Ty: czego? - zapytałaś wkurzona
Ta: milej i co chcesz do jedzenia
Ty: wodę
A: powinnaś coś więcej jeść, a nie tylko wodę
Ty: to moja sprawa
Ta: Aga ma racje
Nic nie odpowiedziałaś tylko ponownie założyłaś słuchawki
*Perspektywa Louisa*
Mieliśmy akurat przerwę na obiad więc poszliśmy do knajpy niedaleko studia. Lubie to miejsce bo nie ma tam dużo ludzi i można w spokoju pogadać. Weszliśmy i usiedliśmy przy naszym ulubionym stoliku. Na przeciwko nas siedziała piękna dziewczyna z rodziną. Nie tylko ja ją zauważyłem, chłopaki również i się zaczęło.
H: ahh ale ona śliczna - powiedział Harry
Z: no gdybym nie był z Pezz to bym...
Lou: to co byś niby zrobił? - przerwałem mu
Z: umówił się z nią to oczywiste
H: ale nie możesz, a ja tak - zaczął się szczerzyć
Lou: jeszcze jakby ona was chciała - powiedziałem lekko wkurzony
Z: no tak bo ona marzy o tobie hehe - zakpił ze mnie
Lou: prędzej ja się z nią umówię niż wy
H: no to co Louisek zakład? - zapytał
Lou: po pierwsze przestań tak na mnie mówić, a po drugie mój związek nie będzie się opierał na jakimś pojebanym zakładzie - powiedziałem, wstałem od stołu i wyszedłem z lokalu. Wiem, że trochę to na moją niekorzyść bo chłopaki mają teraz ją dla siebie, ale nie mogłem tego dłużej wytrzymać. Jeszcze będę mieć szanse zapoznania się z nią.
*Perspektywa (T.I)*
Siedziałam tu i strasznie się nudziłam. Chciałabym być teraz sama. Mam pomysł! Spacer!
Ty: tato
Ta: tak? - zapytał i na mnie spojrzał
Ty: mogłabym iść na spacer bo w sumie nie mam nic tu do roboty, a tak bym sobie pochodziła, pooglądała to miejsce
Ta: no dobrze jak tak bardzo chcesz to idź
Ty: dziękuje - powiedziałam i wyszłam
*Narracja*
Wyszłaś z budynku, rozejrzałaś się i poszłaś przed siebie. Minęłaś chłopaka, który wyszedł przed tobą, ale nie zwróciłaś na niego uwagi. Lecz on na ciebie tak. Postanowił za tobą iść. Doszliście do apteki, weszłaś tam a po chwili wyszłaś. Chłopak trochę się zdziwił, ale nic nie zrobił szedł dalej za tobą. Poszłaś do parku dokładnie to na koniec w głąb drzew i usiadłaś pod jednym z nich. Chłopak dokładnie przyglądał się co robisz. Ty po tym jak usiadłaś wyjęłaś z kieszeni to co kupiłaś wcześniej w aptece i rozpakowałaś. Przyglądałaś się trochę temu, a następnie podwinęłaś rękaw od swej bluzy i zaczęłaś robić bolesne kreski na swej ręce. Louis gdy to zobaczył od razu do ciebie podbiegł i wyrwał ci żyletkę z ręki.
Lou: co ty robisz !? - krzyknął
Ty: nie twoje sprawa oddaj to ! - ty również krzyknąłeś
Lou: nie możesz tego robić !
Ty: niby czemu? kogo to wg obchodzi co ja robię ?
Lou: mnie to obchodzi
Ty: ta jasne
Lou: nie wierzysz mi ?
Ty: no jakoś nie
Lou: ale ja mówię serio, uwierz mi
Ty: okej, jakiś powód bym ci mogła uwierzyć
Lou: dobra patrz zrobię to byś ty nie cierpiała bo tego nie chce ponieważ się w tobie zakochałem odkąd zobaczyłem cię w tamtej knajpie - powiedział i przeciągnął żyletką po swej ręce kilka razy
Ty: nie !! przestań już !!
Lou: nie przestane bo ty mi nie wierzysz
Ty: wieże cię proszę przestań - zaczęłaś płakać
Lou: dobra już spokojnie - przytulił cię mocno do siebie
Ty: (T.I)
Lou: co?
Ty: tak mam na imię, (T.I)
Lou: piękne imię ja jestem Louis
Ty: tez ładne - uśmiechnęłaś się
Lou: masz piękny uśmiech - powiedział, a ty się zarumieniłaś na co on zachichotał
Po tym wymieniliście się numerami i wrośliście do swoich domów. Następne dni spędziliście we dwoje. Na początku byliście tylko przyjaciółmi ale z czasem staliście się dla siebie kimś więcej i tak zostaliście bardzo szczęśliwą parą.
No i jest z Lou tak jak miało być :) Kolejny będzie z Harrym bo jedna osoba chciała. I to mnie ucieszyło bo piszecie mi z kim chcecie i dla mnie to jest lepsze bo zawsze nie wiem z kim napisać, a taka mała prośba pomaga. Więc możecie pisać z kim chcecie kolejne. Mam nadzieje, że ten imagin wam się spodoba :) Kocham was, do następnego :**
Czytasz = komentarz