sobota, 28 lutego 2015

108.Louis cz.2

Ty: ehh tak stało się - przyznałam
H: no więc słucham co jest ?
Ty: zakochałam się - popłakałam, a Hazz od razu mnie przytulił
Podczas tego reszta chłopców, też zawitała do kuchni.
N: emm siostra czy my czegoś nie wiemy? - zapytał gdy zobaczył nas w uścisku
Ty: to do przyjaciela nie można się przytulic ?
H: no właśnie ? - wtrącił się Harry
N: no można
Lou: możecie wyjść na chwile - wszyscy wyszli, też chciałam to zrobić, ale Lou mnie złapał
Ty: proszę, puść mnie
Lou: musimy pogadać - oznajmił
Ty:o czym...o tym, że mi się podobasz? tak podobasz i to strasznie ale i tak to nie wypali masz swoja El - powiedziałam na jednym wdechu - z łaski swojej nie dręcz mnie z tym dalej bo to boli - kontynuowałam, a łzy leciały mi po policzkach. Chciałam wyjść, ale Louis znowu mnie złapał, a ja się wyrywałam przez co upadłam. I bluza się podwinęła. Teraz widział bardzo dokładnie moje cięcia na nodze.
Lou: boże! (T.I) czemu ty to zrobiłaś!?!? - krzyczy
Ty: nie krzycz na mnie - lekko podniosłam głos
Lou: przepraszam, ale jestem w szoku - wyjaśnił - czy te wszystkie rany powstały przeze mnie? - pytał
Ty: tak - powiedziałam cicho
Lou: jak ty cierpiałaś to i ja będę - powiedział i zaczął szukać czegoś w szufladzie
Ty: co masz na myśli? - pytam lekko przestraszona
Lou: trzymaj - powiedział i podał mi nóż - weź mój nadgarstek, patrz mi w oczy i zrób tyle cienić ile zrobiłaś sobie - objaśnił
Ty: ale będziesz cierpiał - przyznałam cicho
Lou: no i co z tego? Ty przez to przeszłaś więc ja też mogę. Zaczynaj 
Patrzyłam na nóż, a potem na nadgarstek. NIE! Nie mogę tego zrobić!
Ty: Loius, nie zrobię tego. Nie potrafię cię celowo skrzywdzić. Proszę zabierz ten nóż - mówię łamiącym się głosem 
Lou: dobrze - zabrał ode mnie ten przeklęty nóż, a następnie mnie mocno przytulił 
Ty: to ja idę do pokoju, chce pobyć sama - wyjaśniłam i się od niego odsunęłam 
Lou: hahaha dobre, ja idę z tobą 
Ty: co? niby czemu? - pytałam
Lou: to oczywiste, muszę przeszukać twój pokój i łazienkę i pozabierać ci wszystkie żyletki
Ty: aha no dobra - powiedziałam i poszliśmy 
Weszliśmy do mojego pokoju. A usiadłam wygodnie na łóżku, a Lou zaczął przeszukiwać każdy kąt w pokoju, a potem w łazience tak jak mówił. 
Lou: jejku sporo tego masz, i jeszcze kupujesz nowe?
Ty: no wiesz nie będę używać już zakrwawionych 
Lou: teraz to nie będziesz używać już żadnych, ja się o to postaram 
Ty: niby jak?
Lou: co jakiś czas będę ci robił kontrolę 
Ty: aha 
Lou: i będę ci poświęcać więcej czasu, jutro miałem iść do El, ale jak chcesz zostanę z tobą 
Ty: idź do niej przecież ja już straciłam swą szanse na szczęście z tobą     
Lou: a może, nie straciłaś 
Ty: coo?? - zapytałam zaszokowana 
Lou: chyba usłyszałaś, za pierwszym razem - uśmiechnął się - do zobaczenia jutro aniołku - pocałował mnie w czoło i wyszedł 
Byłam w totalnym szoku. Z tego co powiedział wynika, że wszystko może się potoczyć inaczej. Mogę być z nim. Opadłam na poduszkę i z myślą bycia dziewczyna Louisa zasnęłam. 




Hej!
I co myślicie o kolejnym rozdziale?? Podoba wam się?? 
ZOSTAWCIE KOMENTARZE
Czytasz = komentarz 

poniedziałek, 23 lutego 2015

107.Louis cz.1

Był piękny dzień .jak zawsze po śniadaniu z bratem Niallem idziemy na spacer i podczas niego dużo  rozmawiamy.
N: ej siostra co taka zamyślona chodzisz? - zapytał
Ty: co? nie wydaje ci się - zrobił minę mnie nie oszukasz - dobra myślałam o Lou
N: a czemu akurat o nim
Ty: no bo....a nie ważne - zrezygnowałam
N: czekaj czekaj, czy tobie przypadkiem nie podoba się Louis - bardziej stwierdził niż zapytał
Ty: nie...tak...nie wiem...to trudne - powiedziałam łamiącym się głosem
N: spokojnie miała wszystko będzie dobrze - przytulił mnie mocno do siebie
Ty: oby - powiedziałam cicho
Podczas drogi powrotnej nic już nie mówiliśmy tylko szliśmy przed siebie. W domu zastaliśmy Harry'ego biegającego całkiem nago i Liama, który go gonił.
Li: Harry ubierz te bokserski!! proszę cię!! - krzyknął
H: NIGDYYYYYY!!! - również podniósł głos
Ty: Harry ubierz bokserki bo już nigdy nie pozwolę ci spać u mnie !! - krzyknęłam a on od razu wziął bokserki od Liama i je założył - no i tam możesz chodzić albo ubierz się do końca
Lou: hej ja idę do El - powiedział radośnie
Z: tylko nie szalej za bardzo - zażartował Zayn
Ty: jejku tylko ona ci w głowie, a czasu dla przyjaciół to już nie masz !! Widać, że masz mnie i cały zespół w dupie !!
Lou: co ci kurwa odbiło? Mam dużo czasu dla ciebie i zespołu i nie mów, że tak nie jest ! - krzyknął i wyszedł
Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach. Gdyby nie chłopcy to bym padła na ziemie i bym się rozpłakała jak małe dziecko po stracie ulubionego zwierzaczka. Patrzyłam się na wszystkich w pomieszczeniu i nie wiedziałam co mam zrobić. W pewnym momencie podszedł do mnie Niall i mnie mocno przytulił. Cieszę się, że zawsze przy mnie jest.
Ty: chłopaki idę do pokoju, za pół godziny zrobię wiem obiad - powiedziałam i już chciałam odejść, ale blondyn mnie przytrzymał
N: lepiej?
Ty: tak - uśmiechnęłam się słabo i poszłam

*30 min. później*

Zeszłam na dol i zaczęłam szykować produkty na spaghetti. Pomieszałam wszystkie składniki i ugotowałam makaron po godzinie obiad był zrobiony. Nagle ktoś wszedł do domu. Pewnie to był Louis - pomyślałam i weszłam do tego samego pomieszczenia. Nie myliłam się to był on, ale niestety nie sam bo przyszedł z tą swoją Elenour. Gdy widzę ich razem to po prostu rzygać mi się chce.
Ty: chłopaki obiad już jest - powiedziałam a on już zasiedli przy stole w jadali - a wy zostajecie czy znowu gdzieś idziecie? - zapytałam oschle
Lou: nigdzie nie idziemy, zjemy z wami - powiedział
El od razu dosiadła się do chłopaków, a natomiast ja poszłam z powrotem do kuchni. A Louis za mną.
Ty: po co przyszedłeś?
Lou: chce ci pomoc
Ty: nie chce twojej pomocy
Lou: (T.I) nie wiem co się stało ale przepraszam
Ty: stało się to że cie...... - nie potrafię tego powiedzieć
Lou: że mnie?...dokończ zdanie - nalegał bym skończyła
Ty: kocham..kocham cie - powiedziałam i wyszłam
Postawiłam makaron na środku stołu i usiadłam, zaraz po tym przyszedł Louis z sosem i postąpił tak samo jak ja. Podczas obiadu ja i Lou w ogóle się nie odezwaliśmy. Niepotrzebnie mu to mówiłam.
Wstałam od stołu i kierowałam się w stronę schodów.
N: dokąd idziesz? - zapytał
Ty: do toalety - uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam
Weszłam do pomieszczenia i od razu przywitałam się z moja przyjaciółką żyletką. Robiłam kreski na odkrytej części moich ud bo tam mało kto patrzy. Po kilku cieciach przemyłam rany i naciągnęłam moje szorty. Niestety i tak było widać cięcia więc poszłam do pokoju Nialla po jego bluzę, która idealnie zakryje mi nogi. Następnie zeszłam na dół, gdzie wszyscy oglądali jakiś film. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że nie ma El co od razu poprawiło mi humor. Powędrowałam do kuchni po jakąś przekąskę. Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Harry.
H: hej mała
Ty: no hej
H: dobra mów co się dzieje - powiedział w prost
Ty: nie rozumiem o co ci chodzi, przecież nic się nie dzieje
H: proszę nie kłam tylko powiedz, czy coś się stało ?
Ty: ehh tak stało się - przyznałam
H: no więc słucham co jest ?
Ty:........


To opowiadanie nie jest mojego autorstwa !!!!
Opowiadanie pisze moja kochana KASIA, a ja go tylko troszkę przerabiam na jej prośbę. Będzie on miał kilka części. Dokładnie nie wiemy ile :) Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Liczymy na miłe komentarze :**


wtorek, 10 lutego 2015

Info :*

Hej wszystkim ! 
Od niedawna jedna dziewczyna zaproponowała mi prowadzenie bloga wraz z nią. Będziemy tam pisać opowiadanie o dwóch dziewczynach, ale nie ma on nic wspólnego z chłopakami z One Direction. Jeśli ktoś będzie chętny to zapraszam do czytania i przy okazji komentowania :*
http://smileformeopowiadanie.blogspot.com/

Niektórzy, których o tym poinformowałam pytali się czy opuszczam tego mojego bloga. Odpowiedź jest prosta. NIE. Nie mam zamiaru zostawiać tego bloga, dużo mu czasu poświęciłam i porzucenie jego jest niedopuszczalne. Będę pisać tu i tam :) 
Mam nadzieję, że zaglądniecie na tamten blog to na prawdę dla nas ważne :** 

Kolejny imagin jaki się pojawi na tym oto blogu będzie prawdopodobnie z Liamem, a następny z Louisem na zamówienie pewnej dziewczyny :) 
"Do zobaczenia" Kocham was :* 

środa, 4 lutego 2015

106.Horan - 10 (ostatnia)

Obudziłam się i od razu poszłam się ubrać. Założyłam na siebie to, rozczesałam moje długie włosy i zeszłam na dół. Byli już tam wszyscy i własnie jedli śniadanie. Podeszłam do Nialla i powitałam go namiętnym pocałunkiem w usta.
N: mmmm jak słodko - powiedział po pocałunku
Ty: kocham cię - powiedziałam radośnie
N: ja też cię kocham - odpowiedział czule, a ja się uśmiechnęłam
H: jak się spało? - zapytał Hazz
Ty: cudownie - uśmiechnęłam się szeroko
H: łoo ale masz dziś dobry humor
Ty: nawet nie wiesz jak bardzo dobry
H: a co wywołało u ciebie taki pozytyw? - zapytał
Ty: Zayn - odpowiedziałam krótko
Lou: a co on takiego zrobił? - wtrącił się Lou
Ty: przyjeżdża wcześniej z czego bardzo się ciesze bo się za nim stęskniłam - wyjaśniłam
Lou: a skąd ty masz takie informacje ?
Ty: po prostu rozmawiałam z nim wczoraj zanim poszłam spać
Lou: ahaa to kiedy wraca? - zapytał
Ty: jutro wieczorem i pomyślałam, że możemy zrobić jakąś imprezę
N: o to jest niezły pomysł
Ty: no wiem bo w końcu mój
N: hahaha ale jesteś skromna
Ty: haha wiem - uśmiechnęłam się
Li: dobra to chyba trzeba coś kupić, pozapraszać ludzi i w ogóle
Ty: spokojnie Liam strasznie mało wczoraj wszystkiego poszło więc się parę rzeczy dokupi, trochę alkoholu i będzie git i sądzę, że z zaproszeniem ludźmi też nie będzie problem
Li: no dobra to można się tym zająć jutro - stwierdził
Po śniadaniu wyszłam z Niallem na spacer, chodziliśmy wszędzie, podczas spaceru dużo rozmawialiśmy i okazywaliśmy sobie czułość. Oboje dobrze wiemy, że jutro w internecie będzie można zobaczyć dużo naszych zdjęć ponieważ co chwile ktoś pstrykał nowe. Nie zwracaliśmy na to większej uwagi. Cieszyliśmy się tylko sobą.

*Następnego dnia*

Od rana zabraliśmy się za szykowanie imprezy. Ja z dziewczynami zajęliśmy się rzeczami do jedzenia, Louis i Liam ponownie alkoholem, a Harry i Niall zapraszaniem znajomych i przygotowaniem domu. Gdy wszystko było gotowe wszyscy polecieli do swoich pokoi się szykować. Ja pierwsze co to poszłam wziąć szybki prysznic, następnie wysuszyłam włosy i zaczęłam wybierać strój na imprezę. Po chwili rozmyślania wybrałam miętową sukienkę . Ubrałam się, a następnie zakręciłam włosy , zrobiłam jeszcze makijaż i gotowa zeszłam na dół gdzie było już kilka osób i wchodziły nowe.  Poszłam do salonu i zauważyłam postać, twarzy nie widziałam bo była ona obróconą do mnie plecami, ale i tak poznałam tą budowę ciała.
Ty: Zayn ! - pisnęłam radośnie i do niego podeszłam
Z: hej mała - przytulił mnie mocno
Ty: ale się za tobą stęskniłam - wtuliłam się mocniej  w niego
Z: oj ja za tobą też

W domu było już pełno ludzi, większości nie znałam, ale jakoś się tym nie przejmowałam tylko bawiłam z wszystkimi. W pewnym momencie gdy akurat stałam przy bacie z alkoholem podszedł do mnie Zayn.
Z: i jak się bawisz ?
Ty: świetnie, a ty ?
Z: średnio, nie znalazłem jeszcze żadnej fajnej dziewczyny - powiedział ponuro
Ty: oj biedaczek - powiedziałam i go przytuliłam, oczywiście odwzajemnił gest
Z: to nie mój dzień
Ty: ej czekaj czekaj jedna blondynka cięgle się na ciebie patrzy - powiedziałam odsuwając się od niego
Z: co serio? gdzie ? - zapytał rozglądając się
Ty: na to przy wyjściu na taras
Z: uu niezła - oblizał usta
Ty: to idź do niej - popędzałam go
Z: no dobra, miłej zabawy - powiedział na odchodne
Ty: wzajemnie

*Perspektywa Zayna*

Od razu pokierowałem się w stronę pięknej blondynki. Zauważyłem jak pojawia się uśmiech na jej twarzy. Jakie to urocze.
Z: hej
P: no hej
Z: jak ci na imię piękna ? - zapytałem
P: Perrie, ale mówią na mnie Pezz - powiedziała uśmiechając się słodko
Z: piękne imię dla pięknej dziewczyny
P: ooo dziękuje - zarumieniła się - a ty jak masz na imię ? - zapytała
Z: jestem Zayn
P: też ładnie
Z: dzięki, zatańczysz ?
P: a twoja dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko temu
Z: jak dziewczyna ? - zdziwiłam się
P: na ta którą przed chwilą tuliłeś - wyjaśniła
Z: aaaa o nią ci chodzi, to nie jest moja dziewczyna
P: aha
Z: to jak zatańczysz ? - powtórzyłem pytanie
P: z przyjemnością - odpowiedziała i poszliśmy

 

No i jest ostatnia część :)
Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało :* 

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

wtorek, 3 lutego 2015

105.Horan - 9

N: dziewczyno weź zajmij się swoimi życiem - powiedział zdenerwowany i odeszliśmy od niej
H: takich pytań od fanki jeszcze nie słyszałem - przyznał Hazz
Ty: jak można o coś takiego pytać
N: trzeba być psychiczną osobą - był nadal wkurzony
Ty: Niall nie denerwuj się - przytuliłam go
N: dobrze - wzmocnił uścisk 
H: dobra chodźmy już do kasy - powiedział i tak zrobiliśmy 

*Narracja*

Liam z Louis też skończyli zakupy i pokierowali się w stronę auta, tam gdzie byliście umówieni. Wszystkie kupione rzeczy włożyliście do bagażnika, wsiedliście do auta i pojechaliście. W domu zaczęliście szykować, oczywiście ty zajęłaś się jedzeniem. Było bardzo dużo roboty i dopiero o 20 było wszystko gotowe. Do waszego wieczoru dołączyły jeszcze trzy osoby Dan, El i Josh. Gdy już siedzieliście i mieliście rozpocząć zaczął się konflikt z wyborem filmu. Ty, Dan, Liam i Harry byliście za komedią, a Niall, Louis, El i Josh za horrorem.
Ty: ludzie proszę obejrzyjmy komedie tak na dobry początek, a potem coś strasznego i tyle
N: kochanie ja nalegam abyśmy zagrali w papier, kamień, nożyce i będziemy wiedzieć co oglądamy
Ty: no dobra, ale Harry z tobą gra - powiedziałaś - masz tego nie spieprzyć - zwróciłaś się do Harry'ego
H; wygram to - zapewnił cię
N: hahaha marzenie, ze mną nikt nie wygra
H: zobaczymy - zaczęli grać i niestety Harry przegrał
N: ha mówiłem jestem za genialny. No to włączamy Anabelle
Ty: Harry kupujesz mi żelki
H: czemu?
Ty: bo przegrałeś, a mówiłeś, że to wygrasz
H: oh no dobra dobra
Nie podobało ci się to, że przegraliście bo strasznie nie lubię horrorów. No ale jak już trzeba to oglądnę. Wszyscy zajęli miejsca i Louis włączył film. W strasznych momentach przytulałaś się do swojego chłopaka, a on powtarzał, że nie masz się czego bać. W bardzo strasznym momencie wtuliłaś się mocno w niego i tak zostaliście go końca filmu. Po skończonym filmie zrobiliśmy małą przerwę. Większość osób poszła do toalety, a ty ogarnęłaś w salonie i powyrzucałaś niektóre puste opakowania. Po tym po raz kolejny zasiedliście na swych miejscach i tym razem włączyliście komedię. Po tym obejrzeliście straszny film, ale zamiast się bać to wy się tylko śmieliście i w ogóle nie zwracaliście uwagi na film. O godzinie 2;33 wszyscy poszli do pokoi.

*Perspektywa (T.I)*

Po wejściu do pokoju usiadłam na łóżko i wzięłam swój telefon. Od razu zadzwoniłam do Zayna.
Z: halo? - usłyszałam jego piękny głos
Ty: hejka tatusiu
Z: no witaj, mam dla ciebie małą niespodziankę
Ty: jaką?
Z: oj nie wiem czy mogę ci powiedzieć, nie wiem czy byłaś grzeczna
Ty: byłam, proszę powiedz mi
Z: a tęsknisz za mną? - zapytał, choć nie wiedziałam po co
Ty: no oczywiście, że tak. Chciałam bym żebyś już tu był, ale wiem, że to stanie się dopiero za kilka dni - powiedziałam smutno
Z: no dobrze powiem ci
Ty: no to słucham
Z: wracam pojutrze wieczorem
Ty: co? naprawdę? - zapytałam
Z: tak na prawdę
Ty: jejku jak cudownie
Z: fajnie, że się cieszysz. A tak w ogóle czemu ty jeszcze nie śpisz ?
Ty: a bo zrobiliśmy sobie z chłopakami maraton filmowy i poznałam trzy osoby - pochwaliłam się
Z: jakie? - był ciekawy
Ty: Dan, El i Josha
Z: aha no to fajnie, że nie siedzisz z samymi chłopakami
Ty: niom
Z: dobra córciu czas spać
Ty: no dobrze to dobranoc, kocham cię
Z: ja też cię kocham, dobranoc - powiedział i się rozłączył




Oto przed wami przedostatnia część, którą napisałam razem z Kasią. Bardzo ci dziękuje za współprace. Ciekawie się tak z kimś pisało :**
Mam nadzieje, że spodoba wam się nasze dzieło :)

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )

poniedziałek, 2 lutego 2015

INFORMACJE :*

Hej wszystkim!
Pewnie większość z was czeka na dziewiątą część opowiadania. Miałam go dziś dodać, ale niestety wyszło tak, że nie miałam go czasu skończyć :c Postaram się go napisać jak najszybciej. Nie będę pisać dokładnie kiedy go wstawię bo jak nie wstawię w terminie, którym podałam to zaczniecie pisać, że miał być a nie jest, że nie dotrzymuje słowa itd. Więc wstawię jak wstawię. Niestety teraz nie mam zbyt dużo czasu na to bo akurat ferie mi się już skończyły i mam szkołę i to zajmuje mi czas. Mam nadzieje, że zrozumiecie i nie będziecie mieć jakiś pretensji do mnie. 
KOCHAM :** 

niedziela, 1 lutego 2015

104.Horan - 8 + Urodziny Hazzy

N: kochanie nie płacz, przecież nie mogłaś nic zrobić sama w tedy potrzebowałaś pomocy - przytulił mnie mocno
Ty: jestem zmęczona - powiedziałam cicho
N: dobrze chodź,  zaprowadzę cię do pokoju w którym będzie twój przez ten tydzień
Ty: dobrze -  Niall złapał mnie za rękę
W pokoju już przy łóżku znajdowała się moja walizka. Od razu do niej podeszłam, położyłam na łóżku i wyjęłam rzeczy do spania i poszłam z nimi do łazienki, a za mną Niall, który dał mi ręcznik i wyszedł. Natychmiast się rozebrałam i weszłam do kabiny.  Odkręciłam wodę i poczułam gorącą ciecz spływającą po moim nagim ciele. Stałam tak chwile, a potem wzięłam się za mycie moich długich lekko pokręconych włosów,  a następnie za mycie mojego okropnego ciała. Wyszłam i od razu jednym ręcznikiem owinęłam swoje ciało, a drugim moje włosy.
Gdy skończyłam wszystkie podstawowe czynności wyszłam z pomieszczenia i poszłam się położyć. Zasnęłam od razu gdy moja głowa opadła na miękkiej poduszce.

Obudziłam się,  wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej bieliznę, założyłam ją i powróciła do szukania stroju na dziś.  Wybrałam czarne legginsy, białą bokserkę, czarną rozpinaną bluzę i wysokie białe conversy. Rozczesałam jeszcze włosy i wyszłam z pokoju. Poszłam na dół,  nikogo tam nie było.  Chłopcy chyba spali więc postanowiłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Brakowało mi gotowania, strasznie to kocham robić i wychodzi mi naprawdę świetnie. Wszystkiego nauczyła mnie mama. Pamiętam jak zawsze razem gotowaliśmy lub coś piekliśmy. Na samo wspomnienie kilka łez spłynęło po moich policzkach, ale szybko je otarłam i zabrałam się do roboty.
Gdy już smażyłam ostatniego naleśnika do kuchni wpadli chłopcy.
N: jejku co tak pięknie pachnie? - zapytał
Ty: zrobiłam śniadanie - uśmiechnęła się
N: kocham cię - powiedział i mnie pocałował
H: to ty umiesz gotować? - zapytał zdziwiony
Ty: tak, a co najważniejsze kocham to robić
Lou: o Niall znalazłeś idealną dziewczynę
H: tylko jej pilnuj -  uśmiechnął się zadziornie
N: nie ma ona jest moja - zasłonił mnie
Ty: dobra chłopaki siadajcie i jedzcie bo potem będą zimne -  powiedziałam a oni tak zrobili - i to mi się podoba - dodałam radośnie i do nich dołączyłam
Po śniadaniu ja zaczęłam sprzątać w kuchni a oni poszli się ubrać. Kiedy wszyscy byli ubrani poszliśmy pojechać na jakieś zakupy bo dziś mieliśmy sobie zrobić noc filmową.  Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.
W centrum się podzieliliśmy: ja, Niall i Harry mieliśmy zając się jedzeniem,  a Liam i Louis alkoholem. Ustaliliśmy jeszcze gdzie i o której się spotkamy i ruszyliśmy.  Zakupy z tymi dwoma wariatami były świetne, wygłupialiśmy się na co ludzie dziwnie się na nas patrzyły.  W pewnym momencie podeszła do nas grupka fanek. Zaczęli robi sobie z nimi zdjęcia i też rozmawiali ja trzymałam się zboku i tylko czekałam.
F: hej -  powiedziała do mnie
Ty: ymm hej - uśmiechnęłam się niepewnie
F: który cię pieprzy? - zapytała wprost
Ty: słucham? - byłam zaskoczona
F: jesteś dziewczyną Harry'ego czy Nialla
N: moją -  odpowiedział za mnie
F: zaliczyłeś już ją?
N:.....

CDN


Jejku jest już 8 część i chyba opowiadanie powoli dobiega końca :*

Czytasz = komentarz
(DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA :* )



Dziś są urodzinki naszego Harry'ego/ Hazzy / Harolda / Loczka / Styles'a  itd
Jejku jak ten czas szybko zleciał niedawno miał 16 lat i zaczynał spełniać swoje marzenia, a dziś ma już te 21 lat i jest w najwspanialszym zespołem razem z swoimi "braćmi" aż chce się płakać.

HAPPY BIRTHDAY  HARRY !!