A: Co???
Li: To co słyszałaś nie chcemy tu ciebie
N: Liam co ty pierdolisz!? - krzyknął Niall
Lou: Co ty też kurwa masz problemy ze słuchem!?
N: Co się z wami dzieje ??
Li: Z nami ? Nic a nic - powiedział z cwanym uśmieszkiem
A: Lepiej będzie jak już pójdę
H: Ta będzie cudownie
Już się więcej nie odezwałam tylko wyszłam. Łzy lały sie po moich policzkach ale jakoś już się tym nie przejmowałam. Wróciłam do pokoju, spakowałam wdzystkie swoje rzeczy i zeszłam z nimi na dół do recepcji. Oddałam klucze do pokoju i się pożegnałam z kobietą. Przed wyjściem na zewnątrz zadwoniłam po taksówek, która po nie całych 10 minutach już była. Ostatni raz spojrzałam na hotel i wsiadłam do pojazdu.
A: Dobry wieczór - przywitałam się z kierowcą
T: Dobry wieczór gdzie panienke zawieść? - zapytał mężczyzna w średnim wieku
A: Proszę na lotnisko - odpowiedziałam i ruszyliśmy
W czasie drogi na lotnisko mój telefon zaczął dzwonić. Był to Niall.
A: Co chcesz? - zapytałam od razu bez żadnego powitania
N: Gdzie ty do cholery jesteś!? - krzyknął
A: W drodze na lotnisko - odpowiedziałam szczerze
N: Co? Ale jak to? - zadawał pytania
A: Nie chcą mnie to nie będę tam dłużej przebywać, najlepszym rozwiązaniem jest powrót do domu - wyjaśniłam
N: Skora uważasz to za słuszne to nie będę cię zatrzymywać
A: Dziękuję za zrozumienie
N: Napisz jak będziesz już w Anglii
A: Dobrze napisz
N: No to milej i bezpiecznej podróży, pa
A: Pa - odpowiedziałam i zakończyła połączenie
Dziesięć minut później byłam już na lotnisku. Zapłaciłam kierowcy należną kwotę i opuściłam pojazd. Od razu ruszyła w stronę wejścia. Gdy byłam w środku odnalazłam odpowiedni punkt gdzie zakupiłam bilet na lot do Londynu...
*Kilka godzin później. Perspektywa Nialla*
Siedziałem z chłopakami i Kasią w pokoju hotelowym i oglądaliśmy jakiś denny program w telewizji. Nagle zaprzestali emisje i puścili wiadomości z ostatniej chwili. Z tego co powiedziała prowadząca wiadomości to to, że samolot który leciał do Londynu doznał uszkodzenia mechanicznego i rozbił się.
Nie mogłem w to wszystko uwierzyć przecież Angelika nim leciała. A co jeśli jest w ktrytycznym stanie? Co jeśli ich nie odnajdą i ona tego wszystkiego nie przyrzyje??
Szybko chwiciłem telefon i do niej zadzwoniłem. Nie odviera.
N: Kurwa!!! - przyknąłem i rzuciłem telefonem o ścianę
H: Co ci odbiło!? - krzyknął do mnie Hazz
N: Angelika nie odbiera ode mnie telefonu
Lou: I co z tego? - zapytał mało przejęty
N: Jak to kurwa co! ? Jak z nią rozmawiałem jechała na lotnisko i miała zamiar wrócić do domu!! I teraz jeszcze to z tym samolotem!! Ona na pewno nim leciała!! - darłem się
Lou: Niall spokojnie
N: Jak mam być kurwa spokojny!? A to wszystko wasza wina!! Po chuj mówiliście jej takie okropne rzeczy i to jeszcze ty Liam, a myślałem, że ty ją naprawdę kochasz
Li: Bo ją kocham! - krzyknął
N: Co? To po co to wszystko było? - nic już nie rozumiem
Li: Modest!
N: I wszystko kurwa jesne
*Perspektywa Angeliki*
.....
Hej :)
Od razu przepraszam, że tak długo mnie nie było. Ale szkola, praktyki i inne takie. W sumie w roku szkolnym każdy ma mało czasu więc chyba mnie rozumiecie :)
Na szczęście znalazłam chwile czasu by napisać rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba taka zmiana akcji :) Czekam na opinie w komentarzach :*
Czytasz = komentarz