zaczął cię bić, tak jak nigdy do tond
Broniłaś się na każdy możliwy sposób, ale on był silniejszy i dokonał tego czego chciał.
O: jak cię jeszcze raz z nim zobaczę to dostaniesz bardziej niż dziś !! - wydarł się i poszedł w głąb domu
Wstałaś jak najszybciej potrafiłaś i udałaś się w stronę wyjścia. Zobaczyłaś się w lustrze i aż sama się przeraziłaś. Miałaś obite policzek, rozciętą warkę wraz z czołem, a na reszcie ciała pełno siniaków, zadrapań i rozciętą skórę. Ubrania, które aktualnie miałaś na sobie były porozrywane i poplamione krwią. Nie móc więcej patrzyć co on ci zrobił wyszłaś z domu i poszłaś do Louisa.
Będąc przed drzwiami zadzwoniłaś dzwonnikiem i czekałaś. Podczas czekania oparłaś się o ścianę bo już nie miałaś siły utrzymać się na własnych nogach. Za drzwi słyszałaś śmiechy chłopaków i kłótnie kto ma otworzyć. W końcu ktoś podszedł i otworzył je.
Ty: jest Louis? - zapytałaś słabym głosem
H: tak tak, Louis !! - krzyknął za chłopakiem i wziął mnie do domu
Lou o co cho... - przerwał gdy mnie zobaczył - boże (T.I) kto ci to zrobił ? - zapytał i szybko podbiegł do mnie
Ty: mój ojciec - odpowiedziałam
Lou: Harry leć po apteczkę, a ja wezmę ją do pokoju
H: okej okej, tylko gdzie jest apteczka ?
Lou: nie wiem kurwa zapytaj Liama !! - krzyknął zdenerwowany
H: dobra, Liam gdzie jest apteczka !? - zapytał krzycząc
Li: a po co ci ona? - zapytał wchodząc do przedpokoju - jejku co jej się stało ??
Lou: dowiesz się później teraz szukajcie apteczki ja idę zanieść ja do pokoju
Ty: Louis spać mi się chce - powiedziałaś zamykając oczy
Lou: nie! nie śpij !! - krzyknął i szybko pobiegł z tobą na górę

*Perspektywa Louisa*

Szybko zabrałem ją do siebie i położyłem na łóżku. Zaraz po tym chłopaki przynieśli apteczkę. Zaczęliśmy opatrywać każdą ranę, a (T.I) nie wytrzymywała z bólu. Widząc jak cierpi robiliśmy to jak najszybciej by już skończyć i dać jej spokój. Opatrzyliśmy jeszcze kilka ran i skończyliśmy. Chłopaki na moją prośbę wyszli i zostawili nas samych. ściągnąłem z niej te podarte i zakrwawione ubrania pozostawiając ją w samej bieliźnie. Przykryłem ją kołdrą i siedziałem przy niej aż zaśnie. Po upływie dwudziestu minut spała. Ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do chłopaków.
H: i jak ? - zapytał od razu Harry
Lou: zasnęła - odpowiedziałem i usiadłem na kanapie
Z: kto jej to zrobił ?
Lou: jej nienormalny ojciec
N: skąd to możesz wiedzieć ?
Lou: bo sama mi to powiedziała
N: nie sądzę, że on jej to zrobił
Lou: nie obchodzi mnie co sądzisz. Wiem co ona mi powiedziała i jej wieże ! - podniósł głos
Li: Louis spokojnie

*Następnego dnia. Perspektywa (T.I)*

Obudziłam się i kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem. Rozglądnęłam się się po pokoju i nic mi się z nikim nie kojarzyło. Bezsilnie ponownie położyłam się na poduszce i się w nią wtuliłam. Poczułam zapach i bardzo szybko go rozpoznałam. To łóżko Louisa czyli jestem u niego w pokoju.
Ty: Louis - powiedziałam pół głosem - Louisss - powtórzyłam głośniej
Lou: co jest ? - do pokoju wpadł chłopak
Ty: Louis - powiedziałam i rozłożyłam ręce, a chłopak podszedł, położył się  i się w niego wtuliłam, a on pocałował mnie w czoło
Ty: nie chce tam wracać - powiedziałam cicho
Lou: spokojnie nie wrócisz tam - powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej
Ty: obiecujesz ?
Lou: tak obiecuje

*Po upływie czasu*

Tak jak Louis mi obiecał nie wróciłam już do tego potwora. Chłopaki zabrali stamtąd wszystkie rzeczy należące do mnie i zamieszkałam z nimi u boku mojego kochanego Louisa. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego. Przy nim czuje się w pełni bezpieczna. Nie muszę się martwić o to co wcześniej. W końcu nie muszę poprawiać wszystkich ocen w szkole tylko te, które naprawdę muszę. I co najlepsze w tym wszystkim nikt mnie już nie bile. Siniaki i zadrapania się zagoiły i już nie boję się odkrywać swej skóry.




Hej!
Oto jest kolejna cześć :) Przepraszam jeśli długo a nią czekaliście, ale nie miałam jak jej dokończyć i wstawić. Dopiero dziś wróciłam do domu i od razu wzięłam się za pisanie. Mam nadzieje, że się podoba :** 

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


wtorek, 23 grudnia 2014

85.Louis cz.1

Stałam przy szafkach na korytarzu i czekałam na mojego przyjaciela Nialla. O tej godzinie zazwyczaj on już jest. Po upływie pięciu minut zadzwonił dzwonek, a jego nadal nie było. Nie chcąc się spóźnić na lekcje poszłam jak reszta do klasy. Usiadłam w swojej ławce i się rozpakowałam. Lekcja się zaczęła, ale i tak nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o Niallu i zastanawiałam się czemu go nie ma w szkole. Wysłałam do niego kilka esemesów, ale mi nie odpowiedział.


 Lekcje mijał i mijał a mojego przyjaciela nadal nie było. Lekcje się skończył, wyszłam ze szkoły i sprawdziłam telefon. Miałam jedną wiadomość od Niallera.


Chciałam się upewnić czy to co napisał jest prawdą. Gdy wracałam do domu to zaszłam do niego. Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy. W drzwiach pojawił się jakiś nieznany mi chłopak.
Lou: o hej śliczna
Ty: ym jest Niall ? - zapytałam
Lou: no jest - uśmiechnął się
Ty: a możesz go zawołać ?
Lou: no moge - powiedział i przyglądał się tobie
Ty: to zawołasz go czy nie ? - zapytałaś podenerwowana
Lou: oj przepraszam zapatrzyłem się w twoje piękne niebieskie oczy - na te słowa trochę się zarumieniłaś - dobra chodź zaprowadzę cię do Nialla
Ty: okej
Weszłaś do środka, a chłopak zamknął drzwi. Poszliśmy prosto do pokoju Nialla. Gdy przechodziliśmy koło salony zauważyłam kolejnych dwóch chłopaków. Nareszcie dotarliśmy do pokoju blondyna. Chłopak bez zbędnego pukania wszedł do pokoju.
Lou: Niall ktoś do ciebie - oznajmił
N: niby kto ?
Ty: ja - powiedziałam i weszłam do środka, przy tym zauważyłam kolejnego chłopaka
N: a co ty tu robisz ? - zapytał
Ty: chciałam pogadać
N: dobra, chłopaki zostawcie nas samych
Lou: dobra chodź Harry
H: no idę idę - powiedział i wyszli zamykając drzwi
N: no to co chciałaś
Ty: czemu cię nie było w szkole ?
N: miałem ważną sprawę do załatwienia
Ty: jaką ?
N: czy ty musisz wszystko wiedzieć ?
Ty: jesteśmy przyjaciółmi zawsze trzymamy się razem i mówimy sobie o wszystkim
N: to się zmieni - powiedział poważnym tonem
Ty: jak kto ? - posmutniałaś
N: pamiętasz jak zaciągnęłaś mnie do tego całego X Factor'a i jak nie wygrałem
Ty: no tak
N: więc Simon postanowił połączył nas w zespół i zaczynamy nowe życie więc w szkole mnie już nie zobaczysz
Ty: a co z naszą przyjaźnią ?
N: czas już chyba ją zakończyć - powiedział bez najmniejszych uczuć
Ty: teraz widać ile to wszystko dla ciebie znaczyło, ja zawsze cię wspierałam nigdy bym ci takiego czegoś nie zrobiła, ale już wiem jakim jesteś pieprzonym egoistą !! - krzyczałam, a zły zaczęły spływać mi po policzkach
Natychmiast wyszłam z jego pokoju a następnie z domu. Pobiegłam do siebie. Zostawiłam rzeczy, przebrałam się i poszłam do naszego ulubionego parku.

*Perspektywa Louisa*

Lou: Niall !! - zawołałem przyjaciela
N: co jest ? - zapytał wchodząc do salonu
Lou: coś ty k***a jej powiedział !? - byłem wkurzony
N: to co musiałem
Lou: i doprowadziłeś ją tym do płaczu
N: przejdzie jej - powiedział obojętnie
Lou: na początku ciągle gadałeś jaką wspaniałą masz przyjaciółkę, że cię w każdej sprawie wspiera i w ogóle a ty co zrobiłeś?? Olałeś ją totalnie
N: poradzi sobie
Lou: nie mogę cię już więcej słuchać - powiedziałem i wyszyłem z domu
Poszedłem do parku w którym buliliśmy raz z Niallem. Chodziłem bez celu po parku aż w pewnym momencie zauważyłem.....


Mam nadzieje, że imgin wam się podobał :) Każdą opinię pozostaw w komentarz.

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

poniedziałek, 22 grudnia 2014

84.Liam :c




,,One Direction się rozpadło. Każdy z chłopaków poszedł w swoją stronę. Każdy ma już rodzinę tylko nie Liam. On swoją stracił w wypadku, który był spowodowany przez psychofanka 1D, który nie akceptował jego nowej rodziny. Payne po tym wydarzeniu zniszczył wszystko co było związane z zespołem. Zamknął się w sobie i popadł w uzależnienia. Zaczął pić, ćpać i ciągle zabawiał się z jakimiś panienkami. To nie był ten Liam co kiedyś wszyscy uznawali go za słodkiego, kochanego i zawsze uśmiechniętego chłopaka. Ten człowiek był całkowitym przeciwieństwem starego Liama Payna. On był dobrym chłopakiem, ale zbyt dużo przeszedł i po prostu się pogubił w tym wszystkim. Może gdyby miał przy sobie jakieś osoby, które by go wspierały to wszystko mogło by się potoczyć całkiem inaczej. Niestety tak się nie stało. Liam Payne odszedł i już nie powróci. Może tam gdzie teraz trafił będzie mu lepiej i odnajdzie swoje szczęście, które tak brutalnie mu odebrano'' - Louis zakończył czytać artykuł w gazecie, a reszta jego dawnych przyjaciół jedynie co mogli z siebie wydusić to jedynie gorzkie łzy.


Kolejny imagin. Trochę krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba :)

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

sobota, 20 grudnia 2014

83.Niall

Siedziałam z moja przyjaciółką u mnie w domu bo na dworze było strasznie gorąco, a w domu jest chłodniej. Siedząc dużo rozmawialiśmy o wszystkim, a szczególnie o chłopakach. Dowiedziałam się, że Alex podoba się jeden chłopak z 1D. Tylko nie chce mi dokładnie powiedzieć który. Trochę to dla mnie dziwne bo zawsze sobie wszystko mówimy. A jeśli chodzi jeszcze o One Direction to bym jej pomogła bo w końcu chodzę z Niallem i bardzo dobrze dogaduje się z resztą.
Ty: Alex może pójdziemy na basen
A: jasne chętnie, to ja pójdę po rzeczy i spotkamy się koło naszego murku oki ?
Ty: no okej
Alex wyszła, a ty poszłaś do swojego pokoju wzięłaś torbę i spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy na basen. Po kilku minutach byłaś gotowa. Wzięłaś jeszcze telefon i wyszłaś z domu. Poszłaś koło murku, który znajdował się niedaleko mojego i Alex domu. Po chwili czekania dołączyła do mnie Alex.
Ty: masz wszystko ?
A: tak możemy już iść
Ty: okej
Poszliśmy na przystanek i po trzech minutach przyjechał nasz autobus. Wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy na basen. Na miejscu wzięliśmy kluczyki od naszych szafek i poszliśmy do szatni. Przebraliśmy się w stroje, wzięliśmy kilka rzeczy i poszliśmy na basen. Usiedliśmy jak najdalej basenu poło drzewa bo tam było najmniej ludzi i można było spokojnie po odpoczywać. W pewnym momencie dostałam esemesa od Nialla.


Po kilku minutach zobaczyłam chłopaków. Wstałam i podeszłam do nich.
Ty: hej kochanie - powiedziałam i przytuliłam Nialla
N: hej skarbie - powiedział i mnie pocałował
H: gołąbeczki może już skończycie te czułości - odezwał się Harry
Ty: okej okej
H: a tak wgl gdzie twoja przyjaciółka? Chętnie ją poznam
Ty: tam koło drzewa, chodzicie- powiedziałam i poszliśmy do Alex
Ty: chłopaki to jest Alex, Alex to Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall
Ch: hej - powiedzieli jednocześnie
A: ym hej
Na początku było trochę dziwnie. Nikt się prawie nie odzywał, ale później się rozkręciło. Wszyscy rozmawiali tak jakby się znali kilka lat. Po kilku godzinach postanowiliśmy już wracać. Poszliśmy do szatń się przebrać.
Ty: to w końcu powiesz który chłopak ci się podoba ? - zapytałam
A: aż tak bardzo chcesz to wiedzieć ?
Ty: tak - uśmiechnęłam się
A: no dobra powiem ci
Ty: to słucham
A: a więc to Niall jest taki słodki, wiesz może czy ma dziewczynę? - te słowa strasznie mnie zszokowały, ona zakochała się w moim chłopaku? Niedorzeczność
Ty: tak on ma dziewczynę
A: a długo z nią jest ?
Ty: dwa miesiące
A: ee to nie długo, uda mi się go zdobyć
Ty: nie, nie uda ci się
A: a to niby czemu ? - zapytała
Ty: bo ja z nim chodzę więc trzymaj się od niego z daleka - powiedziałam wściekła
A: ta jasne ty i Niall parą nie udawaj
Ty: nie wierzysz mi ?
A: no jakoś nie
Ty: no to zobaczysz - wzięłam rzeczy i pokierowałam się w stronę wyjścia, a Alex szła za mną
H: no nareszcie jesteście - powiedział Harry gdy nas zobaczył
Ty: no przepraszam bardzo ja aż takich szybkich ruchów nie mam
H: no dobra wybaczam ci to - przytulił mnie
Li: Harry bo Niall będzie zazdrosny, że przytulasz jego dziewczynę - przy tych słowach posłałam Alex specyficzne spojrzenie
N: no oddawaj mi ją
H: no okej tylko mnie nie bij
N: pomyśle nad tym - powiedział żartobliwie
Ty: głupki
N: ale chyba kochane co nie ?
Ty: bardzo - podeszłam i go pocałowałam
Z: ej może pójdziemy na pizze ? - zapytał Zayn
N: to jest genialny pomysł
Ty: no jeśli chodzi o jedzenie ty zawsze na tak
Lou: w końcu to Niall
Poszliśmy na pizze i się świetnie bawiliśmy tylko strasznie mnie denerwowały te zaloty Alex do Nialla, ale na szczęście blondyn to wszystko ignorował i skupiał uwagę na mnie.

*Kilka miesięcy później*

Alex przez jakiś czas zabiegała za Niallem, ale w końcu sobie odpuściła. Przestała się z nami widywać, ponieważ znalazła sobie nowe towarzystwo tak samo nienormalni jak ona.



Nowy !
Mam nadzieję, że się spodobał tak jak wczorajszy :) Dziękuje z tamte komentarze i liczę że pod tym imaginem tez się jakieś pojawią :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


piątek, 19 grudnia 2014

82.Tomlinson

Siedziałam w studiu wraz z całym 1D. Byli oni w trakcie nagrywania nowej płyty. A z racji tego, że byłam ich najlepszą przyjaciółką i z nimi mieszkałam to zawsze jeździłam z nimi na nagrania, wywiady, koncerty itp. Po skończeniu chłopcy wyszli i usiedli obok i na przeciwko mnie
Ty: świetnie to wam wyszło - oceniłam
Ch: dzięki - powiedzieli chórem
Ty: a jakie plany na resztę dnia ?
Z: ja lecę do Pezz
Li: spotykam się z Sophie
H: a ja z Nialem jedziemy na golfa
Ty: Lou powiedz, że ty zostajesz
Lou: sorka mała, ale dziś lecę do El
Ty: boże znowu ta Eleanor
H: ktoś tu jest zazdrosny
Ty: coo?? ja wcale nie jestem zazdrosna
Li: jakoś ci nie wierzymy
Ty: a to niby czemu ??
H: bo prawie za każdym razem gdy Louis jedzie do niej, albo chociaż o niej mówi to ty od razu jesteś wkurzana
Ty: to o niczym nie świadczy
N: owszem świadczy
Z: no przyznaj zakochałaś się w Louisie
Ty: nieee - powiedziałaś przedłużając literkę "e"
H: kłamiesz
Ty: nie rozśmieszaj mnie, może jeszcze mi powiesz,  że wiesz kiedy kłamie a kiedy nie
H: no tak wiem
Ty: jakoś ci nie wieże
H: tak jak ja twojej wcześniejszej wypowiedzi
N: Harry skąd wiesz, że to było kłamstwo?
H: bo jak mówi prawdę to jest tylko NIE, a jeśli kłamie przedłuża to "e" i wychodzi takie NIEEE i właśnie to zrobiła i od razu wiadomo, że to kłamstwo
Li: jejku skąd ty takie rzeczy wiesz
H: dużo z nią przebywam proste
Z: czyli (T.I) kocha Louisa !! - krzyknął Zayn
Ty: nie prawda ! - również krzyknęłam i wyszłam z pomieszczenia
Poszłam prosto do domu. Będąc już w domu zrobiłam sobie herbatę, usiadłam w salonie na kanapie, włączyłam sobie program muzyczny. Wyciągnęłam telefon i sprawdzałam różne strony.

*Narracja. U chłopaków*

Lou: przesadziliście trochę
H: o co ci chodzi ?
Lou: takie wmawianie komuś miłości jest wkurzające
H: a co masz pewność czy ona cie nie kocha ?
Lou: nawet nie ma pewności, że mnie kocha
H: no, ale jeśli tak to co w tedy ?
Lou: nic i koniec tego tematu jadę do El !! - krzyknął i wyszedł
H: ale nerwus - skomentował
Li: to najlepiej skończyć ten temat
Chłopaki więcej już nic nie mówili tylko zebrali się i każdy pojechał w swoją stronę. Zayn tak jak mówił wcześniej ruszył do Perrie, Liam do Sophie, a Harry z Niallem na golfa.

*U Louisa i Eleanor*

Para postanowiła pójść na miasto. spacerowali i dużo rozmawiali. Louis w pewnym momencie wspomniał o rozmowie z tobą i chłopakami.
Lou: nie uwierzysz normalnie jak dziś chłopaki zdenerwowali (T.I)
El: ją zdenerwowali? przecież on jest zawsze spokojna i opanowana
Lou: tym razem nie byłą spokojna, w sumie wszystko zaczęło się gdy powiedziałem, że się z tobą spotykam
El: jak to, takie coś miło by ją zdenerwować ?
Lou: najwidoczniej
El: a jaki chłopaki mieli w tym udział ?
Lou: bo zaczęli mówić, że ona się we mnie zakochała, a gdy ona zaprzeczała oni mówili że kłamie
El: a co jeśli cię na prawdę kocha?
Lou: to nic i tak jestem z tobą - pocałował ją w policzek
El: no mam taką nadzieje - powiedziała oschle
Lou: a co to ma znaczyć
El: jeśli zacznie się do ciebie przystawić to mnie popamięta 
Lou: ty chyba nie wiesz co mówisz
El: oj bardzo dobrze wiem
Lou: czy ty chcesz jej coś zrobić?
El: jak będzie taka konieczność
Lou: nie, nie nogę już tego słuchać jesteś jakaś chora
El: ale o co ci chodzi ?
Lou: o twoje zachowanie, nie chce takiej dziewczyny
El: czyli co zrywasz ze mną !? - krzyknęła
Lou: takk !! - Louis również krzyknął
El: dobra, ale pamiętaj drugiej szansy nie dostaniesz
Lou: nawet nie potrzebuje
Louis uświadomił sobie, że to tylko ty zasługujesz na bycie z nim. Was łączy o wiele wiele więcej. Po zerwaniu z El szybko wsiadł do auta i pojechał jak najszybciej do ciebie.

*U ciebie*

Gdy znudziło ci się siedzenie w salonie to poszłaś do swojego pokoju trochę porysować. W pewnym momencie usłyszałaś jak ktoś cię woła. Po głosie stwierdziłaś, że to Louis. Wyszłaś z pokoju i poszłaś do przedpokoju gdzie słyszałaś głos Louisa.
Ty: co chciałeś ? - zapytałaś gdy stałaś przed nim
Lou: właśnie sobie coś uświadomiłem
Ty: co takiego ? - zadałaś kolejne pytanie
Lou: to - przysunął się jeszcze bliżej i cię pocałował
Ty: co ??? - powiedziałaś po pocałunku
Lou: kocham cię (T.I)
Ty: ale jak kto? co z El?
Lou: zerwałem z nią i chce być z tobą już do końca - po raz kolejny cie pocałował, ale tym razem ty go odwzajemniłaś






Jest nowy imagin i od razu chcę przeprosi, że pojawił się tak późno. Niestety nie miałam żadnych pomysłów by coś napisać. Mam nadzieje, że się podobało :) Każdą opinie pozostaw w komentarzu.

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )


wtorek, 2 grudnia 2014

81.Zayn cz.2 (ostatnia)



Z: co może chcesz ze mną zerwać hehe - zażartował
Ty: własnie tak - powiedziałaś poważnym tonem
Z: ja z tym zerwaniem żartowałem
Ty: ale ja nie
Z: co!? czemu niby!? aż tak ci ze mną źle!? - zadawał pytania krzycząc
Ty: jejku Zayn po prostu ja więcej nie chce być w takim związku
Z: niby jakim?
Ty: w takim, że ty ciągle gdzieś wychodzisz, spotykasz się z nie wiadomo kim, nie masz dla mnie czasu i prawie o niczym mi nie mówisz. A w związku to podstawa, bez tego się nie da
Z: dobra jak sobie tam chcesz i tak prędzej czy później bym to zrobił
Ty: o a to niby czemu, co ?
Z: bo jedynej rzeczy w tym związku mi brakowało, a mianowicie to seksu
Ty: aha czyli tylko na tym ci zależało
Z: no nie, ale k***a zobacz jakie ty masz ciało przy obie bez tego nie wyrabiam ! - krzyknął
Ty: teraz nie będziesz miał z tym problemu bo z nami KONIEC ! - krzykiem wypowiedziałaś ostatnie słowo
Z: nawet jeśli teraz ze mną zerwiesz to wiedz, że wkrótce i tak z nów będziemy razem
Ty: nie ma mowy. NIGDY już z tobą nie będę
Z: Never say Never
Miałaś już dość. Wyszłaś z jego pokoju trzaskając drzwiami. Zbiegłaś na dół i już miałaś wyjść z tego domu, ale złapał cię Niall.
N: (T.I) co się stało ?
Ty: nic
N: mów, przecież słyszałem jak się kłócisz z Zaynem
Ty: reszt też słyszała ?
N: nie bo ich nie ma
Ty: to dobrze
N: a teraz powiedz mi o co poszło ?
Ty: zerwałam z Zaynem - w tym momencie już się nie hamowałaś, zaczęłaś płakać
N: będzie dobrze - powiedział i cię przytulił
Ty: Niall ja już pójdę, a no i chyba nie przyjdę dziś do was
N: no dobra rozumiem
Ty: no to pa
N: jak coś to dzwoń
Ty: okej - powiedziałaś i wyszłaś

*Perspektywa (T.I). W domu*

Ubrałam swoją ulubioną piżamę jednoczęściową. Zarobiłam sobie ciepłą herbatę. Poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i włączyłam sobie film. Co jakiś czas dzwonił do mnie Niall pytając jak się czuje. Zaproponowałam mu by do mnie wpadł bo i tak jestem sama w domu i na dodatek nie będzie musiał do mnie wydzwaniać. Po jakiś 30 min usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu poszłam otworzyć. Oczywiście był to Niall.
Ty: hej
N: no hej, słodka piżamka
Ty: dziękuje
N: no to co robimy?
TY: no nie wiem
N: a co robiłaś zanim przyszedłem ?
Ty: leżałam w łóżku, połam herbatę i oglądałam filmy
N no to już wiem co możemy robić
Ty: okej, to co chcesz do picia?
N: herbata może być
Ty: to możesz iść do mnie do pokoju wybrać kolejny film, a ja zrobię herbatę
N: spoko
Niall zrobił tak jak mu powiedziałam. Poszedł wybrać film, a ja powędrowałam do kuchni zrobić napoje. Gdy było gotowe wzięłam dwa kubki pełne gorącej cieczy i poszłam do niego. Jak weszłam do pomieszczenia zastałam Nialla leżącego już w moim łóżku.
Ty: widzę, że się w pełni rozgościłeś
N: sorka, ale masz takie wygodne łóżko
Ty: no spoko tylko zrób mi miejsce
N: jasne już - powiedział i przesunął się - proszę
Odłożyłam kubki na szafkę nocną i położyłam się obok blondyna. On momentalnie mnie przytulił. Film się zaczął i w ciszy go oglądaliśmy. Gdy się skończył obróciłam się twarzą do Nialla, a on spał.
Ty: ej Niall - powiedziałam i go połaskotałam
N: emm co jest ? - zapytał zaspanym głosem
Ty: film już się skończył
N: już?
Ty: no tak
N: a która godzina ?
Ty: jakoś będzie już 20, a co?
N: może ja już pójdę
Ty: jak chcesz to idź
N: nie chce, ale muszę
Ty:  czemu niby? - zapytałam
N; no bo co powiedzą twoi rodzice gdy mnie zobaczą z tobą
Ty: moi rodzice wracają za tydzień
N: serio?
Ty: no tak
N: czyli mogę zostać z tobą
Ty: no oczywiście, ale wy chyba mieliście dziś robić to ognisko
N: no tak, ale nie idę na to. Chłopaki dadzą sobie rade beze mnie
Ty: spoko
N: chyba, że pójdziesz tam ze mną. Co ty na to?
Ty: no nie wiem 
N: ale ja wiem to będzie najlepszy pomysł i przy okazji pokażesz Zayn'owi co stracił
Ty: no dobra przekonałeś mnie
N: świetnie, to teraz się przebierz, a ja teraz tu ogarnę
Ty: nie musisz
N: ale chce, no idź się szykuj
Ty: no okej, okej

*Narracja*

Szybko się wyszykowałaś, a Niall ogarnął bałagan po waszym oglądaniu. Następnie wyszliśmy z domu i pojechaliście nad rzekę autem blondyna. Nie było tam strasznie dużo ludzi to dla ciebie było fajne. Oczywiście był Zayn, ale mało co zwracałaś na niego uwagę. Cały czas spędzałaś z Niallem. Malik próbował kilka razy z tobą porozmawiać, ale ty tego nie chciałaś i ciągle go odpychałaś. Dałaś sobie z nim definitywny koniec...


 
Jest nareszcie skończyłam cześć 2. Mam nadzieje, że się podoba. Kolejny imagin z Lou.
 


Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )