środa, 30 kwietnia 2014

30.Hazza a może jednak Nialler cz.7 (ostania)

Miałam już dosyć tego siedzenia , postanowiłam iść do jedynej osoby , która mi pomoże tak sądzę , a tą osobą jest Harry , Wyszłam z parku , złapałam taksówkę i pojechałam do szpitala . Weszłam do budynku i od razu pokierowałam się w stronę jego sali . Nie musiałam pytać gdzie leży bo dobrze wiedziałam . Zapukałam lekko , a po chwili usłyszałam ciche ''proszę'' . Otworzyłam drzwi , weszłam do pomieszczenia i ujrzałam lokatego leżącego na łóżku , a głowę miał odwróconą w stronę okna .
Ty: Harry ? - momentalnie  odwrócił wzrok na moją osobę
H: (T.I) tak się ciesze , że cię widzę
Ty: ...- nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam i usiadłam na krześle stojące obok łóżka Harry'ego
H: co cię do mnie sprowadza ?
Ty: chciałam porozmawiać
H: o czym ?
Ty: domyśl się
H: aha o tym
Ty: no nie daje sobie wg z tym rady - rozpłakałam się
H: kochanie nie płacz
Ty: nie mogę to trudne 
H: wiem ... chodź do mnie  
Pociągną mnie za rękę , ja usiadłam na jego łóżku . Przytuliła mnie . Odsunęłam się lekko od niego i poparzyłam prosto w jego piękne zielone oczy .

*Perspektywa Harry'ego*

Cieszyłem się bardzo gdy (T.I) do mnie przyszła . Ale nie mogłem patrzeć jak ona cierpi . Chciałem żeby chociaż przez chwilę o tym zapomniała więc ją pocałowałem . Na początku tego nie odwzajemniła ale po chwili pocałunek stał się namiętny . Nie chciałem go przerywać , ale ona chyba tak bo się ode mnie odsunęła i spuściła wzrok . Co jest ? Zrobiłem coś nie tak ? - pytałem się w myślach .
H: hej co jest ? - zapytałem z przejęciem
Ty: nic - popatrzyła się na mnie    
H: oj chyba jednak tak - delikatnie się uśmiechnąłem
Ty: po prostu coś sobie uświadomiłam 
H: co takiego ? - byłem bardzo ciekawy 
Ty: to , że ja.....no....ja - jąkała się
H: no ty ...co ?
Ty: Harry ja cię nadal kocham 
H: naprawdę ? to niesamowite - powiedziałem radośnie 
Ty: niby czemu ?
H: bo ja też cię kocham - ponownie ją pocałowałem . Ale ten pocałunek przerwał nam lekarz wchodzący do sali .
L: dzień dobry , chyba nie przeszkodziłem 
Ty: dzień dobry 
L: mam bardzo dobre wieści dla Pana 
H: słucham ?
L: z Pana zdrowiem jest już dobrze i dziś może Pan wrócić do domu 
Ty: naprawdę ? - zapytała podekscytowana 
L: tak naprawdę . Proszę przyjść po wypis 
H: dobrze 
Lekarz wyszedł , a ja jak najszybciej zacząłem pakować wszystkie moje rzeczy potem się jeszcze przebrałem i byłem gotowy .
H: no to już możemy iść 
Ty: dobrze 
Złapałem dziewczynę za rękę i wyszliśmy z pomieszczenia . Poszliśmy po ten wypis i powędrowaliśmy spacerkiem do domu . Przez połowę drogi (T.I) była zestresowana i zmartwiona .
H: ej myszko co jest ?
Ty: boje się 
H: czego ?
Ty: no bo teraz jesteśmy razem i ...
H: i ?
Ty: boje się ich reakcji a szczególnie Nialla
H: a zaszło coś pomiędzy wami 
Ty: prawie ale to przerwałam bo nie mogła tego zrobić 
H: czemu?
Ty: bo ja cię wciąż kocham i przez te wszystkie lata też kochałam - łzy leciały po jej policzkach 
H: nie płacz , nie lubię tego jak płaczesz - otarłem jej łzy - będzie dobrze 
Ty: oby - przytuliła się do mnie 

*W domu . Perspektywa (T.I)* 

Weszliśmy do domu a ja się trzęsłam jak galareta .
H: spokojnie - szepną mi na ucho 
Li: no w końcu gdzie ty byłaś czy ty jes.... - zaczął się czepiać , ale gdy wszedł na korytarz i zobaczył Harry'ego od razu zaprzestał - Harry co ty tu robisz ?
H: yyy stoję - powiedział jakby to było oczywiste  
Li: ludzie chodźcie tu - krzykną do reszty 
Lou: co chcesz ? - odkrzyknął 
Li: ktoś wrócił - powiedział z uśmiechem
Wszyscy wpadli do korytarza , zrobiło się tłoczno bo było już nas dwanaściorga  ( Louis, El . Zayn , Pezz , Lou , Tom , Niall , Josh , Liam , Dan , no i j z Harrym ) wszyscy zaczęli witać się z Harrym , tulić go , a ja zostałam odepchnięta to nie było zbytnio miłe . Zayn zaproponował imprezę , ale ja nie mam już na nic ochoty , poszła do pokoju Hazzy . Nawet nikt nie zauważy , ze mnie nie ma . Siedziałam na łóżku i myślałam o wszystkim i nie rozumiałam jak można imprezować jeśli nie dawno straciło się kogoś bliskiego . A może ich ona wg nie obchodzi i nie obchodziła . Nie wytrzymałam już zaczęłam płakać . Chyba po jakiś trzech godzinach ktoś zauważył , ze mnie nie ma bo szedł na górę a może to nie o mnie chodzi tylko ktoś sobie idzie ? nie wiem i mam to gdzieś Leżałam dalej odwrócona twarzą do ściany . Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i ktoś wszedł . Pewnie Hazz ale mnie to nie obchodzi . 

*Perspektywa Harry'ego* 

Impreza trwała w najlepsze , ale musiałem iść zmienić koszulkę bo Niall wylał mnie na nią sos . Gdy wszedłem do pokoju zamurowało mnie . Na łóżku leżała moja kochana (T.I) , a ja nawet nie zauważyłem , że jej nie ma tam na dole . K*rwa jestem normalnie zajebistym chłopakiem . Szybko obok niej usiadłem i zacząłem głaskać ją  po głowie . 
H: hej myszko 
Ty: zostaw mnie - powiedziała surowo 
H: co jest ?
Ty: nic 
H: no przecież widzę , że coś jest nie tak 
Ty: widzisz serio ? - odwróciła się do mnie 
H: tak widzę 
Ty: a co widziałeś przez ostatni czas ? bo chyba nie mnie 
H: (T.I) przepraszam ale ...
Ty: nie tłumacz się
H: co ?
Ty: to co słyszałeś , idź baw się z nimi - powiedziała i wstała z łóżka , podeszła do szafki i wyciągnęła bluzę .
H: co ty robisz ?  
Ty: ubieram się 
H: to widzę , ale po co ?
Ty: bo wychodzę 
H: gdzie ?
Ty: tam gdzie jest mój cały świat , a ty idź baw się dobrze z przyjaciółmi 
H: zdradzasz mnie ?
Ty: co ? czy ty siebie słyszysz ? - zdenerwowała się 
H: no bo kto niby inny może być twoim całym światem jak nie ja !? - krzyknąłem 
Nic nie odpowiedziała tylko zajęła się zakładaniem swoich butów . Gdy skończyła wzięła swój telefon i chciała wyjść ale ja jej n to nie pozwoliłem .
H: odpowiedz na moje pytanie ! - ponownie krzyknąłem 
Ty: po co ? jak ty już sobie wymyśliłeś historyjkę 
H: czyli mnie jednak zdradzasz , jak możesz ?
Ty: ja cię nie zdradzam !! - krzyknęła
H: ta jasne 
Ty: dobra mam tego dosyć - wyszła z pokoju 

*Perspektywa (T.I)* 

Jak on może mnie podejrzewać o takie coś . Może on jest do tego zdolny ale ja nie . Schodząc po schodach wpadłam na kogoś . Podniosłam głowę i zobaczyłam Louisa 
Lou: O (T.I) gdzie byłaś przez ten czas ?    
Ty: w pokoju 
Lou: czemu ? ej ty płakałaś ?
Ty: bo taką miałam ochotę i nie ważne 
Lou: właśnie , że ważne 
Ty: Dobra nie ma czasu idę 
Lou: gdzie nie zostaniesz na imprezie ?
Ty: mnie idę na cmentarz do Darcy . I nie mam ochoty na imprezy po straceniu dziecka , ale weź Harry'ego on z tym nie ma najwidoczniej  problemu pa
Lou: pa 
Wyszła, z domu nawet nie zwracałam uwagi na ludzi w salonie tylko po prostu poszłam . Doszłam na cmentarz . Czułam się dziwnie ze świadomością , że tam jest moja mała księżniczka . 

*Perspektywa Harry'ego*

Dalej stałem w pokoju i nie wiedziałem co mam o tym myśleć . Ktoś zapukał do drzwi , myślałem , że to ona ale gdy ta osoba weszła okazało się , że to tyko Louis . 
Lou: co ty jej zrobiłeś ?
H: o co ci chodzi ?
Lou: czemu ona płakała ?
H: A niech idzie do tego swojego fagasa i niech sobie płacze 
Lou: co ty wygadujesz ? do jakiego fagasa ?
H: no bo gdzie miała by niby pójść  
Lou: gdziekolwiek a nie ze od razu do jakiegoś gościa
H: No ale powiedziała tam gdzie jest jej cały świat , jak to wytłumaczysz  ?
Lou: Debilu tu chodziło o Darcy !! 
H: coo !!??
Lou: too!!
H; nie no muszę ją przeprosić 
Lou: no co ty 
H: dobra dzięki , idę 
Wybiegłem z domu i jak najszybciej mogłem biegłem na cmentarz . Znalazłem ją , szybko do niej poszedłem i klęknąłem na przeciwko niej .
Ty: Harry? - zdziwiła się 
H: przepraszam jestem totalnym kretynem nie wiem jak mogłem pomyśleć , ze mnie zdradzasz . Ale proszę cię wybacz mi to wszystko , te przykrości które ci sprawiłem i ... 
Ty: kocham cię 
H: wybaczysz mi to ? 
Ty: tak głuptasie - pocałowała mnie 
H: chodź wracamy do domu 
Ty: dobrze 

*Narracja*

Wróciliście razem do domu . Impreza dalej trwała , ale wy poszliście na górę i cieszyliście się sobą . Po kilku miesiącach Harry ci się oświadczył . Potem odbył się wasz ślub i to nawet dobrze się skończyło dla Nialla bo poznała twoją przyjaciółkę z Polski , która przeprowadziła się do Londynu specjalnie dla Nialla . 








No i oto 7 i ostatnia część tej historii . Mam nadziej , że chociaż trochę się spodobało . Jak nie to bardzo przepraszam ale nie jestem z dobra w tym pisaniu .


Czytasz = komentarz 

niedziela, 13 kwietnia 2014

29.Liam część 5

Patrzyliśmy sobie prosto w oczy a nasze twarze się do siebie powoli zbliżały aż w końcu złączyły się w jedność . Na początku pocałunek był delikatny a potem zaczął się przemieniać w bardzo namiętny i zarazem brutalny. Oderwaliśmy się od siebie Liam odłożył laptopa a ja ułożyłam się na łóżku . Chłopak usiadł na mnie okrakiem , pochylił się i ponownie mnie pocałował , pocałunki przeniósł na moją szyje odchyliłam głowę w tył żeby miał lepszy dostęp . Zaczął ściągać ze mnie bluzkę a ja z niego ukazując jego tors był idealny aż przeszły mnie miłe dreszcze . Gdy miał ściągnąć mi stanik ktoś zapukał do drzwi . Pomyślałam , że to ten gówniarz i nie miałam zamiaru otwierać , pukanie nie ucichło 
Ty: Liam zaczekaj zobaczę kto to - odepchnęłam go lekko 
Li: oh no dobrze - niechętnie ze mnie zszedł 
Ty: gdzie moja bluzka - rozglądałam się dookoła  
Li: tego szukasz ? - spytał trzymając w ręku moją bluzkę
Ty: tak...daj - chciałam j wziąć ale Liam mi na to nie pozwolił 
Li: nie tak szybko dostaniesz ją jeśli...
Ty: jeśli co ? - zapytałam krzyżując ręce na piersi 
Li: dasz się zaprosić na randkę i jeszcze teraz mnie pocałujesz
Ty: no dobra zgadzam się 
Li: to dawaj te słodkie usteczka - przybliżył się i zaczął mnie całować - a oto twoja bluzka - dał mi ją gdy skończyliśmy 
Ty: ty też mógł byś się ubrać 
Li: jakoś mi się nie chce 
Ty: ok - zaśmiałam się i podeszłam otworzyć drzwi dobrze , że je zamknęłam
Ty: no tak sądziłam , że to ty - powiedziałam jak zobaczyłam Alana 
A: dzięki za miłe powitanie 
Ty: milszego nie dostaniesz . Po co tu przyszedłeś  ?
A: jestem głodny 
Ty: a co mnie to 
A: to , że powinnaś mi coś zrobić do jedzenia 
Ty: a nie możesz sobie sam zrobić 
A: tata wyraźnie powiedział , że masz się mną zająć , a tak wg gdybym sam sobie robił to..
Ty: byś spalił kuchnie - dokończyłam za niego 
A: no to jak zrobisz coś do jedzenia ?
Ty: Tak . A najlepiej zrobię coś dla wszystkich 
A: ok - zacz iść le się zatrzymał przy schodach - idziesz czy nie ? - zapytał mnie 
Ty: tak czekaj - poszłam na łóżko do Liama - ej chodź
Li: gdzie kotku ?
Ty: zrobimy coś do jedzenia 
Li: no dobra - wstał , załapał mnie za rękę  i wyszliśmy z pokoju a Alan dalej stał przy schodach 
Ty: no i już idę - uśmiechnęłam się do młodego 
A: spoko  zrobisz naleśniki ? - uśmiechną się 
Ty: no niech pomyśle 
A: proszę , proszę , proszę , proszę moja kochana starsza siostrzyczko
Ty: czy ty ?? czy on ?? mnie ?? - byłam w szoku
A: tak nazwałem cie siostrą bo nią jesteś poza tym na prawdę ja nie jestem taki wredny jak byłem rano  
Ty: to czemu się tak zachowywałeś ?
A: bo się bałem . Nigdy nie miałem rodzeństwa no i jeszcze się trafiła starsza siostra 
Ty: ooo chodź tu - przytuliłam go 
Li: no młody chyba dostaniesz te naleśniki 
A: dostanę ?
Ty: tak dostaniesz 
A: a i Liam przepraszam 
Li: a za co mnie przepraszasz ?
A: sądzę po braku twojej koszulki , że w czymś wam przeszkodziłeś 
Li: aaaaa spokojnie jeszcze to dokończymy 
A: nie jesteś zły ?
Li: Nie no coś ty . Jesteś spoko - poklepał go po plecach
A: Dzięki . Mam nadzieje , że będziecie szczęśliwą parą 
Li: ja tez mam taką nadzieję
Ty: dobra chłopaki bierzemy się do roboty - mówiłam zakładając mój fartuszek 
Li: o jak ślicznie ci w nim - pocałował mnie w policzek
Ty: nie podlizuj się tak
Wyciągałam wszystkie składniki , które były mi potrzebne . Przydzieliłam chłopakom zadania i pokazałam jak co mają zrobić i sam się zabrałam do roboty . Gotowanie z nimi było świetne dużo się wygłupialiśmy przez to poznaliśmy się lepiej i się do siebie zbliżyliśmy . Nigdy nie przypuszczałam , że można aż tak długo przygotowywać naleśniki no ale co tam ważne , że dobrze się bawiliśmy i efekt końcowy był świetny . Posprzątaliśmy ten cały bałagan i usiedliśmy przy stole w jadali i zaczęliśmy konsumować nasze wspólne dzieło .
Ty: szkoda , że wakacje się kończą - posmutniałam
A: co nie chce ci się do szkoły chodzić
Ty: nie o to  chodzi
A: a o co ?
Ty: no bo jak się skończą wakacje ja wracam z powrotem do Polski
A: co dlaczego ?
Ty: bo tam mam szkołę
A: to nie sprawiedliwe ! - krzykną i pobiegł do swojego pokoju
Ty: Alannn ! - krzyknęłam za nim
Li: spokojnie pójdę z nim pogadać
Ty: ok - powiedziałam a on poszedł , zaczęłam sprzątać wszystko . Kiedy już było tak jak przedtem poszłam do salonu , usiadłam na kanapie , włączyłam tv i zaczęłam oglądać jakiś serial . Minęła chyba godzina a Liam dalej był u Alana , poszłam sprawdzić co oni wg tam robią . Gdy weszłam zobaczyłam jak ...





No i mamy część 5 . Opinie zostawcie  w komentarzu


Czytasz = komentarz 

28.Hazza a może jednak Nialler cz.6


*Perspektywa (T.I)*

Poszłam z Niallem do jego pokoju od razu gdy weszłam usiadłam na łóżku a Niall robił miejsce w szafce na moje rzeczy.
N: no to teraz możesz się rozpakować - usiadł koło mnie
Ty: dziękuje
Zaczęłam rozpakowywać moją nie wielką torbę , a Niall poszedł wsiąść kąpiel . Gdy skończyłam zeszłam na dół do kuchni . Był tam tylko Zayn robiący sobie kanapki
Ty: hej - przywitałam się


Z: hej małą jak się czujesz ? - spytał troskliwie
Ty: lepiej 
Z: to dobrze ..chcesz coś do jedzenia ?
Ty: nie dziękuje 
Z: to może do picia ?
Ty: tak..soku 
Z: ok - podszedł do lodówki wyciągnął karton soku potem szklankę i mi podał - proszę
Ty: dzięki - nalałam soku
Z: jak dzielenie pokoju z Niallem ?
Ty: jak na razie to dobrze 
Z: no to ok
Ty: Zayn 
Z: tak ?
Ty: dziękuje 
Z: za co ?
Ty: za to wszystko co dla mnie zrobiliście to wiele dla mnie znaczy 
Z: po to są przyjaciele żeby się wspierać 
Ty: ok , Idę się położyć bo jestem zmęczona tym całym dniem 
Z: nie dziwie ci się 
Ty: dobranoc - przytuliłam go i poszłam
Z: dobranoc - usłyszałam gdy byłam na schodach
Po cichu weszłam do pokoju żeby nie obudzić Nialla , wzięłam ciuchy i poszłam wsiąść prysznic . Weszłam ponownie do pokoju i położyłam się obok blondyna , miałam ochotę się do niego przytulić ale się powstrzymałam i odwróciłam się do niego plecami .
N: nie przytulisz się ? - usłyszałam po chwili
Ty: nie śpisz ? - odwróciłam się do niego
N: jak widzisz , czekałem na ciebie
Ty: oo a  czemu ?
N: bo miałem nadzieję , że dasz coś na dobry sen
Ty: a co byś chciał ?
N: yyyy...noo..jaa.. - jąkała się . Domyśliłam się o co mu chodzi więc od razu go pocałowałam a on to odwzajemnił . Z chwilą pocałunek stał się bardzo namiętny , nie spodziewałam się , że to wszystko stanie się tak szybko . Niall przekręcił nas tak , że ja byłam pod nim , a on siedział na mnie okrakiem . Z pocałunkami schodził coraz niżej . Ściągną mi bluzką a potem majtki pozostawiając mnie całkiem nagą . Nie chciałam zostać mu dłużna więc też ściągnęłam z niego bokserki . Gdy blondyn zamierzał mnie ponownie pocałować , przerwałam to .
Ty: Niall przestań - powiedziałam cicho i lerko go odepchnęłam
N: co się stało skarbie ? 
Ty: przepraszam ale ja nie mogę
N: co?? dlaczego ??
Ty: po prostu...przepraszam - wstałam z łóżka , wzięłam swoje ubrania , ubrałam się i wyszłam . Nie wiedziałam co mam zrobić , siedziałam pod jego pokojem i myślałam nad tym wszystkim . Po jakieś godzinie postanowiłam , że pójdę na spacer . Wstałam , powoli otworzyłam drzwi od pokoju , Niall już słodko spał . Podeszłam do szafki wyciągnęłam pierwsze lepsze ubrania  , założyłam je , rozczesałam włosy i zeszłam na dół tam założyłam moje trampki i wyszłam . Było ciemno i chłodno , no ale czego można się spodziewać 2 w nocy  . Powędrowałam w stronę parku gdzie zawsze chodziłam z Darcy . Usiadłam na ławce na której zawsze siedziałam i patrzyłam jak moja mała księżniczka bawi się z innymi. A teraz nie ma jej .... na to wspomnienie zaczęłam znowu płakać . Siedziałam na tej ławce chyba z 5 albo nawet 6 godzin .

*Perspektywa Nialla*

Obudziłem się i nie było koło mnie (T.I) , na początku się przestraszyłem ale po chwili doszedłem  do wniosku , że po prostu wstała wcześniej i zeszła już na dół , gdzie na pewno jest już cała reszta . Wstałem z łóżka założyłem bokserki i zeszedłem na dół , słyszałem , że wszyscy są w dobrym humorze bo się śmiali .
N: hej wszystkim 
Wsz: hej 
N: a gdzie jest (T.I) ? - spytałem bo jej tylko nie widziałem 
Z: nie wiem 
N: jak to nie wiesz 
Lou: myśleliśmy , że jeszcze z tobą śpi 
N: a ja myślałem ze jest z wami 
Li: co się dzieje ? - spytał daddy wchodząc do salonu 
N: nie ma (T.I) 
Li: jak to nie ma 
Z: no po prostu nie ma 
El: ej chłopaki spokojnie może gdzieś wyszła  
N: tak myślisz 
El: tak ...na pewno chciała w spokoju to wszystko sobie poukładać 
N: no ok 
Li: więc kto chce śniadanie 
N: jaaa !! - krzyknąłem
P: jak zawsze hehe 
Poszliśmy wszyscy do jadalni  gdzie było już przygotowanie śniadanie przez naszego Liasia . Podczas śniadanie dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy , po wszystkim każdy poszedł się ubrać i potem ponownie spotkaliśmy się w salonie .
Z: ej to może oglądniemy jakiś film ?
Lou: dobry pomysł
P: no to jaki oglądamy ?
Li: może (tytuł filmu)
Z: ok
Zayn włączył film , a ja przyniosłem jakieś przekąski . Wszyscy pozajmowali wygodne dla siebie miejsc zaczęliśmy oglądać . Film był nawet fajny , ale ja i tak ciągle myślałem o (T.I) , zastanawiałem się gdzie on mogła się podziewać .
N: ej która jest godzina ?
Da: 10 a co ? - powiedział spoglądając na swój telefon
N: już 10 a jej dalej nie ma
Z: zadzwoń do niej
N: ok - wyglądnąłem  telefon , wybrałam do niej numer i czekałem - nie odbiera 
Da: może jej poszukamy ?
N: to dobry pomyśl .. chodźcie
Wstaliśmy i wyszliśmy z domu podzieliliśmy się na grupy , pierwsza to : Elenour , Louis i ja , a druga to Perrie , Danielle , Zayn i Liam . No i zaczęliśmy jej szukać.

*Perspektywa (T.I)*

Miałam już dosyć tego siedzenia , postanowiłam iść do jedynej osoby , która mi pomoże tak sądzę , a tą osobą jest .......





Oto część 6 mam nadzieje , że się spodoba . Przepraszam , że tak późno to dodaję ale nie miałam pomysłów :(


Czytasz = komentarz

środa, 2 kwietnia 2014

27.Hazza a może jednak Nialler cz.5


N: podczas tej operacji jej organizm nie wytrzymał i ona ....
H: I co ? - ręce zaczęły mi się trząść jak galareta
N: ona nie żyje - powiedział
H: to jest nie możliwe co to kurwa za lekarze , że nie umieją uratować komuś życia !!
Li: spokojnie
H: jak mam być spokojny moje dziecko nie żyje
Lou: musisz być silny , wyzdrowieć i wyjść z tego szpitala
P: potem być przy (T.I) bo dla niej to jest bardziej trudne niż dla ciebie
H: o co ci kurwa chodzi ?
El: Harry Pezz miała na myśli to  , że ty nie miałeś kontaktu z małą a (T.I) ją wychowywała
Z: Darcy był jej oczkiem w głowie
H: macie racje . Przepraszam Perri
P: nic się nie stało
Lou: dobra stary wpadniemy do ciebie jeszcze jutro
H: dobra narka
Wszyscy wyszli i zostałem sam . Myślałem o całym tym zdarzeniu nadal do mnie to nie docierało , że Darcy już nie ma . Zastanawiałem się co teraz robi (T.I) po takiej wiadomości ona sama może sobie coś zrobić . O nie muszę do niej jechać ... no ale nie mogę kurde. Wiem !! zadzwonię do Louisa . Wziąłem telefon z mojej szafki , która stoi koło łóżka i wykręciłem numer do pasiastego .
Lou: już się stęskniłeś - zażartował
H: nie ale jest sprawa
Lou: ok a o co chodzi ?
H: chodzi o (T.I)
Lou: a coś z nią nie tak
H: No własnie nie wiem
Lou: to po co dzwonisz ?
H: Lou jaki ty jesteś nie kumaty
Lou: taki mój urok
H: jak El może z tobą być
Lou: no nie ważne wracając do (T.I) to ob co chodzi ?
H: bo ona jest sama w domu i chce żebyś do niej pojechał i zobaczył co z nią czy czegoś sobie nie zrobiła
Lou: no dobra już do jej jadę - powiedział i się rozłączył

*Perspektywa Louisa*

Dobrze , że Harry zadzwonił bo wszyscy przez ten stres kompletnie o niej zapomnieli . Wziąłem kluczyki poszedłem jeszcze do kuchni powiedzieć reszcie , że jadę . Byłem pod jej drzwiami  , pukałem ale nikt nie otworzył , chwyciłem za klamkę drzwi były otwarte . Wszedłem ,  w domu było ciemno i cicho poszedłem więc na górę . W jednym pokoju świeciło się światło , ruszyłem w jego kierunku . Gdy byłem już w środku zobaczyłem (T.I) siedziała na podłodze przy łóżku a wokół niej były ubrania i zabawki Darcy. Powoli do niej podszedłem i j przytuliłem .
Lou: Będzie dobrze musisz dać radę żyć dalej
Ty: ale nie potrafię
Lou: masz nas
Ty: z nią zawsze było w domu radośnie
Lou: Może przeprowadzisz się do nas ?
Ty: to chyba nie jest dobry pomysł
Lou: to jest najlepszy pomysł
Ty: no nie wiem
Lou: ale j wiem ,  i jeszcze jest jeden warunek
Ty: jaki ?
Lou: będziesz musiała dzielić pokój i łóżko z Harrym albo Niallem
Ty: spoko
Lou: to teraz weź sobie kilka rzeczy a jutro już zajmiemy się dosłownie wszystkim
Ty: ok
Tak jej powiedziałem spakowała niewielką torbę najpotrzebniejszych rzeczy i pojechaliśmy . Teraz będziemy mieli pewność , że nie zrobi sobie żadnej krzywdy .
Lou: no to z kim chcesz dzielić pokój ?
Ty: szczerze mi to obojętnie niech chłopki decydują
Lou: no to będzie ciekawa kłótnia
Ty:  czemu ?
Lou: bo oni obaj są w tobie zakochani
Ty: aha
Lou: no i jesteśmy na miejscu
Wysiedliśmy z auta ja wziąłem jej torbę i ruszyliśmy w stronę domu . Otworzyłem drzwi i przepuściłem (T.I) pierwszą , od razu skierowaliśmy się w stronę salonu
Ty: hej - powiedziała cichutko
N: hej - podszedł do niej Niall i ją przytulił
Lou: no to tak (T.I) będzie teraz z nami mieszkać
Z: a z kim będzie dzielić pokój  - zapytał ciekawski
P: Na pewno nie z tobą  - walnęła go w ramie
Lou: z Harrym albo Niallem
N: ze mną  !! - krzyknął radośnie
Li: a może wpierw spytacie się (T.I) z kim chce - powiedział nasz Daddy
Da: No własnie . To z kim chcesz ?
Ty: mi to bez różnicy
N: no i fajnie to będziesz ze mną
Ty: ok - powiedziała bez entuzjazmu
N: no to chodź - złapał ją za rękę i poszli a górę

*Perspektywa (T.I)*

Poszłam z Niallem do jego pokoju od razu gdy weszłam usiadłam na łóżku a Niall .......









No i oto kolejna część . Nie długo dodam następną .

Czytasz = komentarz