niedziela, 26 października 2014

73.Louis

Weszłaś do lokalu, a za tobą twój tata, jego żona i ich bachor. Niby to twój brat, ale ty nigdy nie będziesz brała go za brata. Dla ciebie to wszystko jest chore. Wolałabyś zginąć w tamtym wypadku zamiast swojej mamy. No ale wracając do teraźniejszości. Usiedliście przy jednym ze stolików. Ty jak zawsze miałaś założone słuchawki i wg nie obchodziło cię co oni do ciebie mówią. Nagle ojciec zdjął ci słuchawki
Ty: czego? - zapytałaś wkurzona
Ta: milej i co chcesz do jedzenia
Ty: wodę
A: powinnaś coś więcej jeść, a nie tylko wodę
Ty: to moja sprawa
Ta: Aga ma racje
Nic nie odpowiedziałaś tylko ponownie założyłaś słuchawki

*Perspektywa Louisa*

Mieliśmy akurat przerwę na obiad więc poszliśmy do knajpy niedaleko studia. Lubie to miejsce bo nie ma tam dużo ludzi i można w spokoju pogadać. Weszliśmy i usiedliśmy przy naszym ulubionym stoliku. Na przeciwko nas siedziała piękna dziewczyna z rodziną. Nie tylko ja ją zauważyłem, chłopaki również i się zaczęło.
H: ahh ale ona śliczna - powiedział Harry
Z: no gdybym nie był z Pezz to bym...
Lou: to co byś niby zrobił? - przerwałem mu
Z: umówił się z nią to oczywiste
H: ale nie możesz, a ja tak - zaczął się szczerzyć
Lou: jeszcze jakby ona was chciała - powiedziałem lekko wkurzony
Z: no tak bo ona marzy o tobie hehe - zakpił ze mnie
Lou: prędzej ja się z nią umówię niż wy
H: no to co Louisek zakład? - zapytał
Lou: po pierwsze przestań tak na mnie mówić, a po drugie mój związek nie będzie się opierał na jakimś pojebanym zakładzie - powiedziałem, wstałem od stołu i wyszedłem z lokalu. Wiem, że trochę to na moją niekorzyść bo chłopaki mają teraz ją dla siebie, ale nie mogłem tego dłużej wytrzymać. Jeszcze będę mieć szanse zapoznania się z nią.

*Perspektywa (T.I)*

Siedziałam tu i strasznie się nudziłam. Chciałabym być teraz sama. Mam pomysł! Spacer!
Ty: tato
Ta: tak? - zapytał i na mnie spojrzał
Ty: mogłabym iść na spacer bo w sumie nie mam nic tu do roboty, a tak bym sobie pochodziła, pooglądała to miejsce
Ta: no dobrze jak tak bardzo chcesz to idź
Ty: dziękuje - powiedziałam i wyszłam

*Narracja*

Wyszłaś z budynku, rozejrzałaś się i poszłaś przed siebie. Minęłaś chłopaka, który wyszedł przed tobą, ale nie zwróciłaś na niego uwagi. Lecz on na ciebie tak. Postanowił za tobą iść. Doszliście do apteki, weszłaś tam a po chwili wyszłaś. Chłopak trochę się zdziwił, ale nic nie zrobił szedł dalej za tobą. Poszłaś do parku dokładnie to na koniec w głąb drzew i usiadłaś pod jednym z nich. Chłopak dokładnie przyglądał się co robisz. Ty po tym jak usiadłaś wyjęłaś z kieszeni to co kupiłaś wcześniej w aptece i rozpakowałaś. Przyglądałaś się trochę temu, a następnie podwinęłaś rękaw od swej bluzy i zaczęłaś robić bolesne kreski na swej ręce. Louis gdy to zobaczył od razu do ciebie podbiegł i wyrwał ci żyletkę z ręki.
Lou: co ty robisz !? - krzyknął
Ty: nie twoje sprawa oddaj to ! - ty również krzyknąłeś
Lou: nie możesz tego robić !
Ty: niby czemu? kogo to wg obchodzi co ja robię ?
Lou: mnie to obchodzi
Ty: ta jasne
Lou: nie wierzysz mi ?
Ty: no jakoś nie
Lou: ale ja mówię serio, uwierz mi    
Ty: okej, jakiś powód bym ci mogła uwierzyć
Lou: dobra patrz zrobię to byś ty nie cierpiała bo tego nie chce ponieważ się w tobie zakochałem odkąd zobaczyłem cię w tamtej knajpie - powiedział i przeciągnął żyletką po swej ręce kilka razy
Ty: nie !! przestań już !!
Lou: nie przestane bo ty mi nie wierzysz
Ty: wieże cię proszę przestań - zaczęłaś płakać
Lou: dobra już spokojnie - przytulił cię mocno do siebie
Ty: (T.I)
Lou: co?
Ty: tak mam na imię, (T.I)
Lou: piękne imię ja jestem Louis
Ty: tez ładne - uśmiechnęłaś się
Lou: masz piękny uśmiech - powiedział, a ty się zarumieniłaś na co on zachichotał
Po tym wymieniliście się numerami i wrośliście do swoich domów. Następne dni spędziliście we dwoje. Na początku byliście tylko przyjaciółmi ale z czasem staliście się dla siebie kimś więcej i tak zostaliście bardzo szczęśliwą parą.


No i jest z Lou tak jak miało być :) Kolejny będzie z Harrym bo jedna osoba chciała. I to mnie ucieszyło bo piszecie mi z kim chcecie i dla mnie to jest lepsze bo zawsze nie wiem z kim napisać, a taka mała prośba pomaga. Więc możecie pisać z kim chcecie kolejne. Mam nadzieje, że ten imagin wam się spodoba :) Kocham was, do następnego :**

Czytasz = komentarz  

wtorek, 21 października 2014

72.Liam cz. 2 (ostatnia)

W kwestii przyjaźni twojej i Ali niezbyt dużo się zmieniło. Jej zachowanie bardziej prowadzi do powiedzenia Liamowi prawdy bo dobrze wiesz, że dużej boskiej przyjaźni nie stracisz. To co miedzy wami jest to nawet przyjaźnią nie da się nazwać. Wiesz, że musisz w końcu wszystkim wyznać prawdę, a w szczególności Liamowi. Postanowiłaś, że zrobisz to w ten piątek to ten dzień, kiedy to się zaczęło. Dokładnie gdy miałaś 14 lat, a on 18. Całe dnie rozmyślałaś jak to wszystko mu powiedzieć, aż w końcu nastał ten dzień. PIĄTEK !! Jak w zwyczajnym dniu wyszykowałaś się i małą i poszłaś odprowadzić ją do przedszkola, a potem poszłaś do szkoły. Miałaś bardzo mało lekcji i na szczęście czas w szkole zleciał szybko. Wróciłaś do domu, ogarnęłaś się i ruszyłaś do Liama. Nawet nie wiedziałaś czy jest tam Ala czy też nie. Ale w sumie już cię to nie obchodziło. Chciałaś powiedzieć jemu prawdę i odejść z jego życia. Bo gdy już mu powiesz nie będzie mieć wyrzutów sumienia, że ciągle go okłamujesz, a tylko własnie na tym ci zależało. Byłaś pod drzwiami, chwile myślałaś aż w końcu zapukałaś.

*Perspektywa Liama*

Siedzieliśmy w salonie, było nas nawet dużo bo: ja, Ala, Louis, El, Zayn, Pezz, Harry i Niall. W pewnym momencie po domu rozległo się pukanie do drzwi. Niall poszedł otworzyć bo nikomu innemu się nie chciało. Po chwili wraca wraz z (T.I) ? Okej to trochę dziwne.
N: Liam do ciebie
Li: (T.I) - zdziwiłem się
Ty: możemy pogadać? Musze ci coś bardzo ważnego powiedzieć
Li: no dobrze mów
Ty: to poważna sprawa i wole porozmawiać w cztery oczy
Li: no dobrze nie ma problemu - wstałem - chodźmy do mojego pokoju - dodałem
Ty: okej - powiedziała i poszliśmy
Raz dwa i byliśmy w moim pokoju i mogliśmy porozmawiać o tym o czym chciała (T.I).
Li: dobra więc co takiego się stało?
Ty: nie wiem jak ci to powiedzieć i od czego zacząć
Li: najprościej i od początku - uśmiechnąłem się do niej
Ty: pamiętasz swoją przyjaciółkę, która była od ciebie młodsza i miała na imię tak samo jak ja? - zapytała
Li: no tak mieszkała niedaleko mnie, ale dawno jej nie widziałem bo nie było dosyć długo nie odwiedzałem rodzinnego miasta, ale co to ma do rzeczy czy ją pamiętam?
Ty: a to, że to jestem ja
Li: cooo!?!? To nie może być prawda - krzyknąłem i chyba na dole mnie usłyszeli
Ty: ale to jest prawda, pamiętam bardzo dobrze jak trzy lata temu spędziliśmy ze sobą noc co było skutkiem... - zaprzestała dalej mówić
Li: skutkiem czego? (T.I) prosze powiedz mi
Ty: skutkiem mojej ciąży
Li: ale ty jesteś pewna, że to ze mną masz to dziecko?
Ty: tak! Z tobą robiłam to pierwszy raz i potem z nikim innym tego nie robiłam, byłeś jedyny
Li: jejku mamy dziecko
Ty: a dokładnie córkę
Li: boże
Ty: no to tyle miałam ci do powiedzenia, chciałam tylko byś znał prawdę bo te wyrzuty sumienia że ci nie powiedziałam prawdy mnie dobijały, ale teraz będzie lepiej. Pa - powiedziała i wyszła
Szybko za nią wybiegłem, krzycząc by zaczekała. Gdy się zatrzymała byliśmy w salonie przy wszystkich, ale nie obchodziło mnie to. Jak chcą to niech się gapią i sobie słuchają.
Ty: co?
Li: powiedz mi jeszcze kilka rzeczy, a mianowicie jak ona ma na imię?
Ty: Rebecca
Li: piękne - uśmiechnąłem się
Ty: tak samo jak ona
Li: ona ciągle jest przy tobie? Mieszka z tobą?
Ty: tak, udało się i jest przymnie
Li: mogę ją poznać?
Ty: nie wiem czy to będzie dobry pomysł
Li: to jest wspaniały pomysł, ona musi wiedzieć
Ty: no dobrze, przyjdź jutro do mnie to ją poznasz
A: hola hola - podeszła do nas Ala - co tu jest k***a grane? O czym wy gadacie?
Ty: raczej o kim - poprawiła ją (T.I) na co się zaśmiałem
A: no dobra o kim?
Ty: o dziecku - oznajmiła jej
A: co? O jakim dziecku??
Li: o moim i (T.I) - uśmiechnąłem się
A: wy macie dziecko?
Ty: no tak, wiesz ja znam Liama odkąd miałam 5 lat. A gdy miałam 14 to my spaliśmy ze sobą
A: czyli trzy lata temu
Ty: no tak
A: Liam ja nie chce takiego związku z nami koniec
Li: dobra
A: co? Dobra? I nic więcej?
Li: a co ma jeszcze być?
Ala nic już więcej nie powiedziała tylko wyszła trzaskając drzwiami. A ja zrobiłem to co dawno chciałem zrobić. Podszedłem bliżej (T.I) i ją pocałowałem. Pocałunek był bardzo namiętny. Po tym jak się od siebie odsunęliśmy wszyscy co siedzieli w salonie podeszli do nas i zaczęli nam gratulować. To wszystko było niesamowite. Następnego dnia poszedłem do (T.I) i w końcu poznałem Rebecce, a ona ucieszyła się gdy dowiedziała się, że ja jestem jej ojcem. No i teraz jesteśmy w pełnym składzie. Ciesze się, że mam tak wspaniałe osoby przy sobie. A co najlepsze Rebecca stała się oczkiem w głowie całego zespołu i nie tylko. Rozpieszczają ją niesamowicie, ale nareszcie wychowuje się w pełnej rodzinie, która obdarza ją miłością i troską.


I jest część druga. Wiem, że miała być wcześniej ale się nie wyrobiłam. Mam nadziej, że się spodoba. Kolejny imagin będzie z Lou. 

Czytasz = komentarz  

sobota, 18 października 2014

71.Liam cz.1

Siedziałam znudzona na lekcji biologii, jak to zawsze mazałam sobie w zeszycie. Cholernie mi się nudziło nie miałam z kim pogadać bo siedzę sama, a moja najlepsza przyjaciółka jest w przeciwnej klasie. To jest koszmarne muszę tak długo czekać, aż w końcu będę mogła z nią chwile pogadać. Chciałam się przenieść, ale nie było takiej możliwości więc musiało być tak jak jest. Nareszcie usłyszałam ten wyczekiwany od początku lekcji głośny dźwięk, który w tym przypadku oznacza przerwę. Szybko spakowałam swoje rzeczy do torby i wyszłam. Szłam korytarzem prosto do wyjścia. Będąc już na zewnątrz zauważyłam moją przyjaciółkę Ale. Rozmawiała przez telefon i zapewne z Liamem bo jak by to inaczej. Bez przerwy tylko słyszę Liam to, Liam tamto, rzygam już tym. Nie to żebym była zazdrosna bo nie byłam tylko nieraz chce się wygadać o różnych problemach no ale nie mam jak bo przy niej nie mogę nic powiedzieć. Niby jak ma się przyjaciółkę to jest super bo to ona zawsze cię wspiera, wysłucha i w każdej sprawie doradzi. Między nami tak było puki nie poznała Liama w tedy już poza nim nic się dla niej nie liczyło. Podeszłam do niej i powiedziałam "hej", ale ona nic nie odpowiedziała tylko rozmawiała dalej więc postanowiłam iść bez niej. gdy wyszłam z terenu szkoły i przeszłam jakąś część drogi zauważyłam Liama ze swoimi kolegami, pewnie idzie po Ale. Nawet na nich nie patrzyłam szłam dalej tak jak wcześniej w smutku.
Li: hej (T.I)
Ty: ymm hej - powiedziałam słabo
Li: coś się stało? - zatrzymał się i złapał mnie za ramię
Ty: nie wszystko w porządku
Li: na pewno? - dopytywał
Ty: no nie, ale nie będę cię zadręczać moimi problemami idź już do Ali na pewno n ciebie czeka, pa - powiedziałam i odeszłam
Li: pa

*Perspektywa Liama*

Jejku co się jej stało? Może Ala będzie coś wiedziała bo top było dziwne ona nigdy nie jest smutna i jeszcze tak bardzo. Wiem może to dziwne, ale się zmartwiłem. Choć nie znam jej tak dobrze i długo jak Ala, ale przypomina mi moją przyjaciółkę z dzieciństwa. Brakuje mi jej, nawet nie wiem gdzie jest i co się z nią dzieje. Kiedyś byliśmy nierozłączni, a teraz nie widziałem jej od trzech lat. Dałbym wszystko by z nią przez chwile porozmawiać i przytulić jak dawniej. Tak mnie pochłonęły te myśli, że nie zauważyłem, że już jesteśmy przed budynkiem szkoły. Zauważyłem moją kochaną siedziała na ławce i robiła coś na telefonie. Podszedłem cicho do niej i zabrałem jej telefon, a ta nagle się ocknęła.
A: ej ty - krzyknęła
Li: słucham kochanie - uśmiechnąłem się
A: ooo Liam już jesteś - przytuliła mnie
Li: jak było w szkole
A: nudno, ale znośnie
Li: ahaaa
A: o widzę, że chłopaki też przyszli
Li: no nudziło nam się strasznie, a spacer nam dobrze zrobi
A: noo ruch to zdrowie
Li: to co wpierw do nas, a potem cię odprowadzę, dobrze?
A: no okej
Podeszliśmy do chłopaków, a Ala z każdym po kolei się przywitała tak jak zawsze czyli: powiedziała cześć i ich przytuliła. Przez całą drogę gadaliśmy wszyscy i dużo się śmieliśmy jak to zawsze. Gdy jesteśmy wszyscy w szóstkę nigdy nie jest cicho, ani spokojnie. Taki nasz urok. Będąc już w domu usiedliśmy sobie w ogrodzie i dalej rozmawialiśmy. Teraz chciałem zejść na poważniejszy temat czyli co się dzieje z (T.I).
Li: Ala
A: tak?
Li: mam pytanie
A: no okej, co jest? -zapytała
Li: co się stało (T.I)?
A: jak to? Nie rozumiem
Li: no jak ją dzisiaj spotkaliśmy była bardzo smutna, a gdy zapytałem czy wszystko okej to powiedziała, że tak...
Lou: ale gdy spytał się czy na pewno powiedziała, że nie ale nie chciała go zadręczać swoimi problemami i poszła - dokończył za mnie Louis
A: jej no nie wiem
Z: jak to nie wiesz? Przecież jesteście przyjaciółkami - powiedział Zayn
A: no tak, ale nie rozmawiałam z nią o jej problemach
Li: ale przecież co chwile mi mówisz, że z rozmawiałaś czy że się z nią spotkałaś
A: no tak, ale od jakiegoś czasu gdy się spotykamy to tylko ja mówię, a ona siedzi cicho - wyjaśniła
Li: ahaaa, no to teraz trzeba będzie się dowiedzieć o co chodzi - oznajmiłem
A: ale po co ? - gdy wypowiedziała te słowa zapadła cisza i każdy na nią spojrzał
Z: nie obchodzi cię los i problemy twojej przyjaciółki?? - tym pytaniem Zayn przerwał cisze
A: no...ten...wiadomo chyba.. - jąkała się
H: wiadomo nawet bardzo dobrze
A: o co ci k***a chodzi !? - krzyknęła
H: o nic
Li: co się z tobą dzieje ? - zapytałem jej
A: nic, przepraszam, ja już pójdę - powiedziała wstając
Li: odprowadzę cię - też wstałem
A: nie musisz, do zobaczenia - pocałowała mnie i wyszła
H: dziwnie się zachowuje
Li: nie poznaje jej, nagle taka zmiana
N: dobra chłopaki może coś zjemy?
Przez te wszystkie nerwy zgłodniałem
H: to nie nowość, no ale okej może zamówimy pizzę
N: genialny pomysł

*Perspektywa (T.I)*

Siedziałam w domu przed telewizorem i nie miałam co robić bo Rebecca spała. Kocham ją nad życie, a to co dziś Liam zrobił przywróciło tyle wspomnień, chodź było to jedno dotknięcie to i tak przed oczami miałam zdarzenie sprzed kilku lat. To jak mnie dotykał tamtej nocy i te jego miękkie usta, którymi składał pocałunki na całym moim ciele. Były to cudowne chwile, które niezbyt ciekawie się zakończyły. No ale takie życie. Nie żałuje i nie dobija mnie to wszystko co po tym się stało, ale dobija mnie to, że Liam mnie wg nie pamięta. Chciała bym, żeby on wiedział, że ja jestem tą (T.I), którą tak dobrze znał i mówił, że kocha. Ale ile w tym prawdy było to naprawdę nie wiem. Jestem pewna tylko moich uczuć do niego. W tej kwestii nic się nie zmieniło, albo tak. Kocham go jeszcze bardzie niż w tedy i strasznie tęsknie za nim i naszymi wspólnymi chwilami.....




Oto część 1 mam nadzieje, że się spodoba :) Kolejna cześć pojawi się prawdopodobnie jutro bo nie wiem czy się wyrobie. I proszę was zostawiajcie komentarze z waszymi opiniami. Chce wiedzieć co wam się podoba, a co nie.

Czytasz = komentarz

sobota, 11 października 2014

70.Zayn

Jak najszybciej mogłam szłam prosto do domu. Uradowana weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju. Szybko podłączyłam mój telefon do ładowarki i go włączyłam. W końcu mogłam przeczytać wiadomość od mojego chłopaka Zayn'a.



Gdy to przeczytałam chciało mi się płakać. Nie rozumiałam jak on po raz kolejny może przekładać spotkanie. No rozumiem jest gwiazdą ma swoje obowiązki, ale bez przesady ja go też potrzebuje. Ostatni raz widzieliśmy się 4 miesiące temu a to dla tego bo poszłam na koncert zespołu. Łzy zaczęli spływać mi po policzku. Postanowiłam do niego zadzwonić.
Czekanie aż w końcu odbierze to dobijające, ale nagle usłyszałam głos ale to nie jego.
Li: hallo?
Ty: Liam? - zapytałam by się upewnić
Li: no tak i odpowiedz na twe kolejne pytanie jest taka, że Zayn jest teraz w toalecie no i zostawił telefon na sali
Ty: aha - odpowiadałam krótko by nie usłyszał tego, że płacze
Li: a co tam u ciebie ? - zapytał
Ty: ymm nic nowego - odpowiedziałam - dobra ja kończę bo muszę coś zrobić - dodałam po chwili
Li: no dobrze jeśli musisz, przekazać coś Zaynowi ?
Ty: nie ma takiej potrzeby
Li; oki, a tak wg wszystko u ciebie w porządku bo taka smutna jakaś jesteś
Ty: nie jestem smutna, wydaje ci się, pa - i się rozłączyłam
Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę

*Narracja. U chłopaków*

Liam bardzo się zdziwił twym zachowaniem więc jak najszybciej chciał o tym pogadać z Mulatem
Gdy chłopak wrócił na sale od razu podszedł do niego Liam.
Li: Zayn możemy pogadać ? - zapytał
Z: tak jasne, a o czym ?
Li: o (T.I)
Z: a coś z nią nie tak ?
Li: no raczej, no bo niedawno z nią rozmawiałem bo dzwoniła do ciebie to odebrałem i po głosie było wyczuć, że jest strasznie smutna no i chyba płakała - wyjaśnił
Z: jejku może to przez to, że znowu nie mogę się z nią spotkać - olśniło go
Li: noo możliwe, a kiedy ostatni raz się widzieliście ? - zapytał kumpla
Z: yyyyy z 4 miesiące temu jakoś tak
Li: to się teraz nie dziwie, że ona jest taka przybita
Z: lepiej do niej zadzwonię
Li: to najlepszy pomysł

*Perspektywa Zayna*

Wyszedłem z sali i usiadłem na schodach. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do (T.I). Za pierwszym razem nie odebrała, za drugim też nie. Zacząłem się martwić ale na szczęście za trzecim razem odebrała.
Ty: hallo ? - usłyszałem jej głos
Z: hej kochanie, co tam u ciebie ?
Ty: hej, a jakoś leci
Z: strasznie cię przepraszam, że znowu nie możemy się spotkać i znowu to przeze mnie
Ty: okej
Z: obiecuje, że jak najszybciej się zobaczymy ja się o to postaram choćbym miał odwołać wszystkie koncerty to do ciebie przyjdę bo bardzo cię kocham i zależy mi na tobie
Ty: to słodkie ja też cię kocham
Z: a co robisz ?
Ty: leżę, a ty ?
Z: jestem właśnie na próbie, ale mamy przerwę
Ty: aha, to może nie będę ci przeszkadzać idź do reszty
Z: ale ja chce pogadać z tobą
Ty: to porozmawiamy wieczorem, a teraz leć
Z: oh no dobra paa
Ty: no pa
Z: kocham cię myszko
Ty: ja też cię kocham - i się rozłączyła
Wróciłem na sale udając, że wszystko jest w porządku. Zaczęliśmy znowu śpiewać każdą piosenkę po kolei.

*Perspektywa (T.I)*

Miło było w końcu usłyszeć jego głos. le teraz ciekawa jestem kiedy uda mu się przyjechać, oby jak najszybciej. Dobra koniec tej rozpaczy. Wstałam i poszłam do łazienki, przemyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż następnie wyszłam z domu. Chodziłam różnymi uliczkami, na jednej z nich spotkałam moją przyjaciółkę Ariane. Postanowiliśmy zrobić sobie babski wieczór. Pokupowaliśmy sobie różne
przekąski, wypożyczyliśmy kilka filmów i wróciliśmy do mnie. Przygotowaliśmy wszystko, przebraliśmy się w coś wygodniejszego. Zasiedliśmy przed telewizorem, włączyłam film i zaczęliśmy oglądać. Takie wieczory z nią to ja kocham. po obejrzanych filmach zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim jak to my. Podczas naszej pogawędki dostałam esemesa od Zayna. Przeczytałam i szybko mu odpisałam i dalej rozmawiałam z Ari.



Gdy było bardzo późno postanowiliśmy położyć się spać. Ariana poszła do pokoju gościnnego, a ja do siebie.

*Narracja. Rano*

Usłyszałaś pukanie do drzwi, zaspana poszłaś otworzyć. Gdy otworzyłaś byłaś w szoku. Stał przed tobą...ZAYN!!
Ty: jejku Zayn ! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na niego
Z: hej kochanie, tęskniłaś ? - zapytał
Ty: nawet nie wiesz jak bardzo, wchodź - powiedziałaś i wszedł
Z: łooo co tu się działo ? - zapytał gdy zobaczył syf jaki pozostał po twoim i Ariany wieczorze
Ty: oj wczoraj nie mieliśmy czasu ani siły posprzątać
Z; ty i kto ? - zapytał
Ty: ja i Ariana mieliśmy wczoraj taki babski wieczór
Z: aaaa, już myślałam, że jakiegoś kolesia sobie przyprowadziłaś
Ty: no coś ty nigdy bym tego nie zrobiła
Z: okej to gdzie Ari ? '
Ty: na górze śpi jeszcze
Z: to może zrobimy jakieś śniadanie
Ty: dobra
Poszliście do kuchni szykować śniadanie. Pod koniec robienia przyszła Ari
A: hej - powiedziała zaspanym głosem
Ty: hejka jak się spało?
A: dobrze
Z: widzę, że poszalałyście trochę
A: Zayn !?!?! - była zaskoczona
Z: tak?
A: co ty tu robisz ?
Z: przyjechałem odwiedzić swoją dziewczynę
A: a no spoko
Po tej pogawędce zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie. Niestępienie posprzątaliśmy ten cały syf z wczoraj i wyszliśmy całą trójką na spacer. Niestety Ariana nie była z nami długo bo zadzwonił jej chłopak i chciał się spotkać. Więc potem tylko we dwoje spędzaliśmy cały dzień.


Chodź nie było trzech komentarzy :( to wstawiłam nowy imagin ponieważ miałam do napisanego więc stwierdziłam, że to bez sensu trzymać coś i nie wstawić. Mam nadzieje, że się spodoba i liczę na wasze opinie w komentarzach. Przyjmę każdą opinie nawet jak wam się nie podoba to proszę bardzo piszcie to. 

Czytasz = komentarz 

poniedziałek, 6 października 2014

69.Miłosna Paczka

Na początku chce ogłosić, że ten imagin nie jest mojego autorstwa tylko mojej przyjaciółki Oli. Ja tylko w niektórych kwestiach pomagałam. Mam nadzieje, że wam się spodoba tak jak mi :*  

Wstałam o 6:30. Nie lubię wcześniej wstawać no ale muszę bo mam szkołę. Poszłam do łazienki wykonać wszystkie czynności jak co rano. Wróciłam do pokoju i złożyłam mój mundurek szkolny. Zeszłam do kuchni zjeść śniadanie którym były płatki z mlekiem. Gdy już byłam w pełni gotowa wyszłam do szkoły. Droga mi dużo nie zajęła bo nie mam nie wiadomo jak daleko. Jak weszłam do szkoły zobaczyłam moją przyjaciółkę od razu do niej podeszłam
Ty: hej

A: hej - uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniłam gest
D: hej co tam u was ? - spytała Daria gdy do nas podeszła
A: u mnie wspaniale
D: no tak ciebie to tak Harry uszczęśliwia
Ty: no na 100% - zaczęłam się śmiać
A: a ty co się śmiejesz
D: no  co z Lou
Ty: no...yyy..
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ale na szczęście zadzwonił dzwonek i poszliśmy na lekcje, a tam nie dało się za bardzo gadać bo jak zawsze było duże zamieszanie. Po lekcji poszliśmy na dwór usiąść naszej ławce.
Ty: nie lubię tej szkoły
A: ja też nie
D: po co ona potrzebna ?
Ty: dołączam się do pytania
Siedzieliśmy tak całą przerwę. Gdy spojrzałam na telefon zauważyłam, że zaczęła nam się lekcja Religi, ale nie mieliśmy zamiaru się śmieszyć.  Po jakim czasie siedzenia postanowiliśmy iść na lekcje. Była to nasza ostatnia lekcja wiec po niej poszliśmy odprowadzić Darię na przystanek. Gdy staliśmy podeszli chłopcy Louis, Harry i Niall. Harry jak to Harry przytulił Angelikę od tyłu, a ta się zarumieniła <słodziaki> a potem się pocałowali. Niall od razu zaczął gadać z Darią, a Lou ze mną.
Lou: (T.I) możemy pogadać
Ty: tak oczywiście
Lou: to chodź - powiedział i odeszliśmy od reszty
Było po nim widać, że strasznie się denerwuje
Ty: Louis co ci ?
Lou: nic...no bo ja...chce ci coś ważnego powiedzieć
Ty: dobrze co takiego ?
Lou: wiem, że to głupie ale (T.I) ja cię kocham
Ty: ja też cię kocham - przyznałam
Lou: naprawdę ??
Ty: takkk
Lou: (T.I) zostaniesz moją dziewczyną ?
Ty: oczywiście
Zaczęliśmy się całować. Potem Lou odprowadził mnie pod dom. Teraz spędzamy ze sobą strasznie dużo czasu. Tak samo jak Angelika z Harrym i.....Daria z Niallem mają się ku sobie. To teraz jest taka Miłosna Paczka......




No i jak ?? Podoba się ?? Wszystkie opinie zostawcie w komentarzu. Kolejny imagin jaki się pojawi będzie już w 100%  mojego autorstwa i prawdopodobnie będzie on z Zaynem .

Czytasz = komentarz

Minimum 3 komentarze = kolejny imagin