piątek, 28 marca 2014

26.Hazza a może jednak Nialler cz.4


Ty: Harry stój !!!! - krzyczałam bardzo głośno
H: oj dogonisz nas nie bądź taka słaba - odkrzykną mi
Ty: nie o to chodzi !! Harry auto uważaj !! rozumiesz auto !!
H: jakie au..... - no i stało się najgorsze wpadli pod to auto szybko tam pobiegłam od razu wezwałam pogotowie. Nie mogłam patrzeć jak wokół Harry'ego i Darcy było tyle krwi na karetkę nie musiałam długo czekać przejechała zabrała ich do szpitala a ja jechałam razem z nimi . Gdy byliśmy już w szpitalu zabrali ich na jakieś sale gdzie nie mogłam wejść . Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Nialla .
Ty: Hej - powiedziałam gdy odebrał
N: o hej (T.I)
Ty: dzwonie żeby ci powiedzieć , że nie mogę się dzisiaj z tobą spotkać - starałam się nie płakać
N: czemu ? to przez Harry'ego ?
Ty: po części
N: zabije go
Ty: nie wiadomo czy będziesz miał jeszcze szanse to zrobić
N: a czemu niby nie ?
Ty:Bo niedawno Harry'ego i Darcy potrącił samochód i teraz jesteśmy w szpitalu -już nie mogłam wytrzymać popłakałam się
N: o jprdl zaraz będę pa - rozłączył się
Ty: pa
Usiadłam na jednym  z krzeseł, schowałam twarz w dłonie i dałam upust emocją .

*Perspektywa Nialla*

Nie mogłem w to wszystko uwierzyć jak najszybciej chciałem być tam z ni . Chodziłem po całym domu szukając kluczyków do auta . Nigdzie nie mogłem ich znaleźć więc poszedłem do salonu gdzie byli wszyscy może oni wiedza gdzie są moje kluczyki .
N: ej wiecie gdzie są moje kluczyki ? - spytałem od razu
P: może tak najpierw część - czepiała się Pezz
N: nie mam czasu widzieliście ? - zapytałem ponownie
Lou: może tak może nie
N: nie wkurwiaj mnie tak czy nie - musiałem jak najszybciej tam jechać a on sobie robił żarty
Li: Niall przestań to tylko żarty
N: no nie wiem ty byś miał ochotę na żarty gdyby ...
Z: gdyby co ? - tym razem odezwał się Zayn
N: gdyby twój kumpel i dziecko które dużo dla ciebie znaczy trafili do szpitala
Li: czekaj co ?
N: To Harry i Darcy są w szpitalu
Z: o boże
N: to widzieliście te kluczyki
Dan: tak są na komodzie w przedpokoju
N: dzięki - powiedziałem i po ni poszedłem
Lou: ej stary czekaj to pojedziemy z tobą
N: ok to chodźcie
Wszyscy zaczęli się ubierać i wyszliśmy , podzieliliśmy się na dwa uta i pojechaliśmy . Draga zajęła nam pół godziny , szybko wbiegłem do budynku nawet nie pytałem się recepcjonistki o nic , tylko pobiegłem przed siebie . Znalazłem ją siedziała n krześle i płakała . Szybko do niej biegłem i krzyczałem jej imię .

*Perspektywa (T.I)*

N: (T.I) !!! - usłyszałam jak mnie ktoś woła , to był blondynek
Ty: hej - powiedziałam i się do niego przytuliłam
N: co z nimi ?
Ty: nie wiem nikt mi na razie nic nie mówi
N: na pewno będzie dobrze
Ty: oby , a tak wg to dziękuje , że jesteś tu teraz ze mną
N: przecież bym ciebie nie zostawił w takiej sytuacji
Dan: my ciebie też nie zostawimy - usłyszałam głos Daniell odwróciłam  się i zobaczyłam tam ją , El , Pezz , Liama , Zayna i Lousia .
Ty: dziękuje , że jesteście - przytuliłam wszystkich
Z: jesteśmy po to by sobie pomagać
P: a teraz powiedz jak to się stało
Ty: a więc tak...- zaczęłam opowiadać im całe zdarzenie do momentu przyjazdu do szpitala
El: będzie dobrze....musi być dobrze
Usiedliśmy i czekaliśmy aż ktoś mam powie co z nimi . Po 40 min. wyszedł lekarz od razu do niego podeszłam
Ty: Panie doktorze i co z nimi ?
L: z Panem Stylesem jest dobrze ale dziewczynka potrzebuje operacji czy wyraża Pani zgodę
Ty: tak oczywiście
L: ale musi Pani wiedzieć jest ryzyko podczas operacji organizm może przestać pracować
Ty: Ale też może pójść wszystko dobrze i będzie żyć tak ?
L: tak
Ty: dobrze zgadam się
L: to teraz zapraszam do mojego gabinetu wypełnić wszystkie formalności
Poszłam wypełniłam co było trzeba i zabrali moją Darcy na sale operacyjną . Wszyscy byliśmy bardzo przerażeni a ja najbardziej . Chciałam jak najszybciej mieć ją przy sobie . Ta cała operacja trwała chyba 3 godz. w końcu wyszedł lekarz , wszyscy do niego podeszliśmy .
Z: i co z nią ? - spytał Zayn
L: niestety ale jej organizm był zbyt słaby
Ty: nie to niemożliwe - zaczęłam płakać jak nigdy dotąd
L: przykro mi - powiedział i odszedł
Ty: nie mogę w to uwierzyć
N: skarbie spokojnie - powiedział troskliwie i mnie przytulił
Lou: Panie doktorze - pobiegł za nim 
L: tak słucham ?
Lou: możemy zobaczyć się z Harrym ?
L: tak leży on w sali nr 169 
Lou: dziękuje 
Li: po co byłeś ? - spytał się Louisa jak wrócił
Lou: spytałem czy możemy zobaczyć się z Harrym 
El: i co ?
Lou: możemy leży on w sali 169
P: ok to jest tam - wskazała drzwi na końcu korytarza  
N: no to chodźmy
Wszyscy weszliśmy do sali gdzie leżał Harry . Chłopaki od razu zaczęli się z nim witać  potem dziewczyny , a ja stałam niedaleko drzwi . Nie wiem czemu ale po prostu nie mogłam do niego podejść i powiedzieć co się stało . Jak na niego patrze widzę Darcy .
Lou: (T.I) no chodź - wyciągnął do mnie rękę podeszłam trochę bliżej  , ale gdy zobaczyłam Hazza to nie mogłam .
Ty: przepraszam - powiedziałam cicho i wybiegłam z sali a potem ze szpitala , biegłam prosto przed siebie .

*Perspektywa Harry'ego*

Bardzo się ucieszyłem , że wszyscy przyszli ale zaniepokoiło mnie zachowanie (T.I).
H: co jej się stało ?
Z: źle znosi całe to zdarzenie
El: trzeba dać jej czas niech dojdzie do siebie 
H: ok , a tak wg to gdzie jest Darcy ? - spytałem a wszyscy momentalnie spuścili wzrok 
Li: dobra trzeba mu powiedzieć prędzej czy później się dowie - powiedział do reszty
Da: no masz racje 
H: o czym wy mówicie ??
Li: to kto mówi ?
N: dobra ja mu powiem - usiadł na krześle przy moim łóżku 
H: więc ? - chciałem jak najszybciej wiedzieć o co chodzi 
N: Darcy potrzebowała operacji
H: i co z nią jak się czuje ?
Z: daj mu dokończyć 
H: ok 
N: podczas tej operacji jej organizm nie wytrzymał i ona ....
H: I co ? - ręce zaczęły mi się trząść jak galareta
N: ona .....





  

Oto cz. 4 i chyba to k powoli dobiega koniec tej historii ale to dowiecie się w swoim czasie mam nadzieje , że się podoba  :)

Czytasz = komentarz 




piątek, 21 marca 2014

25.Hazza a może jednak Nialler cz.3


*W domu*

Ty: chcesz coś do picia - spytałam przyjaciółki gdy byliśmy w kuchni
Da: soku
Ty: ok - wyciągnęłam szklankę , nalałam soku i podałam Dam - proszę
Da: Dzięki
D: Mamusiu - mała wbiegł do kuchni
Ty: słucham kochanie
D: jestem głodnia
Ty: no to co chcesz zjeść ?
D: naleśniki
Da: wymagając hehe - wtrąciła
Ty: a z czym je chcesz ?
D: hmm z....z...truskawkami i..i..i.
Ty: bitą śmietaną ?
D: takkkk - wykrzyczała
Ty: dobra to idź się pobawić a ja jak skończę to cie zawołam ok ?
D: dobze - powiedziała i pobiegła
Da: ej z niej to jest mini wersja Nialla
Ty: co ?? - zdziwiłam się na jej słowa
Da: no bo z Nialla żarłok i z niej też
Ty: hehehe
Da: oby wam wyszło
Ty: nie sądzę , że to będzie coś poważnego
Da: czemu ?
Ty: jestem od niego młodsza i mam dziecko i wg on jest wielką gwiazdą i...
Da: i co ? - przerwałam mi
Ty: i może mieć każdą
Da: ale on chce ciebie a nie inną
Ty: dobra - nie miałam ochoty ciągnąć dalej tego tematu
Da: zobaczysz jeszcze będziecie razem
Ty: Darcy !!
D: cio ??
Ty: siadaj i jedz
D: ok - pobiegła koło Dan - ciociu pomozes -zapytała bo nie mogła wejść na krzesło ponieważ była za niska
Da: jasne słonko - posadziła ją i zarz mała wcinała
Ty: smakują ci ?
D: yhy - nie mogła nic powiedzieć bo miała pełną buzie
Da:  co ubierasz na tą randkę ?
Ty: nie wiem nie myślałam jeszcze nad tym
Da: ja chyba ubiorę tą sukienkę co ostatnio kupiłam jak byłyśmy na zakupach
Ty: tą do której kupiłaś te śliczne buty
Da: tak ona będzie idealna
Ty: nooo ja jutro coś wybiorę
Da: ok . Wpaść i ci pomóc ?
Ty: jeśli chcesz
Da: jasne ze tak
Ty: to ok
Da: dobra to ja już idę bo jest 21:30 - powiedział patrząc na wyświetlacz swojego telefonu
Ty: to do jutro
Da: Do jutra - przytuliła mnie i poszła
Ogarnęłam jeszcze w kuchni i poszłam zobaczyć co u mojego dziecka . Weszłam do jej pokoju i zobaczyłam , że już słodko śpi w swoim łóżeczku . Poszłam w jej ślady , umyłam się , przebrałam i położyłam się spać .

*Następnego dnia*

Wstałam o 10:10 zeszłam na dół zrobić śniadanie dla mnie i mojego małego głodomora . Postanowiłam przygotować tosty , zaczęłam wyciągać po kolei  wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić . Gdy wszystko było już gotowe do kuchni przybiegła Darcy .
D: hej mamusiu - od razu się we mnie wtuliła
Ty: hej słonko
D: cio na śniadanko ?
Ty: tosty
D: jeeej
Ty: siadaj i jedz
D:  oki - usiadał z moją małą pomoc
Ty: dzisiaj wieczorem będą się tobą zajmować Zayn i Louis
D: dobrze
Ty: masz być grzeczna jasne
D: tak , ja zawsze jestem grzeczna
Ty:  no oczywiście mały diable
D: hihi
Ty: koniec tych chichotów jedz
D: już - zaczęła w końcu spokojnie jeść
Kiedy skończyliśmy jeść posprzątałam wszystko i zajęłam się sprzątaniem całego domu  , dokładnie sprzątałam każde pomieszczenie choć dom nie był duży to dużo mi to sprzątanie zajęło czasu . Dla odpoczynku postanowiłam wyjść z córcia na dwór . Poszliśmy do pobliskiego parku , ona od razu pobiegła na plac bawić się z innymi dziećmi , a ja usiadłam na jednej z ławek i wyciągnęłam z torebki książkę , która już dawno chciałam przeczytać ale nie miałam czasu . Niestety i tym razem nie było mi dane jej przeczytanie a przeszkodził mi w tym chłopak siadający koło mnie na ławce .
Ch: hej - powiedział a ja na niego spojrzałam . Byłam w totalnym szoku tym chłopakiem okazał się Harry
Ty: hej - powiedziałam oschle
H: możemy pogadać ? - spytał ostrożnie
Ty: a my mamy wg o czym gadać ?
H: tak mamy
Ty: oj mi się wydaje , że nie mamy - chciałam już iść
H: poświeć mi chwilę - poprosił
Ty: no dobrze  - powiedziałam i ponownie zajęłam miejsce na ławce
H: Chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie , wiem jestem totalnym kretynem bo zostawiłem cię samą a dzieckiem i wg się wami nie interesowałam ale chce żebyś mi to wybaczyła niech będzie między nami dobrze i moglibyśmy spróbować ponownie ..
Ty:  Czekaj co ?
H: No moglibyśmy do siebie wrócić
Ty: Nie Harry - krzyknęłam
H: Ale ... - chciał coś powiedzieć ale mu przeszkodziłam
Ty: Żadnego ale , wybeczę ci to ale razem nie będziemy
H: proszę cię
Ty: miałeś swoją szanse ale ją zaprzepaściłeś
H: aha no to teraz czas na Nialla - zakpił
Ty: To już nie twoja sprawa
H: Moja bo to jest związane z moją córką
Ty: Twoja córka tak ?
H: tak
Ty: wyobraź sobie , że ona wg nie wie kto jest jej ojcem  , nie pamięta cię
H: można to naprawić , wszystko można naprawić
Ty: Relacje z Darcy można ale nasz związek nie
H: Mogę ją dzisiaj wziąć
Ty: dzisiaj nie
H: czemu ? Przecież miałaś iść na randkę z Niallem
Ty: No tak i Louis , Zayn , El i Pezz będą się nią zajmować
H: Aha to ja im pomogę
Ty: jeśli masz na to ochotę ja ci nie zabronię
H: jeśli chodzi o moją córcię to zawsze jestem gotowy zrobić wszystko  żeby ona była szczęśliwa
D: mamusiu - przybiegła do mnie
Ty: co się stało ? zapytałam biorąc ją na kolana
D: pić mi się chce
Ty: no to trzeba iść kupić
H: to ja pójdę - powiedział od razu
Ty: No dobrze
H: To co chcesz do picia - zapytał się  do małej
D: Soczek
H: a jaki chcesz soczek ?
D: yyy....pomarańcowy - powiedziała ze słodkim uśmiechem
H: ok zaraz wracam - no i poszedł
D: mamo a to ten pan który był z wujkiem Liamem w parku , prawda ?
Ty: tak to on
H: proszę księżniczko soczek dla ciebie - mówił podając jej kartonik ze sokiem
D: hihi dziękuje - zarumieniała się jak Harry nazwał ją księżniczką
H: Darcy a gdzie jest twój tatuś ?
D: nie ma go - odpowiedziała grzecznie
H: aha a gdzie jest ?
D: nie wiem .... bo on nas nie kocha i go nie ma - powiedziała bardzo smutna
H: na pewno kocha
D: nie ... nie kocha - zaczęła płakać
Ty: brawo - powiedziałam zła i od razu przykuliłam płaczącą istotkę
H: przepraszam
Ty: twoje przepraszam nic nie pomoże
D: pójdziemy do domciu - powiedziała prawie bez dźwięcznie
Ty: oczywiście - wstałam z nią na rękach
H: odprowadzę was
Ty: dziś chyba już dość zrobiłeś
H: naprawię to
Ty: jak ? - byłam bardzo ciekawa jak on to zrobi
H: zobaczysz a teraz daj mi ją bo pewnie jest ciężka
Ty: to prawda - tak jak chciał dałam mu Darcy
H: ej mała nie płacz już
D: dobze - powiedział ocierając swoje oczka
H: idziemy jeszcze na lody ?
D: taakk
H: to chodź biegniemy
Pobiegł z mała na rękach a ja musiałam ich jakoś dogonić więc też zaczęłam biec za nimi . W pewnym momencie zobaczyłam auto , które jechało bardzo szybko , znajdował się na tej drodze przez którą oni zaraz będą przebiegać . Harry chyb go nie zauważył więc próbowałam go zatrzymać .
Ty: Harry stój !!!! - krzyczałam bardzo głośno
H: oj dogonisz nas nie bądź taka słaba - odkrzykną mi
Ty: nie o to chodzi !! Harry auto uważaj !! rozumiesz auto !!
H: jakie au..... - no i stało się najgorsze .....







































No i jest kolejna część przepraszam , że tak późno ale nie miałam czasu żeby coś napisać  . Mam nadzieję ze się podoba . Proszę  was zostawiajcie swoje opinie na temat moich imaginów bo chce wiedzieć co mam poprawić i wg .

Piszcze z kim chcecie żebym napisała

Czytasz = komentarz




sobota, 15 marca 2014

24.Liam część 4

Proszę was bardzo o pozostawianie komentarzy wystarczy jakiś uśmieszek " :) " jak się podoba albo smutna minka " :( " jak się nie podoba , cokolwiek dawajcie . Dla was to tylko chwila a dla mnie to wielka motywacja do pisania dalej <3 . 



 *Następnego dnia*

Obudziłem się o 10 wziąłem telefon i zobaczyłem , że mam wiadomość od (T.I) 
Zasmuciła mnie wiadomość i zarazem zdziwiła , ona ma brata ? nic mi o tym nie wiadomo  może to wymówka żeby się ze mną nie spotkać . Jak najszybciej do niej zadzwoniłem żeby się wszystkiego dowiedzieć .
Ty: hallo ?
Li: hej to ja Liam 
Ty: hej wiem 
Li: czemu nie możemy się spotkać
Ty: przecież ci napisałam , że muszę opiewać się młodszym bratem  
Li: jakoś jak u cb za każdym razem byłem to go nie widziałem 
Ty: bo on jest u rodziców Natalii i dzisiaj właśnie wraca  
Li: to ani twój tata ani ta cała Natala nie mogą się nim  zająć 
Ty: oni idą do pracy a ja zajmuję się nim do godz. 16 
Li: a czemu akurat do tej ?
Ty: bo w tedy mój tata wraca z pracy 
Li: aha a ile ten mały ma lat ?
Ty: chyba 10 
Li: i tak sama będziesz się nim zajmować ?
Ty: no niestety tak 
Li: to może ja wpadnę i ci pomogę 
Ty: chce ci się 
Li: jasne chociaż spędzę trochę czasu z tobą 
Ty: no dobra to przyjdź
Li: ok będę tak około 13 może być ?
Ty: tak jasne 
Li: to do zobaczenia 
Ty: do zobaczenia 
Li: pa 
Ty: pa  -rozłączyła się
Zwlokłem się z łóżka poszedłem do łazienki gdzie wykonałem te same czynności co każdego raka , wróciłem do pokoju ubrałem się i zeszedłem na dół do kuchni gdzie była już reszta Niall oczywiście już coś jadł .
Li: siemanko 
Oni: hej - odpowiedzieli mi chórem
Li: jakieś plany nb dziś macie ?
Z: ja spęczam dzień z Pezz 
Lou: El chciała jechać odwiedzić siostry więc ja jadę z nią
Li: aha a wy ? - zapytałem Nialla i Harry'ego  
N: a my wpierw coś oglądniemy 
H: a wieczorem na imprezę - dokończył za Nialla 
Z: no  ty masz jakieś plany ? 
Li: mam
H: związane z (T.I) ?
Li: tak 
N: co będziecie robić 
Lou: na pewno się dużo miziać - zażartował Lou  
Li: Nie , wpierw będę jej pomagał zajmować się bratem 
H: ona ma brata ?
Li: tak przyrodniego 
H: aha 
Li: dobra muszę coś zjeść - powiedziałem i zacząłem szykować sobie posiłek.
Zjadłem to co sobie uszykowałem oczywiście nie wszystko bo Niall chciał trochę to mu dałem resztę . Poszedłem do swojego pokoju żeby tam ogarnąć . Długo mi to nie zajęło bo w przeciwieństwie do reszty nie mam dużego bałaganu. Była godz. 12:30 czyli mam jeszcze pół godziny postanowiłem już do niej jechać bo nie jest top krótka droga . Zeszedłem na dół przegnałem eis z chłopakami , wyszedłem z domu , wsiadłem do uta i pojechałem .

*Perspektywa (T.I)*

To  dziecko jest tu dopiero 20 min a ja mam go już dosyć ciągle wchodzi do mojego pokoju bez pukania zachowuje się jak by był pępkiem świata . Musze pogadać o tym z tatą . 
Ty: tato - krzyknęłam schodząc na dół 
Ta: co się dzieje ?
Ty: ten bachor doprowadza mnie do szału 
Ta: nie przesadzaj 
Ty: ja nie przesadzam 
Ta: dobra pogadam z nim 
Ty: super pogadasz z nim , a niby kiedy 
Ta: teraz , Alannn - krzyknął głośno więc na pewno go usłyszał  
A: cooo? - odkrzyknął
Ta: chodź tu natychmiast 
A: już idę 
Ty: szybciej - pospieszałam go bo chciałbym żeby to wszystko się już skończyło 
A: wieź się ode mnie odwal i najlepiej się zamknij
Ty: sam się zamknij smarkaczu  
Ta: spokój - krzyknął
Ty: powiedź mu , że nie  ma prawa wchodzić do mojego pokoju bez mojego pozwolenia  
Ta: słyszałeś - zwrócił się do Alana 
A: dobra ja nie będę wchodzić do jej jak ona nie będzie wchodzić do mnie 
Ty: przecież ja do twojego nie wchodzę
A: wchodzisz 
Ty: no niby kiedy weszłam do twojego pokoju ?
A: oj masz do niego nie wchodzić i tyle 
Ty: no a ty masz od mojego się trzymać z daleka i od moich rzeczy też 
A: nooo - powiedział i poszedł do salonu
Ta: musicie się dogadać jak macie razem mieszkać 
Ty: tylko do końca wakacji przecież ja wracam do polski bo tam mam szkołę - powiedziałam trochę smutna bo nie chce rozstawać się z Liamem
Ta: czyli ci nic nie powiedział 
Ty: kto i co miał mi niby powiedzieć ? - nie rozumiałam o czym on do mnie wg mówi  
Ta: no Li.. - nie dokończył bo przerwał mu dzwonek do drzwi - pójdę otworzyć 
Ty: o co chodzi ? - spytałam idąc za nim 
Li: hej śliczna 
Ty: hej 
Ta: to ja już idę do pracy 
Ty: a powiesz mi o co ci chodziło 
Ta: to teraz nie istotne dowiesz się później , prawda Liam  
Li: tak - uśmiechną się 
Ty: fajnie , że macie przede mną tajemnice 
Li: ej ale to jest niespodzianka więc nie możesz się na razie dowiedzieć o co chodzi - mówiąc to patrzył mi prosto w oczy a następnie mnie mocno przytulił 
Ty: no dobrze - uśmiechnęłam się 
Ta: ja lecę bawcie się dobrze 
Ty: ta z tym bachorem 
Ta: macie się jakoś dogadać 
Ty: ok postaram się ... paaa 
Ta: pa - no i wyszedł 
Ty: chodź do mnie do pokoju 
Li: ok - złapał mnie za rękę co mnie zaskoczyło ale się nie sprzeciwiałam 
Ty: siadaj - wskazałam na łóżko 
Ja wzięłam jeszcze mojego laptopa i usiadłam bardzo blisko niego . Zaczęliśmy oglądać jakieś filmy , ciągle czułam na sobie wzrok Liama postanowiłam  też na niego spojrzeć . Patrzyliśmy sobie prosto w oczy a nasze twarze się do siebie powoli zbliżały aż w końcu .........





No to jest część 4 :) . Strasznie przepraszam ze tak późno dodaje ale jakoś nie miałam pomysłów co napisać . Mam nadzieję , że się podoba .


Czytasz = komentarz