Rozłączyłem się. Nie wytrzymałem dłużej zacząłem płakać. Co ze mnie za ojciec. Jestem najgorszym tatą. Przeze mnie moje słodkie maleństwo płacze. I nawet w takich chwilach nie mogę jej przytulić. Myślałem o tym wszystkim i płakałem. W pewnym momencie ktoś wszedł do pokoju.
Lou: czas na koncert
Z: no Daddy zbieraj się
H: będzie się działo
Krzyczał każdy po kolei ale ja to miałem gdzieś. Nawet się do nich nie odwróciłem.
N: ej Liam co się stało ? - zapytał przejęty
Li: nic...
N: no przecież widać, że coś nie tak i jeszcze...płaczesz
H: serio Liaś płacze ? - pytał powstrzymując śmiech (debil)
Z: Harry weź się ogarnij - krzyknął na niego Zayn
H: przepraszam
Li: dobra to idę doprowadzić się do porządku
Lou: ale powiedz co się stało - krzykął za mną Louis
Li: nic się nie stało - odkrzyknąłem
*Narracja*
Gdy Liam poszedł do łazienki Niall zauważył jego telefon. Podszedł i go wziął. Zaczął coś tam w nim przeglądać.
N: i wszystko jasne - powiedział po chwili
Z: niby co ?
N: co jest z Liamem
H: serio ?
N: no wystarczy zobaczyć jego historie połączeń
H: pokaż - wyrwał mu urządzenie z ręki
Z: z kim gadał ? - zapytał
H: z (T.I)
Gdy tak przeglądali telefon nagle wszedł Liam .
Li: co wy robicie z moim telefonem !? - był wkurzony
H: my tylko...emm... - nie wiedział co powiedzieć
Li: wy tylko CO ?
Z: Liam spokojnie
Li: nie ! nie będę spokojny, przestańcie się w końcu mieszać w moje życie
Lou: dobra stop nie mamy czasu na kłótnie musimy jechać zagrać ten koncert więc jazda !!! - krzyknął Louis
Wszyscy wyszli z pokoju i poszli na dół do holu gdzie czekał ma nich Paul. Objaśnił im wszystko następnie wsiedli do busa i pojechali. Na miejscu byli po godzinie. Poszli do garderoby. Przygotowali się i po paru minutach na wielkiej hali było słychać muzykę i piski fanek. Koncert tak jak wszystko poprzednie był udany.
*Dwa dni później*
To ten dzień w którym One Direction kończą trasę. Każdy z nich jest bardzo szczęśliwy, że w końcu wróci do domu. Nie tylko dla chłopców to szczęśliwy dzień bo również dla ciebie i Juli. która lata po całym domu uradowana, że wróci jej tata.
*Na lotnisku w Londynie*
Chłopcy waśnie wylądowali i zabierają swoje bagaże .
P: no to chłopaki miłego odpoczynku
Ch: dzięki - odpowiedzieli chórem
N: no Liam powodzenia
Li: czemu ? - zapytał zdezorientowany
N: bo Julia na 100% nie da ci odpocząć
Li: dam radę
Z: ja już lecę narka - powiedział i odszedł
Lou: no ja też lecę do El - poszedł
NiH: my tez idziemy już pa Liam
Li: narka - odpowiedział i również ruszył ma postój taksówek .
Wsiadł do jednej. Podał kierowcy adres i pojechał. Po krótkim czasie był pod domem. Zapłacił mężczyźnie, wziął swoje rzeczy i wyszedł. Otworzył drzwi i wszedł do budynku. \
Li: jestem !! - krzyknął odkładając walizkę
J: tata !!! - krzyczała i zaczęła zbiegać do niego
Li: hej księżniczko - wziął ją na ręce i mocno przytulił
J: pobawisz się ze mną ? - zapytała robiąc smutną minkę
Ty: a może byś tak dała odpocząć tacie - weszłaś do korytarza
J: ojj - nie spodobało jej się to
Li: hej skarbie - przybliżył się do ciebie
Ty: hej - pocałowałaś go
J: fuuu - zakryła sobie oczy a wy zaczęliście się śmiać - no to cio pobawisz się ze mną ? mam nowe lalki
Li: ooo a skąd ?
J: od dziadka i babci - uśmiechnęła się
Li: moi rodzice byli ? - zapytał ciebie
Ty: tak, a co ? - spytałaś
Li: nie nic, zdziwiło mnie to trochę bo to zawsze my jeździmy do nich
Ty: no widzisz a teraz byli oni
J: tatuś idziemy ? - niecierpliwi się
Li: okej już idziemy - odpowiedział i poszli do salonu
Usiedli na ziemi i zaczęli się bawić. Ty również poszłaś do salonu, ale usiadłaś na sofie i przyglądałaś się im. Słodki widok.
Gdy nadszedł wieczór. Zjedliście wspólnie kolacje. W końcu byliście w pełnym składzie. Potem Liam położył mała spać o przyszedł do sypialni gdzie nadrabialiście stracony czas bez siebie.
Jest cz.2 i ostatni. Mam nadzieje, że się podoba. A jak nie to nie czytajcie ;p
Czytasz = komentarz
fajne opowiadanie andzia
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawy bardzo
zapraszam do siebie: http://anarchy-tlumaczenie.blogspot.com/